Jump to content
Dogomania

Zamojskie psiaki szukają domów i miłości


Tola

Recommended Posts

Nie wiem co napisać.Patowa sytuacja i bardzo trudna do rozwiązania jeżeli chodzi o Gucia.Gucio będzie wymagał opieki,obserwacji,podawania leków,bycia pod kontrolą weta.To jest bardzo ciężki orzech do zgryzienia.Nie wiem co będzie,nie mam pomysłu.Wiem jedno Gucio nie może cierpieć,guz się będzie rozrastał bo i w tej chwili już jest spory.Może zasięgnąć gdzie indziej konsultacji,może uda się jednak go usunąć jeżeli nie ma przerzutów na inne organy.

Może jednak ogłaszać Gucia,może się ktoś zlituje z wrażliwym sercem i przyjmie go do siebie?

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Tola napisał:

Cudne rodzeństwo już bezpieczne i jak widać bardzo zadowolone; zapomniałam wcześniej napisać, ze wet ocenił ich wiek na max 8 lat.

Anula, Bgra - bardzo dziękuję za pomoc w odmianie życia maluchów23.gif

V__51F6.jpg

Dwa psiaki otrzymały pomoc.Ogromnie się cieszę.Oby Pan nie przygarnął następne.

To dzięki Bgra psiaki mają lokum bo wiadomo z tym jest bardzo ciężko.Bgra jest niesamowita w swoim działaniu.

Ogólnie dzięki pomocy wielu osób i pomocy łańcuszkowej psiaki są już bezpieczne.Fajnie.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, Anula napisał:

Nie wiem co napisać.Patowa sytuacja i bardzo trudna do rozwiązania jeżeli chodzi o Gucia.Gucio będzie wymagał opieki,obserwacji,podawania leków,bycia pod kontrolą weta.To jest bardzo ciężki orzech do zgryzienia.Nie wiem co będzie,nie mam pomysłu.Wiem jedno Gucio nie może cierpieć,guz się będzie rozrastał bo i w tej chwili już jest spory.Może zasięgnąć gdzie indziej konsultacji,może uda się jednak go usunąć jeżeli nie ma przerzutów na inne organy.

Może jednak ogłaszać Gucia,może się ktoś zlituje z wrażliwym sercem i przyjmie go do siebie?

Było napisane, że zmiany są już w kości. Myśle, że operowanie na takim etapie przyniosłoby wiele cierpienia, a zmian już nie cofnie. Od lat zabieram do siebie psy z nowotworami. Bardzo trudno psychicznie opiekować się nad nimi. Czasem trzeba pogodzić się z tym, że nie jesteśmy w stanie już operacyjnie pomóc, pozostaje tylko utrzymanie psa w odpowiednim komforcie w tym czasie, jaki mu pozostał. Dla mnie osobiście nawet nie sama opieka jest najtrudniejsza, ale wizja podjęcia potem decyzji. 

Dobrze, że zareagował na steryd, to może przedłużyć mu życie. Polecam także Capsomasol, choć stosowałam go głównie przy gruczolakoraku, ale pewnie rozwój innych nowotworów też może zahamować. U swoich dodatkowo stosowałam dietę, sodę z melasą, gotowane pomidory. 

Mam nadzięję, że maluch jednak znajdzie człowieka na ten czas, jaki mu został. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Pozwolę sobie sie wtrącić..."zdjęcie RTG wykazało rozrost nowotworowy w obrębie twarzoczaszki, radiolog dzisiaj to potwierdził "

Tak,Jaaga ma rację - steryd na chwilke pomoże.Potem ...potem trzeba będzie pomóc psu.Jeśli komórki nowotworowe są w kościach twarzoczaszki,to psa czeka niewyobrażalne cierpienie.

Być może jeszcze jest za wcześnie...ale przeciez wiecie..."lepiej godzinę za wcześnie,niż minute za późno".

  

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, bou napisał:

Pozwolę sobie sie wtrącić..."zdjęcie RTG wykazało rozrost nowotworowy w obrębie twarzoczaszki, radiolog dzisiaj to potwierdził "

Tak,Jaaga ma rację - steryd na chwilke pomoże.Potem ...potem trzeba będzie pomóc psu.Jeśli komórki nowotworowe są w kościach twarzoczaszki,to psa czeka niewyobrażalne cierpienie.

Być może jeszcze jest za wcześnie...ale przeciez wiecie..."lepiej godzinę za wcześnie,niż minute za późno".

  

30 lat pracy na otolaryngologii i bloku operacyjnym...to naciekanie na kości powoduje,że boje sie myśleć co dalej,teraz czekać na wynik biopsji.To,że młody w takiej sytuacji psu nie pomaga.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Ruda Śląska 605 989 789 napisał:

To,że młody w takiej sytuacji psu nie pomaga.

Nie pomaga,co więcej -  postęp choroby jest znacznie szybszy niż u osobników starszych.

Dobrze,że nie okazałam się być sama w ocenie sytuacji psa,myslę,że i każda z Koleżanek w głębi serca wiedząc,że mały ma szansę prawie zerową zdaje sobie sprawę,że  decyzję o eutanazji podjąć trzeba będzie.

Teraz poczekajmy na wynik z histopatologii.

Link to comment
Share on other sites

Zdecydowanie lepiej wygląda, ale jego przyszłość nie napawa optymizmem. Zgodzę się z przedmówczyniami - czasem lepiej o godzinę za wcześnie, niż o minutę za późno... wiem coś o tym ze swojego małego i przykrego doświadczenia... ze swoją kicią... Na razie wspólnie czekamy.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, bou napisał:

Nie pomaga,co więcej -  postęp choroby jest znacznie szybszy niż u osobników starszych.

 

To właśnie miałam na myśli.Czekamy wiec na wynik.

Czy to możliwe,że w kilka dni aż tak przytył,czy to kwestia zdjeć?

W usg wszystko bez zmian ? to nie wodobrzusze ?

Ile dni mineło  od pierwszych zdjec?

 

gucio.jpg

gucio2.jpg

Link to comment
Share on other sites

Właśnie wróciłam od Gucia, a TZ jest po długiej rozmowie z  wetami  - tym razem postaram się jak najdokładniej to wszystko  przekazać, bo zdaje sobie sprawę, że tymi i postami  o nacieku i sugerowanej eutanazji  wywołałam Wasz niepokój, ale tak to jest, jak się pisze, a nie rozmawia ...

Gutek ma nowotwór tkanek miękkich, na zdjęciu jest widoczny naciek przy kości, ale jest to naciek zapalny, a nie nowotworowy.

Pies dostał tylko jedną dawkę sterydu przed biopsją  w celu  zmniejszenia wycieku  z nosa.

Jego obecny stan, aktywność, spory apetyt nie są wynikiem podania sterydu, ale nawodnienia, podawania leków krwiotwórczych, jedzenia.  Gucio jest karmiony 6 razy dziennie w małych porcjach, bo rzuca się wprost  na jedzenie, a jest zagłodzony.

Tz dzisiaj parę razy pytał, czy Gutek cierpi - zachowanie psa i dotychczasowe wyniki badań na to nie wskazują,  nie ma podawanych leków przeciwbólowych; jedyny dyskomfort, jaki prawdopodobnie odczuwa to chwilowe trudności w oddychaniu (bierze antybiotyk na ten stan zapalny).

Wet w piątek sugerował eutanazję , ale  była to raczej sugestia na przyszłość, bo guz nie wygląda dobrze... 

Na razie  wszyscy czekamy na wynik biopsji,  tylko wtedy będzie można zadecydować, co dalej...


 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Ruda Śląska 605 989 789 napisał:

To właśnie miałam na myśli.Czekamy wiec na wynik.

Czy to możliwe,że w kilka dni aż tak przytył,czy to kwestia zdjeć?

W usg wszystko bez zmian ? to nie wodobrzusze ?

Ile dni mineło  od pierwszych zdjec?

 

gucio.jpg

gucio2.jpg

Gutek przytył 0.5 kg. Pierwsze zdjęcie robione było w piątek, to drugie wczoraj wieczorem.

 Pies ma wzdęty brzuszek, bo Ewa  z dobroci serca próbuje go jeszcze dokarmiać...

Usg nic nie wykazało, wszystko jest ok., dzisiaj badanie było powtórzone.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Nikt z nas nie chce narażać psa na niepotrzebny stres i cierpienie.

Jeśli tylko okaże się, że nie ma już żadnych szans i pies zaczyna cierpieć - w porozumieniu z lekarzami podejmiemy odpowiednie decyzje. Moje dwie suczki odeszły na nowotwór i wierzcie mi, pozwoliłam im odejść o godzinę za wcześnie, chociaż serce mówiło zupełnie coś innego.

Ja tez uważam, że jesteśmy po to, aby pomagać zwierzętom, ale i pozwolić im odejść w odpowiednim momencie  bez bólu i cierpienia.

Wiem też, ze wszystkie te badania będą kosztować i być może  za te pieniądze udałoby się pomóc wielu zwierzętom, które rokują lepiej, ale skoro los postawił na mojej drodze Gutka, próbuję mu pomóc jak umiem najlepiej...

Decyzja o eutanazji jest bardzo trudna, dlatego chciałabym,  aby była podjęta w momencie, kiedy będzie wiadomo, że Gutek nie ma żadnych szans...

Dajmy czas psu i lekarzom.

 

  • Like 2
  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

U Gutka widać wolę życia ,cały czas ślę mu pozytywne myśli i czekam z niecierpliwością na wyniki badania ,wtedy okaże się jakie są jego szanse i co można jeszcze dla niego zrobić by mu pomóc. Jest pod dobrą opieką i tak  trzymać. Trzymaj się Guciątko

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Tola napisał:

Nikt z nas nie chce narażać psa na niepotrzebny stres i cierpienie.

Jeśli tylko okaże się, że nie ma już żadnych szans i pies zaczyna cierpieć - w porozumieniu z lekarzami podejmiemy odpowiednie decyzje. Moje dwie suczki odeszły na nowotwór i wierzcie mi, pozwoliłam im odejść o godzinę za wcześnie, chociaż serce mówiło zupełnie coś innego.

Ja tez uważam, że jesteśmy po to, aby pomagać zwierzętom, ale i pozwolić im odejść w odpowiednim momencie  bez bólu i cierpienia.

Wiem też, ze wszystkie te badania będą kosztować i być może  za te pieniądze udałoby się pomóc wielu zwierzętom, które rokują lepiej, ale skoro los postawił na mojej drodze Gutka, próbuję mu pomóc jak umiem najlepiej...

Decyzja o eutanazji jest bardzo trudna, dlatego chciałabym,  aby była podjęta w momencie, kiedy będzie wiadomo, że Gutek nie ma żadnych szans...

Dajmy czas psu i lekarzom.

 

 Dokładnie tak samo myślę,Tolu.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...