Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

Wracałam dziś (hm, wczoraj) z mamą i Melą z budowy. Stałyśmy pod blokiem w aucie, mama rozmawiała przez telefon, nie rozglądałam się dookoła. Wyszłyśmy, brałam jeszcze rzeczy z auta, ale widzę, że Mela już się czai do "polowania". Patrzę, ogromny pseudolabek, idzie ze starszym panem na smyczy. Od razu zawołałam moją, zapięłam smycz i wsadziłam do auta (nie lubi czarnych labków, bardzo nie lubi..), czekając, aż pan przejdzie. Facet oczywiście "on nie gryzie, łagodny, nie gryziee!" ja "mhm, ale moja gryzie" on "too?! haha, pani, na pewno nie gryzie!" (mam dalmatynkę) no i jeszcze kilka linijek przekonywania pana że tak, to takie w kropki może ugryźć i nie lubi psów. Czekam jeszcze spokojnie aż pan przejdzie, a ten się zatrzymuje koło auta i czeka aż wyjdziemy!!! To wzięłam Melę (na luźnej smyczy, myślałam, że może jednak..) zawołałam, wyszłyśmy z auta, gość puścił tego psa tak, że zaskoczył Melę od tyłu i oczywiście od razu się wydarła skowycząco-warcząco do jego nosa (psa, nie faceta)... Ja powiedziałam tylko "mówiłam panu" a on się odwrócił i rzucił pod nosem "chodź, chodź, bo nas tu pogryzą!". Czy była w tym moja wina? Czy gdyby Mela coś temu psu zrobiła, to byłaby moja wina? Podejrzewam, że tak. Nie wiem czemu ludzie uważają, że lepiej znają cudze psy, jeśli właściciel mówi że gryzie, żeby nie podchodził, że sobie nie życzy, to czemu taki wszystkowiedzący dziadek i tak stawia na swoim narażając swojego psa? A jakby labek jednak nie był taki łagodny i rzucił się na Melę? Grr, zdenerwowało mnie to strasznie.

Link to comment
Share on other sites

bo ludzie maja kiepska wiedzę o psach... myślą, że jak ich pies nie gryzie to reszta także....

zawsze mnie wkurzało takie podejście. Ale najbardziej mnie śmieszy jak ludzie reagują na wygląd psa. Na mojego małego kundelka reagowali "mój nie gryzie" na mojego mieszańca boksera z amstaffem (wygląd bardziej astowy) - schodzili nawet z chodnika.... Ale co w tym wszystkim najlepsze... Mały kundelek jakby tylko mógł - zagryzłby wszystko co się zbliży. A kundelek mix boksera i asta to nigdy nikomu by krzywdy nie zrobił (z wyjątkiem much).....

To była masakra. Z psem którego każdy uznawał za łagodny musiałam kombinować by nie rzucił się na żadnego psa. a pies który był mega łagodny (ale miał wygląd "mordercy") był traktowany jak morderca co już pół osiedla zagryzł....

No ale nie bedę każdemu tłumaczyć, że malusi kundelek przed przygarnięciem był maltretowany.... A z wyglądu groźny pies jest doskonale zsocjalizowany ze wszystkim co żywe....

Link to comment
Share on other sites

Tak samo jak szłam z Iwanem (moim rottkiem) i Doksą (nie moją yorczycą) na pola.
Byłyśmy jeszcze przy ulicy, na chodniku, więc psy na smyczy. Jedzie jakaś starsza kobieta na rowerze, więc zeszłam na podjazd jednego z domków, żeby mogła spokojnie przejechać. To jednak nie wystarczyło, zaczęła się do mnie wydzierać, że na SM zadzwoni, bo kto to widział, żeby takie bydle wyprowadzać. No i zaczęła mnie wyzywać, oczywiście, od nienormalnych gówniar itd. Ja z szacunku do osób starszych nie mówiłam nic. Nie musiałam. Gdy była już kilka metrów od nas, Doksa zaczęła tak głośno szczekać, warczeć i się wyrywać, że prawie spadła z roweru, tak się wystraszyła. 'Bydle' nawet nie drgnęło..

Link to comment
Share on other sites

Mojego psa też sie boją, zabierają psy na ręce, rodzice nagle zaczynają pilnować swoje dzieci:evil_lol:
Zaś inni beztrosko spuszczają psy i nie przejmują się, że ja latam za psem na smyczy, bo się pieski bawią...:roll: młodego nie spuszczam, jest zbyt niezależny i słucha się tylko wtedy gdy on chce....
Ostatnio zaatakowały nas 2 psy, on się wystraszył i uciekł, przez kilka dni tak mnie bolał kręgosłup, że ruszać się nie umiałam. A moje dziecko ma wrażliwą psychikę i znowu się boi psów i ludzi... Teraz chodzimy na spacer w całkowicie bezludne miejsca....

Link to comment
Share on other sites

Czytając ten wątek momentami witki mi opadają, niektórzy ludzie są jednak beznadziejni.

Co do reakcji ludzi na duże psy to muszę powiedzieć, że sama uwielbiam wychodzić na spacery w asyście kolegi i jego psa - mieszaniec kaukaza, aktualnie waży 52kg i wygląda jak taki ogromny,puchaty niedźwiedź. Suczka, z którą ja wychodzę często bywa neiobliczalna - niby nikogo nie ugryzła, ale nie jestem w stanie zagwarantować, że nigdy tego nie zrobi i dlatego nie pozwalam jej głaskać. Z wyglądu jest urocza i wielu ludzi się do niej garnie, a gdy mamy przy sobie niedźwiadka to problem z głowy - dodam tylko, że on kocha wszystko i wszystkich:)

Z konkretnym chamstwem spotkałam się tylko raz. Siedziałam na ławce koło bloku ze szczylem - nie wiem, miała może wtedy ok.3mies. obok przechodziła nasza sąsiadka z pieskiem, oczywiście na cudownym flexi. Pies podszedł, dziabnął małą w pysk, a pani się z nim zawinęła do domu.

Link to comment
Share on other sites

Czy ja już mówiłam, ze 'kocham' yorczki bez smyczy? :diabloti:
Dzieś właśnie jeden by stracił życie, jakbym z Nuką nie odskoczyła :shake:
Chodzę sobie z Nuką spokojnie po łąkach, Nuka na długiej lince, patrzę, dalej wyszła dziewczyna (młodsza ode mnie na pewno o ok 2 lata) z dwoma yorkami, oczywiście bez smyczy. Nuka nic sobie z tego nie robiła, mimo, że je widziała, ale była zajęta skakaniem za żabą :evil_lol: Zobaczyłam, że dziewczyna polazła z yorkami do domu, ale dalej w moją stronę szły dwie dziewczyny, jedna z chihuahua, a druga chyba z podrostkiem setera irl. Nuka jak to Nuka szczeknęła dwa razy na setera, york to chyba usłyszał i uciekł dziewczynie i prosto Nuce pod łapy z żębiskami podleciał. Ja odskoczyłam pociągając za sobą Nukę, widzę dziewczyna człapie za psem i dziwnie się na mnie patrzy, no ale jakbym nie odskoczyła w dziwny sposób z Nuką to na bank york byłby w paszczy Nuki, która bez problemu by go jednym zaciśnięciem szczęk zabiła :shake: Dziewczyna zabrała rzucającego się psa, co Nukę jeszcze bardziej wkurzyło, że takie małe coś tak się rzuca, ale ją uspokoiłam i poszłam do domu :shake:

Link to comment
Share on other sites

Mój pies właśnie przez takie małe podgryzacze przestał lubić małe psy :-( kiedyś je lubił, ale po kilku takich przypadkach jak opisany przez Ciebie ( plus podgryzanie w łapy i brzuch, przegryziony nos ) jak widzi obcego yoreczka czy innego małego psa to ma go ochotę zjeść - oczywiście dotyczy to samców, suczki uwielbia wszystkie. Ja panuje nad psem, on nie ciągnie, więc nie ma opcji, że mi się wyrwie czy cuś, zawsze zapinam na smycz jak widzę obcego psa, ale takiemu maleństwu łażącemu mu pod brzuchem on może nawet łapą zrobić krzywdę :shake:

ale ostatnio na szczęście coraz mniej mam niemiłych przypadków

Link to comment
Share on other sites

grr, ale się właśnie wkurzyłam. wprawdzie pan który wyprowadził mnie z równowagi z pewnością nie był psiarzem, ale mniejsza z tym. poranny spacerek, spotkałyśmy dwa znajome psy, więc sobie suki biegają luzem, a my właściciele coś tam gadamy. no i kawałek od nas siedzi pan chodzący o kuli, kula z boku ławki, nasypane okruszków chleba i dużo dużo gołębi przed nim, siedzi i się gapi. a Etna uwielbia przeganiać gołębie, toteż nim się obejrzałam, wszystkie były w powietrzu. na tym jednak nie skończyła, w końcu pod łapami miała żarcie... tylko się schyliła, a facet z tą kulą na psa :angryy: zawołałam ją, przyszła. na szczęście nawet jej nie dotknął :shake:
a jak już wracaliśmy, to drugi pies tam podszedł, facet się podniósł, to tamten w szczek, na szczęście pies przychodzi na każde zawołanie swojego pana i nic się nie wydarzyło więcej...

Link to comment
Share on other sites

Krew mnie zalewa jak czytam te historie ze spuszczonymi yorkami-podgryzaczami.
Sama mam yorka i nie wyobrażam sobie by był spuszczony ze smyczy tam gdzie są inne psy z dwóch powodów. Po pierwsze, bałabym się że coś mojemu się stanie... Po drugie, mnie denerwują podbiegacze (u nas to duże psy), więc sama pilnuję żeby mój pies podbiegaczem nie był.
I najfajniejsze jest to, że mój kocha wszystkie psy i z każdym chciałby się przywitać... z dużymi nie ma problemu, są łagodne w stosunku do mojego. Za to inne yorki-bez komentarza, już kilka razy chciały się rzucić na mojego...

Choć ostatnio chyba coraz spokojniej reaguję na takie sytuacje, tyle ich już miałam, że wypracowałam schemat postępowania wobec mojego psa i przeszło to do codzienności :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Z tymi yorkami to musi być jakaś regionalizacja ;) ;) bo u mnie raczej wszystkie grzeczne i na smyczy. Za to labki-podbiegacze to zmora - chociaż wczoraj spotkałam jednego odwoływalnego. I przy nodze szedł bez smyczy. Normalnie nie mogłam się napatrzeć :D

Link to comment
Share on other sites

a ja chcialam napisac o sytuacji nie chamskiej ale ktora mnie bardzo zaskoczyla
jestem z kolezanka i naszymi sukami na polach , nasze suki sie bawia, moja jest agresywna do obcych psow a nie wzielam kaganca bo nie mialysmy zamiaru isc nigdzie tylko na pola , nagle widze idzie szybkim krokiem w nasza strone wielki z 45-50kg onek w skorzanym kagancu , nie zdazylam zlapac mojej suki , myslalam ze skoro ma kaganiec to sie rzuci na nasze psy a znajac nasze szczescie to na moja i komus stanie sie krzywda , bardziej bala sie o swoja .
pies podbiega do mojej suki , moja spieta , najezona , a pies co ?! merda ogonkiem i tanczy wkolo :crazyeye: szok , mysalalam ze cos sie stanie, przyznam szczerze ze nie lubie i boje sie onkow ,a takich podbiegajacych do nas w kagancu jeszcze bardziej ,nie znalam do tej pory lagodnego onka , ktory by nie zareagowal na zaczepke .
no ale moja lagodna nie jest wiec powyrywala mu troche siersci , moja wina bo powinna miec kaganiec tak samo jak tamten ale to pierwsza taka sytaucja od dawna, pies nie zaregowal na jej agresje wogole dalej merdal ogonem :lol: wiec moja tez sie uspokoila i tylko zjezona warczala na niego jak tylko do niej podchodzil , a z suka kolezanki sie bawil
wlascicielka podeszla dosc szybko ale nie reagowala , smiala sie ze moja suka chce miec kolezanke tylko dla siebie dlatego sie rzucila , ja z niedowierzaniem na to wszystko patrzalam wiec spytalam sie wlasicielki czy to mlody pies? a ona mi odpowiedziala "ma 8 lat " :crazyeye: no szok , naprawde dawno taka zdziwona nie bylam .
teraz widujemy tego psa czesto , to bylby idealny pies zeby socjalizowac moja suke, ale jego wlascielka zawsze juz go lapie ;) moze kiedys jak bd miala kaganiec przy sobie to sama do nich podejde i porozmawiam ;)

co do yorkow spotkalam juz kilka calkiem normalnych ktore nie chcialy zjesc mi suki , a co dziwne moja suka yorki kocha bo jednego naszej sasiadki miala na codzien na wspolnych spacerach pod blokiem , niestety juz sie wyprowadzili a milosc do yorkow pozostala :lol: za to labkow u nas chyba normalnych nie ma :roll: przynajmniej ja nie spotkalam .

Link to comment
Share on other sites

Haha, mój pies do każdego podchodzi z chęcią zabawy, na agresję nie reaguje, dalej chce się bawić :D Ale w ten sposób rozładowuje napięcie i agresja gdzieś umyka, to samo tyczy się małych szczekaczy, w stosunku do nich jest delikatny i one również potrafią się przy nim uspokoić, ja nie wiem jak on to robi...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sasni']Mój pies właśnie przez takie małe podgryzacze przestał lubić małe psy :-( kiedyś je lubił, ale po kilku takich przypadkach jak opisany przez Ciebie ( plus podgryzanie w łapy i brzuch, przegryziony nos ) jak widzi obcego yoreczka czy innego małego psa to ma go ochotę zjeść - oczywiście dotyczy to samców, suczki uwielbia wszystkie. Ja panuje nad psem, on nie ciągnie, więc nie ma opcji, że mi się wyrwie czy cuś, zawsze zapinam na smycz jak widzę obcego psa, ale takiemu maleństwu łażącemu mu pod brzuchem on może nawet łapą zrobić krzywdę :shake:

ale ostatnio na szczęście coraz mniej mam niemiłych przypadków[/QUOTE]
No Nuka też kiedyś lubiła wszystkie pieski, ale przez te dwa yorki przestała lubić wszystko co jest yorkowate :shake: właśnie kiedyś jak dwa do mnie wyleciały to jeden gryzł ją w tylne łapy a drugi ugryzł ją w klatę :angryy: Wtedy się na prawdę wkurzyłam i powiedziałam właścicielowi, że jak ich w tempie ekspresowym nie zabierze to puszczę mojego psa i nie będzie miał co zbierać :angryy: A Nuka jest taka, że jak się na prawdę na psa wkurzy to ona go nie pogryzie tylko od razu chwyci za gardło i będzie próbowała psa udusić od razu (jeszcze nigdy tego nie zrobiła z psem, ale z ptakiem owszem :shake: )
Jezu czy tak trudno jest trzymać psa na smyczy? A co najśmieszniejsze jak idą gdzieś z tymi yorkami właściciele to one są w szelkach, ale bez smyczy, nawet jeśli chodzą po całym osiedlu i łąkach :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Naklejka']Haha, mój pies do każdego podchodzi z chęcią zabawy, na agresję nie reaguje, dalej chce się bawić :D Ale w ten sposób rozładowuje napięcie[/QUOTE]

A ja nie mam takiego szczęścia.. Iwan na agresję nie reaguje w ogóle, dalej merda swoją pozostałością ogona i się cieszy, ale psy podgryzać go nie przestają.. A szkoda.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Naklejka']Haha, mój pies do każdego podchodzi z chęcią zabawy, na agresję nie reaguje, dalej chce się bawić :D Ale w ten sposób rozładowuje napięcie i agresja gdzieś umyka, to samo tyczy się małych szczekaczy, w stosunku do nich jest delikatny i one również potrafią się przy nim uspokoić, ja nie wiem jak on to robi...[/QUOTE]
U nas czasem jak mój się wita z innymi samcami, to właściciele się dziwią, że ich pies jest taki przy innym samcu, że na inne od razu się rzucają z pyskiem, nie tolerują. Jeden facet już kilka razy pozwolił się pobawić swojemu psu z moim, a jak tylko mnie zapytał o płeć i odpowiedziałam że samiec to na siłę psa ciągnął i zabierał, bo twierdził że jego pies to tylko suczki lubi :crazyeye: nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby pies faktycznie mojego nie trawił, ale przecież bawili się i żadnych oznak agresji nie dawał :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']siedzi pan chodzący o kuli, kula z boku ławki, nasypane okruszków chleba i dużo dużo gołębi przed nim, siedzi i się gapi.... a facet z tą kulą na psa :angryy: [/QUOTE]

No cóż, są ludzie, którzy kochają zwierzęta wybiórczo, tylko niektóre.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']No cóż, są ludzie, którzy kochają zwierzęta wybiórczo, tylko niektóre.[/QUOTE]

no tak... nie każę mu kochać psów, ale bez przesady. zresztą już go mijałam parę razy, bo to bezpośrednio pod moim blokiem, to zawsze posyła grożące spojrzenie typu 'niech ten pies tylko tu podejdzie'

Link to comment
Share on other sites

Ja ostatnio zareagowałam na chamstwo ale skierowane przez właściciela do swojego psa.W poczekalni lecznicy facet w wyrafinowany sposób dręczył swojego goldena. A to pociągnął za ucho,a to zatkał dłonią nos,zakrył oczy,podniósł łapę i pies długo musiał stać na trzech,zabijał komary tylko te które siadały na psie uderzając mocno ręką,korygował próby wąchania podłogi tak że pies ślizgał się i prawie padał itp.Mniej więcej co 5-10 minut wymyślał coś nowego.Nie wytrzymałam i zwróciłam mu uwagę.Nie odpyskował ale mina faceta bezcenna,chyba rzadko jest ochrzaniany.Na pół godziny odpuścił , a potem ograniczył się tylko do przydeptania smyczy tak że głowa psa była nisko,ok. 10 cm nad podłoga.:placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dusiek']Ja ostatnio zareagowałam na chamstwo ale skierowane przez właściciela do swojego psa.W poczekalni lecznicy facet w wyrafinowany sposób dręczył swojego goldena. A to pociągnął za ucho,a to zatkał dłonią nos,zakrył oczy,podniósł łapę i pies długo musiał stać na trzech,zabijał komary tylko te które siadały na psie uderzając mocno ręką,korygował próby wąchania podłogi tak że pies ślizgał się i prawie padał itp.Mniej więcej co 5-10 minut wymyślał coś nowego.Nie wytrzymałam i zwróciłam mu uwagę.Nie odpyskował ale mina faceta bezcenna,chyba rzadko jest ochrzaniany.Na pół godziny odpuścił , a potem ograniczył się tylko do przydeptania smyczy tak że głowa psa była nisko,ok. 10 cm nad podłoga.:placz:[/QUOTE]

Dres? :smhair2: Trudno mi uwierzyć w to co piszesz, facet musi mieć jakiś problem z głową. :shake:

Link to comment
Share on other sites

Podejrzewam, że w jego mniemaniu to były subtelne przekomarzanki z psiakiem, które dawały im obu wiele radości :shake:

Ja z moim własnym bratem nie mogłabym nawet na 3 minuty psów zostawić, bo wg niego najlepszą zabawą jest walenie psa po pysku (niemocno) z otwartej dłoni raz z jednej raz z drugiej strony :shake: Jeden raz spróbował tego z moim psem, opieprzyłam go, to stwierdził, że jestem przewrażliwiona :cool3:

Link to comment
Share on other sites

No właśnie nie dres.Ładnie ubrany,dobrze wysławiający się.Ochrzaniając go wbiłam mu szpilę żeby zamienił swojego uległego goldena na dorosłego samca rottwailera i spróbował.Nie chcę nawet myśleć co on mu robi w domu:-(

Link to comment
Share on other sites

Sytuacja sprzed chwili. Przyszłam do domu, wypuściłam Bajkę do ogródka. Chciałam zmienić buty i iść na spacer,a tu słyszę skowyt mojej suki, jakby ją ze skóry obdzierali. Wyleciałam z domu na boso, patrzę a tu suka sąsiadów (na tyle agresywna, że nie raz nie mogłam przejść) prawie mordą siatkę rozerwała żeby tylko dorwać mojego psa. Jej pseudo-opiekunka szła sobie obok i nie zwracała uwagi na sytuację, dopiero jak z ryjem wyleciałam to jej pies odbiegł od ogrodzenia.
I teraz powiedzcie mi, czy w tej sytuacji mój pies miał prawo bronić swojego terytorium? Co, gdyby Baji się coś stało (to w końcu tylko siatka)? Czy właścicielka tej suki poniosłaby jakieś konsekwencje?

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...