Jump to content
Dogomania

Patyczki do naweszania, jak uczyc?


Flaire

Recommended Posts

Wiecie moze, jakby skutecznie pozbyc sie zapachu z przedmiotu? Uzywam pilek tenisowych, a ich nie za bardzo mozna myc (dlugo schna, a gumowej Kubuś nie chce wziac do pyska). Jak tu pozbyc sie zapachu?

Sa jakies specjalne patyczki do obedience dla malych psow? Jak narazie to wszystkie drewniane aporty sa za ciezkie dla malego pudelka...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 151
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='dog_master']Sa jakies specjalne patyczki do obedience dla malych psow? Jak narazie to wszystkie drewniane aporty sa za ciezkie dla malego pudelka...[/quote]Patyczki do obedience to listewki ok. 2cm na 2 cm na 10 cm. Raczej dla nikogo nie za duże - a dla dużych psów troszkę za małe...

Ja nie wierzę w pozbywanie się zapachów, szczególnie z materiału bez prania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog_master']A to sa jakies specjalne patyczki, czy trzeba sobie do domowego uzytku samemu zrobic ? :P [/quote]Na zawodach będą to patyczki organizatora. Do treningów, muszą być zrobione samemu. Wymiary podałam powyżej. Poza tym - nic specjalnego, zwykła listewka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog_master'] A to sa jakies specjalne patyczki, czy trzeba sobie do domowego uzytku samemu zrobic ? [/quote]
Ja kupiłam poprostu listewkę w Praktikerze 2x2 cm i pocięłam ją na 10 cm długości patyczki.

[quote name='dog_master']Jak narazie to wszystkie drewniane aporty sa za ciezkie dla malego pudelka... [/quote]
Oj ile ja się napróbowałam co też mój maluszek zechce przynosić, to już nawet wstyd się przyznać. :oops: Zależało mi, żeby mała przynosiła regulaminowy drewniany koziołek, ale... Były i zabawki, i warkoczyk ze sznurka, i taki mniejszy drewniany aport, i inny drewniany trochę lżejszy, i plastikowy obediencowy, i zwykłe kije i patyczki znalezione na spacerach i jak tylko Asti się jakiś spodobał, to był przynoszony do domu, i... Jedni mówili, że ciężar i wielkość aportu może mieć znaczenie, inni stukali się po głowie. :stupid: W końcu spróbowałam ostatniej szansy i kupiłam obediencowy, ale drewniany i o rozmiar większy niż kiedyś ten plastikowy [url]http://www.i-s.pl/~fish/a/petshop/img/szkolenie/koz_drewn_sport.jpg[/url] . No i całe szczęście się udało, to jest na razie jedyny aport, który moja maluda przynosi. :silly: Jest o wiele węższy na środku niż zwykłe koziołki i o wiele lżejszy.

Sorry, że się wtrąciłam i trochę nie na temat :oops: , ale... [b] dog_master [/b] może twój maluszek też by taki aporcik polubił? :wink:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire'][quote name='dorotak']Zupełnie inną sprawą jest to, że Atos bez problemu przynosi w lesie patyk rzucony przeze mnie po chwilowym tylko potrzymaniu w ręku. Dokładnie [b]ten[/b] patyk. [/quote]Ale dla mnie to nie jest zupełnie inną sprawą :D . [/quote]

Jakby Ci to powiedzieć... No dla mnie też :cunao: Ale nie dla mojego psa...

[quote name='Flaire']To znaczy właśnie, że on doskonale umie wybierać (zresztą każdy pies umie). Więc Twoim zadaniem w tym ćwiczeniu nie jest, żeby go nauczyć wybierać - bo on to już umie! - tylko żeby mu wytłumaczyć, że tutaj chodzi o wybieranie.[/quote]

No toć ja to zawsze powtarzam. Ja wiem, że on jest zdolny zrobić to śpiewająco - ma nos i jak uważa że to potrzebne, to potrafi się nim posłużyć. Ale [b]JA[/b] nie potrafię (jak do tej pory) nauczyć go posługiwania się nim właśnie w tym ćwiczeniu.

[quote name='Flaire']Ale psy nie są wzrokowcami i raczej nie kierują się w swoim wyborze wyglądem - przynajmniej tak wskazuje moje doświadczenie. [/quote]

Zgadzam się z ogólną tezą, chociaż akurat przykłady podane przez Ciebie mnie nie przekonują ;) Bo ja nie wątpię, że pies, który już [b]WIE[/b], że ma się posługiwać nosem, posługuje się nim a nie wzrokiem...

[quote name='Flaire']Podam inny ale może troszkę analogiczny przykład. Powiedzmy, że koncentruję się na dokładnym chodzeniu z łopatką przy nodze. Czy to znaczy, że będę na ten czas tolerować krzywy siad? [/quote]

Zakładam, że chodzi Ci o ćwiczenie "siad w marszu". To zależy jak chcesz go uczyć. Jeśli oddzielnie ćwiczysz samo polecenie "siad", które znaczy tylko "natychmiast klapnij tyłkiem niezależnie od tego gdzie i w jakiej pozycji względem mnie jesteś" to możesz na to patrzeć jako na krzywy siad. Bo generalizujesz to polecenie niezależnie od tego, czy pies idzie przodem do Ciebie, tyłem, bokiem itp. Oddzielnie ćwiczysz proste chodzenie przy nodze. Jeśli obie rzeczy masz już opanowane, to nie ma siły - jak pies idzie równo przy nodze i powiesz "siad" to usiądzie prosto :D

Ale oczywiście trenując te siady w różnych pozycjach nigdy nie dajesz wcześniej polecenia "równaj", bo gdybyś tak próbowała, to spalisz sobie całość. Dlatego ja tolerując różne formy oddawania mi patyczka nigdy nie używam komendy "aport".

[quote name='Flaire']Różnica w patyczkach i aportowaniu jest chyba ta, że Ty liczysz na to, że pies nie kojarzy tego wybierania z ćwiczeniem aportowania[/quote]

Na tym etapie po prostu nie kładę na to nacisku. Jeśli mój pies to skojarzy, to akurat w tym wypadku tym lepiej ;). Jeśli sam z siebie zaoferuje mi formalny powrót z patyczkiem, to tylko będę się cieszyła (i cieszę się ;)) Ale wiedząc, że mój pies ma dobrze zgeneralizowaną komendę "aport" mogę ufać, że jak już będzie wiedział [b]CO[/b], to na pewno mi przyniesie.

Czasem takie skojarzenia nie są korzystne. Ale przecież co do tego się zgadzamy. Nie kończysz przywołania komendą "noga". Ja aportu też nie. Dlaczego? Bo obie wiemy, że nasze psy ją wykonają, jeśli tego zażądamy. I pewnie też uczyłaś jej oddzielnie. I przybiegania i siadania przed Tobą oddzielnie. Wiesz, że nie musisz tego razem ćwiczyć, bo na komendę pies siądzie przy nodze. Tak samo ja - wiem, że Atos przyniesie mi wybrany patyczek. Więc mogę się skoncentrować na tym "wyborze" nie dbając o przynoszenie. A ma to tą niewątpliwą zaletę, że mogę go nagradzać za wybranie patyczka a nie za aport. Bo gdybym wyczekała aż do jego siadu przede mną, to kto miałby mu wytłumaczyć, czy został nagrodzony za prawidłowe wybranie, czy za ładny aport? Dla mnie kliknięcie czy okazanie radości za dobrze wykonane ćwiczenie kończy zachowanie - teraz już tylko czas na nagrodę :eating: . Jeśli zasygnalizuję psu, że dobrze wybrał, to już nie mam prawa wymagać od niego dodatkowego zachowania. Na to będzie czas, jak będziemy "składali" zachowanie.

Dobra, pas, ja już się poddaję ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AniaP']może twój maluszek też by taki aporcik polubił? :wink:[/quote]

Probowalam na kursie PT takimi, nawet najmniejszymi, aportami. Zero zainteresowania :evil: A do pyska za zadne skarby nie chcial wziac ;] W koncu i tak aportowal jakas zabawke :oops:

No nic, pobawie sie z ta listewka :) Dzieki za pomoc :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorotak']Zakładam, że chodzi Ci o ćwiczenie "siad w marszu". [/quote]Nie, chodziłło mi o proste automatyczne siadanie w pozycji zasadniczej gdy ja się zatrzymuję w trakcie ćwiczenia chodzenia przy nodze.

[quote name='dorotak']Ale oczywiście trenując te siady w różnych pozycjach nigdy nie dajesz wcześniej polecenia "równaj"[/quote]Ale właśnie jedyną komendą poprzedzającą automatyczny siad jest właśnie "równaj" - do tego siadania nie ma dodatkowej komendy...

[quote name='dorotak']Dlatego ja tolerując różne formy oddawania mi patyczka nigdy nie używam komendy "aport".[/quote]Tak jak pisałam - masz nadzieję, że Twój pies sobie nie skojarzy, że to to samo i w Twoim przypadku widocznie nie kojarzy. Natomiast w moim przypadku każde przynoszenie czegoś do mnie to dla Misi ćwiczenie "aport" i kończy je ona siadanim przede mną. Ja jej tego nie uczyłam - sama tak robiła od początku (pewnie fakt, że na początku wybierała swój koziołek, który używałam tylko do ćwiczenia formalnego aportowania, również w tym pomógł).

[quote name='dorotak']Jeśli mój pies to skojarzy, to akurat w tym wypadku tym lepiej ;). [/quote]Ale właśnie tego nie jestem pewna - bo jeśli skojarzy, że to może równiez skojarzy, że wystarczy takie przeciętne wykonanie, nie takie super na medal... To, że delowo nie używasz koemendy "aport" dla mnie znaczy, że jednak nie chcesz, żeby skojarzył...

[quote name='dorotak']Ale wiedząc, że mój pies ma dobrze zgeneralizowaną komendę "aport" mogę ufać, że jak już będzie wiedział [b]CO[/b], to na pewno mi przyniesie. [/quote]Hmm. Tego nie rozumiem... Dobrze zgeneralizowana komenda "aport" znaczyłoby, że cokolwiek przyniesie, przyniesie tak, jak przynosi się aport - nie? Więc co przez to rozumiesz?

[quote name='dorotak']A ma to tą niewątpliwą zaletę, że mogę go nagradzać za wybranie patyczka a nie za aport. Bo gdybym wyczekała aż do jego siadu przede mną, to kto miałby mu wytłumaczyć, czy został nagrodzony za prawidłowe wybranie, czy za ładny aport? Dla mnie kliknięcie czy okazanie radości za dobrze wykonane ćwiczenie kończy zachowanie - teraz już tylko czas na nagrodę :eating: . [/quote]Hmm - to już rozumiem nieporozumienie - bo ja chwalę również podczas - może to jest różnicą... Więc mogę pochwalić dobry wybór i jednocześnie dalej wymagać konkretnego wykonania. To daje mi na przykład możliwość chwalenia "dla otuchy" podczas długiego ćwiczenia. (Natomiast kliknięcie u mnie również kończy, ale ja klikera w zasadzie nie używam).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog_master']Probowalam na kursie PT takimi, nawet najmniejszymi, aportami. Zero zainteresowania :evil: [/quote]Może czas , żeby zdecydować, że Twój pies nie jest naturalnym aporterem i zacząć uczyć aportownia metodą stosowniejszą dla takich psów?

Link to comment
Share on other sites

No ciekawie sie czyta o roznicach szkoleniowych, szczegolnie jesli dyskusja jest taka rzeczowa.
Mysle, ze roznica polega glownie na sposobie szkolenia, bo przy uczeniu kilkerem dzieli sie zachowani na male czastki i potem dopiero sklada zachowanie w calosc.
Flaire robi podobnie chwalac psa w trakcie podjecia dobrego patyczka.
Tylko ona sklada zachowaie odrazu w calosc wymagajac dalej formalengo aportu, a my zatrzymujemy sie dluzej nad sprawa wybierania patyka, konczac nagroda zachowanie na tym etapie.
Tak czy siak kazda z nas w konsekwencji otrzyma to co bedzie chciala od psa, sprawa jest tylko w czestym powtarzaniu tego cwiczenia.

Jeszcze do Flaire, ja juz z Zuzia przeszlam klase "O", na formalnych zawodach Obedience organizowanych przez ZK.Teraz sobie cwicze elementy klasy "I", choc duzych nadziei na sukces sobie nie robie .
Moja suczka ma juz 9 lat i nie specjalnie nadaje sie do publicznych wystapien.
Ale coz.. . trzeba pracowac na tym materiale jaki sie ma :D :D
Jednoczesnie pracujac z nia wyrabiam sobie poglad na to jakie ew. bledy mozna popelnic i mam nadzieje, ze z nastepnym psem (sznaucerka Bianka) uda nam sie lepiej.
Fakt, ze nie mam aportu formalnego nie przeszkadza mi w tym ukladzie uczyc innych rzeczy. No i sposob szkolenia klikerowego pozwala na pracowanie rownolegle nad roznymi elemantami.
Zaczynam zalowac :lol:, ze chodze teraz na psie przedszkole z Bianka ( akurat niedziele rano), bo az sie prosi zeby przyjechac juz w ta niedziele na Wasze/Nasze spotkanie Obediensowe i wyprobowac wybieranie patyczkow przy Waszej pomocy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire'][quote name='dorotak']Ale oczywiście trenując te siady w różnych pozycjach nigdy nie dajesz wcześniej polecenia "równaj"[/quote]Ale właśnie jedyną komendą poprzedzającą automatyczny siad jest właśnie "równaj" - do tego siadania nie ma dodatkowej komendy...[/quote]

No, ale jak tego uczyłaś? Bo ja początkowo po zatrzymaniu podawałam komendę "siad". Z czasem pies skojarzył, że po zatrzymaniu zawsze jest "siad" i siadał już po moim zatrzymaniu, nie czekając na dodatkową komendę. Czyli dalej mogłabym postępować tak, jak napisałam wcześniej.

[quote name='Flaire'][quote name='dorotak']Dlatego ja tolerując różne formy oddawania mi patyczka nigdy nie używam komendy "aport".[/quote]Tak jak pisałam - masz nadzieję, że Twój pies sobie nie skojarzy, że to to samo i w Twoim przypadku widocznie nie kojarzy.[/quote]

W tym sensie rzeczywiście nie kojarzy. Bo dla niego przynoszenie przedmiotów to coś zupełnie naturalnego, zabawowego i nie ma dużo wspólnego z komendą "aport" ;) Znowu (tak jak z tym wybieraniem po zapachu) - my nie widzimy specjalnej różnicy. Skoro aportuje to przynosi i na odwrót. Ale dla Atosa to są dwa inne zachowania.

[quote name='Flaire']To, że delowo nie używasz koemendy "aport" dla mnie znaczy, że jednak nie chcesz, żeby skojarzył...[/quote]

Teraz, to już troszkę się obie zakręciłyśmy :D Bo przecież tak naprawdę nigdy (czyż nie?) nie użyjemy akurat komendy "aport" w tym ćwiczeniu ;). Ponieważ nie jest to prosta sekwencja dwóch komend a raczej coś w rodzaju "baba w babie" (jedna komenda wchodzi w środek innej). Czyli tak naprawdę nie wykorzystujesz pełnego "aportu" tylko oddzielnie jego kawałki (wybiegnięcie a potem przyniesienie).

[quote name='Flaire']To daje mi na przykład możliwość chwalenia "dla otuchy" podczas długiego ćwiczenia.[/quote]

No widzisz. A ja unikam chwalenia "dla otuchy". Chwalę przy wykonywaniu kawałków. Ale jak już ćwiczenie jest składane, to dopiero na końcu.

Link to comment
Share on other sites

Pomijajc roznice szkoleniowe, co do samej techniki ..przed chwila wlasnie cwiczylam wybieranie patyczkow.
I mam takie spostrzezenie.
Patyczki lezaly miesiac w piwnicy wiec zapach slaby (moj).Wzielem jeden w reke a drugi szczypcami.
Dluga chwile mietosilam ten patyk w reku i polozylam ,bezzapachowy blizej Zuzi ,moj dalej ale w jednej lini.
Zuzia na komende podeszla do patyczkow i przyniosla mi dobry ,oba powachala.
O.K wiec druga proba.Wzielam dodatkowy patyczek w reke ,ten podniesiony przez Zuzie odlozylam i dolozylam szczypacami jeszcze jeden ,no i ten co maialam w reku.
Wyslalam Zuzie do patyczkow i kleska.
Dlaczego ?
mam dwa pomysly : po pierwsze za krotko trzymalam "moj" patyk w reku,nie bylo to dosc wyraziste wobec byc moze istniejacegojuz na nich zapachu domu.
po drugie ona wybrala ostatni dolozony ,czyli na wzrok nie na wech.
Wniosek ,ze trzeba naprawde dluzsza chwile potrzymac swoj patyczek w kieszeni.
Czyli moze Doroto powinnismy brac odrazu kilka do kieszeni i kolejno na nich cwiczyc ,faktycznie po uplywie tych 10 min.
No i chyba trzeba bardzo nad tym pracowac zeby dokladac w roznej kolejnosci .
No i jeszcze co do mojego wlasnego uklad ja -pies.Mamy komende na szukanie "szukaj" i Zuzia potrafi na ta komende przeszukac spory obszar laki w poszukiwaniu tego czegos co ja mialam w reku.
A do patyczkow daje komende "trzyma" ,bo chce je dostac do reki a to znow komenda oznacaajac trzymanie czegos w pysku.
Moze ja jej sama myle.Bo jak mowie trzymaj to ona byc moze lapie pierwsze co nawinie sie do pyska skoro nigdy nie uczylam wybierania aportu.
A jak powiem szukaj to ona obwacha patyczki ale poniewaz stoje blisko zaznacza tylko dobry patyk minimalnym zatrzymaniem, bo nie byla uczona formalnego zaznaczania.
I troche sie glowie czy nie powinnam dawac dwoch komend.W koncu Zuzia jest juz starszym psem i doskonale zna i rozumie te wszystkie komendy wiec moze ja jej sama myle podaja nieprecyzyjna komende.
Nigdy wczesniej nie myslalam o tym.
Moze powinnam zaczac od poczatku z nowa komnda klikajac tylko pochylenie glowy nad wlasciwym patyczkiem.
Dorota co myslisz o tym,gdyby tak jeszcze raz pojechac cala sekwencje ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Romas']Wyslalam Zuzie do patyczkow i kleska.
Dlaczego ?
mam dwa pomysly : po pierwsze za krotko trzymalam "moj" patyk w reku,nie bylo to dosc wyraziste wobec byc moze istniejacegojuz na nich zapachu domu.[/quote]

I dlatego radzę Ci zapomnieć o ćwiczeniu samemu rozpoznawania zapachów :D

[quote name='Romas']po drugie ona wybrala ostatni dolozony ,czyli na wzrok nie na wech.[/quote]

My też walczymy z tym problemem, ale wydaje mi się, że na to rada jest prosta - więcej ćwiczyć :evilbat: :D

[quote name='Romas']Czyli moze Doroto powinnismy brac odrazu kilka do kieszeni i kolejno na nich cwiczyc ,faktycznie po uplywie tych 10 min.[/quote]

Ja zawsze staram się wepchnąć do kieszeni tyle, ile mi się zmieści. A mieści się mniej-więcej 2 + 2 ;)

[quote name='Romas']A do patyczkow daje komende "trzyma" ,bo chce je dostac do reki a to znow komenda oznacaajac trzymanie czegos w pysku.[/quote]

To moim zdaniem jest błąd. Skoro "szukaj" powoduje, że Zuzia szuka [b]I PRZYNOSI[/b] to czego Ci więcej teraz potrzeba? Ewentualnie jak już będzie do Ciebie szła/biegła to możesz to wzmocnić komendą "trzymaj", zeby nie wypuściła po dobiegnięciu. Ale to tylko pod warunkiem, że masz już tą komendę dopracowaną. Na razie nie widzę nic złego w "szukaj" ;)

[quote name='Romas']Moze powinnam zaczac od poczatku z nowa komnda klikajac tylko pochylenie glowy nad wlasciwym patyczkiem.
Dorota co myslisz o tym,gdyby tak jeszcze raz pojechac cala sekwencje ?[/quote]

Przede wszystkim przemyśl strategię ;) Ja, jak już napisałam, skupiam się teraz na wybieraniu. Chciałabym rozłożyć takie zestawy trójek (dwa patyczki cudze jeden mój) i po kolei podchodzić i kazać Atosowi wybrać. Za każdym razem do skutku (czyli jeśli podniesie zły to poczekać aż weźmie dobry, nagrodzić i przejść do nowego zestawu). I o ile dam radę posłuchać "tego malutkiego głosiku" ;) to na tym poprzestać. No, może spróbować potem jeszcze raz :cunao:

Ale o radę nie pytaj mnie. Ja cały czas mam to nienauczone, więc może jednak zafiksowałam się na złym pomyśle. Może napisze swoje rady ktoś, kto nauczył swojego psa tego ćwiczenia (czy ogólnie odróżniania zapachów) np. Flaire?

Link to comment
Share on other sites

[quote]To moim zdaniem jest błąd. Skoro "szukaj" powoduje, że Zuzia szuka I PRZYNOSI to czego Ci więcej teraz potrzeba? Ewentualnie jak już będzie do Ciebie szła/biegła to możesz to wzmocnić komendą "trzymaj", zeby nie wypuściła po dobiegnięciu. Ale to tylko pod warunkiem, że masz już tą komendę dopracowaną. Na razie nie widzę nic złego w "szukaj"
[/quote]

Szuka i nie przynosi ,zaznacza znieruchomieniem.Chyba ,ze jest to rzucony patyk to go chwyta zeby poobgryzac.
Umie szukac ,to pewne ,bo nie raz znajdujemy z nia i dzieki niej czy to zaginione zabawki czy to wlasnie patyki.Ale ta komenda nie oznacza "podaj do reki ".
Teraz to juz nie mam czasu ale jutro przetestuje co bedzie jak nie wydam zadnej komendy czy po zaznaczeniu wlasciwego patyczka ona go podniesie czy nie.
Moze za bardzo wogole polegam na komendach zamiast polegac na psie :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']
Powiedzmy, że koncentruję się na dokładnym chodzeniu z łopatką przy nodze. Czy to znaczy, że będę na ten czas tolerować krzywy siad? :o Dla mnie - nie. Wymagam tego "siad" na wyuczonym do tej pory poziomie, nie niższym - nie osłabiam wymagań co do tego punktu ćwiczenia tylko dlatego, że próbuję poprawić inny. Osłabiając te wymagania cofnęłabym się w prostych siadach...[/quote]

Ja o patyczkach się nie wypowiadam wcale, bo nawet tego z Uną nie zaczęłam.
Ale w temacie tego przykładu - jeśli koncentruję się na dokładnym chodzeniu z łopatką przy nodze to [b]w ogóle nie wymagam siadu[/b] - nagradzam tylko chodzenie i nagradzam w ruchu! Nie zatrzymuję się, więc pies siadać nie musi! Siad przy zatrzymaniu ćwiczę oddzielnie, a dokładniej, po prostu zatrzymuję się i wymagam tego siadu raz na jakiś czas, bo moja psica doskonale wie, ze kiedy ja staję, to ona ma usiąść. Natomiast jeśli zacznę nagradzać tylko po zatrzymaniu, to ona przestanie chodzić przy nodze (bo to nie jeste nagradzane, nie? ważne, żeby usiąść :lol:). Tak więc dzielę zachowanie - oddzielnie uczyłam siadania, oddzielnie uczę chodzenia przy nodze, składam to w całość, kiedy tego potrzebuję (albo mam taki kaprys :wink:).
Dlatego tak na intuicję - dzielenie zachowania, o jakim mówi Dorota (w przypadku psa naturalnie aportującego), wydaje mi się zupełnie naturalne :)

Pozdrawiam
Marysia i Una

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Romas']Flaire robi podobnie chwalac psa w trakcie podjecia dobrego patyczka.
Tylko ona sklada zachowaie odrazu w calosc wymagajac dalej formalengo aportu, a my zatrzymujemy sie dluzej nad sprawa wybierania patyka, konczac nagroda zachowanie na tym etapie.[/quote]Nie, to nie do końca tak... Po pierwsze, to nie jest tak, że ja "wymagałam" od razu formalnego aportu - raczej, Misia mi go od razu oferowała, bo już go umiała i branie czegoś do pyska znaczyło dla niej formalny aport. (Przypominam, że ona jest psem nieaportującym i z tego powodu zaczęłam ją uczyć wybierania dopiero potem, jak juz umiała aportować. Nie miało dla mnie sensu uczyć jej innego zaznaczania, którego potem, jak już nauczyłaby się podnosić, musiałabym oduczać. Więc poczekałam, aż umiała podnosić i przynosić i dopiero wtedy zaczęłam uczyć wybierania, a ona zaczęła sama oferować formalny aport, bo tylko na tej zasadzie aportowała).

Po drugie, ja też dzielę uczenie poszczególnych zachowań na części - ale staram się, żeby te części były takie, żebym później nie musiała czegoś oduczać. Powyżej dałam jeden tego przykład (nie uczę zaznaczania po wybraniu, tylko podejmowania). Z tego samego powodu nigdy nie uczyłam psa skakać tam i z powrotem z pustym pyskiem przez przeszkodę - teraz musiałam ją tego nauczyć, niestety, chociaż aportować przez przeszkodę już umiała. :roll:

[quote name='Mayrsia_i_gończy']Ale w temacie tego przykładu - jeśli koncentruję się na dokładnym chodzeniu z łopatką przy nodze to w ogóle nie wymagam siadu [/quote]Masz rację, chyba troszkę źle się wyraziłam. Chodzi mi raczej o to, że w trakcie takiej nauki nie tolerujesz gorszego siadania... I w końcu, gdy składasz w całość, to dbasz o wszystko. Natomiast w przykładzie wybierania, Dorota zdecydowanie toleruje w trakcie nauki gorsze przynoszenie, które potem będzie musiała wyeliminować. Mnie się wydaje, że to jest absolutnie ok w jej systemie niechwalenia podczas ćwiczeń - jej pies rozumie, że pochwała znaczy koniec i od tego momentu reszta się nie liczy. Jeśli jest się z tym konsekwentnym, to ja nie mam z takim podejściem problemu. Ja uczę inaczej, gadam do psa bardzo dużo, chwalę cały czas - i dlatego u mnie to podejście by nie działało.

Dlatego jednak trzeba bardzo uważać, gdy coś się komuś radzi... Bo problemem moga być nie tylko różnice konkretnych psów, ale również metod, którymi dotąd były szkolone...

W każdym razie, ja już się nie mogę doczekać kolejnej sesji z patyczkami... :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Romas']Teraz to juz nie mam czasu ale jutro przetestuje co bedzie jak nie wydam zadnej komendy czy po zaznaczeniu wlasciwego patyczka ona go podniesie czy nie.[/quote]

To jeden pomysł. Ale nie rozumiem, dlaczego tak się bronisz przed wydaniem teraz dwóch komend? Najpierw "szukaj" a jak widzisz, że znalazła to "trzymaj"? Jeśli Zuzia z natury nie podnosi, to musisz jej powiedzieć, co ma zrobić z tym wybranym patyczkiem. Ale musisz jej też powiedzieć, że ma go [b]wybrać[/b] a nie złapać co chce.

[quote name='Flaire']Natomiast w przykładzie wybierania, Dorota zdecydowanie toleruje w trakcie nauki gorsze przynoszenie, które potem będzie musiała wyeliminować.[/quote]

Ależ ja naprawdę nie muszę niczego eliminować. No już nie wiem jak mam to wytłumaczyć - chyba tylko pokazać w Parku ;) Wystarczy, że mu powiem, po podniesieniu drewienka, że ma je przynieść na "do mnie". Przy czym to powiedzenie tak naprawdę nie musi być werbalne - w większości wypadków wystarczy, że formalnie go wyślę (od nogi) i stoję na baczność ;) czekając aż wróci.

Tak samo, gdybym miała nauczyć go brania odpowiedniego patyczka i zostawania na miejscu. Wybierania drewienka uczyłabym tak samo. A potem składając zachowanie po wybraniu drewienka użyłabym komendy "zostań".

[quote name='Flaire']Bo problemem moga być nie tylko różnice konkretnych psów, ale również metod, którymi dotąd były szkolone... [/quote]

Oczywiście, dlatego się żachnęłam jak stwierdziłyście, że zaczynam ze złej strony ;) A tak poważnie, to może innym fajnie się poczyta taką dyskusję (czy ktoś nas w ogóle jeszcze czyta? :hmmmm: :evilbat: ) Bo naocznie może się przekonać o tym, że są różne psy, różne zasady szkolenia a efekt... ten sam :D

[quote name='Flaire']W każdym razie, ja już się nie mogę doczekać kolejnej sesji z patyczkami... :D[/quote]

Ja też bardzo jestem ciekawa jak nam pójdzie :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorotak']Oczywiście, dlatego się żachnęłam jak stwierdziłyście, że zaczynam ze złej strony ;) [/quote]Nie, to nie tak - była mowa o psie Ramos, nie o Twoim. I ona napisała, że jej pies nie aportuje, a ja wywnioskowałam, że to znaczy, że nie podnosi. Ale ona, czy Ty - nie pamiętam - potem napisałyście, że jednak aportuje, tylko nie formalnie. Tyle że teraz czytam, że patyczków nie podnosi... Więc już nie do końca rozumiem, jak to tam jest.

Natomiast jeśli chodzi o Atosa to nie pisałam, że zaczynasz ze złej strony - wręcz przeciwnie, podkreslałam niemal zawsze, że piszę z perspektywy osoby prowadzącej psa nieaportującego, która nie ma nawet możliwości robić tego tak, jak Ty. Co robisz z Atosem - rozumiem, pewnie dlatego, że widziałam. Ja bym to robiła inaczej, bo ja nawet naturalnie aportujące psy nie uczę aportowania poprzez zabawę w rzucanie i przynoszenie. Ale robię to bardziej z przyzwyczajenia niż z przekonania, że moja metoda jest lepsza.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorotak']Wystarczy, że mu powiem, po podniesieniu drewienka, że ma je przynieść na "do mnie".[/quote]Ale to byłaby dodatkowa komenda... :wink: Więc raczej liczysz na to:

[quote name='dorotak']Przy czym to powiedzenie tak naprawdę nie musi być werbalne - w większości wypadków wystarczy, że formalnie go wyślę (od nogi) i stoję na baczność ;) czekając aż wróci. [/quote] Więc teraz ja muszę zapytać, co znaczy "w większości wypadków"?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorotak'](czy ktoś nas w ogóle jeszcze czyta?) [/quote]
Czyta, czyta. :P

[quote name='Flaire'] [quote name='dorotak']
Wystarczy, że mu powiem, po podniesieniu drewienka, że ma je przynieść na "do mnie". [/quote]

Ale to byłaby dodatkowa komenda... [/quote]

No właśnie. :-? A na ostatnich zawodach, jak za szybko powiedziałam "do mnie", to sędzia potraktował to jako wydanie komendy jeszcze podczas nawęszania i... było po ćwiczeniu. :( A jak odejść od tej komendy? Jak spróbowałam nic nie mówić po podjęciu przez małą patyczka, to popatrzyła się chwilę na mnie i... w końcu jej się znudziło i wypluła patyczek. :x Mogę też się cofnąć do tyłu albo przywołać ją ręką, to wtedy przyniesie patyczek, ale to też jest komenda, a pies ma tutaj sam, bez komendy go przynieść. :(

Możecie coś poradzić? :roll:

Link to comment
Share on other sites

AniaP, jak nie można inaczej, to początkowo wołałabym, ale "innymi słowy" :wink: , np. chodź tu. Tzn. wołałabym ją nie komendą na przywołanie, ale starą domową komendą, którą pies zna i rozumie. Jak pies skojarzy, że przydatne jest po podjęciu patyczka podbiegnięcie do przewodnika, to potem już nie będzie trzeba wołać. Jeśli jej zabraknie tego hasła, to jej pokażesz gestem, że chcesz aby podbiegła. Ewentualnie możesz wtedy wziąć nogi za pas i przy okazji ćwiczyć szybkość, jak CI nie wypuści patyczka z pyska. Musisz dostosować technikę do swojego psa :) , nie ma wyjścia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire'][quote name='dorotak']Przy czym to powiedzenie tak naprawdę nie musi być werbalne - w większości wypadków wystarczy, że formalnie go wyślę (od nogi) i stoję na baczność ;) czekając aż wróci. [/quote] Więc teraz ja muszę zapytać, co znaczy "w większości wypadków"?[/quote]

Że jak czasem tak stanę to Atos przychodzi i siada przede mną ;) Ale - uprzedzając Twoje wątpliwości - nigdy się tak nie "bawię" jak uczę psa czegoś nowego i to "do mnie" jest wymaganym składnikiem zachowania. Wtedy zawsze zaczynam od komendy.

[quote name='Flaire']
Ale to byłaby dodatkowa komenda...[/quote]

Oczywiście. Ale ja piszę o tym jak uczę psa. W czasie nauki jeśli mam dwa zachowania "szukaj" na podbiegnięcie, wyniuchanie dobrego i wzięcie do paszczy oraz "do mnie" na przybiegnięcie i siad przede mną to jak już oba mam wykonywane w satysfakcjonujący mnie sposób, to zaczynam je składać. Czyli najpierw "szukaj" a jak już podniesie "do mnie". Oczywiście docelowo "domnia" ma nie być, ale po kilku(nastu) powtórzeniach pies już nie będzie na nie czekał tylko będzie wiedział co ma zrobić . Przynajmniej tak to zadziałało u nas przy zwykłym aporcie i tak działało przy poprzednich próbach z drewienkami.

[quote name='AniaP']No właśnie. A na ostatnich zawodach, jak za szybko powiedziałam "do mnie", to sędzia potraktował to jako wydanie komendy jeszcze podczas nawęszania i... było po ćwiczeniu. [/quote]

Ja tylko przy okazji zwrócę uwagę, że w obedience'owym aporcie użycie "do mnie" jest dodatkową komendą. Więc warto i tak uczyć psa w ten sposób, aby tej komendy nie potrzebował. Tu nie dość, że straciłabyś punkty, to przez tą komendę wypowiedzianą za wcześnie wogóle poszło całe ćwiczenie :(

[quote name='Azir']AniaP, jak nie można inaczej, to początkowo wołałabym, ale "innymi słowy" , np. chodź tu.[/quote]

A czy mogłabyś napisać, dlaczego ta domowa komenda miałaby być lepsza od "do mnie"? :hmmmm: Bo rozumiem, że pies Ani ją zna i rozumie. A jeśli chodzi o późniejsze wycofanie, to czy to będzie "do mnie" czy "chodź tu" to chyba problem porównywalny?

Ale faktycznie Aniu możesz spróbować zachęcić psa gestem. A mam jeszcze pytanie - czy macie zrobiony formalny aport koziołka? Bo w sumie to jest analogiczne ćwiczenie i tak, jak uczyłaś aportu tak teraz możesz nauczyć tego powrotu z patyczkiem. Bo to jest takie samo ćwiczenie z wyjątkiem tego co "w środku" - czyli inny przedmiot i wymaga wyboru.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorotak']Bo w sumie to jest analogiczne ćwiczenie i tak, jak uczyłaś aportu tak teraz możesz nauczyć tego powrotu z patyczkiem. Bo to jest takie samo ćwiczenie z wyjątkiem tego co "w środku" - czyli inny przedmiot i wymaga wyboru.[/quote]Ano właśnie :D . O to cały czas mi chodzi... Ale jakoś nie bardzo potrafię to wytłumaczyć...

Ucząc mojego psa aportownia, nigdy nie używałam żadnej komendy na "do mnie", bo zaczynałam uczyć niemal od końca, czyli od siedzenia przede mną z aportem w pysku. Potem, w kolejnych stopniach nauczania, już automatycznie pies, jak ma coś w pysku, przylatuje do tej pozycji. Nie ma znaczenia, czy to koziołek, czy patyczek. I tym samym nigdy nie musiałam uczyć przychodzenia z patyczkiem - pies to robił od samego początku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']Ucząc mojego psa aportownia, nigdy nie używałam żadnej komendy na "do mnie", bo zaczynałam uczyć niemal od końca, czyli od siedzenia przede mną z aportem w pysku.[/quote]

I pewnie to jest najlepszy sposób. :D

Natomiast ja wykorzystałam to, że mój pies i tak biegał i przynosił, czyli pozostało nauczenie wytrzymywania po rzucie oraz po powrocie siadu przede mną.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...