Jump to content
Dogomania

Olbrzym Lori - co może zdziałać morze miłości i ogrom cierpliwości...


Recommended Posts

[CENTER][B][COLOR=sienna][SIZE=3]18.07.2012 mamy na prawdę przełom! Lori zaczyna biegac luzem po podwórku mając z tego prawdziwą radośc! Wraca potem do siebie do boksu i niecierpliwie czeka na kolejny spacer. Brawo Murka! Brawo Lori! :)

20.09.2011 nareszcie widac, że psiak zaczyna robic postępy. Nabrał zaufania do Murki i nawet macha ogonem na jej widok. Mozolna to praca z tak wycofanym psem, jednak widac wyraźnie, że komfort życia znacznie mu sie poprawił. [/SIZE][/COLOR][/B]
[B][COLOR=sienna][SIZE=3]Oby tak dalej, Lori![/SIZE][/COLOR][/B]

[B][COLOR=sienna][SIZE=3]26.09.2009 Lori po kilku latach spędzonych w schronisku przyjechał do hoteliku u Murki!![/SIZE][/COLOR][/B]
[/CENTER]



[CENTER][B][SIZE=3][COLOR=darkred][COLOR=darkgreen]LORI[/COLOR] - wpisany w krajobraz mieleckiego schroniska. Pies, który obrósł legendą za życia. Olbrzymi mieszaniec bernardyna i azjaty, którego strach przed światem przytłacza i nie pozwala funkcjonowac. Pies, która za wszelką cenę stara się pozostac niezauważony. W jego oczach widac jedno błaganie - [COLOR=darkgreen]ZAPOMNIJ O MNIE[/COLOR].[/COLOR][/SIZE][/B]
[B][SIZE=3][COLOR=darkred][COLOR=darkgreen]LORI[/COLOR] - pies, który od 5 lat tkwi pogrążony w nieopisanej wręcz depresji. Przerażony, sparaliżowany strachem nie wchodzi nawet do własnej budy. Jego strach nie pozwala mu się poruszac nawet po własnym boksie. Od lat tkwi w wykopanych przez siebie dołach. To jego świat. To jego azyl.[/COLOR][/SIZE][/B]
[B][SIZE=3][COLOR=darkred][COLOR=darkgreen]LORI[/COLOR] - pies, który całym sobą obrazuje stan beznadziei i całkowitego zwątpienia. Czy jest jakakolwiek szansa, by mu pomóc???[/COLOR][/SIZE][/B][/CENTER]

[CENTER][B][SIZE=3][COLOR=darkred][COLOR=darkgreen]LORI[/COLOR] - nie jest już psem młodym. Czy ma to jednak oznaczac, że pozwolimy mu do końca dni tkwic w niebycie???[/COLOR][/SIZE][/B][/CENTER]

[CENTER][B][SIZE=3][COLOR=darkred]Błagamy wszystkich entuzjastów psów z grupy molosów i nie tylko, o rady, pomoc i zain[/COLOR][/SIZE][/B][B][SIZE=3][COLOR=darkred]teresowanie [COLOR=darkgreen]LORIM[/COLOR]. [/COLOR][/SIZE][/B][/CENTER]

[CENTER][B][SIZE=3][COLOR=darkred][COLOR=darkgreen]LORI[/COLOR] ...[/COLOR][/SIZE][/B][/CENTER]

[CENTER][URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/13f34d0bcfcb58a3.html"][IMG]http://images50.fotosik.pl/121/13f34d0bcfcb58a3med.jpg[/IMG][/URL][/CENTER]


[CENTER][URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/b029b1db712ecb7b.html"][IMG]http://images41.fotosik.pl/117/b029b1db712ecb7bmed.jpg[/IMG][/URL][/CENTER]



[CENTER][SIZE=3][COLOR=darkred][B]Mamy już deklaracje na hotelik u Murki. Koszt miesięcznego utrzymania tak dużego psa to ok 500zł. [COLOR=darkgreen]Dlatego wciąż prosimy o wsparcie.[/COLOR] [/B][/COLOR][/SIZE][/CENTER]

[CENTER][B][SIZE=3][COLOR=#8b0000]Aktualne rozliczenie konta psiaka i opłat:[/COLOR][/SIZE][/B]

[B]Stan konta na 9 sierpień wynosił +1965,20 zł
Wpłaty:
[/B]10 zł Dark Lord
15 zł agusiazet
20 zł anciaahk
40 zł kaskadaffik (bazarek)
10 zł eloise
[B]Razem: 2060,20 zł[/B]
[B]
Koszty:[/B]
360 zł hotelowanie
19 zł szczepienie na wściekliznę
[B]Razem: 379 zł[/B]

2060,20 zł - 379 zł = 1681,20 zł
[COLOR=red][B]Stan konta na 8 września wynosi + 1681,20 zł.[/B][/COLOR] [/CENTER]

[CENTER] [B][SIZE=4][COLOR=red]Bardzo prosimy o dalsze wsparcie finansowe dla Loriego. Widac, że stan konta zaczyna się kurczyc! [/COLOR][/SIZE][/B]
[/CENTER]

Edited by Reno2001
Link to comment
Share on other sites

Jak to przeczytałam to az mi sie oczy mokre zrobily:(
Zawsze jak na niego patrze to serce peka.
A jak bylam u niego to on ze strachu podsikal pod siebie tak sie boi ludzi okrutnie.Za co on tak cierpi, czym zawinil ze takie go zycie spotkalo:placz:
Wszystkich piesow ze schroniska mi szkoda i kazdy tam czuje sie samotny ale Lori od poczatku zapadl mi w glowie bo nigdy nie widzialam takiego strachu a te jego smutne oczy widze jak tylko zaczynam o nim myslec.

Link to comment
Share on other sites

:-(:-(:-(ja tez nie potrafie o nim przestac myslec,a szczególnie podczas mrozów ,kiedy wiedziałam,ze on tego dołu nie opuszcza,i do budy nie wchodzi.Przez 2-3 lata robiac obchód po schronisku ,gdy dochodziłam do niego,nie mogłam juz iść dalej.Dobijało jego ogromne drżenie i niesamowicie przerazone oczy na widok człowieka.To jest straszne,gdy taki "kolos"przejawia takie przerazenie:-(

Link to comment
Share on other sites

Ja bylam swiadkiem ucieczki Loriego z boksu, probowalismy zrobic zdjecia z Kierownikiem, to bylo chyba w 2005. Byl to boks niezadaszony z dosc niska siatka. Lori zareagowal olbrzymim strachem i paniką.

Nie wiemy ile rzeczywiscie ma lat, zajrzenie w zęby to rzecz calkowicie niewykonalna.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ulka18']Ja bylam swiadkiem ucieczki Loriego z boksu, probowalismy zrobic zdjecia z Kierownikiem, to bylo chyba w 2005. Byl to boks niezadaszony z dosc niska siatka. Lori zareagowal olbrzymim strachem i paniką.

Nie wiemy ile rzeczywiscie ma lat, zajrzenie w zęby to rzecz calkowicie niewykonalna.[/quote]

Jak byłam u Loriego jak mu jedzonko zanosilam to Pan ktory poszedl ze mna opowiadal mi o tym jak uciekl.Ale ja sie zastanawiam jaka krzywde mu musial czlowiek wyrzadzic ze on tak reaguje :(Ja podchodzilam do niego tylko na chwile zeby go nie stresowac.Zawsze pracownik schroniska mu dawal do boksu jedzonko.Takze nawet chyba nie bylo by jak zeby zapamital ze ktos obcy do niego przychodzi tylko po to aby dac mu jesc.Ze nic zlego mu sie nie dzieje.Nawet czytalam o takich trudnych psach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rita60']Ale ktos cie skrzywdził Wielkoludzie:-([/quote]

Lori to musial niesamowicie przezyc, zdjecie nie odzwierciedla tego tak jak na zywo Lorus wyglada, jak sie trzesie.Nic tylko plakac.
W schronisku powiedzieli ze on juz zostanie tam do konca, ale ciezko to przyjac do wiadomosci, niedosc ze skrzywdzony to jeszcze sam jak palec ze swoim strachem:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Murka']Lori mógł się od szczeniaka wychowywać bez kontaktu z człowiekiem i może też stąd brać się jego paniczny strach przed ludźmi.[/quote]


A czy takie psy da sie wyprowadzic?Czy taki pies jest juz na strary spisany do konca?:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yoko100']A czy takie psy da sie wyprowadzic?Czy taki pies jest juz na strary spisany do konca?:([/quote]
Da sie wyprowadzic na Sedalinie, albo podac srodek na uspokojenie i po prostu wyniesc/wywiezc.
[QUOTE]W schronisku powiedzieli ze on juz zostanie tam do konca[/QUOTE]W schronisku juz nieraz tak mowili, a my twierdzilysmy odwrotnie. I wiele psow nieadopcyjnych wyciagalysmy. Klopot jedynie w wielkosci Loriego.

Link to comment
Share on other sites

Wybaczcie kochani ale trzymanie psa w takim stanie tyle lat i nie robienie nic ( bo być może nic się zrobić nie da ) to zwykłe znęcanie się . Jeśli nie ma pomysłu jak opanować jego patologiczny lęk ten pies juz dawno powinien być poddany eutanazji. Tak należy zrobić DLA DOBRA PSA .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='taks']Wybaczcie kochani ale trzymanie psa w takim stanie tyle lat i nie robienie nic ( bo być może nic się zrobić nie da ) to zwykłe znęcanie się . Jeśli nie ma pomysłu jak opanować jego patologiczny lęk ten pies juz dawno powinien być poddany eutanazji. Tak należy zrobić DLA DOBRA PSA .[/quote]

Podobno z kazdej sytuacji jest wyjscie nawet z tej najtrudniejszej.Moze nie wolno od razu spisywac Loriego na straty.Moze to ze ze zyje to jakis znak ze los mu sprawi niespodzianke:-(
Lori ma swoj swiat, on nie zna innego zycia.Czlowiek nie zrobil dla niego nic dobrego to jak on ma uwierzyc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ulka18']Da sie wyprowadzic na Sedalinie, albo podac srodek na uspokojenie i po prostu wyniesc/wywiezc.
W schronisku juz nieraz tak mowili, a my twierdzilysmy odwrotnie. I wiele psow nieadopcyjnych wyciagalysmy. Klopot jedynie w wielkosci Loriego.[/quote]

Jak by nie patrzyl Lori to piekny pies, siersc ma sliczna pomimo tego ciaglego lezenia w dołku.Sama sie nie spodziewalam zanim go zobaczylam na zywo ze jest taki ładny.A czy takie psy wogole maja szanse na wyjscie z takiego stanu?

Link to comment
Share on other sites

Mam też zdjęcia Loriego zrobione, bo koło Niego nie da się przejść obojetnie, ale widzę że nie ma sensu ich nawet wstawiać bo wszystkie są takie same:-( Olbrzymi Psiak odwrócony łepkiem od ludzi, mówiący wzrokiem, "nie patrz na mnie, to boli".
Co ta psina w życiu zaznala:angryy:
Na sedalinie? ale nie wiadomo co by było gdyby się obudził chyba, szok niemożliwy:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yoko100']A czy takie psy da sie wyprowadzic?Czy taki pies jest juz na strary spisany do konca?:([/quote]

Ciężko powiedzieć, nie znamy jego zachowań poza schroniskiem. Zdecydowanie jednak trzeba dać mu szansę.
Początki są zawsze trudne, ale niezwykle rzadko zdarzają się przypadki beznadziejne.

My mamy obecnie u siebie suczkę ok. 4 letnią, która wychowała się bez człowieka i od szczeniaka unikała ludzi, była tylko karmiona, ale nie pozwalała się dotknąć/złapać. Reakcje Loriego przypominają mi własnie tę sunię i jej początkowy strach przed ludzką ręką.
Obecnie mamy ją w domu i jest super grzeczna, nauczyła się wszystkiego łącznie z czystością i chodzeniem na smyczy. Do ludzi coraz bardziej się przyzwyczaja ;)
Wątek Rudki w moim podpisie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='taks']Wybaczcie kochani ale trzymanie psa w takim stanie tyle lat i nie robienie nic ( bo być może nic się zrobić nie da ) to zwykłe znęcanie się . Jeśli nie ma pomysłu jak opanować jego patologiczny lęk ten pies juz dawno powinien być poddany eutanazji. Tak należy zrobić DLA DOBRA PSA .[/QUOTE]To chyba nie do nas ta uwaga, bo my jestesmy wolontariuszami. Staramy sie ratowac ile psow sie tylko da, historia naszych dzialan jest na watkach mieleckich ogólnych. I wiele psów lękliwych juz wyciagnelysmy i wyadoptowalysmy. Doktor w schronisku jest uparty i nie chce usypiac psow, jesli nie sa stare i bardzo chore.

A w Krakowie takie psy sie usypia? Bylam i widzialam wiele starych, niestarych lękliwych psów pochowanych w kątach boksów.

Ja kilka razy widzialam stojącego Loriego oraz Loriego w budzie.
[URL=http://img26.imageshack.us/my.php?image=dsc5677.jpg][IMG]http://img26.imageshack.us/img26/135/dsc5677.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://img26.imageshack.us/my.php?image=dsc5678.jpg][IMG]http://img26.imageshack.us/img26/232/dsc5678.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://img26.imageshack.us/my.php?image=dsc5680.jpg][IMG]http://img26.imageshack.us/img26/1308/dsc5680.jpg[/IMG][/URL]

Lori w budzie
[URL=http://img26.imageshack.us/my.php?image=b131lori18.jpg][IMG]http://img26.imageshack.us/img26/7609/b131lori18.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Murka']Ciężko powiedzieć, nie znamy jego zachowań poza schroniskiem. Zdecydowanie jednak trzeba dać mu szansę.
Początki są zawsze trudne, ale niezwykle rzadko zdarzają się przypadki beznadziejne.

My mamy obecnie u siebie suczkę ok. 4 letnią, która wychowała się bez człowieka i od szczeniaka unikała ludzi, była tylko karmiona, ale nie pozwalała się dotknąć/złapać. Reakcje Loriego przypominają mi własnie tę sunię i jej początkowy strach przed ludzką ręką.
Obecnie mamy ją w domu i jest super grzeczna, nauczyła się wszystkiego łącznie z czystością i chodzeniem na smyczy. Do ludzi coraz bardziej się przyzwyczaja ;)
Wątek Rudki w moim podpisie.[/quote]


Mam nadzieje ze Lorus nie jest przypadkiem beznajdziejnym.A co do wieku to mi sie wydaje ze juz ma z 9 lat .Ciezko powiedziec jak Lori zachowywaj by sie poza schroniskiem ale napewno byl to dla niego szok.
To jak ta suczke nauczyliscie wszystkiego skoro sie nie dawala dotknac?

Link to comment
Share on other sites

Jesli nic sie nie zmieni,dam mu przed zima wypasiona bude,moze taka mu sie spodoba,jest coraz starszy,będzie mu coraz zimniej,ja nawet nie mam pojecia jak przy mrozach,mająć krótka siersc mozna z uporem tkwic w dołku.Jak sie zapre,ze to dla niego,musza wstawic ...a on biedak moze skorzysta?

Link to comment
Share on other sites

mysle ze takiego psa da sie wyprowadzic kwestia czasu, byc moze dosc dlugiego. Problemem pozostaje przetransportowanie go dokadkolwiek, zaczac trzeba od przyzwyczajenia do reki, obrozy, a to samo juz trwa. A smycz? kolejna trauma, do ktorej napewno przyzwyczajanie potrwa. Faktycznie mozna wyniesc na sedalinie ale szok bedzie potezny...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ulka18']To chyba nie do nas ta uwaga, bo my jestesmy wolontariuszami. Staramy sie ratowac ile psow sie tylko da, historia naszych dzialan jest na watkach mieleckich ogólnych. I wiele psów lękliwych juz wyciagnelysmy i wyadoptowalysmy.
A w Krakowie takie psy sie usypia? Bylam i widzialam wiele starych, niestarych lękliwych psów pochowanych w kątach boksów.

[B]Ja kilka razy widzialam stojącego Loriego oraz Loriego w budzie.[/B]

[/quote]

Ulka18 - czytam co napisano o zachowaniu tego psa:

[B][SIZE=3][COLOR=darkred][COLOR=darkgreen].[I]..LORI[/I][/COLOR][I] - pies, który od 5 lat tkwi pogrążony w nieopisanej wręcz depresji. Przerażony, sparaliżowany strachem nie wchodzi nawet do własnej budy. Jego strach nie pozwala mu się poruszac nawet po własnym boksie. Od lat tkwi w wykopanych przez siebie dołach...

[/I][/COLOR][/SIZE][/B][I][COLOR=Sienna]...podczas mrozów ,kiedy wiedziałam,ze on tego dołu nie opuszcza,i do budy nie wchodzi.[/COLOR]...[COLOR=Sienna]Dobijało jego [B]ogromne drżenie i niesamowicie przerazone oczy na widok człowieka[/B].To jest straszne,gdy taki "kolos"przejawia takie przerazenie

Nie wiemy ile rzeczywiscie ma lat[/COLOR], [COLOR=Sienna][B]zajrzenie w zęby to rzecz calkowicie niewykonalna. [/B][/COLOR][/I]

I niestety nie jest to opis "zwykłego" lęku z którym spotykamy się na co dzień u wielu schroniskowych psów.
Cierpienie psychiczne ( a opis sugeruje, że jest ono w najwyższych rejestrach skali) jest tak samo a może nawet bardziej dotkliwe jak ból fizyczny. Gdyby ten pies przez lata wył z bólu wyniszczany np. nowotworem nikt chyba nie miałby wątpliwości, że sprawy tak zostawić nie można.:shake:
Nie znam psa , nie mam mozliwości go poobserwować i bazuję na tym co czytam- dalsze opisy ( juz po moim poscie) w tym Twój nieco inaczej, mniej dramatycznie przedstawiają zachowanie psa więc juz nie wiem jak jest:roll:.Byc może nie tak tragicznie jak to pierwotnie przedstawiano...
Lata doswiadczeń podpowiadają mi jednak jedno - jeśli ten [U]wielki i silny[/U] pies o wyniszczonej przez lata psychice ma byc bezpiecznie i [U]odpowiedzialnie [/U]wyadoptowany to musi stać się chyba cud bo tu "zwykła" adopcja nie powinna byc brana pod uwagę. Nie wystarczy ciepła buda, najserdeczniejsza nawet opieka , wiele dobrych chęci oraz doswiadczenie zdobyte na kilku wylęknionych schroniskowcach ale potrzebny ktoś mogący zaoferować specjalne warunki ( w tym choćby masywny kojec aby pies w panice nie mógł się uwolnić i odpowiednie zabezpieczenia na wypadek pojawienia sie agresji lękowej)i ogromną wiedzę doswiadczonego behawiorysty. W tym momencie NIKT nie jest w stanie ze 100% pewnoscią przewidzieć jak w nowych warunkach zachowa się wobec opiekuna ten potulny teraz i wycofany pies. Przykre to ale on jest jak bomba której reakcji żaden amator nie przewidzi a skutki mogą być tragiczne i dla człowieka i dla psa.
I jeszcze raz powtarzam, że piszę to nie na podstawie znajomości psa ale na podstawie tego co o nim wiem z opisów na tym wątku- niestety choć wzbudzają one ogromne współczucie dla zwierzecia ale poza emocjami rozsądek włącza jednak czerwone swiatło.:shake:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...