Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='evel']Też spotykacie kordony zawózkowanych mamuś, które tworzą wał przeciwpancerny na chodnikach, w taki sposób, że trzeba im głośno zwrócić uwagę, żeby łaskawie raczyły zrobić miejsce dla jakiejkolwiek osoby oprócz nich? :evil_lol:[/QUOTE]
My spotykamy codziennie :cool3: A jako, że mam "agresywnego" psa to nawet słowa nie mogę powiedzieć, bo kto to widział, żeby się z taką bestią prowadzać i jeszcze zwracać uwagę skoro tu DZIECI są :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Franca81']Ale dziś już mnie wcięło. Jak szczeniorkowi dała obwąchać obsikany smietnik i czmych do domu... Nawet na trawkę z nim nie poszła.... bo musiałaby iść na koniec osiedla lub poza bo większość trawników mamy ogrodzone bo ludzie po psach nie sprzątali (teraz psy robią po chodnikach...).[/QUOTE]

może woli żeby szczeniak w domu robił ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']może woli żeby szczeniak w domu robił ;)[/QUOTE]
No na bank to nie jest kwarantanna skoro kilka minut faje psu wąchać najbardziej obsikiwane miejsce (pod samą klatką oczywiście).... Balkon też super zabezpieczyła :roll: tak że pies bez trudu może wypaść...

Szkoda mi psiaka bo widzę, że nad dziećmi zapanować nie potrafi a psa jeszcze bierze....

Link to comment
Share on other sites

no tak, czasem mnie dziwi, po co ludziom psy, jak nawet im się nie chce ruszyć tyłka na spacer? rozumiem, że nie każdy spacer musi trwać 2h, ale jak każdy trwa 5min, to coś jest nie tak...

dziś było mi strasznie przykro patrzeć, jak facet 'szkolił' boksera, wydając polecenie i bijąc go smyczą, gdy pies nie wykonał... :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']no tak, czasem mnie dziwi, po co ludziom psy, jak nawet im się nie chce ruszyć tyłka na spacer? rozumiem, że nie każdy spacer musi trwać 2h, ale jak każdy trwa 5min, to coś jest nie tak...

dziś było mi strasznie przykro patrzeć, jak facet 'szkolił' boksera, wydając polecenie i bijąc go smyczą, gdy pies nie wykonał... :([/QUOTE]
A później ludzie się dziwią, że pies nie chce słuchać... i stwierdzają, że jest głupi....

Szkoda mi tych psów nad którymi "właściciele" się znęcają. Bo dla mnie takie zachowanie jest jawnym znęcaniem się...

Miałam kiedyś taką sytuację. Facet wołał jak szalony psa (darł się). Jak pies krążył blisko niego to wymachiwał smyczą. A pies miał go w nosie. Mijając faceta skomentowałam, że na miejscu psa też bym nie podeszła a facet do mnie wyskoczył "że gówniara jestem i co ja tam mogę wiedzieć". Jako że słyszałam jak facet wołał psa po imieniu więc bezczelnie przystanęłam i wesoło zawołałam jego psa. :evil_lol: Psiak oczywiście przybiegł wesolutki i chętny do zabawy a facet prawie szczękę zgubił tak japę rozdziawił. :evil_lol: Wytłumaczyłam facetowi (bo tak się zszokował, że był milutki) jak psa zachęcić by podszedł. Kilka razy faceta widywałam z psem i widać, że wziął sobie do serca moje słowa. :multi: Bo już krzyków na psa nie było.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']My spotykamy codziennie :cool3: A jako, że mam "agresywnego" psa to nawet słowa nie mogę powiedzieć, bo kto to widział, żeby się z taką bestią prowadzać i jeszcze zwracać uwagę skoro tu DZIECI są :p[/QUOTE]

No to wyobraź sobie co ludzie robili na mój widok bo wg innych jak pies jest duży to agresywny a jako że takiego mam i chodzę z nią z synkiem który aktualnie ma 16 miesięcy i ją uwielbia, to ludzie w mieście często się patrzyli jakby myśleli że zaraz się na małego rzuci. A jak oczy otwierali gdy sunia kładła się na ziemi żeby móc się bawić "na poziome" małego (oczywiście nic mu nie robiąc- zawsze kontroluje te zabawy). A teraz pluje sobie w twarz że przeprowadziłam się do rodziców na wieś bo sunia (nie bez mojej winy) zmieniła się, trochę zdziczała. Ale to już inna historia.

A co do długości spacerów z psem to żeby daleko nie szukać, już mój facet cieszył się sunią jak była mała a jak urosła to tylko w weekend zabierał ją na długie spacery a tak to załatw się i do domu. A tyle razy mu mówiłam że pies to obowiązek na minimum 15 a czasem nawet 20 lat. Szkoda gadać.

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.dogomania.pl/members/12484-Franca81"][/URL][B]Franca81[/B] chciała bym zobaczyć minę tego faceta:p
Ja w piątek przepraszałam chyba z 5 osób bo Urwis mi wylazł z szelek i próbował im psy pozjadać:angryy: Chyba fajnie to musiało wyglądać biegam za czarnuchem z yorkiem pod pachą i wołam gadzinę Urwis! Urwisek! chodź kochanie! ale potem już taka miła nie byłam bo prawie bym go złapała ale mnie dziabnął do krwi i dalej ucieka:mad:. Jedna Pani próbowała mi pomóc ale Urwis się boi obcych i uciekł jeszcze dalej:mad: dorwałam go dopiero pod blokiem ale prawie padłam na zawał jak przebiegł sobie kilka cm przed jadącym autem, menda mała :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='"plina"'] Słucham? Taki malec miałby coś zrobić mojemu? [/QUOTE]
Twój pies to ten w avatarze? A jakiej on jes rasy? Bo ja myslałam ze to doberman
[quote name='"bobroska"']Czy u Was też się zdarzają panie, które uważają, że osoby z grzecznymi, ułożonymi psami powinny omijać je z ich jazgoczącymi psiuńkami?[/QUOTE]
Ja niedawno spotkałam pana rozmawiajacego przez telefon na srodku chodnika i w miedzyczasie nie patrzacego na psa. Pisałam o tym tutaj niedawno.

Dzisiaj spotkałam suke ratlerwowata która obszczekiwała Hadara a nie słyszałam zeby pani na to jakos zareagowała. Zaczełam z Hadarem odchodzic od nich a suka szła za nami szczekajac.

Link to comment
Share on other sites

U mnie na placu jest tak pan jegomość,który puszcza sobie jamnika. I wtedy byłam z Sonią,a że Sonia biegnie do psów jak oszalała,a ja siedziałam na ziemi(była puszczona luzem,bo co zrobi 8 letnia kundelka,sięgająca do połowy piszczela?),podleciała do jamnika. Zaczęli się obwąchiwać itd. Podeszłam,zapięłam ją na smycz,a ten jegomość
-Chodź piesku,bo czymś się zarazisz...
-Nie zarazi się,bo moja suka jest zdrowa!
-Na pewno?-zapytał,stanowczo niedowierzająco.
Myślałam że zatłukę faceta ;/

Albo

Wracam z Lidla z kolegą i Rudym. Rudy ma kaganiec,idzie na krótkiej smyczy. Zza zakrętu wychodzi facet,z jakimś mieszańcem wilczura,i go puszcza! Ja od razu Rudego na ręce,i się drę
Ja-Niech pan go weźmie! Mój pies jest agresywny!
Facet-Ale mój nic nie zrobi!
Kolega-Niech pan go weźmie,bo ten pies jest na prawdę agresywny! Mój też z resztą jest,nie toleruje psów!
Facet zawołał psa,który miał widocznie zabawę. Potem Rudy był najeżony od łebka do szczątkowego ogonka ;/

Link to comment
Share on other sites

Sama bym tego lepiej nie ujęła. Mnie osobiście nie obchodzi, co by zrobił pies sięgający do połowy łydki czy nawet do ramion. Mam to w poważaniu, ale jeżeli delikwent mnie capnie, to albo będzie szukał szczęścia na drugim końcu Polski, albo będzie się zmagał z c a ł ą zawartością gazu pieprzowego.
Co do pierwszej sytuacji, to ciesz się, że facet nie zatłukł Ciebie (w przenośni), ja bym się zdenerwowała gdyby ktoś zamiast mnie przeprosić zapewniał o zdrowiu swojego pupila.

A jegomościowi z naszego "party" widocznie mało było jeden mandat + zwrotu kosztu za leczenie Batoża i dostali kolejny + mają zwrócić koszt za uszkodzony radiowóz. A kto jest winy. Oczywiście ja. Tym razem odpowiadam, że mnie G obchodzi ile ich te mandaty kosztowały, że mam prawo stać na chodniku tyle ile mi się podoba, agresywny pies nie jest moim problemem, jeżeli bydlaki nadal będą wybiegać, to automatycznie pstrykam fote, zgłaszam to jak zwykły sprzedawczyk i już.

Link to comment
Share on other sites

Co zrobi pies do połowy łydki?Oj dużo,uwierz mi dużo.
Mam yorkopodobnego,27cm wysokości.Co może zrobić?Pięknie podziurawić palec np.:razz:
Mój pies rozgryza kości skrzydełkowe.Sądzę że podobnej grubości będzie palec małego dziecka.:diabloti:
Jakby podbiegło to twoje cudo sięgające do połowy piszczela do mnie i mojego psa to sądzę ,że albo znalazłaby się metr dalej albo tłumaczyłabyś się przed sm.Ew.jakby mój pies się nie rzucał to dostałabyś ode mnie bluzg.
Albo wiem!Goniłabyś swoje pół piszczela po osiedlu po tym jakby moje psisko wczepiło swoje ostre ząbki w sierść twojej suczki.Chocież nie...Namęczyłoby się moje maleństwo za bardzo:lol:
Jezooo,myślałam ,że wchodza tu osoby odpowiedzialne...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='"Balbina12"'] Co zrobi pies do połowy łydki?[/QUOTE]
Moja znajoma ugryzł hawanczyk a własciciel nie rozumiał czemu ona pogoniła jego psa. Kiedy mu powedziała ze ja ugryzł to powiedział tylko do psa: "czemu tak robisz, przeciez ja znasz".

Link to comment
Share on other sites

Pomijając to:
[QUOTE]Sonia biegnie do psów jak oszalała[/QUOTE]
[QUOTE]co zrobi 8 letnia kundelka,sięgająca do połowy piszczela?[/QUOTE]



Poza tym facet również zawołał psa.
Wybacz, ale nigdy nie ma pewności, czy podbiegający pies jest zdrowy. Mi by to nie przeszkadzało, ale niektórzy wolą pozwalać swoim psom tylko na kontakty ze znajomymi psami i chyba trzeba to uszanować, a nie pałać chęcią zatłuczenia faceta :)

Link to comment
Share on other sites

Ale wiecie,Sonia nie jest agresywna. Dzieci nie lubi,jak ją tarmoszą.
Przeprosiłam tego pana,owszem.
Ale On sam nie trzymał jamnika,a Sonia siedziała jakieś 2 metry za mną.
On nie zawołał,tylko tak powiedział.
A ten jamnik ujada jak głupi,a jaśniepan puszcza go na początku placu,a sam jest na drugim końcu.
Sonia jakoś daleko nie odchodzi,max 3 metry dalej. Jest na wpół ślepa i głucha.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kundelkowa']Ale wiecie,Sonia nie jest agresywna. Dzieci nie lubi,jak ją tarmoszą.
Przeprosiłam tego pana,owszem.
Ale On sam nie trzymał jamnika,a Sonia siedziała jakieś 2 metry za mną.
On nie zawołał,tylko tak powiedział.
A ten jamnik ujada jak głupi,a jaśniepan puszcza go na początku placu,a sam jest na drugim końcu.
Sonia jakoś daleko nie odchodzi,max 3 metry dalej. Jest na wpół ślepa i głucha.[/QUOTE]

Nawet jakby miała tylko jedną nóżkę to Cię nie upoważnia do puszczania jej luzem a później wkurzania się na innego puszczonego luzem psa, bo tak naprawdę jesteście w takiej samej sytuacji :roll:

Link to comment
Share on other sites

ja miałam wczoraj niemiłą sytuację. Jak zwykle chodzę na pola z psem, wiadomo: łąki, trawa i parę zaoranych pól z jakimś zbożem a między nimi dróżka i gdzieniegdzie kawałek łąki... Fajne miejsce bo pies się wyszaleć może no i oczywiście nigdy mi nie przyszło na myśl żeby pozwalać psu chodzić po tych zaoranych polach ze zbożem. Wczoraj jak zwykle sobie z psem tam poszłam i jak już schodziłam z tych łąk na drogę to słyszę a na drogę wychodzi facet i się drze: "niech ten głupi pies nie biega mi po polach!" ja na to nieźle zdenerwowana: "mój pies nie jest głupi a poza tym nie biega po pańskim zbożu!" facet więc się upiera że dobrze widział jak mu tam patyki rzucałam! łohahaha! :-o chyba by musiał przez lornetkę patrzeć żeby cokolwiek z takiej odległości dowidzieć. Chcąc opuścić tego faceta zeszłam sobie więc na ŁĄKĘ a ten facet do mnie: "jak byś nie widziała to tu jest droga a nie po zbożu chodzić!" no nie wytrzymałam :angryy: powiedziałam mu co myślę: "pan chyba nie odróżnia zboża od trawy! to jest łąka a nie żadne zaorane pole!" i poszłam w swoją stronę, chłop jeszcze coś mówił o policji a do tego Demo zaczął szczekać bo się bawić chciał i jeszcze mówił coś tam że mam złego psa i takiego to trzeba w klatce na grubym łańcuchu trzymać! wykrzyknęłam do niego że niech on się lepiej w klatce zamknie, padło jeszcze kilka niecenzuralnych słów na mój temat i poszłam...
Oj nigdy już tam nie wrócę :angryy: aż się trzęsłam z tych nerwów...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bogarka']Moja znajoma ugryzł hawanczyk a własciciel nie rozumiał czemu ona pogoniła jego psa. Kiedy mu powedziała ze ja ugryzł to powiedział tylko do psa: "czemu tak robisz, przeciez ja znasz".[/QUOTE]

Mnie kiedyś ugryzł mój pies-żeby nie było,przypadkiem.Gryzł sobie trzymane przeze mnie skrzydełko.Nagle hmmm ząb mu stanął nie tam gdzie trzeba i wbił mi go w palec.Dziura spora,bolało jak cholera.I ktoś mi jeszcze powie,że york nic nie zrobi...

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...