Jump to content
Dogomania

sms do hodowcy


Dzidtka_Gl

Recommended Posts

Ja mam suczkę z rodowodem z małej hodowli i fakt że szczonki były wypieszczone ,zsocjalizowane po prostu idealne.Przykre że masz takie doświadczenia z hodocami ale czarne kwiatki się zdarzają nawet pod szyldem ZK,jednak jeśli będziesz chciała kupić kolejnego psiaka to kup go z małej domowe hodowli ale jednak tylko z metryką urodzenia kupując psa bez papierów popierasz pseudohodowle:angryy:.Ludzie myśląc i robiąc w ten sposób nakręcają ten "biznes".

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 729
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Witam Pięknie Wszystkich.

Kochani. Są ludzie i ludzie. Jedni kochają zwierzęta całym sercem, dla innych to tylko zabawki. Uwierzcie, że w tym wypadku, nie ważne jest czy pies ma rodowód czy nie. Z autopsji wiem jak jest w schroniskach i ku zdziwieniu wielu moich znajomych jest w nim sporo psów radowych - z metryczkami. Jest wysyp ras, które są aktualnie na topie.

Jakby nie patrzeć na całą sytuacje kupowania pieska, prawdą jest, że te pieski kupione za "odpowiedzialne" pieniądze, są bardziej wyczekiwane, bardziej upragnione. Niestety bywa i tak, że piesek z b.dobrej hodowli trafia w ręce ludzi, marzących o życiu pełnym wystaw, oklasków, świateł - myśląc, że na tym zarobią. Kto wystawia pieski, wie doskonale, że na pieniądz związany z wystawianiem pieska trzeba sobie zarobić ciężką pracą i naprawdę długą drogą!. Nieszczęśliwi posiadacze piesków - które nie przyniosły im dochodów z wystaw uznają, że jest im już nie potrzebny (z schroniskowych historii - trafiły dwa Yorki, z właśnie takiego powodu). Jak wszędzie, są ludzie i ludzi - i tyle ile ludzi tyle różnych podejść do sytuacji. Nie idzie tego skonkretyzować.

Sama jestem na etapie kupowania szczeniaka. Długo z moim (przyszłym) mężem myśleliśmy o kupnie psiaka. Wiedzieliśmy czego chcemy, jaki trym życia prowadzimy, co jesteśmy w stanie zaoferować psiakowi i czy w ogóle sprostamy. Decyzja podjęta, będziemy się przeprowadzać do swojego upragnionego i własnego domu kupimy i pieska. Znalazłam hodowlę, która miot planowała na wrzesień, gdzie pieski były by do odbioru w październiku (wtedy już spokój, po remoncie itp). Pisałam maile - Wielu hodowców nie odpisało. W końcu zadzwoniłam do hodowli, która cieszyła się na prawdę dobrą opinią. Umówiliśmy się, zaliczka, cała reszta ważnych spraw. Ale dopiero po tym wszystkim zaczęłam sprawdzać w jakich cenach mniej więcej są pieski tej rasy 2tys - 3tys. Z mężem doszliśmy do wniosku, że 2 tys. ok, lecz niestety nie będziemy w stanie więcej odłożyć. Tym bardziej, że kredyt na dom pochłania wiele funduszy... Jakoś udało się nam ugadać z hodowcą, że mimo iż cena jaką hodowca chciał osiągnąć to 2,6 tys, pieska mieliśmy kupić do 2 tys... Ta hodowczyni na prawdę okazała się wspaniałą i odpowiedzialną osobą. Sama pisała maile, czy nawet S-m-S z pytaniami co u nas. Oczywiście ja również dzwoniłam pytać jak mamusia się czuje, czy brzuszek rośnie. Skończyło jak się skończyło - mamunia zrobiła numer i wcale nie "zaskoczyła" po kryciu i piesków nie będzie, ale to na prawdę była wartościowa przygoda, która pozwoliła mi poznać choć trochę świata i życia...

Znaleźliśmy inną hodowlę, również mającą dobre zdanie. Z hodowczynią kontakt jest na prawdę dobry, przysyła nam zdjęcia jak maluszki szaleją w domu. - już w za tydzień jedziemy po maluszka.. niestety będzie musiał z nami jakoś przeżyć przeprowadzkę :).

S - S pytanie o cenę jest jak dla mnie bardzo istotne. Mimo iż mało nie zarabiam, mąż również - chociażby w obecnej sytuacji - dom itp. Wyłożenie jednorazowo na stół 2 tys - jest problemem...


Pozdrawiam!!

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

[quote name='taka-jedna']Gdy szukałam psa to szukałam telefonicznie, przez pocztę elektroniczną, a także i przez SMS. Nie wiedzę niczego złego w tej ostatniej formie komunikacji.
A propos pytania o cenę - a co zrobić jeśli na stronie internetowej hodowcy jest wszystko: rodzice, rodowód, zdjęcia maluchów a brakuje tylko ceny? Nie wiem jak Wy ale ja zupełnie nie rozumiem tego świętego oburzenia dotyczącego pytania o cenę szczeniaka? To już o wszystko można pytać tylko nie o tę nieszczęsną cenę, tak? Prawdą jest to, że z zapowiedzią miotu czy poczatkiem sprzedaży miotu cena wywoławcza zaproponowana przez hodowcę zazwyczaj przyprawia o ból głowy.
Na szczęście dla nas - kupujących - z czasem osiaga ona granice akceptacji.
I jeszcze jedno - po wizytach w wielu "fabryczkach" i obecnych kłopotach z wziętą rodowodową suką z "doskonałego skojarzenia", teraz zdecydowałabym się tylko na psa z małej, domowej hodowli. Takiej gdzie jest tylko para czy dwie suki, a szczeniaki są wychowywane w naprawdę "domowych" warunkach. Z takiej do której można wielokrotnie przyjechać i gdzie pytanie o cenę szczeniaka nie jest kwitowane "to później pani powiem"... Niestety, wznakomita większość naszych hodowli to fabryki do produjcji pieniędzy, prowadzone pod przykrywką wielkiej miłości do zwierząt. Co, smutne? Niewygodne? Ale prawdziwe. Niestety...

I jeszcze jedno...
Zrobiłam błąd szukając szczniaka tylko "z papierami". Teraz wiem, że gdybym miała do wyboru rodowodową psinkę z dużej hodowli albo z "rodzinnego domu" w którym są dwie rodowodowe suki czy paka to bez wahania wzięłabym szczenię z tego drugiego miejsca. Nawet jeśli byłoby bez papierów!
Dlaczego? Ano dlatego, że podczas moich poszukiwań wśród "rasowych", zarejestrowanych w ZK hodowców, natknęłam się na wiele niedopuszczalnych sytuacji:
- szczeniaki miały opuścić hodowle w 6 tygodniu;
- nagminne zaniedbania szczepień;
- brak kwarantanny poszczepiennej;
- noszalancja;
- absurdalna cena nie mająca nic wspólnego z tzw. średnią dla tej rasy;
- cena uzależniona od tego czy zwierzę jedzie za granicę (nie jechało) czy zostaje na terenie RP i hodowca domaga się pisemnej deklaracji tego faktu;
i wiele innych, równie absurdalnych jak dawne filmy Bareji...[/quote]

Dobrze wiedzieć, że miała Pani spore doświadczenie i wiele kontaktów z innymi hodowcami.
Skoro wybrała Pani Finę to nie było z nią w momencie wyboru i zakupu tak źle, z tego tylko taki taki wniosek można wysnuć.
A jak kupiłaby Pani sukę bez papierów, po rodowodowych rodzicach, to gdzie pisałaby Pani skargi i donosy, a także komu psułaby Pani opinię tu na Forum?
Są jednak plusy szczeniaka z rodowodem.

I nie wiem, dlaczego tak się Pani nie podoba pisemna deklaracja, że pies pozostaje na terenie RP. Jak wiadomo ceny piesków za granicą są dużo większe niż u nas. Z tego faktu korzystają cwaniacy kupujący niby dla siebie, a później dalej sprzedający z dużym zyskiem. Bywa i tak, że nawet hodowcy innych ras wykorzystywal/i właśnie Pani rasę/, do sprowadzenia na zasadzie wymiany drogich szczeniaków dotąd hodowanej rasy/border collie/.
Jeśli pies ma być sprzedany za granicę to dlaczego ma na tym zarabiać pośrednik, a nie hodowca? A jeśli ktoś kupuje dla siebie/ z takim zamiarem/ to dlaczego nie może napisać takiego oświadczenia?
Widać hodowca, który taki warunek postawił, miał wcześniej złe doświadczenia.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Po 2 latach rozmów z różnymi hodowcami różnych ras nauczyłam się, że o cenę pytać "nie wypada" na początku. Wolę mailowo, bo najprościej w świecie nie lubię rozmawiać przez telefon-zawsze zapomne o jakimś ważnym pytaniu, coś przekręce itd... Dopiero po paru mailach pytam o cenę, wcześniej pytam o badania rodziców i ich charaktery, piszę o tym jakie mam doświadczenie z psami i co chciałabym robić z przyszłym szczeniakiem. Bardzo ważne dla mnie jest, żeby widzieć, że hodowca jest rozmowny, chętnie udziela informacji i w żadnym wypadku nie unika odpowiedzi na jakiekolwiek moje pytania-wtedy to już dla mnie jest hodowca dla mnie skreślony. W końcu też nauczyłam się, żeby się przedstawić w mailu, początkowo to było troche dla mnie głupie, żeby w pierwszym mailu przedstawiać się z imienia i nazwiska... Nigdy jeszcze nie przyszło mi do głowy napisać smsa do hodowcy, obojętnie jak dobrze bym już go znała :D
Ale pisze to wszystko dlatego, że nawet gdy "klient" podchodzi do sprawy poważnie, stara sie być kulturalny, miły itd to czasem ta druga strona nie jest ok-nie odpowiada wcale, albo byle jak, no albo oszukuje i unika odpowiedzi... Póki co trafiłam tylko raz na naprawdę super hodowce który do dziś jest moim "guru" mimo, że zrezygnowałam z tej rasy... i wiem, że nawet teraz mogę do tej pani zadzwonić i zapytać o inną hodowle, o wychowanie, cokolwiek. I życzę sobie i wszystkim innym "poszukującym" szczeniania takich hodowców :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...