Jump to content
Dogomania

cztery sunie malutkie w potrzebie


Recommended Posts

23 godziny temu, Poker napisał:

Ma siedzieć w szpitalu na d... i nie podskakiwać. Psom jest potrzebna zdrowsza ,a nie zdechlak.

 

10 godzin temu, rozi napisał:

Dzwoniła Magda, wychodzi wieczorem. Chciałam mimo to pojechać w ciągu dnia, ale mówi, żeby nie, nie ma potrzeby dawać jeść, ani nic, mają jeść suche. Poprosiłam o sygnał, gdyby coś się zmieniło oraz o wiadomość, jak dotrze do domu.

W perspektywie drugi kilkudniowy pobyt w szpitalu, nie wiadomo kiedy. W każdym razie klucze mamy, więc gdyby co, to się pomoże jeszcze raz.

Dała bym WAM Dziewczyny lajka ale mi dzisiaj wyszły.

 

Mam nadzieję,ze choć trochę udało się coś zrobić w szpitalu dla zdrowia p. Magdy!

Link to comment
Share on other sites

No wyszłam wczoraj , nie na własne żądanie ale jednak na prośbę i lekarz sie zgodziła  bo i tak muszę wrócić, w czasie gastroskopii zaczęłam sie dusić bo się okazało ze ął jakiś płyn i zatykał , miałam tahykardię 220 i zdecydowali mi nie robic dalszego badania tylko wybudzili tak że jak znajda termin to mam wrócić , Cukrzycę mi troche poprawili ale słabosci to miałam z ciśnienia i to mi juz uregulowali wiec jest lepiej ale wykryli wiele rzeczy co się musze leczyc mam kupę recept i się dalej sama poleczę w styczniu mam wrócić na dalsze diagnozowanie, serce i kolonoskopia.  Chyba tak lepiej ze nie raz a 2 tyg bo byście sie zamęczyły z pisekami. Dzis już spałam nie sama tylko tak jak na zdjęciu . Dziewczyny bardzo mi pomogły a juz myślałam że nie mam szansy sie wyleczyć. Ale zrobiły wiele wiecej niz tylko pomoc przy pieskach , Ja juz nie wierzyłam ze istnieją na swiecie ludzi szlachetnego charakteru a sie okazało ze są i wiele mi to dało , zupełnie inaczej widzę ludzi że są i tacy cudowni co pomogą to wielka rzecz bo na prawdę nie wierzyłam w człowieka . Sama jak wyzdrowieję chciałabym też pomóc jakos np bezdomnym psom , np jako dom tymczasowy mam nadzieje ze do wiosny będę na chodzie , też moze zrobie jakieś rzeczy do sprzedania dla piesków tak jak tu sprzedają tylko musze miec wiecej siły. Jednak warto pomagać bo to jeszcze człowieka tak bardzo psychicznie podbudowuje ze aż chce sie życ i fruwać. Jesyescie wyjatkowe !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

img-20181129-095019.jpg

  • Like 1
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Nikt się przy pieskach szczególnie nie męczy, okropne jest tylko zostawianie ich (mówię za siebie, choć w Duecie byłam) i odpowiedzialność. Ja się na przykład denerwuję, że przy łóżku śliska podłoga, a one mają nóżki jak zapałki. Denerwuję się też, że każesz zostawiać tylko suche, a Lala może nie ma ząbków i będzie głodna. I żal mi Gusi, że ją przeganiają, to chyba najgorsze, tak z mojej perspektywy patrząc.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

ja się też nie męczyłam.:) psinki są takie malutkie, że na palcach chodziłam, sprawdzałam czy nie wybiegły z domu kiedy wychodziłam  :)

Rozmiękczyła mnie Lala szczekająca na mnie kiedy wychodzę :))) Tak więc problemu nie miałam.

I też co do suchego jedzenia mam opory -szczególnie Lali :( Dawałabym oczywiście tak jak prosiłaś ale z bólem serca.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Lala ma kilka zębów w głębi i pięknie sobie radzi z suchym , chyba ze wszystkich ona je najbardziej lubi jada nawet twarde rodeo , niezbyt często ale pieknie sobie radzi . Podłoga jest ok i one biegaja bardzo szybko po niej nigdy sie nie pośliznęły a nic nie może leżec  na podłodze bo uznaja ze to podkład  miałam dywany i chodnik do przedpokoju ale wyrzuciłam bo Ta moja Pusia co umarła na cushinga nie sikała na dywany a lubiła na nich leżeć a te wszystkie z tej hodowli  to jak coś na podłodze to dla nich sygnał zeby na to narobić. Problem Gusi to jest , jak jestem to nic jej nie robią warczą a ona tego nie słyszy ale jak wychodzę to ją wyganiają z łóżka tak ze staram sie nie wychodzić a jak wychodze to zabieram z domu najgorszego prowodyra awantur czyli Bonitę , Bonia jest niestety łobuzem , na ulicy też zaczepia obce psy . Lala sie z nimi mało zadaje a Bambisia wszystkich kocha ale jak Bonia da cynk że wygonić Gusie to wszystkie sie przyłaczają , Jak dałam Bonię do mojej siostry bo maja siostra ma matkę Boni a one są dziwnie mocno związane jak Bonia brzychodzi to się liżą i siedza stale razem z ta matką , to Jak przez parę dni nie było Boni to nikt Gusi nie zaczepiał , Zawsze muszę być w domu albo zabrać łobuza ze sobą np jak idę do sklepu, jej to nie zaszkodzi bo tłuściutka wiec moze schudnie że wiecej chodzi nawet do przychodni ją zabieram i noszę . Ja psów nie karcę i nie wiem jak na Bońkę wpłynać u mnie najgorsza kara to położenie palca na nosie i powiedzeni " nie byłaś grzeczna " wszystkie to rozumieją ze to dezaprobata niby Bonia też ale one się poprawiaja a ona swoje robi u wszystkich skutkuje a Bonia jest niereformowalna. Jednak dzieki wam Pieski są w dobrej kondycji nie były smutne ani jakieś dziwne wszystko bardzo ok. Mówiłam wam dlaczegonie moge ich dać mojej siostrze , kiedys je tam zostawiłam to były zestresowane jak wróciły wiecie dlaczego . Matka Boni ostatnio aż pogryzła syna mojej siostry ona nie zapomina, do tego on je goni a one sie boją rzuca w nie czym tam ma pod ręką . No tam one juz nigdy nie bedą same ze mna mogą tam pojechać ale nie dam ich tam samych.nWszystko wyszło super na prawdę trochę były same ale mam tu sosiadów co pracuja bardzo dużo i mieli 3 psy i psy same siedziały całe dnie a rano i wieczorem wychodili znimi na długo  i jakos wiele lat nie było problemu . Ja ich nigdy jeszcze nie zostawiłam tak zeby siedziały długo same zawsze były ze mną albo z siostrą dopuki jej syn "sie nie zmienił". Mam nadzieje ze dokończe diagnostyki i wezmę recepty i jakoś ambulatoryjnie dalej juz i tak wiem rózne rzeczy nowe co mam leczyć. np nie wiedziałam o wrzodach na żołądku , ani o chorej wątrobie i o tym lewym płucu że tam się jkiś płyn zbiera , więc to połowa sukcesu jak się wie z czym się ma do czynienia . Bardzo jestem wam wdzieczna bo na prawdę jest żle jak cos sie złego dzieje w organiźmie a nie wiadomo co i co leczyć, ciśnienie ustawione cukrzyca prawie też no nie do końca ale juz o niebo lepiej niż było.  Bardzo wam dziekuję . może kiedys będzie okazja bardzo bym chciała sie jakoś odwdzieczyć.

Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, themagda napisał:

Lala ma kilka zębów w głębi i pięknie sobie radzi z suchym , chyba ze wszystkich ona je najbardziej lubi jada nawet twarde rodeo , niezbyt często ale pieknie sobie radzi . Podłoga jest ok i one biegaja bardzo szybko po niej nigdy sie nie pośliznęły a nic nie może leżec  na podłodze bo uznaja ze to podkład  miałam dywany i chodnik do przedpokoju ale wyrzuciłam bo Ta moja Pusia co umarła na cushinga nie sikała na dywany a lubiła na nich leżeć a te wszystkie z tej hodowli  to jak coś na podłodze to dla nich sygnał zeby na to narobić. Problem Gusi to jest , jak jestem to nic jej nie robią warczą a ona tego nie słyszy ale jak wychodzę to ją wyganiają z łóżka tak ze staram sie nie wychodzić a jak wychodze to zabieram z domu najgorszego prowodyra awantur czyli Bonitę , Bonia jest niestety łobuzem , na ulicy też zaczepia obce psy . Lala sie z nimi mało zadaje a Bambisia wszystkich kocha ale jak Bonia da cynk że wygonić Gusie to wszystkie sie przyłaczają , Jak dałam Bonię do mojej siostry bo maja siostra ma matkę Boni a one są dziwnie mocno związane jak Bonia brzychodzi to się liżą i siedza stale razem z ta matką , to Jak przez parę dni nie było Boni to nikt Gusi nie zaczepiał , Zawsze muszę być w domu albo zabrać łobuza ze sobą np jak idę do sklepu, jej to nie zaszkodzi bo tłuściutka wiec moze schudnie że wiecej chodzi nawet do przychodni ją zabieram i noszę . Ja psów nie karcę i nie wiem jak na Bońkę wpłynać u mnie najgorsza kara to położenie palca na nosie i powiedzeni " nie byłaś grzeczna " wszystkie to rozumieją ze to dezaprobata niby Bonia też ale one się poprawiaja a ona swoje robi u wszystkich skutkuje a Bonia jest niereformowalna. Jednak dzieki wam Pieski są w dobrej kondycji nie były smutne ani jakieś dziwne wszystko bardzo ok. Mówiłam wam dlaczegonie moge ich dać mojej siostrze , kiedys je tam zostawiłam to były zestresowane jak wróciły wiecie dlaczego . Matka Boni ostatnio aż pogryzła syna mojej siostry ona nie zapomina, do tego on je goni a one sie boją rzuca w nie czym tam ma pod ręką . No tam one juz nigdy nie bedą same ze mna mogą tam pojechać ale nie dam ich tam samych.nWszystko wyszło super na prawdę trochę były same ale mam tu sosiadów co pracuja bardzo dużo i mieli 3 psy i psy same siedziały całe dnie a rano i wieczorem wychodili znimi na długo  i jakos wiele lat nie było problemu . Ja ich nigdy jeszcze nie zostawiłam tak zeby siedziały długo same zawsze były ze mną albo z siostrą dopuki jej syn "sie nie zmienił". Mam nadzieje ze dokończe diagnostyki i wezmę recepty i jakoś ambulatoryjnie dalej juz i tak wiem rózne rzeczy nowe co mam leczyć. np nie wiedziałam o wrzodach na żołądku , ani o chorej wątrobie i o tym lewym płucu że tam się jkiś płyn zbiera , więc to połowa sukcesu jak się wie z czym się ma do czynienia . Bardzo jestem wam wdzieczna bo na prawdę jest żle jak cos sie złego dzieje w organiźmie a nie wiadomo co i co leczyć, ciśnienie ustawione cukrzyca prawie też no nie do końca ale juz o niebo lepiej niż było.  Bardzo wam dziekuję . może kiedys będzie okazja bardzo bym chciała sie jakoś odwdzieczyć.

To jest dla mnie koszmar. Oddaj ją, jest dręczona, nie broni się, widziałam.

Link to comment
Share on other sites

Bo ona nie słyszy to nie reaguje  , ja ją chyba najbardziej kocham ze wszystkich , nie jest dręczona to była wyjątkowa sytuacja , bo mnie nie było jak jestem nie dzieje sie tak. Rozi masz przecież psy jak mozesz pisać oddaj psa i ja go kocham i on mnie . Pies to nie zabawka zeby go oddawać to tak prawie jak by oddać dziecko komuś bo drugie dziecko go nie lubi czy bije . Niejedno niepełnosprawne dziecko powinno byc w bogatej rodzinie i nie cierpiec niedostatku czy braku mozliwości lepszego leczenia ale nie oddaje sie dzieci bo kochają nawet biednych czy niezaradnych rodziców , pies też kocha i jest zwiezany z właścicielem prawie jak dziecko też sie nie oddaje psów dlatego ze drugi na niego warczy tylko warczy nawet jej nie gryzie . Ona nawet warczenia nie słyszy. Ja sie ciebie boję Rozi.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Rozi ja sie cała trzesę i nie bedę spać w nocy przez to ze chcesz mi odebrac Gusię , zamykam od dziś na dwa zamki  jutro wywożę Gusie do koleżanki do Radomia nie wiem czy dam rade ale jadę . Nie naraże jej na coś takiego jak oddanie , ona tą moją kolżankę dobrze zna bo u mnie mieszkała jak tu chodziła w W-wie na zajacia i Gusia ją lubi . Będę zmieniać mieszkaie  nawet ze straża miejską nie odbierzesz mi Gusi , Ja ją kocham i ona mnie. jestem przerażona że cos takiego może ją spotkać . Ledwo ją wyprowadziłam z tego ciągłego strachu i wycofania , wreszcie jest ufna i bawi sie wesoło a juz zagrożenie ze odbiorą i do obcych ludzi  Jednak nie pozwolę na to. Jutro porozmawiam z facetami z tego bloku i w razie gdybys przyszła i chciała mi ja odebrac to pomogą. 

Link to comment
Share on other sites

Aldrunko jak będziesz w pobliżu tu gdzie mieszkam to przyjdź zabrać ten regulator  do światła , on nie bedzie juz potrzebny , nie wróce do szpitala  teraz muszę sie skupić nad uratowaniem Gusi od zabrania jej a nie na leczeniu. aż spuchłam od płaczu że mogę ją stracić, ale jej nie dam za zadne skarby bardzo ją kocham i wiem że dla niej będzie lepiej tu być mimo ze Bonia na nią warczy bo ona tu już się przyzwyczaiła i mnie kocha. widziałam jak nie witała aż szalała z radosci biegała z rozpędem po mieszkaniu i skakała na mnie , Nie dam jej.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, rozi napisał:

To jest dla mnie koszmar. Oddaj ją, jest dręczona, nie broni się, widziałam.

Nie odzywałam się ale śledzę wątek od początku. 

Rozi waż słowa. Jesteś ostra i konkretna, ale nie każdy ma Twoje widzenie świata i poczucie humoru. Znowu walnęłaś zbyt grubo! 

A Ty themagda nie nakręcaj się. Spokojnie. Żadnego wywożenia sunieczki. Jesteś właścicielką psiaków. Nikt Ci ich ot tak sobie nie odbierze. 

Za chwilę przez nieuzasadnione podkręcanie się na siebie znowu padnie kolejny ważny, pomocowy wątek. 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

themagda, spokojnie. Nikt Ci suni nie zabierze. Nie szalej , bo zaszkodzisz zdrowiu.Przecież rozi nie napisała ,że ktoś Ci zabierze malutką.

rozi ma niewyparzony jęzor i nawet jak chce dobrze, to nieraz walnie jak łysy o beton.

rozi , a Ty weź się w końcu i ogarnij,  i zastanów się zanim coś palniesz. Nie każdy ma taką "delikatną" skórę jak Ty.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, themagda napisał:

Aldrunko jak będziesz w pobliżu tu gdzie mieszkam to przyjdź zabrać ten regulator  do światła , on nie bedzie juz potrzebny , nie wróce do szpitala  teraz muszę sie skupić nad uratowaniem Gusi od zabrania jej a nie na leczeniu. aż spuchłam od płaczu że mogę ją stracić, ale jej nie dam za zadne skarby bardzo ją kocham i wiem że dla niej będzie lepiej tu być mimo ze Bonia na nią warczy bo ona tu już się przyzwyczaiła i mnie kocha. widziałam jak nie witała aż szalała z radosci biegała z rozpędem po mieszkaniu i skakała na mnie , Nie dam jej.

Spokojnie Themagda. Nikt Ci Gusi ani Boni nie zabierze.

Byłam u Twoich suń i widziałam. To nie jest żaden dramat.

Leżaly koło siebie   i dawaly się głaskać obie. Bonia nie odpychała Gusi. Było oki.

Jeśli będziesz szład do szpitala to służę pomocą. Musisz dbać o siebie.

Klucz mam i mogę podjechać w wekeend i narazie Ci go oddać.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Omatko… no nie o to mi chodziło całkiem, narozrabiałam totalnie.

Magda, przecież sama mi mówiłaś przez telefon, że Gusia powinna żyć w jakimś domu, gdzie byłaby sama, że Twoje pieski jej nie lubią, gnębią, bo jest głucha, że jest biedna z nimi. Myślałam, że rozważasz. Tak to jest, kiedy nie wszystko jest na wątku.

Nie denerwuj się, nikt jej nie zabierze przecież, a w każdym razie nie ja, Kulce wznowiły się ataki, nie mogę mieć drugiego psa, musiałam zrezygnować z wymarzonego niedawno  :)  Bardzo przepraszam, za mocno i za krótko napisałam, powinnam była napisać "może oddaj ją", a najlepiej nic nie pisać, nie wtrącać się. 

 

 

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Poker napisał:

rozi ma niewyparzony jęzor i nawet jak chce dobrze, to nieraz walnie jak łysy o beton.

rozi , a Ty weź się w końcu i ogarnij,  i zastanów się zanim coś palniesz. Nie każdy ma taką "delikatną" skórę jak Ty.

rozi jest super; bardzo lubię jej wpisy,   - nie  napisała przecież nic strasznego, ani że zabierze psa (ale wiadomo, że jak tamta pani tak to mocno odebrała to dobrze, że zostało wszystko wyjaśnione)

 

 

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Patmol napisał:

rozi jest super; bardzo lubię jej wpisy,   - nie  napisała przecież nic strasznego, ani że zabierze psa (ale wiadomo, że jak tamta pani tak to mocno odebrała to dobrze, że zostało wszystko wyjaśnione)

 

dziękuję za spojrzenie z boku :)

Themagda proszę uznaj sprawę za wyjaśnioną i to , że troska o psy spowodowała, że emocje wzięły górę. Przestań myśleć, ze już do szpitala nie pójdziesz a rozi przekreślisz na wieki. Dla porządku zwrócimy klucze a w styczniu je ponownie weźmiemy. Każde z tych schorzeń, o których piszesz może spowodować, że nagle nie będziesz zdolna do opieki nad psami. Trzeba leczyć się z sensem. Jestem pełna podziwu dla tego jak sobie radzisz, już dzień po szpitalu i jednak inwazyjnym badaniu wyszłaś z psami i po zakupy, ale jednak różnie może być ....

Co do piesków: ja z przyjemnością do nich chodziłam i było dla mnie zaskoczeniem, że się nie boczą i radośnie witają, a jak wychodziłam nie robiły problemu, nie "płakały" tylko spokojnie szły spać. A  ostatnio we wtorek, kiedy Lala czuła się lepiej leżały nawet wszystkie razem.

Rozi ma inny obraz bo przy pierwszej wizycie Gusia kilka razy  była przeganiana i smutna chowała się pod stołem. Myślę jednak, że spowodowane to było nie tylko warczeniem koleżanki lecz także nieufnością do nowych osób.  W kolejnych dniach to się nie powtórzyło, bo wszystkie kluseczki traktowałyśmy tak samo.

A tu w poniedziałek sunie przy mnie razem tylko Lala (yorczka) z dala,. Szkoda , że we wtorek nie zrobiłam zdjęcia :)

DSC_0121 (Copy).JPG

DSC_0123 (Copy).JPG

886078931_DSC_0118(Copy).JPG.bf74f48a7f24ca5c0b104db52828ac64.JPG

ufff ile napisałam :)

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Już rozawiałam z Rozi jest ok . Ja też za emocjonalnie do tego podeszłam bo jestem trochę zdenerwowana po tym co sie stało na gastroskopii ,że to płuco i do tego jak mnie reanimowali bo nie oddychałam to mi nabili guza na szczęce i boli ,nie wiem jakim sposobem można nabic guza przy reanimacji ale widać można, mojemu bratu połamali żebra i mostek , ale on umarł a mnie nie było aż tak żle tyle ze oddech nie chciqł wrócić, skończyło sie dobrze i już nastepnego dnia było całkiem nieźle. Nerwy jednek mi to poruszyło wiec się przeraziłam że stracę Gusieńkę , jeszcze tak się złozyło, ze jak przyjechałam i weszłam do budynku to spotkałam sąsiadkę na schodach , wiedziała ze wy macie przychodzić i powiedziała ze może nie zastane piesków bo są ładne i drogie wiec niech uważam , taka złośliwa jak potrzebowałam pomocy to by nie przyszła do piesków a gadać to gada. No i sie nakręciłam tym wszystkim a tu czytam żebym ją oddała . całą noc drzwi zamkniete na 2 zamki i łańcuch i takie straszne scenariusze w głowie że Rozi ze strażą miejską mi je odbierają, że bedą wszystkie w schronisku bo sobie nie radzę z nimi . i tak do rana nie spałam . Dzieki ze Rozi zadzwoniła to się uspokoiłam  bo wariowałam, ale sie martwię bo je za bardzo kocham , jeśli któraś mi umrze to dostane sie do szpitala wariatów, nie przeżyje tego , Lala ma 14 lat zaczęła 23-go listopada 15-ty rok co mnie przeraża. Niby zdrowa i w miarę sprawna , tylko skóra i włosy jej marnieją ale sama po schodach wchodzi w większości dni, bywa ze nie daje rady ale rzadko musze ją wnieść.  No to jest ok , moja wina ze sobie nawkręcałam za duzo. sorrki dziewczyny. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Patmol napisał:

rozi jest super; bardzo lubię jej wpisy,   - nie  napisała przecież nic strasznego, ani że zabierze psa (ale wiadomo, że jak tamta pani tak to mocno odebrała to dobrze, że zostało wszystko wyjaśnione)

"Znam" Rozi tylko z wątków gdzie "razem bywamy". Jakoś nie pasował mi do Niej obraz osoby odbierającej  komuś psiaka/ki. Tym bardziej,że nie było tu rażącego zaniedbania i powodu aby to zrobić.

 

11 minut temu, themagda napisał:

Już rozawiałam z Rozi jest ok . ...No to jest ok , moja wina ze sobie nawkręcałam za duzo. sorrki dziewczyny. 

Dobrze,że się sprawa wyjaśniła ale jestem pewna,że nerwy i nieprzespana noc nie wyjdą Ci na zdrowie Kochana.

Teraz najważniejsze jest Twoje zdrowie bo jak ona siądzie to kto zajmie się maleństwami?

Musisz być zdrowa dla nich! Nawet nie chcę myśleć co by było gdyby nie udało się lekarzom odzyskać oddech u Ciebie.

Link to comment
Share on other sites

ziś był dzień wyjątkowego ukochiwania psów w zasadzie to cały dzień pieszczoty i frykasy do pyszczków żeby im wynagrodzic że nie nie było . Bardzo im sie spodobało ze cały czas je pieszczę i karmię z ręki one to uwielbiają , tylko ze pieski są takie ze dasz palec to całą rękę chcą teraz chciałam się położyć a one dalej do kochania teraz leżę mam laptopa na brzuchu za laptopem na Brzuchu siedzi Gusia na jednym ramieniu Bambisia na drugim lala a na piersiach Bońka i zasłania monitor że ledwie zerkam chyba będę miała taka całą noc. Gusia zlazła ze mnie ale tylko po to żeby wypchnąć Lale z mojego ramienia i jest na ramieniu a Lala o zgrozo siedzi mi na włosach i jeszcze się rusza i mi je ciągnie w każdym razie był wyjatkowy dzień cały pełen kochania. Jest tak zimno ze Pieski nie chciały wcale latać na dworzu i ciągneły do domu . Nie wiem jak wy co macie też psy małe czy one tak nie chcą wychodzic w mróz ? Moje jutro nie wyjdą będę im proponować ale wiem ze zadnego odzewu na propozycję nie bedzie po dzisejszym , możę zrobie drugi dzień wyjątkowego kochania. Ta miłość do psów nie dosłownie leczy już sie lepiej czuję jak one tak wlazły na mnie.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...