Teri R Posted August 20, 2009 Share Posted August 20, 2009 Mam problem z moim 4-miesięcznym terierkiem. Kiedy idziemy z nim na spacer wszyscy (tzn ja, mama i tata) wszysko jest w porządku, jest wesoły i grzecznie sobie idzie. Kiedy jednak ja, lub tata, chcemy zabrać go pojedynczo na spacer, nie potrafi przejść nawet 10 metrów. Odwraca się w stronę domu, "wrasta w ziemię", a jak się go zawoła, albo leciutko pociągnie za smycz, piszczy, szczeka i praktycznie robi fikołki na smyczy. Wtedy nie sposób już iść dalej. W drodze powrotnej ciągnie niemiłosiernie. Przed chwilą poprosiłam mamę, żeby go zabrała na krótki spacer sama, żeby się przekonać, czy on po prostu boi się chodzić pojedynczo. Jednak z nią idzie grzecznie. Wyglada wiec na to, że tylko z mamą czuje się bezpiecznie. Czy mogę go jakoś nauczyć, żeby chodził na spacer tylko ze mną, bez mamy? Ona jest zwykle zbyt zajęta, żeby z nim często wychodzić, a ja nie mam nic przeciwko wyprowadzania go. Tylko że jego "spacer" ze mną, opiera się głównie na przejściu 10 metrów i jest to trochę męczące, ciągle modlić się, i namawiać go do przejścia jeszcz kawałeczka. Może on jest jeszcze za mały, żeby wychodzić na spacery? juz sama nie wiem... Z góry dziękuję za pomoc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neo. Posted August 24, 2009 Share Posted August 24, 2009 jeśli pies jest tak bardzo przywiązany do mamy proponuję zacząc od domu, czyli częśc psich obowiązków przejmujesz ty z tatą: karmienie(również z ręki, przeznacz częśc dziennej porcji karmy na karmienie z ręki), czesanie, szkolenie, zabawa (nie angażując w to mamy) Uatrakcyjnijcie mu również spacery(twoje i taty), niech będą połączone z zabawą, gonitwami, nauką komend Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.