Jump to content
Dogomania

Patyczki do naweszania, jak uczyc?


Flaire

Recommended Posts

[quote name='Azir']Kiedyś np. dostałam po punktach za podgryzanie patyczka (przez psa :wink: ). [/quote] Azir, cieszę się, ze poruszyłaś ten temat. :D Misia z uwielbieniem podgryza te patyczki. :D Własnego aportu prawie nigdy nie podryza (chociaż z reguły, gdy go przynosi i siada przede mną, to zadzierając głowę do góry, przerzuca go sobie raz w pysku trochę głębiej, co może i pewnie powinno być oceniane jako podrgyzienie), a już jak używam plastikowego bądź metalowego, to nie podgryza w ogóle. Ale to jest pies, który, gdy znajduje patyk na ziemi, to kładzie się i zaczyna go gryźć jak kość. Gdy widzi te patyczki obediencowe, to umie się opanować i nie położyć się, aby je gryźć :lol: , umie je nawet przynosić, ale podgryza. Ja mam kilka pomysłów na to, jak ją nauczyć, żeby tego nie robiła, ale ciekawa jestem też Twoich.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 151
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Flaire']Gdy widzi te patyczki obediencowe, to umie się opanować i nie położyć się, aby je gryźć :lol: , umie je nawet przynosić, ale podgryza. Ja mam kilka pomysłów na to, jak ją nauczyć, żeby tego nie robiła, ale ciekawa jestem też Twoich.[/quote]


Nie wiem, jak zaczynałaś z nią ćwiczenie z patyczkami. Ale początkowo należy oswajać psa z patyczkiem. Należy włożyć mu go do pyska i lekko króciutko przytrzymać pyszczek, wyrazić radość i nagrodzić smakołykiem. Nie można przy tym psa zbytnio rozbawiać aby się tym za bardzo nie ekscytował. Można to robić np. siedząc na kanapie i mając psa przed sobą. Gładzisz delikatnie psa pod pyszczkiem, wkładasz patyczek (możesz powiedzieć komendę jaką sobie na tę okazję wybierzesz), chwalisz, wyjmujesz, dajesz smaczka. I tak kilka razy. Najlepiej codziennie. Jeśli pies nie podgryza, z wyczuciem przedłużasz seans (o kilka sekund).
Dobrze mieć do tego celu patyczki twarde, np. dębowe, które trudniej nagryźć i dzięki temu nie pachną tak zachęcająco jak sosnowe, które aż się same proszą żeby je rozgryźć.
Kiedy już pies trzyma dobrze patyk, sam chętnie bierze go z ręki, można go położyć blisko pyska psa i powiedzieć aby go wziął. Właśnie kanapa jest dobra, bo nie musi się dodatkowo schylać, a podczas dodatkowych ruchów miałby możliwość go nagryźć. I tak stopniowo, małymi kroczkami, dochodzisz do tego, że Twój pies pięknie trzyma patyk.

Oczywiście, może jest w tym trochę fikcji literackiej :wink: bo tak idealnie można pracować chyba z psem pozbawionym emocji :wink:
Mój temperamentny pies pomimo tych zabiegów czasami podgryza patyk.

Dzieje się to dlatego, że on uwielbia aportować, to właświe całe jego życie.
W obedience oprócz precyzji liczy się szybkość, stąd też przygotowanie psa do zawodów jest takie trudne. Kiedy zależy mi na tym aby szybko pobiegł po patyk i równie szybko wrócił, nie mogę go nie "nakręcać" bo nigdy nie poleci na pełen gwizdek. A psa, który nauczy się wykonywać coś wolno, trudno jest potem przyspieszyć. No a mój "nakręcony" pies może ze szczęścia nagryźć patyk. Nagryza też wówczas, gdy mamy dłuższą przerwę w wykonywaniu tego ćwiczenia. On je lubi (jak wszystkie z aportowaniem) i wtedy ze szczęścia początkowo podgryza.

Nie stosuję wyłącznie metod pozytywnych, powiem psu gdy coś robi źle. (na tym się kończy moja metoda negatywna: źle i brak piłki). Więc kiedy zdarza mu się podgryzać, mówię mu NIE GRYŹ! i przestaje. Na zawodach jest często bardziej podekscytowany niż na treningu (gdy oboje jesteśmy jednak bardziej rozluźnieni) i wtedy podgryzie podczas siadania. Muszę więc trenować sam siad z patyczkiem :)
No bo to ćwiczenie, jak wszystkie w obedience, możesz sobie podzielić części i każdą ćwiczyć oddzielnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Azir']Myślę, że te patyczki muszę trochę spowszednieć [/quote]To u Misi jest troszkę niebezpieczne, bo ona nie jest naturalnym aporterem, jak również jest bardzo spokojna. Więc jak spowszednieją to wiesz... :roll: Tak więc muszę szukać tej granicy, gdzie ndal jest nimi zainteresowana, ale nie aż tak, żeby gryzła... [size=1]Mam tylko nadzieję, że ona nie jest nimi zainteresowana tylko dlatego, że może sobie niemal bezkarnie dziamnąć :wink: [/size]

Link to comment
Share on other sites

Flaire ja mam troche inny sposób.
Nie odbieram kiedy pies podgryza, wyczekuje chwilę kiedy na sekundę przestanie i odbieram chwalac. Aby przestał na chwile wydaje- komendę jakis dźwięk który go na chwile zaabsorbuje, potem ten dźwięk staje sie komenda

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']Flaire ja mam troche inny sposób.
Nie odbieram kiedy pies podgryza[/quote]Hej. ale tu nikt nie mówił o odbieraniu, jak podgryza :o :o :o . Więc na czym polega ten "inny sposób", bo nie rozumiem?

Ale może, MOŻE się okazać, że to już dla mnie głównie wiedza teoretyczna... Bo właśnie spróbowałam z tym patyczkiem z moim psem po bardzo długiej przerwie (może nawet rok? :niewiem:), żebym mogła dokładnie Wam opisać, jak to u niej jest. No i wiecie co? Pięknie przyniosła patyczek bez żadnego podgryzania. :D

Ale w związku z tym mam kolejne pytanie. Gdy Misia przynosi koziołek, to łapie go ślicznie za środek. Natomiast taki patyczek, chyba dlatego, że jest krótki i nie ma końców, to jej się te kilka razy, co z nią teraz spróbowałam przyniosło za koniec... Czy to ma znaczenie? Chcę wiedzieć, bo jeśli tak, to łatwo ją oduczę, a wolałabym skoncentrować się na poprawkach, które są tego warte. Nie mówiąc już o tym, że zastanawiam się, czy nie podgryzała właśnie dlatego, że trzymała go za koniec (to podgryzanie to ćwiczenie dla trzonowców, a tak na trzonowcach nic nie było...)

Link to comment
Share on other sites

Nauka poprzez skojarzenie. Fizyczne przytrzymanie zastepuje dźwiękiem.
Ten dżwięk w dalszym etapie przypomina na odległosc ze ma przestac podgryzać.
Kazda metode musisz dopasować do psa. Mój lepiej sie uczy bez dotykania a na zasadzie wyłapywania i nagradzania odpowiedniego zachowania.
Podgryzanie moze sie zwiększac przy miękkich patyczkach, tak jak i aportach.
Rodzaj uzytego drewna tez ma na to wpływ.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']Nauka poprzez skojarzenie. Fizyczne przytrzymanie zastepuje dźwiękiem.[/quote]Ale ja nic nie przytrzymuję! Ona rozumie kilka dźwięków, które sprawiają, że przestaje podgryzać, np. słowo "trzymaj". Sęk w tym, żeby nie zaczynała...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire'] Sęk w tym, żeby nie zaczynała...[/quote]
To znaczy ze jak pies idzie do Ciebie z aportem, wystarczy ze na pierwsze podgryzanie wydasz komedne "trzymaj" i juz nie bedzie podgryzac dopóki Ci nie doniesie?
Bo nie bardzo moge zrozumieć w czym masz problem. Jeżeli pies przestaje natychmiast podgryzac na komendę i robi to takze na dystans to powstrzymujesz podgryzanie ta komenda. Az pies będzie potrafił wykonać cwiczenie bez tej komendy powstrzymujacej podgryzanie.

Link to comment
Share on other sites

Słuchajnie, wydzieliłam temat o patyczkach, bo może ktoś jeszcze chciałby skorzystać. Na razie nieudolny ze mnie mod, bo rzadko mam taką okazję. Wypowiedź Flaire została mi w starym temacie, więc ją tu w takim stanie przerzucam:

[quote name='Flaire'][quote name='LALUNA']To znaczy jak pies idzie do Ciebie z aportem, wystarczy ze na pierwsze podgryzanie wydasz komedne "trzymaj" i juz nie bedzie podgryzac dopóki Ci nie doniesie?[/quote]Pewnie tak, chociaż w tej sytuacji powiedziałabym raczej "nie gryź". Jej problemem jednak nie było zazwyczaj podryzanie podczas gdy biegnie, a raczej, gdy siada i podaje aport - mniam mniam. :wink: :D . Wtedy mówiłam właśnie "trzymaj" i przestawała.

Ale dzisiaj po prostu nie podgryza :o . Trzymajcie kciuki - może ta przerwa dobrze jej zrobiła. :roll: Ogólnie rzecz biorąc, to myślę, że tak, bo w ogóle bardzo się stara... Albo to ta przerwa - mój leniuszek stęsknił się do pracy, albo po prostu wydoroślała, albo może w ciąży jest? :niewiem: Albo coś przeskrobała, czego jeszcze nie odkryłam. :wink: Podejrzana ta grzeczność, muszę powiedzieć. :wink:[/quote]

Link to comment
Share on other sites

Aaa, no to fajnie, że mamy nowy temat, bo ja mam pytanie natury logistycznej. :wink:

Misia te patyczki zazwyczaj wybiera nieźle, bo uczyła się wybierania aportu własnego na PTT i chociaż zajęło jej to dużo więcej czasu, niż innym psom, to na końcu umiała naprawdę dobrze.

Ale pomimo to, chciałabym od czasu do czasu poćwiczyć z tymi patyczkami. I tu mam właśnie problem natury logistycznej. Jak tego uczyć samemu? Czy jeśli wszystkie patyczki będą stale w moim domu, to to w ogóle ma dla psa sens? Jak dotąd, te kilka razy, co spróbowałam, to umówiłam się z Mokką. Dałąm jej patyczki, były na stałe u niej w domu, ona przynosiła ze sobą na spacer, dawała mi jeden na początku (o ile nie zapomniałyśmy), a po jakimś czasie robiłyśmy to ćwiczenie. Ale problem w tym, że to się dzieje zbyt rzadko. Czy to ćwiczenie da się ćwiczyć bez takiego pomocnika?

Link to comment
Share on other sites

Powinien być pomocnik. Pies ma tak czuły nos, że wszelkie zabiegi mogą okazać się niewystarczające. Dlatego w Poznaniu mamy grupę obedience i spotykamy się raz w tygodniu, aby sobie wzajemnie pomagać. Wtedy kładziemy sobie nawzajem patyczki, rozstawiamy mały kwadrat orza pozostawiamy psy w grupie.

Można oczywiście próbować posługiwać się patyczkami ze słoika (sama tak robiłam), ale to może być jednak zawodne.

Link to comment
Share on other sites

Azir, dzięki. Będę Mokkę męczyć, może drugi komplet zostawię u Babci, itd.

A jeszcze: jak długo ja mam mieć ten patyczek w kieszeni? Bo kiedyś wydawało mi się, że czytałam gdzieś, że pół godziny, ale jak teraz czytam regulamin, to wychodzi, że tylko w czasie, jak robię ćwiczenia, tak? Ile to wychodzi, mniej więcej?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Azir']Jak powiesz jednym tchem to powinien to uznać za jedną komendę. Ale możesz mieć też specjalną komendę wyłącznie na patyczki (tak jak przy Twoim nowym chodzeniu przy nodze :D ) [/quote]No wiem, tylko że ona już to umie na tę właśnie komendę... Nie jest wielkim problemem ją przeszkolić na inne słowo, ale jak nie trzeba... :niewiem: Z chodzeniem przy nodze było o tyle inaczej, że uczę ją naprawdę innego zachowania, ale chcę też zachować to stare. A z patyczkami robi już właśnie to, co trzeba. No z jednym wyjątkiem - wraca z reguły żwawym kłusem raczej niż galopem - ale to byłoby w jej przypadku trudne do poprawienia, bo ona w ogóle rzadko kiedy galopuje (a już na pewno nie będzie chciała galopować jak się okaże, że jest w ciąży :wink: ). A poza tym do samego poprawienia tego kłusu na galop nie potrzeba nowej komendy, szczególnie, że nie zależy mi na zachowaniu tego poprzedniego "kłusowego" zachowania. :lol:

Link to comment
Share on other sites

No może spróbuję - jeszcze się zastanowię. 8) Troszkę będzie zależało pewnie od tego, jak długo utrzyma się jej obecny entuzjazm... :D

Więc jeszcze tylko to... :D pliiiz:
[quote name='Flaire']A jeszcze: jak długo ja mam mieć ten patyczek w kieszeni? Bo kiedyś wydawało mi się, że czytałam gdzieś, że pół godziny, ale jak teraz czytam regulamin, to wychodzi, że tylko w czasie, jak robię ćwiczenia, tak? Ile to wychodzi, mniej więcej?[/quote]

Link to comment
Share on other sites

A w ogóle to bardzo dziękuję za pomoc i wsparcie. :D Właściwie dopiero kilka dni temu zdecydowałam się, że na pewno będziemy z Misią startować - tak długo zajęło mi przełamanie się co do punktów regulaminu, które mi nie odpowiadają. :( Ale teraz już decyzja jest ostateczna. Misia lubi pracować i mówi mi to za każdym razem, jak zabieramy się za pracę - choć robi to po misiowemu, nie tak po wariacku, jak przeciętny AT :wink: . Więc zamówiłam pachołki, na wiosnę będzie już po szczeniakach, prawdziwych czy urojonych, i akurat zacznie się nowy sezon. :D

Link to comment
Share on other sites

Kiedy idę na trening, mam w kieszeni patyczek. Zazwyczaj to w drugiej kieszeni mam drugi :wink: , bo zdarzało się, że pies z grupy któremu kładłam swój patyk, chwytał niewłaściwy i później myliło to mojego Azira. Dlatego teraz noszę również zapasowy :) .
Oczywiście taki patyk treningowy jest przesiąknięty mną, moim domem, moim psem bo nie używam go jednorazowo. Na zawodach sytuacja jest bardziej ekstremalna. Kiedy wchodzisz na ring, dostajesz patyczek i chowasz (np do kieszeni) bez pokazywania go psu. Na ringu pracujesz najwyżej 15 minut, a zazwyczaj nie jest to ostatnia konkurencja. Pies musi wyczuć naprawdę świeży zapach. Dlatego praca na patyczkach ze słoika może psu utrudnić zadanie, bo i one mogą przejść nieco Twoim zapachem. No bo trzymasz je u siebie w domu, przewozisz swoim samochodem itp, a nie są one zamknięte hermetycznie.

[quote name='Flaire']A w ogóle to bardzo dziękuję za pomoc i wsparcie. :D [/quote]

Bardzo proszę. Teraz do naszej grupy też doszedł airedalek, a może nawet dwa :wink: . Ale to pewnie wiesz o tym.

Ktoś kiedyś powiedział, że belgi mają temperament terrierów. Skoro tak, to wróżę Waszej rasie wiele sukcesów :D ,

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za odpowiedź! Wybieranie takiego przesiąkniętego to Misia naprawdę umie (co oczywiście nie znaczy, że nie będę z nią powtarzać :wink: ) - teraz chcę popróbować właśnie te ekstremalne warunki świeżej woni, bo to wydaje mi się inną parą kaloszy i z tym nie mamy zbyt wiele doświadczenia.

[quote name='Azir']ale one starzeją się bardzo szybko[/quote]No właśnie, dobre są na jeden raz. :( Pytanie: po jakim czasie można je znów używać, żeby nie za bardzo psu namącić w głowie?

Nic nie wiem o AT w Waszej grupie!!! :D Co to za psy?

Znam tylko kilka belgów, do AT podobne są żywotnością, chociaż wśród AT takie misiowate myśliciele, jak mój, zdarzają się nie tak rzadko. Ogólnie AT to są głównie clowny - najbardziej lubią się wygłupiać. Uczą się z reguły dosyć szybko, ale równie szybko się nudzą - nie lubią powtarzać tego samego. Bardzo garną do ludzi i większość garnie również do innych psów.

Link to comment
Share on other sites

Hesia przyszła do nas na zajęcia. Na razie raz, ale ćwiczyła i nic nie wskazuje na to, żeby miało jej się znudzić.

Co do używania patyczków - staram się stosować te nie nadgryzione :lol: Niektóre nie wytrzymują jednak próby zębów. :wink:
Zazwyczaj posyłam psa po patyk do 3 razy. To cały czas ten sam patyk. Jeśli od razu przyniesie bez podgryzania, dobrze usiądzie i całość mnie satysfakcjonuje, to to jest jedyna próba tego dnia.
Na rzeczywiście dziewiczych trenujemy na zawodach. Dlatego staramy się często startować.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...