Jump to content
Dogomania

Szczekanie w celu zabawy


WitoldPowerSzot

Recommended Posts

Witam mam 7 miesięcznego szczeniaka rottweiler  ale całkiem dużego. Problem z nim polega na jego ciągłym szczekaniu na inne psy z którymi się bawi. Dzieje się to zarówno na smyczy jak i bez po krótkim obwąchaniu przechodzi do zabawy a gdy pies nie zareaguje do go obszczekuje i potrafi to robić naprawdę długo. Szczekanie przerywa się wraz z jakimkolwiek ruchem innego psa i następuje ponownie chwilę po zatrzymaniu. 

Link to comment
Share on other sites

Nie przeszkadza mi ,że się z nimi chce bawić ale czasami nie może tego zrobić. Tym bardziej ,że ludzi od razu uciekają jak widzą ,że mój pies aż się wyrywa ze szczekaniem i warczeniem. Oczywiście te zachowanie nie jest w żaden sposób agresywne ale na takie wygląda, właściciele z małymi pieskami od razu uciekają ze zmieszanym uśmiechem kiedy tłumaczę ,że on chce się bawić. A to właśnie głównie z małymi psami lubi się bawić w psim parku. Zależy mi na wytłumaczeniu mojemu psu ,że się nie może bawić w dowolnym momencie. Chociażby na chodniku blisko drogi kiedy  psy zaczynają się kręcić i z drugą osobą musimy się bawić w przekładanie smyczy :D . Czy ktoś wie jaki jest sposób? Ja staram się szybko wziąć psa pod kontrolę i kazać mu usiąść. W tym momencie ludzie już zwiewają. Ale gdy znajdę osobę skłonną poczekać zamierzam uspokoić psa i dopiero gdy już przestanie się wyrywać podejść jeszcze raz dać się im obwąchać i odejść . Czy jest to dobry pomysł? Jakie są jego minusy. 

 

Przepraszam za drugi post w tym samym poście ale nie mogę założyć tematu ponieważ otrzymuję informacje ,że mój e-mail jest wykryty jako spam chociaż mam założony tylko jeden wątek. No cóż mam drugie pytanie tym razem nie dotyczące mojego psa.

 

Ostatnio byłem w psim parku co zdarza mi się 2-3 razy w tygodniu. Do parku przyszedł nowy pies (jest ich mało znam praktycznie wszystkie). Nowym psem był samiec rottweilera (Nie , nie chodzi o mojego psa) z dominującą postawą. Nie sprawiał kłopotów i się bawił z kilkoma psami przez chwile ale w parku był jeszcze jeden pies również dominujący. W sumie skupiałem się na swoim psie i nie widziałem kto prowokował do zaczepki ale w pewnym momencie rottweiler zaczął się gryźć z drugim psem. Trochę powarczały gdzieś tam się lekko podgryzły i przestały patrząc się na siebie(pauza). Oczywiści właścicielki weszły do akcji nie widziałem co robiła właścicielka białego psa(wyglądał jak biały owczarek) patrzałem się bardziej na rottweiler no bo wiecie budzi trochę więcej emocji :0 .Zauważyłem ,że właścicielka rottweilera złapała psa po bokach głowy szarpneła i powiedziała "NIE!" do tej sekundy wszystko było ok ale po szarpnięciu nie puściła psa a ten pchnął lekko głowę do przodu i ona zaczęła go ciągnąć do tyłu co moim zdaniem wznowiło walkę. I teraz mam dwa pytania:

1.Gdyby to był mój rottweiler to czy najlepszą drogą (wiem ,że najlepiej jest nie dopuścić do takiej sytuacji ale załóżmy ,że niestety do tego doszło) do przerwania walki nie byłoby rozłącznie psa( co panie zrobiły) szybkie sprawne zapięcie smyczy, następnie  stanowcze odejście na na pewną odległość posadzenie psa kilka korekt i jak pies się uspokoi to ponowne podejście do oponenta już w kontrolowanej sytuacji. Ze wczorajszej historii panie odeszły od siebie i jedna z nich wyszła z parku. I się zastanawiam czy to nie był zły pomysł(pod względem wychowawczym) ponieważ teraz psy zapamiętały się jako te które ze sobą walczyły a nie te które ze sobą siedziały. 

2.No i teraz przejdźmy do scenariusza który może się wydarzyć w niedalekiej przyszłości. Jako ,że to był mój pierwszy kontakt z psią walką (no i niestety z tak silnymi rasami) nachodzi pytanie co gdyby panie nie dały sobie rady ze swoimi psami. W jaki sposób muszę zareagować. Samo przerwanie walki jest dla nas niebezpieczne ale jeżeli stwierdzę ,że nie grozi mi nic więcej niż poważne chapnięcie to jestem w stanie zareagować. Oglądałem ,że łapie się psa za tylne łapy i ciągnie do tyłu i na boki lecz trzeba uważać bo pies może w jednej chwili odwrócić agresję. Czy jest to uniwersalna metoda na każdy tym potyczki czy tylko na te naprawdę poważne? Kobiety weszły między swoje psy co w totalnej psiej furii mogłoby się skończyć źle. Na szczęście ta walka była bardziej próbą dominacji przynajmniej taka jest moja ocena. Jaka jest wasza opinia?

Link to comment
Share on other sites

Mam podobnego psa. Nadal ćwiczę wir do końca nie mogę potwierdzić że zadziała. Do rzeczy:

1. Ćwiczę skupianie na sobie uwagi. Dla tak nerwowego i niecierpliwego psa to bardzo trudne.

2. Zanim wyjedziemy na spacer. Pies siada czeka na moje pozwolenie wyruszenia z domu. Nagroda jest wspolne wyjście

3.Ćwiczę komendę Poczekaj.

4.  Komendę Nie

5. Komendę naturalną czyli cmokam. Co ma oznaczać żeby zwrócił na mnie uwagę 

Najlepiej by było żebyś poszedl na trening posłuszeństwa. Przydaje się.

 

Link to comment
Share on other sites

 

A więc w jaki sposób ćwiczysz skupianie na sobie uwagi? 

Mój pies wie ,że musi odejść od drzwi i usiąść dalej zanim wyjdziemy i wstaje dopiero jak mu powiem ,że idziemy. 

Często na mnie czeka po komendzie ale jeszcze czasami trzeba pociągnąć za smycz po sobie gdzieś idzie.

Największym problemem jest chyba nieznajomość komendy Nie!

Na cmokanie nie reaguje spojrzeniem lecz czasami zwalnia i nie muszę używać smyczy.

Link to comment
Share on other sites

nie wiem czy to dobrze opiszę :(((((((((((((((

na dwa sposoby ale ten drugi w moim przypadku był bardziej skuteczny:

Czyli

-Przygotuj smaczki, weź je do garści, dłoń  ze smaczkami trzymam na wysokości mostka.

- wołam imię psa jeśli popatrzy w moją stronę mówię "super" (albo jakiś inny wyraz który Ty lubisz  używać)

- daję smaka

-cofam się o jeden malutki krok

-wołam i jak popatrzy nagradzam.

-jak już pies w miarę załapie o co chodzi wydłużam czas pomiędzy "super" a podaniem smaka.

Z czasem coraz rzadziej używam smaczków.

Jak już załapie to też cmokam i jak popatrzy to też mówię super. Korzystam z tego cmokania bo w cmokaniu (mam nadzieję- nie słychać moich emocji/frustracji/strachu jeśli jest).

Pierwsze próby robiłam na smyczy i w domu. To samo ćwiczę na dworze .

Jeśli po haśle "super" pies zrobi skok w bok ze wzrokiem a ja w tym czasie chciałam nagrodzić go to wstrzymuje nagradzanie.

Nie wiem czy dobrze robię ale mam  rożne słowa pochwały. Mam hasło "dobry pies" - ale to takie ciapowate jest hasło, używam też SUPER i widze ze pies cieszy się jakoś bardziej kiedy to usłyszy. A jak powiem ZARĄBIŚCIE- to ma radochę na całego :)))))))

Z Komedą NIE, też mam problem. Kiedyś się okazało że że zamiast uczyć NIE - nagradzam to NIE :))))

U mnie NIE jeśli mój pies szczeka  na psa polega na tym że mówię  NIE i zaraz daję komendę "imię psa + siad i wtedy nagradzam(jeśli siądzie i popatrzy) ale to mi narazie wychodzi średnio dobrze :(((

Jak widzisz jestem początkująca :( bo To mój pierwszy pies który tak szybko i mocno się ekscytuje :(((( Poprzednie były spokojne.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
Dnia 4.10.2018 o 17:45, WitoldPowerSzot napisał:

Nie przeszkadza mi ,że się z nimi chce bawić ale czasami nie może tego zrobić. Tym bardziej ,że ludzi od razu uciekają jak widzą ,że mój pies aż się wyrywa ze szczekaniem i warczeniem. Oczywiście te zachowanie nie jest w żaden sposób agresywne ale na takie wygląda, właściciele z małymi pieskami od razu uciekają ze zmieszanym uśmiechem kiedy tłumaczę ,że on chce się bawić. A to właśnie głównie z małymi psami lubi się bawić w psim parku.

Trzeba się dogadać z kilkoma osobami, konkretnymi, których psy/ szczeniaki lubią sie bawić z Twoim, najlepiej żeby to były psy podobnej wielkości chociaż i umawiać się konkretnie na wspólną zabawę poza psim parkiem, ale na bezpiecznym terenie, gdzie można spuszczać psy. Wtedy psy regularnie sie spotykające bawią sie razem, wiedzą na co sobie mogą pozwolić, a i ich właściciele mają zaufanie do właścicieli innych psów.

jak moje suki były szczeniakami, tak do 2-3 lat , regularnie spotykaliśmy się w takim zaprzyjaźnionym gronie na łąkach nad rzeką, i wtedy wspólne zabawy były pod kontrola i bezpieczne dla wszystkich; Psy były rożnej wielkości - ale szybko zostały ustalone podstawowe zasady zabawy, których potem psy wzajemnie przestrzegały.

No i wiadomo, że to jest tylko jakiś tam drobny element spacerów z psem. Mój szczeniak uwielbiał nasze wspólne wycieczki ( czyli tylko ja i on, ewentualnie jeszcze mój 9 letni syn) gdzieś w miasto, albo do lasu albo w łąki;  jeździliśmy też na krótkie trasy pociągiem do Wrocławia/blisko mam i pies był pełen zachwytu dla miasta/fontanny i takie tam, albo autobusem w góry/ tez mam blisko i całodzienne wycieczki były po górach.

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...