Jump to content
Dogomania

Trymery


Flaire

Recommended Posts

Ponieważ dyskusja o trymerach rozpoczyna się wielokrotnie na rozmaitych topikach, a podawane informacje potem giną pod nawałem innych postów, rozpoczynam ten topik w celu opisów, dyskusji, pytań i wymiany doświadczeń na temat sprzętu do trymowania. Jako pierwszy post, wstawiam obiecany airedale'owym topiku opis i porównanie różnych znanych mi trymerów.

Zacznę od tego, że wybór trymera to bardzo subiektywna sprawa. Nie ma nic takiego, jak "najlepszy trymer" - każdemu pasuje co innego. Tak więc wiele z uwag tu zawartych będzie dotyczyło moich osobistych preferencji. Postaram się, żeby było jasne, kiedy piszę obiektywne fakty, a kiedy moje opinie. Mój opis zacznę od trymerów Macknyfe, potem napiszę o Pearsonach, a potem, już bardzo niewiele, o innych (bo z tych większość mało używałam i niewiele o nich wiem).

Kidyś pisałam, że całego psa robię w zasadzie dwoma trymerami. Poprawię to – tak naprawdę, całego psa skubię tylko jednym; drugiego używam do wyczesywania podszerstka. Trymer, którym skubię to Macknyfe Fine, ten z żółtą rączką. Wygląda tak:

[img]http://www.groomersmall.com/images/MK-3.jpg[/img]

Stronka Macknyfe jest [url=http://members.aol.com/macknyfe/macknyfeimages.html]tutaj[/url], a trymer najłatwiej zamówić [url=http://www.groomersmall.com/acc_knives.htm]stąd[/url]. Kosztuje tam $23; przesyłka jednego trymera do Polski dodatkowe $6 (pisałam do nich, żeby się zapytać). Z tego co wiem, jest to najtańsze źródło tych trymerów.

Gdy zaczynałam skubać, ponad 30 lat temu, próbowałam wielu trymerów. Moimi pierwszymi były trymery Gately, które sprawdzały się bardzo dobrze, ale od których miałam na rękach wielkie odciski. Napiszę o nich troszkę pod koniec. Potem zmieniłam na Macknyfe'y. Kupiłam cały zestaw (wtedy były to chyba 4 trymery - Muckraker'y i Detailer'y jeszcze nie istniały) i na początku wszystkich używałam. W miarę, jak nabierałam doświadczenia, używałam żółtego coraz więcej, innych coraz mniej. Ostatnio, poza żółtym używam jeszcze niebieskiego, ale bardzo, bardzo rzadko.

Jaka jest różnica pomiędzy rozmaitymi trymerami Macknyfe? Cztery z podstawowego zestawu (kolory rączek bężowy, pomarańczowy, żółty i niebieski) różnią się jedynie rozstawieniem ząbków. Widać to na pierwszych czterech zbliżeniach ostrzy na [url=http://members.aol.com/macknyfe/descimages.html]tej[/url] stronie. Tak więc trymerem z żółtą rączką złapiesz jednorazowo więcej włosów, niż trymerem z pomarańczową rączką, a mniej, niż trymerem z niebieską. Skubiąc rzadszym trymerem, zostawisz więcej włosów; skubiąc gęstszym - zostawisz mniej. Dla osoby, która skubie do gołego (a na wystawę, osoba początkująca tak moim zdaniem skubać powinna), gęstrzy trymer sprawdza się lepiej od rzadszego - ale też bez przesady, bo bardzo gęsty będzie łapał zbyt wiele włosów na raz i drażnił skórę psa, szczególnie w rękach nowicjusza.

Poza podstawowym zestawem, Macknyfe ma jeszcze dwa rodzaje trymerów. Pierwszy to tzw. "detailer". Ten różni się od swojego "normalnego" tylko długością ostrza (widać to na kolejnych dwóch zliżeniach podaej powyżej strony). Gdy skubiemy ciasne miejsca (np. w uszach), jak również przy skubaniu wykańczającym, niektórzy (w tym ja) trzymają trymer troszeczkę inaczej, niż przy podstawowym skubaniu. Przy takim innym trzymaniu, dłuższe ostrze normalnego trymer może ciutkę przeszkadzać i krótsze ostrze detailera może być wygodniejsze. Niemniej wszystko, co można zrobić detailerem można również zrobić jego normalnym odpowiednikiem. Mnie to dłużesze ostrze nie przeszkadza, więc dla mnie, detailer to niepotrzebny wydatek.

Drugi dodatkowy rodzaj to "Muckraker". Ten nóż służy do utrzymywania sierści w kondycji wystawowej tydzień po tygodniu. Ja mam taki nóż dopiero od kilku miesięcy i nie potrafię na razie powiedzieć, czy rzeczywiście się sprawdza. Na pewno nie przeszkadza :wink: , ale czy pomaga - jeszcze nie wiem.

Tym sposobem opisałam wszystkie Macknyfe'y i podałam tanie miejsce, gdzie można je kupić. Powinnam jeszcze tylko dodać, że w Europie były dostępne rozmaite podróby tych noży. Nie używałam ich nigdy, ani nie kupowałam, więc nic więcej na ten temat powiedzieć nie potrafię. Z tego co widziałam, są sporo droższe. Może inni się na dopiszą. :D A ja przejdę do opisu kolejnych noży.

Gdy już od jakiegoś czasu używałam Macknyfe'y, na rynku ukazały się Pearsony. Ich drewniane rączki, kształtem przypominające Macknyfe'y, miały opinię jeszcze od nich wygodniejszych. Ponieważ wtedy dużo trymowałam i ciągle miałam trochę odcisków - musiałam je wypróbować. Natychmiast kupiłam sobie polecany przez znajomych Pearson, czyli Regular Stripper - Medium. Jego zdjęcie można zobaczyć na [url=http://www.strippingknives.com/knives.htm]tej[/url] stronie.

Wrażenia? Owszem, ok, ale wolę żółtego Macknyfe'a. Może to nie fair porównanie, bo żółty Macknyfe jest "fine", a ten Pearson - "medium". Ale w moje dłoni, Macknyfe leży lepiej (tu podkreślam - Wasze dłonie nie są identyczne jak moje!).

Mam jeszcze jednego Pearsona, "Finishing Stripper - Fine" i to jest właśnie drugi nóż, który stale używam, ale używam go tylko i wyłącznie do wyczesywania podszerstka. Na stronie Pearsona w prawdzie polecają do tego celu Finishing Stripper - Extra Fine, ale u mnie, Fine sprawdza się lepiej - może dlatego, że zawsze miałam psy z bardzo twardą sierścią.

Tak więc, jeśli chodzi o Pearsony, Regular Strippery używam, tak jak Macknyfe, do normalnego trymowania, a Finishing Strippery - do wyczesywania podszerstka. W tej ostatniej czynności, nożyk trzyma się trochę inaczej niż przy normalnym skubaniu i prosta rączka Finishing Strippera jest dla mnie wygodniejsza. Poza kształtem rączki, Pearson Regular Strippery niczym nie różnią się od Pearson Finishing Stripperów, więc teoretycznie możnaby skubać wszędzie Finishing Striperem. Niektórzy skubią nim tzw. "flat work", czyli części psa z krótkim włosem (front, tył, łeb - stąd nazwa "finishing" - te części skubie się na końcu), ale dla mnie ten prosty kształt rączki jest niewygodny nawet do takiego skubania (może z wyjątkiem ramion).

O pozostałych modelach Pearsona wiem niewiele. Używałam kiedyś Special Strippera. Jest zdecydowanie cięższy i w mojej dłoni nie leży dobrze. Reinforced Strippera nigdy nie używałam; według opisu na stronce, ma wzmocnione ostrze. Myślę, że nikomu z czytelników tego wypracowania takie wzmocnione ostrze nie jest potrzebne, bo niewzmocnione trzymają się świetnie (niemniej mojego Macknyfe'a zniszczyłam niedawno otwierając puszkę z farbą - radzę więc te narzędzia używać tylko w przeznaczonym celu :wink: . Pearson Detail Strippera również nie używałam - teoria jest ta sama, co opisana wyżej na temat Macknyfe Detailerów.

Żeby skończyć opracowanie na temat Pearsonów, powinnam jeszcze dodać, że można je zamówić, również do Polski, prosto od producenta, czyli [url=http://www.strippingknives.com/paypal_cart-int.htm]tutaj[/url]. Ceny są rozmaite, podane na stronie, a cena przesyłki do Polski to $3.

Z noży, które używałam dużo, powinnam jeszcze tylko wspomnieć o moich pierwszych nożach Gately. Podobne do Macknyfe'a, ale z prostą rączką, wtedy były to jedyne tego typu noże na rynku. Dzisiaj trudno dostępne i chociaż nieco tańsze od Macknyfe'a, to jedyne miejsce, o którym wiem, że ciągle prowadzi te noże liczy więcej za przesyłkę, więc na jedno wychodzi.

A reszta to noże, których albo nigdy nie miałam, albo mam, ale w zasadzie nie używam. Wśród tych pierszych są noże Marsa i Trixie, chociaż mam Trixo-podobny McClellan, którego używałam czasami, gdy nie mogłam sobie dać rady z bardzo trudno wychodzącym krótkim włosem na podgardlu. Został w Stanach. Mam również bardzo ostry nóż Hauptnera i jeszcze ostrzejszy Magnet; Magneta nie używam w ogóle, Haupnera bardzo rzadko. W końcu mam jeszcze jeden nóż, którego też używam czasem do wyczeesywania podszerstka, ale nie pamiętam, jak się nazywa...

Jeszcze trochę o Trixie. Te noże mają jedną wielką zaletę - są łatwo i tanio dostępne na polskim rynku. I chociaż ja nimi trymować nie chcę, bo są ostre, zbyt łatwo tną włos, a rączka jest niewygodna, to muszę również zauważyć, że aga_ostaszewska wytrymowała nożem Trixie całego psa na swoją pierwszą wystawę i zrobiła to świetnie. Czika ma doskonały włos i może inny pies nie wyglądałby po traktowaniu nożem Trixie równie dobrze, ale to wcale nie odejmuje od osiągnięcia agi_o. Być może udałoby się stępić taki nóż; to pozostawiałoby niewygodną rączkę jako główną wadę.

No i to chyba wszystko. Komentarze, pytania, odmienne doświadczenia - mile widziane, tak samo od doświadczonych skubaczy, jak i od nowicjuszy. :D

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 146
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ale wypracowanie :P :o
Po tej lekturze mi osobiście nasuwa się taka myśl - sprawdz zanim kupisz-
jak się ma mało pieniązków a chciałoby sie zainwestowac w fajny trymer -taki który bedze mi pasował do ręki to najlepier popróbowac i sprawdzić :roll:
Ja tak sobie mysle, że może zanim odważyłabym sie coś kupic to może
na tym majowym spotkaniu mogłabym sprawdzić jaki jest dla mnie najlepszy--- co Flaire :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ja też dodam swoje 3 grosze :D
Ja rzeczywiście przy przygotowaniu Cziki na 1 wystawę uzywałam właściwie wyłącznie Trixie, no i paluszków + jakiś trymer "bez nazwy" (bardzo stary bo kupiony ponad 15 lat temu dla mojej poprzedniej suni Fugi) do wyczesywania podszerstka.
Efekt podobny był całkirm niezły, ale wydaje mi się, że w dużej mierze jest to zasluga Cziki włosa. Ona ma twardy, intensywny kolor sierści. Poza tym, bardzo uważałam na to, by trzymać go "prawie poziomo" do trymowanego miejsca - by uciąć jak najmniej włosa. To jest dość mało wygodne. Poza tym niektórych miejsc w ten sposób się nie da zrobić.

Na najbliższą wystawę (do której zaczęłam już przygotowania) robię Czikę Pearsonem (Regular Stripper - Medium), którego pożyczyła mi Flaire (dziekuję jak zwykle :lol: ).
Jestem z niego baaaardzo zadowolona! Zrobiłam nim cały czaprak, uszy, łopatki, uda. Trixie dorwałam tylko do dooopki, pogardla i wewnętrznych partii uszu (no i troszkę pachwinki) - z tymi miejscami, mam duzy problem, bo pies ich nie lubi, wyrywa się i wierci.

Generalnie podsumowując (pisze to totalny laik):
1) Trixie mają rączki do chrzanu, bez obwiązywania łap plastrem nie tykam go
2) Pearson ma świetną rączkę (miałam w łapce metalowego Macknyfa i jest o niebo lepszy od Trixie, ale dla mnie nie lepszy od Persona)
3) Taki ostry trymer jak Trixie - moim zdaniem jest również bardzo przydatny. Sa partie, które robiłabym wieki Pearsonem (albo i nigdy bym ich nie wytrymowała), a Trixie szynbcie i łatwiej to poszło... A NIE BYŁA TO MASZYNKA!
4) Mi do trymowania potrzebny jest taki sprzet:
- trymer typu Pearson
- trymer typu Trixie (ostry)
- trymer do wyczesywamnia podszerstka (lepij, żeby nie był za ostry, bo łatwo można psa skaleczyć)
- nożyczki (ostre, najlepiej z zaokrąglonymi końcówkami), metalowy grzebień, szczotka (z włosia) i owalna szczotka z metalowymi "włoskami"-nalepiej bez kuleczek na końcu

Co ważne, ja nie jestem specjalistką i trymuję od niedawna. Postanowiłam się też podzielić, bo może komuś się to przydać.

Link to comment
Share on other sites

Nie jestem pewna czy ja mam trymer firmy Trixie... mój trymer ma zielony nożyk i czarną rączkę. Chciałam poszukac i wkleić Wam jego zdjęcie, ale w takich kolorach takiego nozyka ani widu ani słychu. Niestety nie pamietam czy na bank to jest ta firma. Kupiłam nożyk, a pudełko wyrzuciłam.
Wygłada on prawie identycznie jak te 2, ale kolory ma inne.
[img]http://www.karusek.com.pl/img_prod/b/b_2047.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

[b]Flaire napisała:[/b]
[quote] Finishing Strippery - do wyczesywania podszerstka. W tej ostatniej czynności, nożyk trzyma się trochę inaczej niż przy normalnym skubaniu[/quote]
Jak się trzyma wtedy nożyk?

Czy jest uniwersalny test "na określenie twardości włosa" :) coś w stylu "czy masz suchą skórę" u ludzi?

Kupiłam trymer trixie ( bo chcę się najpierw dowiedzieć w co się pokuję z tym samodzielnym skubaniem ) i ćwiczę na starym futrze 8) :D efekty są raczej opłakane bo sięgle nie wiem jak trzymać trymer. Czy im mniejsza kępka włosów tym lepiej? Czy włosy pyciskać do "ząbków" czy do boku noża? To może drobnostki ale ja nie wiem jak :-?

Link to comment
Share on other sites

Martini***, całkiem niezły obrazek, jak trzymać trymer, jest na stronce, którą Ty sama podałaś kilka postów wyżej :wink: .

A tu jest inny:

[img]http://www.wirefoxterrierassociation.co.uk/Grooming/Picture_B.jpg[/img]

Pochodzi z [url=http://www.wirefoxterrierassociation.co.uk/grooming%201.htm]tej[/url] stronki, w języku angielskim. Jest to pierwsza część 4-częściowego (o ile pamiętam) artykułu na temat trymowania, na przykładzie foksteriera. Artykuł bardzo wyczerpujący, długi, z wieloma ilustracjami. Troszkę starej daty (pisany zanim dyskutowane przeze mnie w pierwszym poscie trymery były jeszcze na rynku - poleca jako najlepsze trymery Gately - te, o których ja pisałam jako o pierwszych "prawdziwych"), więc z niektórymi rzeczami się nie na 100% zgadzam, ale dużo można się z niego nauczyć.

W ogóle w necie jest na temat trymowania bardzo dużo - po angielsku. Żeby to znaleźć należy wiedzieć, że to, co my po polsku nazywamy trymowaniem, po angielsku nazywa się "stripping". Ale w wyszukiwarce do "stripping" należy jeszcze dodać co najmniej "terriers", bo to pierwsze słowo ma również inne znaczenia... :wink:

Link to comment
Share on other sites

Pytanie o prawa autorskie-> szukając info o trymowaniu napotykam ciekawy posty w najróżniejszych topikach, czasami treść kopiuję ( niestety nie zawsze wiem kto co napisał ) jeśli to autorom nie przeszkadza wkleję kilka wypowiedzi-myślę że warto zebrać to w jednym miejscu.

[quote]Wind napisał:
Hmmm ... mialam na mysli to czy Czika ma przeswity skory, czy tez krotka siersc. Bo to jednak jest jakas roznica. Generalnie to sie nie znam i byc moze wlasnie powinno sie trymowac az do rozowosci skorki


Wind,

Generalnie rzecz biorąc to jest to tak, że jak się trymuje na bierząco, to można zrobić tak jak piszesz: wyciąga się tę dłuższą sierść, a zostawia tę krótszą. Wtedy po trymowaniu pies ma krótką sierść i nie ma "prześwitów skóry". Natomiast jeśli się psa zapuści, to cała sierść jest długa - krótszej po prostu na psie nie ma! - więc jak wyciągniesz tę długą, to pies zostaje łysy. Na tym etapie, dobrze zrobiony pies byłby całkiem różowiutki, bez żadnych prześwitów. Ale oczywiście wtedy naprawdę budziłby sensację, więc większość osób, jak trymuje, to zostawia trochę poszerstka - stąd te kępki "sierści" tu i ówdzie. Teoretycznie można by zostawić podszertek równomiernie na całym psie, wtedy byłby bardziej pokryty, ale po pierwsze, to utrudniłoby robotę w przyszłości, bo ten podszerstek i tak trzeba w końcu wyciągnąć, a łatwiej to zrobić, jak się ciagnie wszystko, niż później wyczesywać z pomiędzy rosnącej sierści. Po drugie, trudno zostawić cały podszerstek, bo on się bardzo łatwo wyciąga i wyciągnięcie części przy okazji wyciągania normalnej sierści jest niemal nieuchronne (i, jak już pisałam, raczej wskazane, bo w końcu będzie musiał być wyciągnięty tak, czy siak). A po trzecie, nawet jak by zostawić cały podszerstek, to "prześwity" i tak by były, bo w odróżnieniu od normalnej sierści, nie leży on płasko, tylko "staje dęba", odchyla się, itp., ukazując pod sobą różowiutkie ciałko. Czyli pies w samym podszerstku i tak będzie wyglądał jakby był wygryziony przez mole...

Mam nadzieję, że przystępnie to wyjaśniłam - jeśli nie, to pytaj dalej. Dodam jeszcze, że gdy handler trymuje po raz pierwszy zapuszcznego psa, którego ma w przyszłości wystawiać, to się nie patyczkuje i wyciąga wszystko - nie zostawia ani odrobiny podszerstka, bo tak jest najłatwiej i teraz, i na później. Ale on się nie musi potem tłumaczyć na ulicy, dlaczego
pies nie ma sierści .

Wind napisał:
To jeszcze jedno zupelnie laickie pytanie. Czy to psa nie boli? Wiem, ze duza czesc wlosow jest martwa, ale przeciez nie wszystkie. A jak wyciaga sie tak wszystkie, to pewna ich czesc musi byc jeszczy "zywa" wiec teoretycznie ich wyrywanie musi byc bolesne ... Pytam bo nie wiem, a nie chce miec mylnego przeswiadczenia
Jeśli trymujesz zarośniętego psa "na golasa", to wszystkie włosy są martwe. Jeśli trymujesz czaprak psa, który jest trymowany "na bieżąco", to te długie, które wyciągasz, również są martwe - te, krótsze, któe nie są - zostawiasz. Natomiast gdy trymujesz na bieżąco części psa, któe mają być krótkie (łeb, tyłek) tak, żeby zawsze był wystawowy, to wyciągasz włosy nie koniecznie martwe i to na pewno nie jest dla psa przyjemne. Osoba trymująca odczuwa to w ten sposób, że ten włos nie wychodzi już tak aż łatwo, jak włos całkiem martwy (któy lezie jak tylko przejedziesz grzebieniem). Na ile to boli psa, to nie potrafię Ci powiedzieć, bo nie jestem psem . Psy regularnie nie trymowane raczej nie protestują, więc bardzo okropne pewnie nie jest.


Wind napisał:
Eeee zgodnie z tym co napisala Flaire, to te przeswity maja byc, wiec umiejetnie trymujesz a nie umiejetnie
Czika była ostatnio często trymowana, więc pod dłuższą sierścią ma pokrywę sierści krótszej - na szczęście, bo trymowanie do gołej skóry na tak krótko przed wystawą nie byłoby wskazane . Więc u niej prześwitów niemal nie ma

aga_ostaszewska napisał:
Flaire: A moze Czika dlatego sie tak zachowywala, ze miala wiecej niz zwykle tego "zywego" wlosa. Nigdy wczesniej nie byla trymowana w tak krotkich odstepach czas!?
Możliwe, tyle tylko, że ona się awanturowała tylko przy tyłku (nie gdy robiłam cokolwiek innego) i zaczynała, jak tylko ją tam dotykałam - jeszcze zanim zaczęłam cokolwiek ciągnąć. Tak więc mnie się wydaje, że to przez tę cieczkę - broniła przede mną swojej cnoty . Zresztą potem się uspokoiła i już poszło łatwo.

A co do czapraka, to podskubuj go raz na tydzień tak jak Ci mówiłam, to będzie dobrze. Jak zostawisz i dasz rosnąć aż do wystawy, to będzie za późno i może być zarośnięty... I tu masz jeszcze jedną zaletę robienie tego samej, a nie u fryzjera: możesz się dostosować do tego, co się dzieje i poprawiać na bieżąco. A do fryzjera pewnie byś jej co tydzień nie prowadziła...


GŁOWA->Darkstorm, witaj! Jak już aga_o napisała, trymujesz zawsze w tym kierunku, w którym rośnie włos. A z łbem jest w przybliżeniu tak. Wyobraź sobie linie od zewnętrznego kącika oka do kącika pyska. Wszystko w tył od tej linii trymujesz na krótko. W przód od tej linii - zostawiasz. Pomiędzy tym krótkim a tym długim musisz wycieniować, tak żeby krótkie w długie przechodziło stopniowo. Potem jeszcze zostaje Ci wyciągnąć (palcami, nie trymerem, bo łatwo tu przedobrzyć) włosy pomiędzy oczami tak, żeby pies miał dwie brwi, a nie masę sierści między oczami. To jest trochę trudno wytłumaczyć, a tak naprawdę, to jeszcze trudniej zrobić dobrze. Ja uważam to za najtrudniejszą część trymowania, ale jednocześnie bardzo ważną, bo właśnie to nadaje psu odpowiedni "wyraz pyska", czy ekspresję. Najlepiej chyba popatrzeć na trochę fotek - postaram się tu wklreić jakąś fotkę, może ktoś inny również mnie wesprze?
Jeszcze jedna trymerska wskazówka, której wcześniej zapomniałam: jak to ma wyglądać pod spodem. Tu linia jest od jednego kącika pyska do drugiego i znów, wszystko z przodu od tej linii zostawiasz, a z tyłu - wyciągasz. Tu nie muszisz nic cieniować - broda zostaje cała długa.

Darkstorm jesli uda Ci sie utrzymac linie zmiany dlugosci wlosa z dlugiego na bardzo krotki -linie ciaganca sie od kacika warg do zewnetrznego kacika oka to reszta pojdzie Ci "sama".Kolejny wazny punkt to taki aby od gory patrzac linia brwi nie byla trymowana ani cieta (sa dwie szkoloy wymodelowania) w "szpic" czyli zewnetrzna strona dlugich brwi ma byc prowadzona rownolegle do nosa.


Mam pytanko: czy przy regularnym trymowaniu pozbędę się problemu łysych śladów? Ja nie mam za co złapać, żeby wytarmosić psa. Wydaje mi się teraz taka delikatna, że boję się jej dotknąć.
Oczywiście Honda nie wydaje się tym przejęta. W ogóle to zlewa. Tylko czasem jak ją wołam i chcę jej dotknąć to ucieka. Boi się mnie czy co?
Jeżeli chodzi o trymowanie - to w przypadku psa zarośnietego, dawno nie obrabianego - naogól najlepiej sprawdza sie w moim odczuciu oskubanie go praktycznie do gołego jak gęś (nie musi to byc gęś wyścigowa ). Najlepiej zdjąć cała starą sierść i podszerstek - wtedy najszybciej i najrówniej odrasta. A potem czekając na nową sierść warto jeszcze zeskubywac niedobitki i puch gdyby sie pojawił. Zgodnie z tym - im bardziej teraz Twoja Honda jest łysa - tym szybciej powinna zarosnac.
Szkopuł w tym, że jest to na poczatku mało estetyczne i w przypadku psów mieszkających normalnie w domach - jest dość szokujące dla całego ludzkiego otoczenia. Psom to naogól zwisa - chociaz czesto, szczegolnie po totalnym trymowaniu całego psa na raz - one rzeczywiście na poczatku mogą z pewna nieufnościa podchodzić do ludzkich poczynan - nie majac swiadomosci, ze cala robota za nimi - obawiaja sie powtórki. Stad - ja wole rozłożyc trymowanie na raty, ale znowu - pies oskubany nierownomiernie - wywołuje jeszcze wiecej kontrowersji wśrod sąsiadów, znajomych, czy rodziny. Dlatego najczesciej obrabiane w ten sposob sa psy kennelowe - nikt obcy ich nie ogląda, a sąsiedzi - sa już z tym widokiem oswojeni. Sama usiłuje przyzwyczić ludzkość w moim grajdołku do szokujących zabiegow fryzjerskich na moich psach, ale mojego ojca kiedys na spacerze w parku psiarze prawie zlinczowali, jak usłyszeli, że ktos coś takiego zrobił psu celowo i z premedytacja (przed tem litowali sie nad chorym pieskiem). Ale sam sie podłożył - ja w tym czasie chodziłam z psami na spacery w miejsca ustronne i ODLUDNE!
Na takie szaleństwa z psami klientów nie moge sobie pozwolić. Dlatego jak trymuje zarośnietego psa - staram sie zostawic najwiecej podszerstka i puchu. Czasami, w zależnosci od etapu wzrostu siersci jest to bardzo trudne - bo wystarczy psa dotknąć leciutko i wszystko wychodzi. Stąd u stałych "pacjentów" staram sie okreslic optymalny termin kolejnej wizyty, każy pies odrasta troche inaczej, wiec metodą prob i błedow trzeba sie nauczyc jak to jest w danym wypadku. Nastepna kwestią jest co zrobić z tym zachowanym poszerstkiem. Wszystko zależy od klienta. Optymalne byłoby zdjęcie go po kilku tygodniach, jak tylko pojawi sie nowy szorstki, właściwy włos. Ale te wizyty do poprawki - czesto sa tak odkladane przez właścicieli, ze wracaja z niedzwiedziem.... I zabawa zaczyna sie od nowa.

I teraz przejde do zasadniczej odpowiedzi - siersc obrabiana na bierząco nie wymaga naogół takiego totalnego skubania do gołego. Wyjątkiem sa tu wtedy krótkie partie na głowie, uszy, front i tył - tu w mniejszym lub wiekszym zakresie - łyse placki moga sie trafiac. Dodam jeszcze, że naogól im wiecej im czesciej pracujemy nad sierscia - tym szybciej włos odrasta.


Flaire,Nitencjo,Fuka czy ktoras z was bylaby tak mila i podala
mi nazwy trymerow /dostepnych w Polsce/ ktore musze posiadac aby
'zrobic erdela'.tak aby wygladal przyzwoicie.Jesli bedzie mi to jakos szlo
to moze bede mola w przyszlosci zrezygnowac z uslug fachowca./jednak
te 160 zl piechota nie chodzi ,szczegolnie ze on b.szybko zarasta na ostatnim zdjeciu jest po ok 1 mies od trymowania/BEBE, ja się niestety zupełnie nie znam na trymerach dostępnych w Polsce... aga_ostaszewska ma Trixie i całkiem ładnie sobie z tym radzi, ale trymer jest ostry, więc albo trzeba stępić, albo używać bardzo ostrożnie, albo być przygotowanym na to, że trochę włosa się zetnie... Natomiast te trymery, których ja używam (łącznie z Pearsonem, preferowanym prze Nitencję - Nitencja, jak się ten Pearsonek sprawuje? ), wszystkie są dostępne przez internet i już gdzieś na dogomanii pisałam, skąd (może nawet kilka razy )
to jako noże, które warto mieć, polecić mogę Marsa 320 (do uszu i krótkich partii) i 326 do całej reszty, w każdym razie tego używałam najchętniej, a ten uszny mam po dziś dzień i służy mi dobrze, a jego dużą zaletą jest to, że jeszcze się nie spotkałam z ostrą 320.
Jeżeli chodzi o najtańsze na rynku noże typu Mikki, Trixie i McClellan - uważam, teraz będzie moja kolejna herezja, że są super, ALE NAJPIERW POWINNO SIĘ JE STĘPIĆ NA CAŁYM STADZIE NIEWYSTAWOWYCH PSOW. Zresztą ta uwaga dotyczy niestety większości noży, nawet Pearsony są na początku naogól ostre....
I tu przejdę do najdroższych - po początkowej niechęci, bardzo chwalę sobie Pearsony i po mojej długotrwałej wiernosci Macknyfom, koniec końców z nimi wygrały. Ale miałam to szczęscie, że pracowałam u ludzi, którzy mają wszystkie rodzaje Pearsonów i bez inwestowania w ciemno nauczyłam się, które Pearsony mi pasują a które nie.


W Anglii nauczyłam się, że zaraz po trymowaniu do gołego dobrze jest natrzeć skórę roztworem betadyny (to mydło w płynie używane do dezynfekcji przez chirurgów, zabija wszystko, można je kupic w aptece) i zostawić bez spłukiwania, warto smarowanie przez kilka dni powtarzac.
Nie wiem tylko, czy to będzie pomocne w przypadku częsci strzyżonych (bo też podejrzewam, że jak wiekszosc airedali w Polsce - Fredzia ma strzyżony front i tył), ale spróbować chyba
można.

Prawidłowo wytrymowany pies tych ras powinien być zrobiony CAŁY ręcznie -jedynie włosy miedzy opuszkami wycina się nożyczkami lub maszynka, brzuch, jądra, penis i najbliższe okolice odbytu tez sa strzyżone, a cała reszta ma być wyskubana!


KIRI napisał: GŁOWA
Flaire - dzień dobry

Mam jedno pytanie: proszę napisz mi jak powinnam potraktować głowę od uszu do nosa??? czy do wysokości oczu też trymować??? czy też użyć maszynki?
Ja trymuję wszystko. Niektórzy w Polsce używają maszynki np. do podgardla, ale głowy to chyba żaden poważny wystawca maszynką nie traktuje.

Wyobraź sobie linię prostą od zewnętrznego rogu oka do rogu gęby. wszystko w tył od tej linii jest trymowane na krótko. Wprzód od tej linii jest zostawiane długo - tzn. porządkuje się to, wyciąga się kłaki w miarę jak się robią dłuuuugie i martwe, ale te części mają być raczej dłuższe, patrząc z boku pyska.

Patrząc z góry, wyskubuje się sporo pomiędzy brwiami - brwi zostawia się po wewnętrznej stronie oka, a po zewnętrznej - skraca. Oczywiście co jakiś czas te po wewnętrznej stronie też trzeba wyskubać, bo włos umiera i robi się brzydki - ale chodzi o to, że brwi są dłuższe od środka pyska niż od zewnątrz, a między brwiami jest krócej. Moim zdaniem, ta właśnie część jest najtrudniejsza dla początkującego do osiągnięcia i to jest główna różnica w trymowaniu welsha i Lakelanda.


Ja z reguły Misię trymuję w trzech kawałkach. Grzbiet zajmuje nie więcej jak godzinę, tył i przód - po półtorej. Potem jeszcze tylko godzinka, żeby wszystko "uładnić" (np. dłuższą sierść na łapach i pysku), ciachnąć pazury, itp.

Ale ja nie jestem zbyt szybka, a Misina (wyjątkowo twarda) sierść nie jest tak łatwa, jak niektóre. Osoba szybka z łatwym psem potrafi zrobić Airedala w dwie godziny.


I jeszcze pytanko, Flair, czy lepiej skubać Fu np. raz na 3 miesiące, czy może częściej?
To zależy ile czasu chcesz temu poświecić i jaki efekt chcesz osiągnąć. Jeśli chcesz, żeby suczka zawsze wyglądała jak wytrymowany Airedale, to musisz to robić częściej, niż raz na 3 miesiące - raz na tydzień lub dwa, ale dokładnie jak i co wtedy robić to opisać tak łątwo się nie da. Natomiast jeśli chodzi Ci wyłącznie o to, żeby nie leciała z niej sierść i żeby nie była zbyt zarośnięta, to raz na 3 miesiące wystarczy i jest dużo łatwiejsze i w sumie mniej czasochłonne niż regularne trymowanie.


ŁAPKI
Ja robię tak: wyrywam z łap ile się da, szczególnie od góry między palcami. Od spodu między opuszkami i tuż przy nich wycinam nożyczkami (jakbym miała golarkę z malym ostrzem, to bym goliła). Potem zaczesuję włos tak, żeby każdy włosek sterczał prosto w kierunku, w którym rośnie. Wyrywam te, które wystają dalej, niż inne. A na koniec jeszcze czasami potrafię trochę nożyczkami wyrównać. Ale nożyczkami staram się jak najmniej, żeby nie stracić charakteru i koloru włosa na stopach. Efekt, o który mi chodzi, to żeby noga łącznie z łapą wyglądała jak prosta kolumna, czyli żeby nie było widać, że łapa wystaje do przodu. I jeszcze: wg wzorca, łapa ma być mała i zwarta (kocia), więc zostawiając wokół niej dużo włosa daje jej się niepotrzebnie większy wygląd.[/quote]

troszkę w tym bałagam ale można się połapać

Flaire, jeśli jako mod uznasz że ten post jest niepotrzebną kopią tu usuń go bez wyrzutów sumienia :)

Link to comment
Share on other sites

No więc ja jeszcze coś dodam :wink:
Wydaje mi się, że jest to szczególnie ważne dla osób, które trymuja trixie (i dość ostrymi nozykami).
Starajcie się trzymać nożyk "bardziej poziomo" do skóry, trymowanego włosa niz na rysunkach powyżej. Im bardzie nozyk trzyma sie prostopadle do włosa, tym więcej się ucina. Wiem, że jest to mało wygodne, ale... zrobiłam tym sposobem Czike na wystwę. Jest to z pewnościa utrudnienie, ale dla chcącego nie ma nic trudnego. :D
I jeszcze mała rada... trymując starjcie się trzymać nadgarstek sztywny, a skórę nad trymoanym miejscem "tak jakby" naciągajcie. Mam wrażenie, że wtedy włos lepiej wychodzi, a psa mniej to drażni.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aga_ostaszewska']Starajcie się trzymać nożyk "bardziej poziomo" do skóry, trymowanego włosa niz na rysunkach powyżej. Im bardzie nozyk trzyma sie prostopadle do włosa, tym więcej się ucina.[/quote]To prawie prawda :wink: . Jeżeli wyobrazimy sobie, że skóra jest pozioma, a nóż pionowy, to można narysować taką ilustrację: _|_ dwie poziome kreski reprezentują skórę, a pionowa - nóż. Zakładam, że ciągniemy z lewa w prawo.

Teraz, trzymając, jak pisze aga_o, "bardziej poziomo" można sobie wyobrazić dwie pozycje noża: taką: _/_ albo taką: _\_. Jeżeli ciągniemy włos z lewa w prawo, to ta pierwsza pozycja będzie miała mniejszą tendencję do cięcia niż nóż trzymany pionowo, natomiast ta druga będzie straszliwie włos cięła - bo ciągnięcie z lewa w prawo będzie wbijało ostrze noż w włos.

Mam nadzieję, że to jasne :roll: .

Link to comment
Share on other sites

Hej! dorzucę jeszcze swoje 3 grosze...
Przyznam ze wstydem, ze mam bardzo prowincjonalny trymer--na raczce pisze "salon" a na opakowaniu był dalmatynczyk(?), kosztował ok. 40zł.
Psa traktuje nim w miare regularnie, ale nidgy tak bosko jak Wy...Ale i to starczyło, aby wygląd sierści poprawił sie kolosalnie! Kiedyś po pierwszym fryzjerze Fafik był plackowaty, włos odrastał marnie, nawet na szyji zrobiła mu się jakaś gula(stan zapalny), zarastał chyba z 7 miesięcy...
Teraz znowu musiałam zaliczyć fryzjera w listopadzie i ...miłe zaskoczenie!
Żadnych placków, skóra zdrowieńka, a włos bujny i lśniący i twardy, Fafik po 3 miesiącach wyglądał jak przed operacją fryzjerską. Przyznaję, że nie mam czasu, aby dobrać się do psa rzetelnie, a jak mam chwilę, to wolę z nim sie powłóczyć niż szarpać go za boczki :wink: . Korzystam z niemieckiej książki-----rysunki bardzo dobre!

Link to comment
Share on other sites

Ja też jestem lajkonikiem w tej materii, ale używam właśnie trixi. Niebieski (po czasie) służy mi do ogólnego przedarcia się do psa, a czerwonym wykonuję właściwie całą robotę.
Nie polecam Ci trymera SALON (np. z Karuska), w moich rękach (początkującego), tnie jak żyleta.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...