Jump to content
Dogomania

Bębenkowo - FelV-ki 2, Filcusiowy guz i..oczko Gutka


Bębenek

Recommended Posts

Dobry wieczór :) Podczytuję wątek od początku, podziwiam gryzonki i trzymam kciuki za zmagania kotełków. I Twoje, Bębenku... Tyś(ka) podpowiedziała już, gdzie jest kopalnia wiedzy na temat felvików - ja również gorąco polecam wątek na miau.

Bębenku, to nie żadne fatum. I żadnego pecha nie przynosisz. Dajesz im serce, opiekę, pomoc. Dajesz im wszystko, co najlepsze.

Ściskam Was mocno.

Link to comment
Share on other sites

W międzyczasie, kiedy to się spieszylam do pracy, znaczy w czasie najbardziej oczywistym dla takich akcji.. 39420a4640b9.jpg 

Tak - to ta - puchatka. Ponad godzina śledzenia. Zgubiłam kota znalazłam właścicieli. Zdziwieni, że ktoś się interesuje oswojonym puchatym kotem, co lata luzem między budynkami, przy śmietniku, parkingu, ulicy (kawałek dalej mieszkaja w domku na górce). Futro przyzwoite, kocia daje się głaskać, dała sobie futro obejrzeć, życia w futrze nie dostrzegłam, bo zanim jej dom znalazłam, to na ile dała się oglądać i zaglądać w otwory, to badalam wzrokiem i macalam.  Pozostało mieć nadzieję, że pod autem nie wyląduje 1599f624fdb2.jpg d01982d00936.jpg aa14a4adcf7c.jpg a26adb5dba1a.jpg 

Wstępnie mam namiar na krzem, a interferon też będę mieć. Jak będę mieć chwilę to napiszę coś więcej. 

Dobrze że kocia się pokazała, bo chyba ludzie zaczynali na mnie patrzeć jak na wariata, któremu mało bezdomnych przychodzi to sobie wymyślił kolejnego kota. Już sama zaczynałam się zastanawiać czy mi się ona nie przysnila. Ale widać nie jest z moją głową aż tak tragicznie 

Link to comment
Share on other sites

Dziewuszka 288ab7bd597b.jpg 

I za drzewem widać początek parkingu- a to młodzieniec, którego sledzilam ze 2-3 miesiące temu. Myślałam że do wiochy pod Rzeszowem za nim dojdę. Też ma dom kawał ode mnie. Tylko właściciele nie bardzo pamiętają że oni mają psa i nie bardzo się orientowali gdzie on jest. W każdym razie też zaskoczeni byli że ktoś się interesuje ich psem, który postanowił sobie posiedzieć głodny gdzieś tam, pod jakimś blokiem i zmoknac przy okazji. Przecież normalne, że jak deszcz pada, to pies na dworze moknie, nie??.  4c871c5aea41.jpg d5fc153bc165.jpg

Link to comment
Share on other sites

Filcuś jest jednym z aktywnejszych kotów jakie znam.. pod koniec zabawy, tak to wygląda, a w trakcie ganianiny ciężko za nim nadążyć https://uploadfile.pl/pokaz/1584595---87cb.html  A jaki po maratonie głodny jest...dziś policzylam, to aż wstyd się przyznać ile zjadł.. oczywiście dzielone miał.. od wieczora jakieś 3-4 razy miał dzielone po ok.85-100 g..żeby pół kilo na raz nie wciągnął..  jak nad ranem leci przeze mnie petarda, z myszą w zębach to już wcale zaskoczona nie jestem.. ostatnio jak ktoś przychodzi i zwróci uwagę że oooo kotek, to Filcuś zaczyna popis z zabawkami, nawet bez zachęty.. teraz coś cuduje z myszą na dywanie, a w międzyczasie sprawdza łapką czy miską przypadkiem drugiego dna nie ma i coś tam się nie ukrywa.. widzę, że obojgu średnio wchodzi Taste z suchego, to "w nagrode" ma Filcuś, Łatka raczej za karę- znaczy przy okazji że duży worek otworzyłam. Łatka jada mokrego prawie tyle ile na opakowaniu podają plus trochę chrupek, nic by się nie stało jakby trochę więcej jadła. Ale drugiego worka nie otworzę czegoś innego póki żadne nie będzie się slaniac na łapkach z głodu..  trujące to nie jest.. Filcuś miał dostać ładną obrozke, ale wygląda ona okropnie odpustowo. Ładniej mu w moro..do tego ciepło..ale komandos nie chce w ciuszkach chodzić..  

Krzem dowiedziałam się gdzie fundacja zamawia. Interferon ma być i czekać na mnie najprawdopodobniej w czwartek. Czyli wszystko testowane już na innych biednych chorych kocikach.. tymczasem Filcuś wrócił do łóżka i się myje. Znaczy na dziś dość. Do akwarium nie wpadł, a pół głowy mokra :)  nie dół tylko połówka w pionie, jakby wjechał na dywanie do miski.. on chyba nie miał kociego dzieciństwa i tak sobie odrabia teraz. 

 

..W sumie, to tu nawet za moim komandosem dałam radę  :) https://uploadfile.pl/pokaz/1584608---hcvd.html 

Łatka zaczyna olewac wodę z miski, kiedy odkryła ludzki wynalazek w postaci kranu, z którego jakaś taka fajniejsza ta woda..nie przylapalam jej na tym z telefonem jeszcze. Najlepsza zabawa wodą z kranu jest z pewnością wtedy, kiedy to ja podłogę myje..

Link to comment
Share on other sites

Się uśmiałam z tej petardy z myszą w zębach :) Bębenku, a czemu chcesz ubierać Filcusia we wdzianko i obróżkę? Przepraszam, może czegoś nie doczytałam i są jakieś konkretne powody... Bo koty bardzo nie lubią ubranek. Obróżki też nie są polecane, jeśli nie są konieczne. Kot potrafi się taką obrożą o coś zaczepić i wtedy duże nieszczęście... Nawet te, które rozpinają się na szarpnięcie, czasem zawodzą. Pozdrawiam Was serdecznie :)

Link to comment
Share on other sites

W sumie to obrozke tak bez powodu. Wyczytałam że ponoć te są takie ładne, ale się same rozpinaja i koty gubią, a ludzie właśnie narzekali że rozpinaja się za lekko.. wdzianko chciałam, żeby tak nie dogrzewac mieszkania, bo jemu ta sierść wolno odrasta. Czasem ręce mi opadają jak widzę rachunek na ponad 600, chomiski zimno nie mogę mieć, to się staram tam 18-19 mieć. W łazience muszę grzać żeby grzyb mi jakiś nie wlazł. A w sypialni by 15-16 styklo, dla mnie bankowo, dla kota z kompletnie długą dla danego osobnika sierscia raczej też..  teraz sporo całość dogrzewam, bo i sierści i wdzianka brak :)  w ogóle Filcunio, to tak średnio lubi być przykryty. Ani sam wejścia pod kołdrę nie szuka, ani w polarach,  ani w moim szlafroku,  czy kocyku. Owszem, lubi te rzeczy, ale się nie zagrzebuje w tym jak inne kociki,  tylko leży na nich.. obrozke zdejmuje, nie podoba nam się...W sumie lekko ona zlatuje, bardziej się tych antystresowych boję, chociaż tu by musiał się jakiś wyjątkową inwencją popisać, żeby gdzieś zaczepic..te "moje" wdzianka, to są takie badziewne że i kotka po sterylce zaraz sciagnie :)  po prostu nie wychodzą mi jak powinny. W drugim już Filcuś trochę pobyl, polezal, zaczął się bawić jak się zorientował że można się w tym ruszać, a wtedy stwierdził że do d...taka zabawa we wdzianku i się rozpakowal  :) 

Link to comment
Share on other sites

To nie wina "Twoich" wdzianek, bo na pewno są idealne, tylko niezwykła sprawność Filcusia ;) Moje koty też się nie zagrzebują - jeśli chcą się dogrzać, kładą się na źródle ciepła ;) czyli na szerokich grzejnikach i na hamakach przyczepionych do tych grzejników. Jak nie miałam wystarczająco szerokich kaloryferów, włączałam matę grzewczą - koteły przyklejały się do niej bezbłędnie. Wet twierdził, że to wystarczy, bo koty głupie nie są i marznąć nie będą, jeśli mogą sobie doopki podgrzać. A kotki były w trakcie leczenia kociego kataru, więc musiały mieć ciepełko. No tak, Przecież Filcakowi sierść dopiero odrasta! Tak czułam, że coś mi się zapomniało!

Link to comment
Share on other sites

Ja mam tu ten wąski grzejnik.. W zasadzie z góry uznałam, że hamak kaloryferowy nie zmieści się między kaloryfer a szafkę, nie mierzylam tej "dziury.. mata przez Filcka została potraktowana jak karny jeżyk przez dzieci. Jak było z nim gorzej, był bardziej łysy, to wlaczylam na łóżku, położyłam gdzie siedzieć lubi i w pełni zadowolona, posadzilam Filcusia na tym. Zszedł. Czynność powtorzylam za jakiś czas, siadajac koło niego i glaszczac. Zlazl.. zostawiłam na noc..nic.. Znaczy coś się zmieniło tej nocy - ulubiona część łóżka się przeniosła się na drugą stronę :D następnego dnia matę schowalam.. 

W zasadzie, to na wątku Sylwi zobaczyłam koteńkę we wdzianku. Chyba była przed zabiegiem, bo wtedy Sylwia o badaniach pisała.. uznałam że skoro da się zrobić wdzianko, w którym kociołek chodzi, to kiedy bezproduktywnie siedze,  mogę równie dobrze coś wyszywac, podcinac i mierzyć. Ucielam kilka rękawów, nogawek i sobie dobralam dwie. Pierwsza - jak w worku na ziemniaki :)  z drugą w zasadzie fajnie, więc z tą dzialalam dalej. W dodatku kolorystycznie bomba ! Jedno nawet kolorem bardziej na ziemniaki się nadawało, drugie..jak w szpitalnych spiochcach, a jeszcze inne w barwach jak u Sylwii - toć jawny plagiat by był :D   z resztą mając tyle rękawów i nogawek do dyspozycji nie ubiorę chłopaka w dziewczynski kolor :)   no i fakt - ktoś tu dobrze zauważył- kocio od razu nie ściągnął, tylko trochę w nim pobyl, żeby mi przyjemność sprawić :) 

Na moje niewprawne oko, to ładnie odrasta. Może jakby był całkowicie zdrowy, to już miałby tą sierść dłuższą, a że jest jak jest, to organizm część pozyskanych mocy z pożywienia wykorzystuje  na walkę z chorobą, a część na odbudowanie futerka, żeby ciepło było? Nie znam się, ale zwierzęce organizmy są dobrze zaprogramowane  :)  Łatka jest jak mały niedźwiadek, a kocio oswojony ze stołówki jak niedźwiedź polarny :)) 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 16.12.2018 o 09:38, Bębenek napisał:

/Z prywaty - potrzebuję męskich zimowych używanych (!) butów 42-43, dla starszego pana któremu zabrali rentę..W budynku socjalnym nie ma gazu, prąd mu odcieli, zimno...W zasadzie resztę mniej-więcej ogarnęłam. Fajne śniegowe nawet znalazłam w decatlonie za 55 zł, a pan zapowiedział że przyjmie tylko takie które ktoś ma do wyrzucenia, bo "wystarczająco kłopotu narobil"/ 

dzisiaj widziałam w używańcu (second hand) niezłe 42, ale tylko jakby flanelą wyłożone, mogę jutro kupić i wysłać. Dziś zawahałam się bo 42 i nie bardzo ciepłe . Co myślisz ?

Link to comment
Share on other sites

Zobaczymy, jak dalej będzie z Filcusią.. dam znać, jak ją nadal będę widywać..  

Tymczasem pan Filcuś dorobił się pakietu VIP w lecznicy.. Kiedy to pani doktor sobie coś w papierach robi, czy ogólnie coś szykuje, pan Filcuś dzielnie jej towarzyszy, nie siedzi w klatce czy transporterze..czuje się już tam jak w domu. 2-3 dni w tygodniu spędza tam połowę doby prawie, od przedpołudnia do ok.21-22.. musi być silny i mieć dużo płytek przed interferonem...A przede wszystkim musi być stabilny. W międzyczasie ja się np.nauczylam trzymać szczurka do zastrzyku.. dziś się pokażemy z tego drugiego domu 6eaed9646d17.jpg 19dd735b4322.jpg  66580fd36548.jpg789f2fdbdd21.jpg ostatnie to mina dumnego Filcka, kiedy to udowodnił, że kolejny raz z rzędu torba jest słabo pilnowania i uda się ja zasikać.. gdzieś mam jeszcze takie zdjęcie mega - jak się oblizuje..ostatnio jak nie wiadomo gdzie coś jest, a nie znajdzie się w telefonie, bądź dokumentach w lecznicy, to może być np.w lodówce, pod łóżkiem, albo koło budek dla kotów..  

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Sytuacja na razie u nas opanowana  :)) 

Chyba w wigilię coś Filcka przestraszylo,  bo jakiś nie swój był i nawiewał jak drzwi otwietalam..Ale ogólnie widzę że jest ok. Znaczy jak poglaskalam to zamruczal i wychodził z kryjówki, czyli raczej nic mu nie jest, tylko był nie swój pod tym względem... 

Pani Zosia dzwoniła jeszcze przed świętami, że Pimpek lepiej radzi sobie z jedzeniem. Więc dopiero na wiosnę będziemy mu w pysiu sprzątać. Myślę że to dobra decyzja - to starszy kocio, brać teraz na tydzień do szpitala, a potem wypuścić - nie wiadomo czy na 5 czy -20 st- to miałoby sens tylko jeśli byłoby teraz pogorszenie i nie mógłby jeść. Tego wydatku się najbardziej bałam, bo jak wyszła Filcusiowi białaczka, Łatka wróciła do łazienki, to nie mam miejsca na pół kota, więc cały pobyt by spędził w szpitalu, nawet np czekając na transport. 

Dopiero po nowym roku będziemy myśleć i decydować o tym interferonie. Bo nie wiadomo co to na tych węzłach chłonnych. Czy to z białaczki, czy z nowotworu. Można wziąć wycinek, ale jeśli to nowotworowe, to biorąc wycinek można to rozsiac (?), znaczy ruszyć to i przez to się to zacznie rozrastać. Jeśli to białaczka jest w węzłach chłonnych, to może w tym wypadku interferon szkodzić. Muszę ustalić, ile ten interferon działa - znaczy jak byłaby białaczka w węzłach ile po podaniu będzie on działał na węzły. Może w ogóle zaczniemy od krzemu ? Nie wiem, postanowiłam dać kociolkowi do końca roku spokój, żeby się ustabilizował. Wtedy powtórzyć badania. W niedzielę i na dziś mam zastrzyki, no i na jutro jakiś sprowadzony odpornościowy..  nie znalazłam tak zagmatwanego medycznie przypadku kociołka..ani takiego co wyszedł z tego, ani takiego któremu się nie udało.. nie mam pojęcia jaki jest koszt tomografu ani kiedy on tak naprawdę będzie działał. Póki co zapisałam Filcaka. Pani zapisując mówiła, że ok.20 stycznia powinien ruszyć. Może dopiero po tomografi podejmiemy decyzję jak z interferonem? Już ponad tydzień nie robiliśmy morfologi - ostatnia pod względem płytek była idealna pod interferon. Ale nie jest stabilna, więc ciężko teraz wyrokować.. 

cokolwiek zacznie się kształtować w leczeniu, to dopiero z tydzień po nowym roku...

teraz nie jest źle.. 

malutka strasznie płacze, że sama siedzi  :(  ale nic nie poradzę... przytulanka by najchętniej w ogóle z kolan nie schodziła, a teraz sama zamknięta.. nie mam pewności, że te dzieci okna zabezpieczą państwu którzy chcą ją adoptować, ale też nie ma kolejki chętnych do Łatki, chociaż to naprawdę świetny kot.. nie żeby mi przeszkadzała, ale marnuje się koci potencjał strasznie w tej łazience i smutna jest..

Czyli z finansów, to nie najgorzej stoimy. Znaczy Łatka tylko jeść musi, żwirek zużywa i zrobię jej PCRa, dwa chomiki są tymczasowe, ale to niby, bo ich nawet nie ogłaszam, Filcata puchatka okazało się że ma jakiś tam właścicieli, a nawet jakby nie miała, to wyzebralam u fundacji  że ją przejmie. Stadku dziczków jeszcze tylko z jeden duży worek sanabelle outdor powinien syknąć na zimę, potem na smille przerzucam kiedy jest ciepło. Na mokrej też są calorocznie w 90% na smilli i mam trochę jeszcze trochę, ogólnie poluje na promocję urodzinową bo dużo tańsza jest, do tego ładniej im wchodzi niż smilla mrauu - taka bardziej galaretkowata jest, a obie bezzbozowki, ogólnie % mięsa w większości 40..  jeden domek do wymiany jest, ale już zamówiony, z tego co czytałam u Szczebrzeszyniaków, to trochę na niego poczekamy. Jeden jeszcze tej jesieni dolozylam, taki drewniany ocieplony styropianem, z daszkiem na karmę, to futrzakom nie moknie, bo z moimi deskami ustawianymi, które mają karmę zabezpieczać bywa różnie..  

Bankowo będę potrzebować pomocy, jak jakiś chory mi stanie na drodze. Muszę przy okazji wetki zapytać jak to wygląda u niej z opłatami, znaczy z rachunkami itp, bo nigdy na zwierzaki nie zbierałam...jak było kiepsko, za dużo na raz wypadło, to sama na minusie byłam.. ostatnio jak sama była, to zapłaciłam nie całe 200 za morfologie, 2 razy odpornościowe sprowadzone dla nas (jeden na miejscu i jeden na wynos z zastrzykiem), ok.10 szt na święta onkologicznych, 4 na ciśnienie (po 1/4 się daje), 4 zastrzyki na wynos, na wynos steryd i p.bolowe na wszelki wypadek. Do czyszczenia uszu nic nie mieliśmy na stanie to też wzięłam i od razu uszy przeciscila, bo tam jeszcze coś wypadło.. same te na "z" na odporność plus morfologia to ponad 100..za Filcaka rachunek wzięłam dwa pierwsze razy, czyli komplet badań, sterylka z zębami, raz jak mojej nie było - to co tu z 2 czy 2,5 dnia, w tym ok.dobowy pobyt, co jak mi na prawie 600 przyniosła to nie wiedziałam czy nie udawać że zemdlalam:) na drugi dzień było chyba 80 ze szczepieniem Łatki - wstawiłam z badań wtedy, tak bardziej humorystycznie.. i jak mojej nie było tam gdzie wysłałam PCRa i tą dużą bakterię w innej lecznicy.  7629f7a812d1.jpg 996e487507e8.jpg 92cbb9f9d2a9.jpg . Tylko Filcak jest już mój, to pewnie jakbym potrzebowała, to by trzeba było w dziale dla mają dom, ale potrzebuja pomocy? Mam nadzieję, że wylecą mi z kosmiczną ceną tomografi. Chociaż mogą, bo to pierwszy tomograf w naszym województwie..nie pytałam o koszta..

Zorientuje się jak to ogarnąć, w przypadku jakiegoś bardzo nadprogramowego podopiecznego, żeby bardzo pod kreską nie wylądować :)   wtedy chyba się bierze faktury z przełożonym terminem płatności?  I można lekarzowi przelać na konto ? 

Na ten moment chyba w najgorszej sytuacji finansowej jest w wątku (oczywiście tytułu nie pamietam) - gdzie dziewczyna jeździła po surowice przed świętami, zaczęły nawet duże psy chorować na parwo.. nie dość, że surowice trzeba zdobyć, po nią pojechać, to jeszcze zapłacić. A ilość też jest ograniczona.. no i szczebrzeszyńskie bidy, bo zawsze jakieś dochodzą.. ja się trochę przeorganizowalam, ale jakoś wyciskam średnio 10 godzin dziennie żeby popracować.. 

Ale dzięki wielkie za troskę. Bo tak naprawdę, to żeby ktoś mi pomógł, to dostałam trochę ziół dla chomikow od wetki, sporo dla kociolkow od wetki i pół marchewki dla gryzoni od pana który ważył zielonke  :))  pierwszy raz to tu ktoś zapytał przy Benku czy czegoś nie potrzebuję :)  A pamiętam jak musiałam ściągać i dostosowywać woliery, terraria dla chomikow, pisałam gdzie się dało o pomoc, żeby chociaż po 1-2 ktoś przejął, potrzebowałam potwornej ilości porządnej ściółki i jedzenia, domków, kółek, tuneli, misek, pięter, drabin itp itd - czyli na już pełnego wyposażenia na kilkanaście stworkow dodatkowo, to żadnej pomocy nie dostałam...jeszcze się bałam że u którejś zaciazonej zastrzyk aborcyjny nie zadziała, albo jakieś komplikacje wyjdą...

 

/Dopiero teraz zobaczyłam, że imię przekrecili, ale wynik bankowo nasz c548c3a77e69.jpg /

/jeszcze coś mi się w oczy rzuciło http://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34962,24303403,jadowity-pajak-ukasil-mieszkanke-rzeszowa-skutki-kobieta-ma.html -chociaż ten nasz chyba krótsze i okraglejsze łapki miał/

Link to comment
Share on other sites

Polapalam w punktach obserwacyjnych  ;)

bcb1b3629521.jpg pannica coraz bardziej puchata aa84f375b88a.jpg 617510ef5130.jpg  ze dwa razy zbierałam się żeby jej tą obrozke uciąć, ale pachnie jeszcze..

No i Filcaty - jak już uświni zacnie prześcieradło, to częściej w kartonie go zastaje :) to jest karton Filcatego, nawet sam Filcaty go nie zaszczal, bo to do leżenia, nie lania :) bb13f6613901.jpg  Do spania za to na mnie się układa. Uparcie to czyni. Nawet jak się na boku położę, to kociołek będzie mi próbował się jakoś na ramieniu ułożyć. A ok.5 rano emigruje z łóżka do swojego kartonu, zaliczając w międzyczasie kuwetę i porządkujac zabawki.. dziś się schował na wieży. Sporadycznie bywał na górze i na parterze, a dziś mały pokoik przeszukiwalam żeby go znaleźć, aż wyjrzał z zaciekawieniem ze środkowego piętra.. co do upaprania pościeli, to wyjątkowe zdolności ma, po tygodniu wygląda jakbyśmy ze stadem bezdomniakow miesiąc w niej spali...a że czarną zmianę mamy jedną, to więcej roboty jest, żeby szybko zmienić i do czarnej wrócić...Ale jemu też w czarnym ładniej c7116ea9694f.jpg a35eb010940d.jpg 

Łatka z kolei przyswoila sobie legowisko, które miało być Filckowe, w sumie to teraz tak samo często bywa na pralce, toalecie, w kartonie, jak w legowisku..

Link to comment
Share on other sites

Wow dziękujemy  :)))  ja to ogólnie podziwiam Cię, że ogarniasz tyle bazarkow. Na jeden usilnie szykuje rzeczy, fotografuję i nie wiem czy już koniec, a zajęło mi to chyba ponad tydzień:) 

W międzyczasie przypomniało mi się, że jeszcze raz coś nam się zdarzyło dostać :)  od niedoszlej rodziny Benka kociego dostaliśmy wielką klatkę kroliczą, bodajże dwie kuwety i dwie zabawki kocie, żwirek silikonowy i mini klateczke która im służyła za transporter na szczurka :)) tak się złożyło, że kuwet mieliśmy komplet, a na klatkę króliczą z lokatorami miejsca brak, ale nic się nie zmarnowało. Po rozmowie z p. Krystyną wyszło,że klateczka tych wymiarów może za kennel dla maluszka kociego posłużyć, a tym bardziej była zadowolona z krytej kuwety, bo wspominała, że gdzieś ma jedną w kuchni...i kryta w takim miejscu wyjątkowo będzie pasować, więc wszystko oprócz transporterka szczurkowego i zwirku pojechało pod Zamość. Żwirek trafił do wetki jak na dt miała (ma) dwie kicie i pani która ją w kicie "zaopatrzyla", to również taki żwirek przyniosła. I dwa razy coś z olxa dostałam z 20-30 % taniej, jak przy rozmowie sprzedający zapytał o zwierzaka - jedna klatka dla chomika (którą do transportu kupowałam i drapak dla dużego dt dla kocikow).. 

Z Łatki potencjalnym przyszłym domem rozmawiałam. Dzieci mają niby w ten weekend już okna zabezpieczyć. Uprzedzalam, że kocia może mieć w sobie wirusa, który może nie wyjść na zwyklym teście i trzeba będzie zrobić badanie, do którego kocia krew jest wysylana do niemieckiego laboratorium. Że taki kotek jest delikatniejszy pod względem zdrowotnym, ma upośledzony układ immunologiczny, ale może w warunkach domowych żyć długo i szczęśliwie, jak zwykły zdrowy kot. Tyle że nosiciel może zarazić zdrowego. Potwierdzili raz jeszcze, że więcej kotów nie planują w przyszłości. Taką właśnie Łatkę chcieli. I że jeśli wcześniej okna im zrobią niż ja badanie, to i tak ją chcą. Mówiłam że kotek bezobjawowy może stać się kotkiem objawowym, chorym i trzeba się z tym liczyć.. no, ale JĄ chcą i już..  Nie wiem czy zdania nie zmienią np.po rozmowie z dziećmi, wnukami. Ja to zawsze się każe przespać  :)   wystarczy że sama czasem cos robię na już, zanim pomyślę :)   miałam nadzieję uniknąć tej rozmowy  - znaczy zrobić PCRa, dostać wynik ujemny i w ogóle o tym nie gadać, ale że coś się w temacie okien posunelo niby (chociaż w zapewnieniach dzieci), to uprzedzilam..

Ale, nawet w najbardziej optymistycznej opcji, to coś się u nas do roboty znajdzie...futrzaste państwo znajome sasiedzkie trzeba odrobaczyc.. jasnego bym ogólnie do weta zaniosla, chociaż on czyjś, ale się znamy ponad 3 lata, o kocia nikt nie dba..jak nic w większej potrzebie nie wejdzie mi pod nogi, to trzeba by mu zęby obejrzeć, może coś wyrwać, ogólnie obsluchac, obejrzeć - chłopak się coraz bardziej głośny zaczął robić, może coś go boli.. 

Na dniach pisałam o tym sklepie zoologicznym handlującym żywymi zwierzętami, w którym kupuję coś jak wyjścia nie mam...po tym jak napisalam coś mnie pokusiło żeby tam zajrzeć.. no i mało nie wróciłam z chomiskiem..takie maleństwo, z przymknietymi oczkami. Nie wiem czy o tyle za wcześnie był zabrany od mamy, że nie miał otwartych do końca, czy coś mu było, czy za mały i w delikatne oczka tak razilo światło mocne sztuczne..ja raz miałam naprawdę miot maleństw, ale że już ktoś je "mądrze " oddzielil to wzięłam hurtem z tamtego miejsca jak leciało. Tego do dziś mam przed oczami. Jak nikt go nie kupił to wątpię czy przeżył ponad 2 dni w małym akwarium z większymi. Z resztą jak kupił, to też małe ma szanse że szczególnie teraz nie wylądował jako żywa zabawka dla dzieci... jak będę mogła tam podejść w czasie jak ten sklep czynny to zajrzę..  najwyżej znowu zrobię wojnę z właścicielem sklepu, że zabieram chomika i nie będę za niego płacić...Nie wiem czy on taki durny jest, że myśli że ktoś bierze chorego chomika żeby te 14-16 zł zaoszczędzić, czy takie pozory stwarza.. złoty interes na tych jego chorych chomikach, szczególnie na Guciu moim..

Jeszcze tak sobie myślę.. o kupie Filcusia.. to że śmierdzi (ponad standard dobrze odzywionego kocika), to może być skutkiem leków? Zapominam ciągle się zapytać.. A smrodek jest ponad standard i z tych smrodkow dłużej się utrzymujących...Nie jest to jakieś uciążliwe, ale może o czymś świadczy, że coś źle się dzieje? Kupa była badana..nie raz, nie dwa..nawet Łatki kupa była w trakcie pobytu badana profilaktycznie i mamy 2 x "czysto". Już ostatnio za kupy nie placilismy, ale nie chcę nasty raz nieść kup, jak kilka z rzędu nic nie było..  

A tu się Gutek pokaże tak dla odmiany   :) 

02101e21350a.jpg w tym domku jest spiżarnia głównie tych ciemnych nasion, co aż na zewnątrz wypadły   :)

no i pan-koparka :) rzadko tak przy szybie drąży tunel https://uploadfile.pl/pokaz/1590842---tezf.html

 

Link to comment
Share on other sites

Nadziejka bazarek zrobiła, to miałam w planie pokazać, że te koty to są  :))  no i są, ale pozują chętnie tylko te sasiedzkie - wychodzące, które się za dnia stoluja. Te, którym na noc zostawiam chcą pozostać w ukryciu :)  to lokator budki drewnianej, którego pod osłoną nocy chwycilam 5857b0ac7694.jpg 36e2ab718150.jpg 

Dobrze, że się na noc w domku zainstalował. To był kiedyś chudy bidulek. Raczej sierść ma krótszą i taka sierota z niego była.. latem raczej żaden nie sypia w budce. Może ta drewniana bardziej kociolkom przypasuje niż mojej roboty - bo tej zimy będą w użyciu pierwszy raz budki zamawiane. Myślę że dużo lepsze od moich, a ta już na pewno. Przez płachtę na wejściu nie chciały wchodzić, a przez otwór na środku bardziej wiało niż przez ten lekko z boku. Poza tym kawał desek plus styropian, papa na górze, to jak kocio sobie ciepła naprodukuje, to powinno trzymać. Jeszcze jak dojdzie styropianowa zamówiona, to wymienię swoją..będzie dla jakiegoś zbłąkanego wędrowca..no i posprzątam, w zeszłym roku na moje własnoręcznie budowle znajomy powiedział że koty w slumsach mieszkają.. wrr...większość twierdzi, że jakby to trochę większe było, to sami by zamieszkali, skoro nawet jeść dają  :D   hotelu drewnianego nawet nikomu nie pokażę, bo jeszcze mi coś na dwóch łapach ze spiworem i karimatą przylezie..

za to Filcak mógłby za modela do ogłoszeń robić..Nie żebym go tak chwalila tylko dlatego, że on mój, ale jest niesamowicie fotograficzny.. jemu by można setki zdjęć zrobić w godzinę..  tylko wystrój zmieniać i kilka kocikow zdjęciami do ogłoszeń mógłby obdarować - taki luzak rozkoszny 2e50088e928a.jpg

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Ciężki dzień za nami..

Trochę wesoły i bardzo smutny.. Łatki już nie ma u nas..Państwo się przespali z informacją, wyjasnilam już na żywo, że chodzi o wirus kociej białaczki, że badania zrobić nie takie na teście na miejscu, tylko wysłać krew do badań.. Nie wiem ile zrozumieli, bo któreś z nich miało kota kiedyś, ale się uczą powoli. Okna dopiero dziś wymeczyli..no i Łatka, że od zapoznania u mnie sporo czasu minęło, dziś się przeprowadziła wieczorem..została ładnie spakowana i wyprawiona w drogę...niedaleką - jakieś 10-15 min ode mnie. Oczywiście czuła, że coś się święci i co do niej weszłam, to lapala za nogę albo rękę i puścić nie chciała, tylko patrzyła tymi swoimi złotymi ślepkami.. Miałam się do niej nie przyzwyczajać, ale się zasiedziala i nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo się przywiazalam do tego futrzaka.. już nikt nam tu nie drze japy i nie próbuje drzwi wywarzyc...jest cicho..mam wrażenie, że tak cicho, jak było kiedyś, dawno temu, kiedy była tylko kocia stołówka, nie było jeszcze chomikow...  Ale z drugiej strony się cieszę, że kocia ma kogoś dla siebie do kochania, a nie skrawek podłogi w łazience. Państwo mają się odzywać co do badań, a ja tam zajrzę do kici za ok.2 tygodnie.. póki co, to dobrze, że wysłałam linki do karmy, bo jak pani poszła po transporter to jej pan sprzedawca powiedział że transporter może służyć za kuwetę, więc Łatka zabrała swoją kuwetę ze sobą, bo zaraz by piaskownica była  :))  A pani obfocila mój transporter przy okazji poprzedniej wizyty i założyła, że jak taki jest u mnie, znaczy że taki jest dobry i kupiła identyczny (nawet kolorystycznie :))). Zabawne to było, bo wchodzi...patrzę...oczom nie wierzę...i myślę, jak to się stało że pani M.wchodzi do mnie z moim transporterem..no co jest? Sztuczki jakieś? Toć nie wystawialam go na klatkę? Wystawialam? Nieee no bo jak i po...aż oczy na 5 zł i nie....mój jest wypchany :) polarami, podkladami, moj jest zawsze pełen  :)  nawet jak jakieś napaskudzi, to coś profilaktycznie wrzucam żeby było pod ręką.. możecie się śmiać, ale raz tak było, że miałam jakaś nockę w pracy, Filcuś chorował, badania, wyniki, do tego jedno ślepie zatarte, szczepienie Łatki itp itd. Kilkanaście minut lazilam po domu i szukałam transportera. Kilka razy przeszłam obok, z pewnością nie raz się otarlam bo na "kocim kartonie" leżał. Zapewne jakby spadł mi pod nogi bym nad nim kroka potężnego zrobiła i zajelabym się dalszym poszukiwaniem owej przeszkody..  nawet się wtedy zastanawiałam jak to możliwe. Zawiozłem 2 koty w 2 transorterach, jeden kot wrócił, to i conajmniej jedno coś do niesienia kota wrócić musiało. No nic..pojechalam po drugiego i przekonaniem że on i jego transporter tam jest. Bo w domu to go nie ma bankowo  :)  

Miśka przed wyjazdem sama się zapakowala do swojego pudła a0785deb2c66.jpg na wszelki wypadek miskę oproznila 

4833511b4ee8.jpg a drugą wzięła ze sobą.. mam nadzieję że szybko się odnajdzie w nowym miejscu i dobrze jej tam będzie. A przede wszystkim w końcu będzie miała swoich ludzi, którzy tak na nią czekali.. 

Z tego wszystkiego Filcuś zasnął trzymając mnie za rękę.. chyba po to, żebym i jego nie oddała..  2d21c305790a.jpg 

Coś chłopak kombinuje z tymi pozycjami i się wierci, że co chwila tyłek spada :)  3ed7714d3e53.jpg bda92fa718a2.jpg aa3b0998cd67.jpg

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...