Jump to content
Dogomania

Psie kupy czyli słomka w oku bliźniego ...


M@d

Recommended Posts

Zbierałem kupy od początku posiadania psów, zbieram nadal ...
Wkurzają mnie ci, którzy nie zbierają, ale jeszcze bardziej wkurzają mnie inni ...
Prawdopodobnie wielu z tych "estetów", co im psie kupy spędzają sen z powiek, a psiarzy z ich psami wysłali by na Madagaskar, nie widzi nic złego w rzuceniu na ulicy peta, papierka, albo w wywaleniu do lasu swoich śmieci, żeby nie płacić za wywóz.
Jeżeli psia kupa na trawniku, to problem, to jak nazwać robienie czegoś takiego?

[IMG]http://lh4.ggpht.com/_itztpQUZWRo/SdjvqRHyXWI/AAAAAAAAAP4/XQQ0tgUWdNQ/2009%20kwiecie%C5%84%20061.jpg[/IMG]

[IMG]http://lh5.ggpht.com/_itztpQUZWRo/Sdj4mKkEe7I/AAAAAAAAAQA/ZYacanN5WrU/2009%20Marzec%20209.jpg[/IMG]

:angryy:

Najgorsze jest potłuczone szkło w śmieciach, bo psy lecą je obwąchać i włażą łapami w szkło... :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Moja wiejska "rezydencja"-150 letni dom, obok kampinos, wisła, wszystkie możliwe zwierzaki, łąki, pola, urokliwa wieś i .....śmieci. Szambo wylewane na pola, odpadki w krzaki, plastik palony na podwórku, ścieki do strumienia.
Postraszyliśmy donosem za szambo-przestali wylewać i przestali się odzywać, sąsiad złożył skargę na odprowadzanie ścieków do strumienia (odkryto po inspekcji rury poprowadzone z domów), też jest na cenzurowanym. Teraz wprowadzono obowiązek stawiania kontenerów pod bramą i wywózki śmieci na własny koszt-cała wieś się buntuje bo 30 zł na miesiąc to przecież strasznie drogo wygodniej wywalić do lasu bo to nic nie kosztuje. Ludzie to śmieciuchy i nie wiem czy ci na wsi nie gorsi od tych z miasta. Nie potrafią docenić tego co mają, nie szanują przyrody, ważne tylko to co na podwórku, to co za bramą się nie liczy.

Link to comment
Share on other sites

właściciel ma zbierac kupy , ja zbieram ,bo jak moje narobia to juz niezła kupa jest ..ale czemu ja zbieram a inne psy sraja na chodnik, samej mi się to nie podoba ,bo w nie włajżę .

To pies niejest winny tylko człowiek ,który je nie zbiera ,ale to pies jest winny ,bo sra -takie jest myślenie co nie których

o potłuczonym szkle mogłabym opowiadać i opowiadać ,ja zbieram szkło i rzucam na jedno miejsce ,a z drugiej strony ciągłe zbieranie szkła po menelach mi się tez nie uśmiecha

Link to comment
Share on other sites

najbardziej pyskuja pseudoesteci!!!!
sami woża tyłki non stop samochodem, używają środkow chemicznych niszczacych przyrodę, na potęge kupują napoje w petach. Juź nie piszę o tym syfie ktory spotykam każdego dnia w rezerwacie Stawy raszyńskie(nota bene perła przyrodnicza mazowieckiego) ale ten syf jest w stanie popsuć urok tego miejsca...
Oczywiście widok kupy na chodniku nie jest przyjemny a widok paniusi w białych kozaczkach z pindelkiem srającym mnie napawa jakimś wstrętem ale ta kupa to "pierdniecie komara w huraganie"-nie jest niebezpieczna jak to co wywala człowiek


osobiście sprzatam kupy -źeby nie było

Link to comment
Share on other sites

ok, kupy sa wkurzajace, ale bardziej wpienia mnie to co zaczelo sie dziac na wszelkich skwetkach i terenach zielonych po zmianie pogody na sloneczna... :/ Wrr... !! Nad odra full ludzi, a po nich full pobitego szkla, reklamowek, puszek i wszelkiego smiecia!!! Jak juz ku...wa przytachales to piwo ze soba to jaki masz problem zeby pusta butelke/puszke/reklamowke spowrotem wsadzic do swojego zasranego plecaczka i wyrzucic do najblizszego smietnika?? Wrr... Tak mnie to wkurza, ze spacery powoli przestaja byc przyjemnoscia...(ten ciagly strach czy za chwile nie ebde leciala do weta na szycie lapy...). Zawsze zwracam takim smiecacym gowniarzom uwage, ale przewaznie zostaje wysmiana.... :/

Link to comment
Share on other sites

Bo żyjemy we flejowatym państwie, z flejowatym społeczeństwem, flejowatym prawem i flejowatą strażą miejską. Zdemoralizowana latami komuny społeczność, która to, co wspólne, traktuje jak "państwowe" czyli niczyje, która chronicznie zrzuca odpowiedzialność na wyimaginowane instytucje i której moralność jest moralnością Kalego (moja butelka to mniejsze zło niż kupa psa sąsiada) a poczucie wspólnoty najbujniej rozkwita na gruncie solidarnego śmiecenia (skoro wszyscy śmiecą, to po co mam się starać?).
Cóż robić? Można jedynie próbować się odróżniać.

Link to comment
Share on other sites

Ludzie robią większy syf niż zwierzęta - torby z marketów, buteli po piwie wódce , pety , plują na chodniki , smarują bloki z głupimi hasłami piłkarskimi, srają po krzakach itd a psiej kupy się czepiają mimo,że to oni powinny je pozbierać -ale pies jest winny :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Basia i Barni']Ludzie robią większy syf niż zwierzęta - torby z marketów, buteli po piwie wódce , pety , plują na chodniki , smarują bloki z głupimi hasłami piłkarskimi, srają po krzakach itd a psiej kupy się czepiają mimo,że to oni powinny je pozbierać -ale pies jest winny :angryy:[/quote]
Hej, bez przesady :lol: W tym kontekście to chyba nikt nie twierdzi, że wina leży po stronie psa a nie właściciela ;) To właściciel ma niezbywalne prawo do psa i jego kupy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']A ktoś wie, co robić, jak ma się część działki nieogrodzoną, i włażą tam ludzie za potrzebą? Potem ma się w ozdobnych krzakach stertę gówien, chusteczek, i diabli wiedzą czego jeszcze... Na gorącym uczynku nikogo nie złapałam bo nie siedzę nad krzakami dzień i noc, ale...
[/QUOTE]
Zapraszam do Krakowa.
Zobaczysz publiczny sralnik w parku w centrum miasta, w bezposredniej bliskosci dworców PKP i PKS. Przy odrobinie szczescia uda Ci sie nawet na goracym uczynku...
:angryy:

Link to comment
Share on other sites

A ktoś wie, co robić, jak ma się część działki nieogrodzoną, i włażą tam ludzie za potrzebą? Potem ma się w ozdobnych krzakach stertę gówien, chusteczek, i diabli wiedzą czego jeszcze... Na gorącym uczynku nikogo nie złapałam bo nie siedzę nad krzakami dzień i noc, ale...

Bo rozumiem, że kogoś przyparła potrzeba, ale żeby nawet obesranych chustek nie wyrzucić/nie zakopać, tylko mi po łączce latają... No sorry...


Co do reszty mam to samo - na pobliskim boisku LO co noc jest wielka impreza, lecą potłuczone butelki; kiedyś gnoje w nocy zrobiły sobie zabawę ze styropianem do ocieplania szkoły i boisko było rano białe jak w zimę... Kiedyś zdarzało mi się wchodzić tam z psem, żeby poganiał za piłką (już wypróżniony) i co kto zobaczył to zaraz komentarze, że nie wolno wchodzić bo nabrudzi :roll: Do dresów z flaszką i "pitbullem" nikt nie podszedł, bo się bali - nawet woźny nie wyszedł :diabloti: Już tam nie chodzę, bo żal mi żeby pies się pokaleczył. A dzieci na wf-ie po szkłach biegają... No ale grunt że psów nie ma :cool3:

Ja swoich znajomych zazwyczaj zawstydzam; jak ktoś gwizdnie papierkiem na ulicę, wracam się, podnoszę i wrzucam do kosza. Większość pali cegłę, niektórzy nawet przepraszają :lol:

Link to comment
Share on other sites

Mamy to szczęście z Kędziorem,że mieszkamy w mieście,gdzie w pobliżu jest las.
I Kędzior tylko tam załatwia swoje "większe" potrzeby.
Staram się trzymać go blisko siebie nawet jeśli chodzi o szybkie siku,żeby przypadkiem nie napotkał na zapachy innego psiaka na murze czy czyimś aucie.

Nie mam problemu zbierania kup po moim psiaku,bo ..po prostu nie można do nich dotrzeć:razz:
Kędzior pędzi w las i załatwia się w takim gąszczu,że nie jestem w stanie tam dotrzeć.
I chyba nam obojgu to pasuje-ja nie zbieram,on nie paskudzi tam gdzie nie może.

I teraz wyobraźcie sobie sytuację,gdzie rozmowa zaczyna się od moich słów"a ja nie sprzątam oo swoim psie".Zazwyczaj jestem wyśmiewana lub pokazywana paluchem :p

Link to comment
Share on other sites

Moja Panda jakieś 90% potrzeb załatwia na ogrodzie. Często przed spacerem czekamy specjalnie by co trzeba zostawiła na ogródku (szkoda marnować kompostu :razz:) a jak już się trafi podczas spaceru to zawsze sprzątam (chociaż by to miała być chusteczka higieniczna). Mam małe dziecko i czesto chodzę z córką i psem na spacer na plac zabaw na blokowisko(w zasadzie to chodziłam bo już nie pójdę!). Wczoraj prawie mnie zlinczowano, że z psem przyszłam :shake: Mnie się dostało, że nie mam wyobraźni bo przecież mój pies tylko czeka by się wyqpkać do piaskownicy od "Dam" które na owym placu zabaw rzucały niedopałki na chodnik :mad: Plac zabaw dla dzieci to prawdziwy śmietnik i bynajmniej nie za sprawą psów, tylko takich właśnie "Dam" i dzieciaków które mają chyba zbyt daleko do kosza na śmieci, bo papierki z czekoladek walają się po piaskownicy :roll:
Z jednej strony rozumiem, bo sama mam dziecko i byłabym wściekła gdyby bawiąc się w piasku wytaplało sie w qpce psiej, ale z drugiej strony... pety, papierki i butelki też nie są fajne. Tylko łatwiej pogonić kogoś z psem niż nauczyć swoje dziecko do czego służą kosze na śmieci i jeszcze samemu tego przestrzegać :diabloti:

Mieszkam na skraju miasteczka, na osiedlu domków jednorodzinnych. Z moim psem chodzę do lasu najcześciej na spacery a ludzie z bloków chodzą na to nasze osiedle i mało kto sprząta po swoim psie. Nikomu jeszcze awantury nie zrobilam, ale chyba to się zmieni! ;) Potem przez tych co niesprzątają dostaje się tym co sprzątają. Chcemy by nas nikt nie ścigał za to, że mamy psa to widać musimy sami pilnować innych psiarzy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...