Jump to content
Dogomania

Lecter(*) Etna-PIGbullka,Morris-CaneCundel,Lucynka-szczurzynka,Kruszynka-burbulinka


agaga21

Recommended Posts

wczoraj i przedwczoraj nic się nie działo, ale w piątek też było słabo. w tym tygodniu jedziemy na dalsze badania i rtg płuc. w morfologii i biochemi wszystko wyszło poprawnie.

https://www.youtube.com/watch?v=uIpykXaeKPo

 

https://www.youtube.com/watch?v=yEGQorpzfIo

 

https://www.youtube.com/watch?v=gqR7IEFWRe8

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

trochę nie zaglądałam... nasze kłopoty wróciły...

 

współczuję, że Etna nie może już tak szaleć - choróbska u psiaków to straszna sprawa, kiedy przez nie tracą to,
co daje im radość... :(

mam nadzieję, że będzie lepiej :)

choć muszę przyznać, że mimo wieku - Etna jest naprawdę prawdziwie pancernym psem :)

dzielna dziewczyna!!

i jeszcze nie skarży się, że coś boli - tylko podziwiać :)

 

zdjęcia świetne!

a to powinnaś wstawiać z podpisem : "znajdź 3 szczegóły" :D
https://lh5.googleus...no/IMG_2795.JPG

Link to comment
Share on other sites

http://www.vetopedia.pl/article688-1-Endokardioza_zastawek_u_psow_.html

zmiany na zastawkach najkrócej mówiąc. częsta choroba, której przebieg jest utajony a objawy pojawiają się w starczym wieku.

 

wizyta mnie przygnębiła, ale jak na razie etna czuje się fantastycznie, więc nie jest źle. w zasadzie mogły być gorsze wieści, doktor brzmiał dość optymistycznie mimo wszystko.

 

 

co do ograniczenia ruchu to chyba jedyne co mogę zrobić, to zabrać jej piłki. nie wiem czy to dobry pomysł, by psu na stare lata odbierać to co kocha. spacerów do lasu jej nie odbiorę tak długo, jak będzie chciała na nie jeździć. 

dopiero doczytałam do końca...

bardzo bardzo współczuję :(

nawet nie wiesz, jak dobrze Cię rozumiem...

my z Zuzią też przechodzimy trudne chwile...

 

a jakie są w ogóle opinie lekarzy?
czy Etna przy regularnym braniu leków będzie mogła normalnie funkcjonować?

bez tych okropnych duszności?

 

 

etna od wtorku sika i sika, zasikała już wszystko co możliwe. leje się z niej jak z dziurawego wiadra, bez końca, co chwilę, czy siedzi, czy leży, czy stoi czy też idzie. zwiększyłam incurin do 1 tabletki dziennie (kiedyś wystarczało pół na 2-3 dni) i nic, leje totalnie bezwiednie, bez żadnej kontroli :( za radą weta jutro kupimy propalin i dołączymy do incurinu. jutro też kupię większe pampersy, bo te po lenie są trochę za małe.

a matko... i jeszcze siusianie do tego... :(

nam się raz tylko zdarzyło, jak Zuzia po kroplówkach nie wiedziała nawet kiedy się z niej wylało...
a jak Wy tak macie ciągle, to Etna musi czuć się strasznie :(
chciałaby pewnie wyjść normalnie się załatwić, a to dzieje się samo niezależnie od niej

i jeszcze majty na pupie... pewnie myśli, że za karę... :(

biedna dziewczynka - współczuję, naprawdę...
starość jest do kitu

trzymam mocno kciuki, żeby poprawiło się z jej zdrówkiem - i z siusianiem i z dusznościami

 

niestety niedziela nam uciekła :( lało od rana więc o 12 się zebrałyśmy już do domu. no ale piątek i sobota były piękne :)

etna dosłownie oszalała gdy zobaczyła morze i plażę. bardzo się cieszę, że udało nam się pojechać.

 

IMG_3030.JPG

rewelacyjne te zabawy nad morzem!

aż zazdroszczę :)

a to zdjęcie najbardziej urocze - Etna wszystkim język pokazała:)

Link to comment
Share on other sites

basiu u nas ostatnio spokojnie. sikanie już dawno ustało, duszności też. byliśmy ostatnio na 3 wizytach u doktora ciborowskiego, robiliśmy rtg płuc 2 razy i jest lepiej.

wcześniej chyba o tym nie pisałam, ale to chyba ten nasz wyjazd nad morze etnusi zaszkodził :( miała zapalenie oskrzeli, leczyliśmy ją antybiotykiem. być może tym zapaleniem spowodowane były te duszności. w każdym razie etna jest na lekach sercowych, oskrzela już są wyleczone i nic się nie dzieje. raz tylko mój pomysłowy mąż wpuścił ją na ogród gdzie zostały zamknięte jej piłki. można się domyślić co tam się działo, jak etna do nich dopadła po tak długiej przerwie. karol zadowolony stwierdził, że etna chwilę za piłką pobiegała, więc jest już wybiegana i nie muszę jej zabierać na spacer....dosłownie jak na zawołanie, gdy zaczęłam ochrzaniać męża za to, że pozwolił jej szaleć, etna zaczęła znów mieć te duszności! po tabletce na serce się uspokoiła na szczęście. także mogę ją zabierać na niedalekie spacery, ale tak, by nie szalała. może się też kąpać, co mnie bardzo cieszy, doktor nie widzi przeciwwskazań a ostatnio odkryłyśmy fantastyczne miejsce 5 minut autem od nas :) o to właśnie:

https://www.youtube.com/watch?v=yCiK-u3KEnQ

 

no i tyle u nas... o innych sprawach nie warto pisać.

Link to comment
Share on other sites

no to mnie uspokoiłaś... uff...

cieszy mnie bardzo, że z Etnusią lepiej :)

 

czyli jednak musi się dziewczynka oszczędzać...

w środku czuje pewnie, że by poszalała, ale organizm już nie pierwszej młodości

 

po prostu jakbym o Zuzi czytała - jak miała pierwszą operację, to ledwo chodziła, ale po jakimś tygodniu widziałam,
że tyłek by już popędził hen hen... więc w środku też ją ponosiło...

 

i świetnie, że może nadal pływać - bo miejsce znalazłyście naprawdę urocze :)

akurat na szybkie taplanko w bajorku :) i to całkiem sporym bajorku...

super!!

 

mam nadzieję, że niedługo też będę mogła takie zdjęcia wstawić
bo na razie to mamy głównie zdjęcia leżące...

 

jeszcze raz mnóóóóóóstwo zdrówka dla Etnusi :)

Link to comment
Share on other sites

A dlaczego o innych nie warto pisać? Ja zawsze z zaciekawieniem zaglądam i czytam jak tam się stadku razem żyje.

Nina, jakoś mi przeszła ochota na uzewnętrznianie siebie i swoich spraw na dogomanii ;) ty widujesz foty na fejsie, jesteś na bieżąco :)

przestało mi się chcieć czytać na dogo o wszystkim innym, tylko nie o psach, więc przestałam odwiedzać większość fotoblogów a co za tym idzie, tu też prawie nikt nie zagląda :D no tak to działa, wiem ;)

napisałam tu przez te lata o wielu prywatnych sprawach, nie tylko związanych z psami i po prostu już dość. nie mam już serca dla dogomanii chyba, bardzo się zmieniła i choć zaglądam z przyzwyczajenia, to już nie lubię.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

no cóż...włożyłam (i nadal władam) w nią mnóstwo pracy. socjalizuję z różnymi psami odkąd była szczeniakiem a ona jak widzi obce psy, to się mocno spina. pilnuje też nas w obcych miejscach (co poniekąd jest plusem, lecz trzeba mieć zawsze oczy dookoła głowy). w swoim stadzie zaczęła rządzić, niestety miała z etną niefajną sytuację i teraz pilnujemy ich bardzo mocno, szczególnie w domu przy nas. venus jest zaborcza jeśli chodzi o mnie, pilnuje żarcia przed innymi zwierzakami, awantura może być nawet o okruszek. walczymy z tym ale nie jest lekko. jeśli chodzi o komendy, które ja jej wydaję, to reaguje natychmiast ale nigdy nie wiem, co jej do łba strzeli w różnych sytuacjach i kiedy jej się ubzdura, że trzeba pilnować dostępu do nas, bo ona nie warczy, nie pokazuje, że coś jest nie tak (w jej mniemaniu), potrafi działać błyskawicznie. w stosunku do nas jest przekochana, bardzo oddana, bardzo uczuciowa, ale jeśli chodzi o psy to nie jestem jej pewna.

Link to comment
Share on other sites

Ehh coś tak czułam, że ona zechce przejąć dowodzenie w stadzie. 

Znam ten ból, gdy pies nie ostrzega. Hunter też potrafi w ciszy  wyskoczyć, niestety on ma tak w stosunku do ludzi, psy potrafi ostrzegać pokazując ząbki, spinając się. Czasami stoi minutę normalnie obok kogoś a gdy coś mu się nie spodoba to potrafi ruszyć bez jakiegokolwiek ostrzeżenia. Z obcymi psami różnie, do niektórych już z dala się cieszy ale z reguły zawsze się spina i po chwili albo chce się bawić albo zjeść przeciwnika :P

 

Z Etną to coś poważnego?  Najgorsze jest to, że siły są nierówne i  takie spiny mogą się źle kończyć. A jak ona do obcych ludzi? Kocha wszystkich czy ma dystans?

Link to comment
Share on other sites

Guest TyŚka

Biedna Etna, dobrze że ma tak fachową opiekę wokół siebie, trzymam kciuki, by duszności przesały ją nawiedzać.
A miejscówka przypomina mój park, miałam się już pytać czy czasem nie urlopowaliście się gdzies w okolicy i nie nawiedziliście właśnie tego parku, ale potem doczytałam :p

No tak... zaborczy piesek. Tak sobie czytam i stwierdzam, że nie mogłabym mieć molosa, a zwłaszcza takiego, jak Vena. Kciukuję za jej układanie, na pewno nie jest to łatwe zadanie.

Link to comment
Share on other sites

Biedna Etna, dobrze że ma tak fachową opiekę wokół siebie, trzymam kciuki, by duszności przesały ją nawiedzać.
A miejscówka przypomina mój park, miałam się już pytać czy czasem nie urlopowaliście się gdzies w okolicy i nie nawiedziliście właśnie tego parku, ale potem doczytałam :P

No tak... zaborczy piesek. Tak sobie czytam i stwierdzam, że nie mogłabym mieć molosa, a zwłaszcza takiego, jak Vena. Kciukuję za jej układanie, na pewno nie jest to łatwe zadanie.

no tak, molosy są specyficzne, choć pewnie co egzemplarz to inny charakter(ek)

 

Ehh coś tak czułam, że ona zechce przejąć dowodzenie w stadzie. 

Znam ten ból, gdy pies nie ostrzega. Hunter też potrafi w ciszy  wyskoczyć, niestety on ma tak w stosunku do ludzi, psy potrafi ostrzegać pokazując ząbki, spinając się. Czasami stoi minutę normalnie obok kogoś a gdy coś mu się nie spodoba to potrafi ruszyć bez jakiegokolwiek ostrzeżenia. Z obcymi psami różnie, do niektórych już z dala się cieszy ale z reguły zawsze się spina i po chwili albo chce się bawić albo zjeść przeciwnika :P

 

Z Etną to coś poważnego?  Najgorsze jest to, że siły są nierówne i  takie spiny mogą się źle kończyć. A jak ona do obcych ludzi? Kocha wszystkich czy ma dystans?

na ludzi u nas w domu cieszy się, w miejscach publicznych różnie-przechodniów ignoruje, jak ktoś zagada, to zwykle zaczyna się cieszyć, ale mamy opanowane do perfekcji cieszenie się z tyłkiem posadzonym na ziemi ;) czasem gdy jej się ktoś nie podoba to wgapia się i warczy. ale to tak jak gdzieś siedzimy i włącza się jej "pilnowanie". 

z etną była poważna spina już dość dawno, jeszcze przed tym naszym wyjazdem nad morze. od tamtej pory noszą obroże 24h/dobę, bo nie mogłam ich od razu rozdzielić (wcześniej nie nosiły i nie miałam za co złapać).

Link to comment
Share on other sites

no to masz niezłe ziółko :)

taki "mały" ;) gagatek z młodej

trzymam kciuki, żeby udało się ją ułożyć - wiele pewnie już zrobiłaś i pewnie jeszcze wiele pracy przed Tobą

oby się udało :)

 

u nas Zuzia zawsze miała dominujący charakter i też lubi porządzić

do ludzi na szczęście zawsze była miła, do psów już niekoniecznie

ale... my za mało czasu jej poświęciliśmy, jeśli chodzi o socjalizację

i nie miała też innych psiaków w domu

 

u Ciebie to inna sytuacja i na pewno się uda :)

Venus jest jeszcze młoda, także wszystko przed Wami ;)

 

no a poza tym to jest przecudna!! jeszcze raz mogę powtórzyć, że ja bym ją ukradła ;)

Link to comment
Share on other sites

Co ja bym dała żeby Hunter cieszył się na widok obcych ludzi w domu :D On obcych naruszających JEGO teren chce zjeść :-|

No tak, ale za szczyla nie miał wielu okazji by wpuszczać do domu obcych, rzadko miewaliśmy gości a jak już to takich których znał.. A teraz przyszło mi mieszkać w bloku, to dopiero hardcore :/ Dzisiaj wychodziłam do pracy i na klatce przywitałam się z sąsiadką, ten kretyn tak warknął zza moich pleców (był w mieszkaniu), że o mało na zawał nie zeszłam. Sąsiadka też aż podskoczyła.. Ale na szczęście na klatce nie robi cyrków, mija sąsiadów spokojnie. Chwała że mieszkam na parterze :P

 

I sama byłaś jak dziewczyny się spięły?  Etna się przestraszyła czy włączył jej się tryb bulla i też atakowała? jeny, jak sobie przypomnę starcie moich gamoni, pozabijałabym. U Was wystarczają obroże, u mnie Hunter musi mieć kaganiec ;)

 

Ja chyba trochę demonizuję tego swojego pokrakę ale już wiem, że wolę aby kundel miał pysk w kagańcu, który mu krzywdy nie robi niż później żałować czegoś co mogłoby się wydarzyć. Ostatnio np prowadziłam pieseczka na obróżce, zagadałam się z mamą i w pewnym momencie z podwórka zaczął agresywnie ujadać pies, Hunterek nie miał trudności aby mnie dociągnąć do siatki i złapać się z ujadającym pieskiem za pyski (przez ogrodzenie). Na szczęście oprócz obróżki miał kolczatkę, przepięłam smycz i dostał takiego strzała że nagle oprzytomniał. Niestety drugi piesek nadal trzymał mojego maluszka za pyszczek :) Dostali obaj po łbie i się puścili. Obeszło się bez większych szkód, tylko dziury w faflu. 

Fakt, że ja też zawiniłam, bo wiedziałam że ten pies to zapalnik, zawsze jak tam przechodzimy to Hunter się spina ale jak się skupię i przypilnuję (wcześniej przepnę smycz na kolce) to jestem w stanie go przeprowadzić bez szarpaniny.

W planach mam też trenować łażenie tamtędy aż będzie ignorował tego wrednego kundliszona ;) Ale na to potrzebuję trochę czasu, którego teraz nie mam. W lipcu zamierzam się ostro do tego przyłożyć.

 

Trzeba mi było iść na szkolenie to może Hunter nie miał by takich zrywów i nie szarpałby mnie na smyczy.. Wam się pewnie nie zdarzają takie akcje, nie? 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...