Jump to content
Dogomania

Malusia Tinusia już ma swój wspaniały trzypokoleniowy domek. Takie lubię najbardziej :) Już zdrowa, szukamy domu. Prosimy o pomoc w ogłoszeniach. Tinusia, malusia sunieczka opuściła schron z wyrokiem - parwowiroza :( Potrzebne środki na leczenie.


elik

Recommended Posts

12 godzin temu, guccio napisał:

Mój Bulinek jechał razem z Tinusią a w domu mam też swoją sunię.Nie miałam doczynienia z parwowirozą,Co mam zrobić?

Myślę, że nie masz powodu obawiać się o zdrowie Twoich psiaczków. Jeśli Twoja sunia była regularnie szczepiona na choroby zakaźne to tym bardziej nie masz powodu martwić się o nią.  Pytałam wczoraj  lekarkę o to czy psiaki, które jechały tym samym samochodem mogły się zarazić. Pani powiedziała, że zarażenie następuje najczęściej poprzez kontakt z ekskrementami chorego zwierzęcia. Przebywanie w tym samym pomieszczeniu raczej nie  powoduje zarażenia. Bulinek jechał w swojej klatce i nie miał bezpośredniego kontaktu z sunią. Zarazki nie przenoszą się w powietrzu.

Obawiam się o moje psiaki ponieważ miały bezpośredni kontakt z Tinusią, wąchały się nos w nos i pupa, nos, jak to psiaki i wszystkie piły wodę z tej samej miski, a Tinusia, jak już pisałam, wczoraj rano zrobiła na spacerku bardzo luźna kupkę, czyli już były symptomy choroby.

Jeśli chodzi o obawę o szczeniaczki, to nie tyle z tego powodu, że jechały tym samym samochodem co Tinka, ale dlatego, że Basia nosiła na rękach, trzymała na kolanach Tinkę nie wiedząc jeszcze, że jest chora. Potem brała na ręce i na kolana szczeniaczki. Na rękach, a zwłaszcza na kolanach, gdzie Tinusia miała pupkę, mogły znaleźć się zarazki parwo.

Ja obawiam się o swoje psiaki ponieważ sunia ma już 16 lat, jeśli nie więcej (u nas jest od 14 lat, a wet gdy przygarnęliśmy ją, wet określił ją na około 2 lata) i choć szczepiliśmy ją pchor.zakaźnym, ze względu na wiek, może być podatna na wirusy. Natomiast 6 letniego teraz psiaka przygarnęliśmy po śmierci opiekunki 2 lata temu. Oczywiście zaszczepiliśmy go p/chor. wirusowym, ale w książeczce zdrowia nie ma adnotacji, że był szczepiony w przeszłości. Jednorazowe zaszczepienie może nie gwarantować mu odporności dlatego boję się o oba moje psiaczki.

 

Link to comment
Share on other sites

Mam kilka zdjęć, które zrobiłam w dniu, w którym Basia i Magda przywiozły Tinusię.

Na tych zdjęciach sunia wydaje się być większą, niż w rzeczywistości jest. To duży kot, waży tylko 5,8 kg.

Ponieważ nie wiadomo było czy sunia utrzymuje czystość, Basia przywiozła klatkę kenelową, w której Tinusia miała nocować. Nocowała tylko 1 noc :(   Na wszelki wypadek dywan ściągnięty.

20181102_214533.thumb.jpg.628fc9ccf59855ae7a0b64da3251d268.jpg

Tinusia zapoznaje się z klatką.

20181102_214546.thumb.jpg.1b9ed9430970359ab7eacfdfc8263a8c.jpg

Jedzonko wewnątrz kusząco pachnie.

20181102_214638.thumb.jpg.23725779891f9141d063b1c0850a3379.jpg

20181102_214652.thumb.jpg.9ff0897f525b230b1cf5fe3a49573bfb.jpg

Link to comment
Share on other sites

20181102_214653.thumb.jpg.de41e0584c2aa11e21a8ef74b3bde44b.jpg

20181102_214657.thumb.jpg.d652b0e029fc5fe0805e62dc71b7fc79.jpg

ę20181102_214712.thumb.jpg.7b53cca33a9b5c701d1e633889fbcb95.jpg   

19854336_podkady001.jpg.33d8e3e93e2f947227ecba4e3c467baf.jpg

Jak się okazało, pieluszki bardzo się przydały. Wczoraj rano na pieluszce była albo luźna kupka, albo wymiociny. Ponieważ w dniu przyjazdu wieczorem podałam jej tabletkę na odrobaczenie, początkowo wzięłam to na skutki odrobaczenia, bo takie się zdarzają. Dopiero gdy zadzwoniła Basia z zapytaniem jak się czuje sunia, zaczęłyśmy się zastanawiać czy to przypadkiem nie jest objaw parwowirozy. Nocne wydaliny w połączeniu z brakiem apetytu, nie zjadła śniadania i brakiem chęci do zabawy (wczoraj była adhd) spowodowały, że zaczęłyśmy obawiać się, że sunia zachorowała na parwo. Pojechałam zrobić test i okazało się, że test jest w pełni pozytywny :(

Link to comment
Share on other sites

37 minut temu, elik napisał:

Myślę, że ni masz powodu obawiać się o zdrowie Twoich psiaczków. Jeśli Twoja sunia była regularnie szczepiona na choroby zakaźne to tym bardziej nie masz powodu martwić się o nią.  Pytałam wczoraj  lekarkę o to czy psiaki, które jechały tym samym samochodem mogły się zarazić. Pani powiedziała, że zarażenie następuje najczęściej poprzez kontakt z ekskrementami chorego zwierzęcia. Przebywanie w tym samym pomieszczeniu raczej nie  powoduje zarażenia. Bulinek jechał w swojej klatce i nie miał bezpośredniego kontaktu z sunią. Zarazki nie przenoszą się w powietrzu.

Obawiam się o moje psiaki ponieważ miały bezpośredni kontakt z Tinusią, wąchały się nos w nos i pupa, nos, jak to psiaki i wszystkie piły wodę z tej samej miski, a Tinusia, jak już pisałam, wczoraj rano zrobiła na spacerku bardzo luźna kupkę, czyli już były symptomy choroby.

Jeśli chodzi o obawę o szczeniaczki, to nie tyle z tego powodu, że jechały tym samym samochodem co Tinka, ale dlatego, że Basia nosiła na rękach, trzymała na kolanach Tinkę nie wiedząc jeszcze, że jest chora. Potem brała na ręce i na kolana szczeniaczki. Na rękach, a zwłaszcza na kolanach, gdzie Tinusia miała pupkę, mogły znaleźć się zarazki parwo.

Ja obawiam się o swoje psiaki ponieważ sunia ma już 16 lat, jeśli nie więcej (u nas jest od 14 lat, a wet gdy przygarnęliśmy ją, wet określił ją na około 2 lata) i choć szczepiliśmy ją pchor.zakaźnym, ze względu na wiek, może być podatna na wirusy. Natomiast 6 letniego teraz psiaka przygarnęliśmy po śmierci opiekunki 2 lata temu. Oczywiście zaszczepiliśmy go p/chor. wirusowym, ale w książeczce zdrowia nie ma adnotacji, że był szczepiony w przeszłości. Jednorazowe zaszczepienie może nie gwarantować mu odporności dlatego boję się o oba moje psiaczki.

 

Bardzo dziękuje,kamień z serca.Zupełnie jestem nieobeznana w temacie stąd pytanie.Straszne jest to,że Tina taka chora.Powiedzieli chociaż jakie ma szanse?Jest młoda,powinna dać rade.Grosik po 15-tym podeślę.Jakie szczęście ma sunia,ze ją wziełaś.Proszę podaj namiary.Może mi się uda prędzej wysłać.

 

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, guccio napisał:

Bardzo dziękuje,kamień z serca.Zupełnie jestem nieobeznana w temacie stąd pytanie.Straszne jest to,że Tina taka chora.Powiedzieli chociaż jakie ma szanse?Jest młoda,powinna dać rade.Grosik po 15-tym podeślę.Jakie szczęście ma sunia,ze ją wziełaś.Proszę podaj namiary.Może mi się uda prędzej wysłać.

Wielkie dzięki za pomoc dla Tinusi   1142450513_serce8.gif.afa65518f15e941bada84e4b6ea29978.gif

Nr konta podam wieczorem. Teraz muszę już zmykać, bo mamy zamówioną mszę św, za rodziców, a muszę jeszcze to i owo zrobić.

Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, guccio napisał:

Bardzo dziękuje,kamień z serca.Zupełnie jestem nieobeznana w temacie stąd pytanie.Straszne jest to,że Tina taka chora.Powiedzieli chociaż jakie ma szanse?Jest młoda,powinna dać rade.Grosik po 15-tym podeślę.Jakie szczęście ma sunia,ze ją wziełaś.Proszę podaj namiary.Może mi się uda prędzej wysłać.

 

Bulinek był niedawno szczepiony. 

Link to comment
Share on other sites

47 minut temu, ewu napisał:

Tinka na razie czuje się nieźle (tfu, tfu). Surowica już u Eli.

Niestety 1 doba to przynajmniej 100 zł:( O surowicy nie wspomnę.

Możliwe, że złapałyście choróbsko w początkowym stadium. W ubiegłym roku mialam pod opieką dwie sunie z parwo. W lecznicy były tylko kilka dni. Po podaniu surowicy i kroplówkach czuły sie dużo lepiej i piły, więc można je było wypisać do domu.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Kochane Dziewczyny wielkie podziękowanie za tak duże wsparcie    

                                                  1033650725_dlaWaslove.jpg.5e21cba9cc2f2d69476db7e58ef98e04.jpg

Jestem wykończona fizycznie i psychicznie wydarzeniami dzisiejszego dnia, ale po wieczornej rozmowie z wetką, odżyłam :)

Żeby nie tracić czasu, bo mam jeszcze dzisiaj kilka spraw do załatwienia, przekopiuję to co napisałam na PW i na wątku maluszków.

Dzwoniłam dzisiaj rano i wieczorem. Rozmawiałam z lekarką, która prowadzi Tinusię. Rano nie mogła  jeszcze nic obiecującego powiedzieć o stanie sunieczki, ale wieczorny telefon podniósł mnie na duchu i pozwolił mieć nadzieję, że sunia wyjdzie. z tego paskudztwa. Na razie nie ma pełnych objawów choroby. Nie ma biegunki ani wymiotów, wykazuje zainteresowanie tym, co dzieje się wokół klateczki, na widok ludzi macha ogonkiem. Lekarka powiedziała, że rokowania są dobre :)

Dzięki temu, że Basia podniosła alarm i od razu zawiozłam sunię do weta, gdzie test potwierdził chorobę i od razu dostała zastrzyk surowicy, prawdopodobnie choroba zostanie zduszona w zarodku. Oby tak było, oby sunia nie cierpiała.

Co niezrozumiałe w tej historii, to fakt, że lecznica w Bochni w niewielkim miasteczku, gdzie akurat w sobotę pojechaliśmy, żeby zrobić to i owo na działce, miała surowicę i Tinusia od razu w sobotę dostała pierwszą dawkę surowicy. Natomiast w Krakowie dwie całodobowe lecznice nie miały surowicy !  Gdyby nie fakt, że pojechaliśmy do Bochni, sunia dostałaby pierwszą dawkę surowicy dopiero dzisiaj. O jeden dzień później, a to w tej chorobie straszna różnica.

Dzisiaj wieczorem odebrałam surowicę, którą przesłała Basia. Zawiozę ją jutro rano do lecznicy i Tinka będzie miała dawkę na kolejne dni. Wielkie dzięki Basiu   552787604_buziaczki6.jpg.1e8f143784f04ad2a8d40b6a8dd0c13f.jpg

Jest nadzieja, że Tinusia wyjdzie z tej choroby nie przechodząc przez wszystkie jej straszne etapy.

Jutro też mam bieganinę. Rano mam zawieźć surowicę do lecznicy - jazda dwoma autobusami w jedną stronę, a potem jestem umówiona na sprawdzenie domu kociego oseska, którego znalazłam na działce. Zapowiada się na bardzo dobry dobry dom więc muszę  napisać umowę przekazania i zabrać z sobą, bo jeśli przypuszczenia okażą się faktem, to koteczka będzie  mogła zostać w tym domu. Ponieważ jest to za Wieliczką - autobus + około 30 minut na nogach, wolę mieć umowę przy sobie :)

Wszystko to nic, byle Tinusia wyzdrowiała i kicia miała dobry dom.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj rano Basia dzwoniła do też całodobowej lecznicy Krakvet, ale okazuje się, że oni nie mają ani surowicy, ani izolatki. Nie przyjmą psiaka chorego na parwo. Ustaliłyśmy z Basią, że nie będziemy przenosić Tinusi do innej lecznicy. W Krakowie ceny są zbliżone we wszystkich gabinetach. Dla różnicy kilkunastu złotych, bo większa z pewnością nie będzie, nie będziemy stresować suni zmianą lokum i ludzi wokół niej. Niestety w większych miastach ceny usług, nie tylko weterynaryjnych, są wyższe niż w mniejszych miejscowościach.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, uxmal napisał:

Eliczku, mam jeszcze takie podkłady 60x90 jeśli chcesz mogę przesłać. U mnie się marnują.

Została ok1/2 opakowania.

Kochana, to tej samej wielkości podkłady, jakie kupiłam dla suni :)  Tinusi z pewnością się przydadzą, ale czy wysyłka nie będzie kłopotliwa dla Ciebie ?

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, elik napisał:

Kochana, to tej samej wielkości podkłady, jakie kupiłam dla suni :)  Tinusi z pewnością się przydadzą, ale czy wysyłka nie będzie kłopotliwa dla Ciebie ?

to nie problem :) Leżą u mnie i się kurzą :) ostatnio zużyłam kilka na załatanie dziur od drzwi balkonowych zamiast normalnych uszczelek ;)

Lepiej się będę czuć jeśli zostaną użyte we właściwym celu a i Wam się przydadzą :)

O adresik prosze :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...