Jump to content
Dogomania

wycie psa


magda_f

Recommended Posts

A ja biedna mieszkam w bloku z samymi staruszkami (no, prawie samymi) i im wszystko przeszkadza! Czy to moja wina, że są starzy?!

I tak jestem grzeczniutka - żadnych zabaw, nawet muzyki nie słucham głóśno (chyba, że mnie jakaś babcia wkurzy), a one i tak uważają mnie zapotwora, bo mam psa, który czasem sobie trochę poszczeka!

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 54
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Polskie prawo jest fatalne, bo bardzo trudno powiedzieć, czy pozostawienie samotnego psa w domu jest już znęcaniem się? W odczuciu zwierzęcia na pewno! Pies potrzebuje kontaktu z człowiekiem, cierpi, gdy za długo przebywa sam. Po długiej nieobecności właściciela mogą się u psa pojawić agresywne zachowania. Człowiek może psa nauczyć, ale i oduczyć szczekania. Jednak takie ciągłe ujadanie oznacza, że pies wzywa właściciela, za którym bardzo tęskni.

Link to comment
Share on other sites

Ale mój pies nie wyje!

On (ona) szczeka!

Szczeka, jak usłyszy, że ktoś chodzi po klatce schodowej.

No i kiedy ktoś zadzwoni do drzwi, a mnie nie ma, więc nie mogę otworzyć. Wtedy szczeka bardzo długo zanim się uspokoi.

Mam zamiar zamontować taki wyłącznik w domofonie, żeby się go dało wyłączyć, kiedy wychodzę. Pozostanie już tylko dzwonek do drzwi i pukanie - Pukanie najbardziej denerwuje sunię!

Moja suńka nie cierpi katuszy w samotności. Wyłaby wtedy, a nie szczekała. Wyje tylko, kiedy wyjdę o nietypowej porze i ona nie wie, co się ze mną dzieje, bo zawsze jestem w domu o tej godzinie. Ale takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko!

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 1 year later...

Odnawiam wątek ;)

Czytałam, że dobrym sposobem jest zostawianie psa w jednym pomieszczeniu (np. w którymś z pokoi), bo ogrom mieszkania/domu często wpływa na nie ujemnie i się boją... Warto też włączyć np. cicho radio.

Jeśli chodzi o naukę...dopiszę się do wcześniejszego sposobu - wychodzić na 3 minuty z pokoju, później ten czas wydłużać...gdy pies będzie spokojny - nagradzać.

Powodzenia! :)

Link to comment
Share on other sites

Można także spróbować przyzwyczaić psa do kennel klatki. Każdy sposób wymaga jednak cierpliwości.

W "MP" i "PP" było kilka artykulików na temat odpowiedzialności właściciela za szczekającego psa. Wg podanych przez nich rozporządzeń hałas wyrządzony przez psa może być uznany za wykroczenie jeśli "zakłóca spokój ponad miarę" - dotyczy to również godzin poza ciszą nocną. Miary oczywiście nie ma. Najlepiej chyba zapytać innych sąsiadów, czy nasz pies im przeszkadza, albo samemu ustalić, czy rzeczywiście hałasuje tak bardzo jak to opisują narzekający.

Link to comment
Share on other sites

ha! Niestety sęk w tym, że nigdy nie wiadomo jaka jest miara... dla niektórych 15 minut szczekania (z przerwami) podczas 7 godzin nieobecności właściciela to strasznie dużo, a dla niektórych godzina szczekania (z przerwami) podczas 7 godzin nieobecności właściciela to mało... i bądź tu mądry...

Ja mieszkałam przez pdziesięć lat z sąsiadującym (mieszkał pode mną) spanielem... jego właściciele praktykowali wyjazdy częste na cały dzień, a psa zostawiali... a ten biedak wył wył, aż się serce krajało... ale jakoś nigdy nie zaiterweniowaliśmy (opróćz powiedzenia im, żeby może zabierali go ze sobą! Bo biedak się zatęskni).

Link to comment
Share on other sites

Odnośnie wycia.

Ja jestem zmuszona być 24 h/24 h w domu. Oczywiście zdarza mi się wychodzić. Pies przez blisko połteora roku jest ze mną.

Gdy wychodzę do sklepu - mówię - idę na zakupy - zaraz wracam , czekaj.
I schodząc słyszę, że jest cicho. Oczywiscie zdarza się mu jedn, dwa czy trzy szczeknięcia - ale to sporadycznie. Mogę wtedy robić i godzinne zakupy i jest cisza

Wyczuwa jednak gdy jadę gdzieś na dłużej. Choćbym i mówiła mu , że zakupy , że zaraz wracam. Po prostu wie. I nawet gdybym wróciłam po półgodzinie - to wszystko wskazuje na to , że widział róznicę.

Ale tez nigdy nie zdarzyło mi się wrócić i zastać wyjącego psa czy szczekającego.

Mileliśmy tylko jeden wypadek gdy zdrapał nam drzwi.
Wylądowaliśmy z dzieckiem w szpitalu , na cały dzień. Mąż podjeżdżał co 3-4 godziny by go wyprowadzić itp. Nic to nie pomogło. Drzwi były zdrapane. Inna sprawa, że pies podrózuje znami bardzo często.
Ale do szpitala czy na pogrzeb trudno było go wziąć ze sobą.

No i jeszcze jedno. Pies dorasta , zachowuje się spokojniej. A sąsiadka wie kiedy wychodzimy na dłużej ( bo przez chwilę namietnie szczeka) , a poza tym stwierdziła. Trzeba było go do mnie przyprowadzić.:lol:

Link to comment
Share on other sites

pode mna wprowadzili sie ludzie z roczna boxerka, boxerka wyje jak zostaje sama i jedna z sasiadem zadzwonila po straz miejska:angryy: . Przyjechali i niestety wlepili mandat, nie wiem czy za zaklocanie spokoju czy za znecanie sie nad psem, bo ta sasiadka uwaza ze ci ludzie sie nad sunia znecaja i dlatego ona tak wyje. Jestem wsciekla na te babke, bo moze doprowadzic do tego ze ludzie pozbeda sie psa:placz:

Link to comment
Share on other sites

Piętro wyżej, nad moim mieszkaniem jeszcze niedawno żyła suka, która przez ostatnie jakieś dwa lata swojego życia dzień w dzień w okolicach 6-7 rano urządzała koncert życzeń. Średnio trwało to godzinę. Tylko dlatego, że mieliśmy dobre kontakty z sąsiadką nie dzwoniliśmy na policję. Ale czasami aż korciło.
Bo przepraszam za wyrażenie, ale zasranym obowiązkiem każdego właściciela jest tak wychować psa, by ten nie uprzykrzał życia sąsiadom. Wierzcie mi... Wycie psa o 6 rano jest uciążliwe wystarczająco mocno.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Jej....ja mam taką sąsiadkę, jej pis wyje w godzinach 8-16 czasm dłużej czasem krócej.........jest to totalnie nie do zniesienia, morzna ogłupieć:lol: :lol: :lol: wyje i wyje..............zwróciłam jej uwagę nic nie dało....., co mogę jej jeszze powidzieć, pacuję na nocki (mama) i w nocy nie śpi i w dzień też nie może, bo pies wyje.........Nie chcę tego załatwiać policją, bo bz przesady, ale jeśli będzie mi tak odpowiadać ,,dobrz uspokoja psa za chwilę", a zamiarst to zrobić to siedzi z koleżanką na ławce, albo idzie do niej, lub jeszcz co innego.....:p :p :p Godelaina u mnie to samo, tylko jdna różnica układy z sąiadką mam złe:lol: :eviltong: :lol: Jak to dobrz mieszkać w bloku:lol: :lol: :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PALATINA']A ja biedna mieszkam w bloku z samymi staruszkami (no, prawie samymi) i im wszystko przeszkadza! Czy to moja wina, że są starzy?!
I tak jestem grzeczniutka - żadnych zabaw, nawet muzyki nie słucham głóśno (chyba, że mnie jakaś babcia wkurzy), a one i tak uważają mnie zapotwora, bo mam psa, który czasem sobie trochę poszczeka![/quote]
Hehehe może mieszkamy w tym samym bloku...co?!?Same starszeosoby, tylko kilka w młodym wieku:roll: :roll: :roll:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='PALATINA']A moim zdaniem, jesli przyjdziesz, zeby skarcić psa po tym, jak zawyje, to on uzna to za nagrode, bo znów ma cie spowrotem, a o to mu chodziło.
Nie sądzę, żeby to podziałało, choć nie zaszkodzi spróbować.

Podobnie wg teorii dominacji - jeśli zostawiasz psu kości, kiedy Cię nie ma, to utwierdzasz go w przekonaniu, że jest przewodnikiem, (bo ma stały dostęp do jedzenia i wielu zabawek) i ma obowiązek się o Ciebie niepokoić, kiedy wychodzisz z domu, a on nie wie, co się z Tobą dzieje.

Wyczytałam to w różnych książkach, ale tak naprawdę, to nie mam pojęcia, jak Ci pomóc i co może się okazać skuteczne.
Nigdy nie miałam podobnego problemu.
Mam nadzieje, że jakoś uda Ci się uspokoić psa, w końcu to dla niego też nie jest miłe.

Trzymam kciuki za Was![/QUOTE]
Proszę o pomoc.Mam 2letniego psiaka który szczeka gdy jest sama w domu(blok).Sama przebywa najczęściej od 11tej do 12:30,a raz w tygodniu do 17tej.Przez ten czas (prawdopodobnie jak to twierdzi sąsiadka)wyje i szczeka.Powiedziała że powiadomi policę ,że "ona już to załatwi" jak nie uspokoję psa .Co robić ? Czy ja mogę ponieść jakieś konsekwencje prawne(jakaś kara)?A zanim wyjdę do pracy wychodzę z psiakiem na długi spacer ,daję przed wyjściem jej zabawki,picie,jedzenie.To nic nie daje ona tęskni.Proszę odpiszcie.Wiem co znaczy cisza nocna(co szanuję ten przepis i się dostosowuję) ale to chyba całkiem co innego ?Ciągle mnie ta kobieta strofuje ,policja i policja....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cathedral']
W "MP" i "PP" było kilka artykulików na temat odpowiedzialności właściciela za szczekającego psa. Wg podanych przez nich rozporządzeń hałas wyrządzony przez psa może być uznany za wykroczenie jeśli "zakłóca spokój ponad miarę" - dotyczy to również godzin poza ciszą nocną. Miary oczywiście nie ma. Najlepiej chyba zapytać innych sąsiadów, czy nasz pies im przeszkadza, albo samemu ustalić, czy rzeczywiście hałasuje tak bardzo jak to opisują narzekający.[/quote]

Napisałam to dosłownie stronę temu - kirey, przejrzyj cały wątek, tam już na prawdę dużo rzeczy zostało wyjaśnionych.

Choć na "hałas ponad miarę" miary żadnej nie ma - to jeśli okaże się, że dźwięki wydawane przez psa przeszkadzają nie tylko jednej sąsiadce, ale również kilku innym mieszkańcom - władze mogą uznać, że pies zakłóca spokój. I wtedy ty ponosisz odpowiedzialność (pewnie jakaś grzywna i nakaz uspokojenia psa).
Ja na Twoim miejscu po prostu odwiedziłabym sąsiadów i zapytała, czy pies im przeszkadza, czy slysza glosne szczekanie i wycie w ciagu dnia. Jeśli sąsiedzi potwierdzą, a nawet napomkną, że "trochę ich to denerwuje" - musisz się ostro wziąć do pracy ze swoim psem.
Dobrym sposobem jej poproszenie kogoś obiektywnego, żeby zaszedł pod twoje drzwi, kiedy cie nie ma w domu i sprawdził jak to naprawdę jest.
Jeśli nie znajdzie się nikt, kto mógłby potwierdzić, że pies zakłóca spokój - wal śmiało do sąsiadki i powiedz jej, że inni niczego nie słyszą i nie zgłaszają skarg. I żeby się krótko mówiąc "odczepiła", bo sama na pewno niczego nie wskóra.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Teorie dominacji, w mysl ktorej pies sie o nas martwi i dlatego wyje, to ja wrzucilabym do bardzo glebokiego kosza.
Pies sie boi. Albo jest zanudzony na smierc, albo nauczylismy go starannie ze na kazde wycie - kiedy byl szczeniakiem - podlatywalo sie z ratunkiem. I nie zostawialo samego, bo taki malutki, a to najlepszy sposob aby potem dorosly pies nie umial zostac sam.
Mozna -
1, nauczyc psa, aby w naszej obecnosci lezal i spal kiedy jestesmy czyms zajeci
2. nauczyc tego samego w domowej klatce - otwartej
3, nauczyc tego samego w zamknietej
4, nauczyc tego samego w sasiednim pokoju
5, nauczyc tego jak wychodzimy
6, zobojetnic wychodzenie jako rzecz zwyczajna zdarzajaca sie w roznym przedziale czasu po 59 razy w ciagu godziny - wychodzac bodaj na minute, wracajac i tak w kolko
7, przed wyjsciem dac psu zajecie - takie by drzemal po powrocie od kwadransa, zanim chcemy wyjsc
8. jesli wpadamy z karcacym slowem jak pies wyje, to natychmiast po tym slowie, ktore musi go uciszyc wypadamy z powrotem bez witania sie i zegnania i wpadamy z nagroda, jak jest cicho
9. codziennie dac psu zajecie szkoleniowe. Kilkugodzinne, zgodne z przeznaczeniem rasy.
10, Nie ma nic za darmo - z psem trzeba pracowac, Od szczeniaka i wtedy nie ma problemow.
11, Nigdy nie wolno uroczyscie zegnac sie z psem, wychodzac z domu. Bo to dla niego wezwanie do towarzyszenia, wiec starannie w taki sposob robimy mu wode z mozgu.
12. Nasi sasiedzi i tak sa swieci.Gdyby nasze psy tak dawaly popalic w wielu innych krajach, musielibysmy sie wyprowadzic z kazdego domu, wlasnego wolno stojacego nie wylaczajac, lub zrezygnowac z psa.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Ja, ku mojej wielkiej radości:angryy:, dostałam parę dni temu przesympatyczną kartkę (oczywiście anonim:angryy:) od którejś z sąsiadek, że cytuję : [B]
"Proszę zająć się psem bo wyje pół dnia i jak Was nie ma to pół nocy!!!"[/B]- myślałam, że pójdę i jej strzelę - "Pół NOCY?????" - nigdy nie zostawiłam mojego psa na NOC samego...grrr!!
Chyba, że noc to od 16 do 19 jak jestem akurat na uczelni czasami - durny babsztyl!!!
W związku z tym, że był to anonim oczywiście nie wiedziałam nawet, która z cudnych sąsiadek była tak miła...aż do poniedziałku!!:angryy:

Wracam sobie z Borysem ze spaceru wieczornego..a tu nagle wyskakuje na mnie wielkie babsko(ok.30-35 lat) z wrzaskiem(!!!!), że jak nie potrafię się zająć psem to mam go oddać do schroniska albo uśpić..ja na to ze złością ze sie sama może uśpić i że niech przeczyta przepisy dotyczące trzymania zwierząt w blokach.
Ona na to, że jestem chamską gówniarą i że jestem niewychowana..Borys schowany za mną ze strachu zaczął na nią przez te wrzaski warczeć (co mu się ogólnie nie zdarza-zazwyczaj nadstawia się do głaskania)...ona na to, że wychowaliśmy psa (3-letni pies ze schroniska - mamy Go od 1,5 miesiąca) na agresywnego i że nam nie popuści, będzie dzwonić po straż miejską i po policję...kiedy była w trakcie wymawiania tego paskudnie długiego i skomplikowanego zdania..ja odwróciłam się do niej tyłem i poszłam...grrr...co za durna baba!!! [B]Nienawidzę blokowisk!!!!!

[/B]Mam ndzieję, że tak nas tylko straszy....jakoś mi nie przeszło przez głowę, aby iść do niej na skargę, że jak jej durne bachory drą mordy i biegają po mieszkaniu to mi tynk z sufitu odpada...ale...chyba zacznę:angryy::angryy::angryy:

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

A pies nie wyje w ogole?
Jest cichutki caly czas?
To popros sasiadow mieszkajacych obok, nad i pod Toba, aby to stwierdzili na pismie.
Zlosci zloscia sie nie pokona.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Mam bardzo podobny problem. Gdy nie ma nikogo w domu pies szczeka i wyje. Przyjeżdżała do mnie (na polecenie Sąsiadki) Straż Miejska a teraz przyjmuję w domu policję. Podobno jeśli Policja zanotuje u siebie parę zgłoszeń grozi mi sprawa w Sądzie Grodzkim - wykroczenie za zakłócanie spokoju. Jak dobrze mieć Sąsiada........

Link to comment
Share on other sites

Odkąd zaczęłam (sama)psa szkolić ,czyli zostawiałam ją na dwie trzy minuty w pokoju zamkniętym iudawałam że wychodzę ,natychmiast było słychać skomlenie wycie ,szczekanie,nie wchodziłam dopóki nie przestał szczekać,gdy robiła sobie przerwę w szczekaniu ja natychmiast wchodziłam i nagradzałam ją ,i tak za kazdym razem przedłżając czas .Potem wychodziłam z domu zostawiając ją w domu z otwartymi wszędzie drzwiami już na 20 30 minut.Cały czas słuchałam co dzieje się w domku.I o dziwo od czsu do czasu sobie szczeknie ,nie wyje a co najdziwniejsze przestała obgryzać co jej do pyska "wpadało".Teraz (zawsze)wychodząc z domu najpierw długi spacer (aby się zmęczyła),potem jeszcze w domu zabawa z jej ulubioną piłką a 20 min. przed moim wyjściem nie zwracam na nią uwagi ,wychodząc daje jej ucho wędzone i nic nie mówiąc (nie głaszczac nie przytulając jak to wcześniej robiłam-największy błąd) wychodzę.Po pracy idę do sąsiadki i "przeprowadzam wywiad"dotyczący psa.No i słyszę od niej czasem sobie szczeknie ale tylko gdy ktoś schodzi po schodach i że raz od jakiegoś czasu sobie zawyła .Uff odetchnęłam z ulgą ,sąsiadka zrozumiała że staram się i dała mi spokój a nawet pomaga czyli zdaje relacje co dzieje się gdy pies zostaje w domu.Powiedziała że bardzo ją to cieszy że robię coś w tym kierunku-a to jest ważne bo inni tylko mówią ale nic nie robią .I tak zakończył się mój problem z sąsiadką .Zyskałam "nową znajomą" i ciszę .Twierdzę że jednak każdy problem można rozwiązać ale trzeba chcieć ,siedząc na połdupkach nic nie zyskamy .Dziękuję wszystkim którzy odpisali na mój problem .Dzięki .Pozdrawiam i życzę cierpliwości i wytrwałości w tresurze pupilków.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...