Jump to content
Dogomania

15 letni mieszaniec z czerniakiem złośliwym


Ann73

Recommended Posts

Witam wszystkich ,może ktos cos wie cos może poradzic co moge jeszcze zrobic na mojej kochanej psinki ! Jakieś 3 tygodnie temu zauwazylam lekko spuchnieta mordke u mojego psiaka,dzien wczesniej na pewno tego nie było( codziennie jest glaskany przytulany ) ,otworzyłam mu mordke zeby zobaczyc co tam sie dzieje, okazalo sie ze zwisal mu jeden trzonowiec i naokolo mnostwo ropy .O dziwo moja psina nie wykazywala zadnych bolesci z tego powodu jadla pila ,humor jej dopisywal. Tego samego dnia pobieglam do stałego weterynarza .Ten stwierdzil stan zapalny przyzebia, przepisał antybiotyk na 5 dni, jak ropa zejdzie trzeba bedzie usunac zeba pod narkoza oczywiscie . Niestety opuchlizna rosła z dnia na dzien, ropa moze i zeszła ale zrobila sie obok gula wielkosci orzecha wloskiego ! pobieglam jeszcze raz ,weterynarz uznal ze moze cos zrobic tylko pod narkoza ale psina ma juz 15 lat i szmery w sercu wyniki krwi nie najlepsze ,moze nie przezyc . Rozłozyl rece przepisal kolejny antybiotyk . W tym czasie znajomi powiedzieli mi ze w naszej miejscowosci  jest inny weterynarz i zebym wybrala sie do niego on operuje starsze psy.Poszłam . A ten weterynarz az sie przerazil jak oworzyl mordke mojego psiaka ,swierdzil guz natychmiast do operacji ! powiedzial mi ze nie narkozą mam sie martwic a wynikami co to  za guz .Zastosowal narkoze wziewną ,caly zabieg trwal nie cale 30 minut ,10 minut po operacji moja psina juz byla na nogach . Okazalo sie ze w mordce byly dwa guzy jasny i ciemny i  wlasnie dzis sie dowiedzialam  ze badanie wykazalo ze to czerniak zlosliwy ! I co teraz ??? Weterynarz kazal czekac obserwowac psinke, stwierdzil ze nic nie mozna zrobic, psina moja tez duzo pije i czesto siusia, ma powiekszony wezel chlonny guzek twardy pod żuchwa ,o ktorym mowilam wetowi juz po operacji. Twierdzil wtedy ze to jest powiazane z guzem musimy czekac ...tylko na co?? poprosilam ze moze jakies badania dodatkowe moze badanie krwi przeswietlenie jakies leki cokolwiek a on ze nic juz nie mozna zrobic ,jak cos zacznie sie dziac to wtedy przyjsc . ale przeciez ja nie moge siedziec i czekac i nic nie robic ,czy ktos moze cos mi doradzic ?? Myslalam o innym weterynarzu ale w mojej okolicy nie ma specjalisty onkologa i nie jestem w Polsce a w Niemczech . Czy ktos prowadzil kuracje kurkumą ? 

Link to comment
Share on other sites

 

 

Czerniak jest wyjątkowo agresywnym nowotworem,nie daje korzystnych rokowań....Korzystaj z każdej chwili z Przyjacielem (Przyjaciółką?),dawaj przysmaki,rozpieszczaj i ...obserwuj.Obserwuj,czy pies nie cierpi,bo moze to świetnie przed Toba ukrywać.

Czasem nic juz nie można zrobić,nie mozna pomóc,można jednak pozwolić odejść oszczedzając cierpienia.

Rak jest bezwzględnym mordercą...

Wierz mi....ogromnie mi przykro.Siły Ci życzę...pamietaj,że Pies jest teraz ważniejszy od Twoich emocji...

2 godziny temu, Ann73 napisał:

. ale przeciez ja nie moge siedziec i czekac i nic nie robic ,czy ktos moze cos mi doradzic ??

 

Link to comment
Share on other sites

Moj piesio na obecna chwile czuje sie bardzo dobrze, mimo ze skonczyl juz 15 lat jest bardzo aktywny ,ma apetyt chetnie chodzi na spacery, on zawsze jak cos go bolalo mi pokazywal przychodzil do mnie smutny przytulal się ,dawal mi znaki ze cos sie z nim dzieje. Teraz tego nie pokazuje wiec chyba nic go nie boli. Jedynie co mnie martwi to duzo pije na 10 kg psa wypija 500/600 ml wody na dzien calą miske a nawet i wiecej i wyczytalam ze pijac wode psy w ten sposob tlumia ból . Ale weterynarz twierdzi ze to sprawa nerek nie bólu. Co dzieje sie z nerkami tego niestety nie wiem . Przed operacja mial wykonane badania i mial podwyzszony CRE I BUN .Na pewno nie pozwole mu cierpiec jak stan sie pogorszy na tyle ze nie bedzie czerpal przyjemnosci z zycia pomoge mu przejsc za teczowy most choc nie wiem czy sil mi starczy...

Link to comment
Share on other sites

prosze poradz czy powinnam moze skontaktowac sie jeszcze z inny weterynarzem ,czy ktos moze cos doradzic? nie chce byc madrzejsza od weterynarzy ale czuje gleboko ze cos jest nie tak z ta diagnoza bo po pierwsze wczoraj poinformowano mnie telefonicznie o diagniozie dzis pojechalam po wynik i tak, wynik w opisie nie jednoznaczny , w prawdzie postawiona diagnoza MALGNES Melanum (zlosliwy czerniak ) ale ze znakiem zapytania, reszta mozliwosc przerzotow znak zapytania, mozliwosc powtorzenia sie  znak zapytania prognoza nieznana ? czy badanie powinno byc powtorzone ? Czuje ze moze to byc tez podloze hormonalne, moj piesio zaczal napastowac kotke ,nadal duzo siusia i duzo pije ,weterynarz uwaza ze nie ma potrzeby wykonywania zadnych innych badan a tylko czekac i obserwowac. Szkoda ze tu mam dostepnych tylko dwoch weterynarzy ale moze poszukam gdzies dalej . Ogolnie pies zachowuje sie tak jak przed choroba tylko to wzmozone pragnienie martwi . 

Link to comment
Share on other sites

Tak,poszukaj innego weta.Wszystko co niejednoznaczne należy wyjaśniać.Dobrze byłoby zrobić rtg płuc i usg jamy brzuszne pod kątem wystąpienia przerzutow.Aniu,a badanie moczu i profil nerkowy był zrobiony?Z tego,co wyżej napisałaś - nie.Poszukaj gabinetu (kliniki),gdzie mozna takie badania zrobić.

Trzymaj się i zdrowia dla Piesia!

Odzywaj się

co dalej.

p.s (malignes melanom - tak  brzmi ta diagnoza)

 

3 godziny temu, Ann73 napisał:

prosze poradz czy powinnam moze skontaktowac sie jeszcze z inny weterynarzem ,czy ktos moze cos doradzic?

 

Link to comment
Share on other sites

profil nerkowy byl robiony przed operacja ,morfologia tez, badanie moczu nie i problem w tym ze ten weterynarz uwaza ze nie ma takiej potrzeby .Dzwonilam do drugiego weterynarza, moge wykonac tam badania moczu ale na wyniki moge czekac 3 /4 dni bo nie badaja na miejscu a ten pierwszy wszystko robil u siebie . Mocz najlepiej poranny doniesc tak mi powiedziano czyli jak cos jutro i nie ma gwarancji ze do konca tygodnia beda wyniki. Rtg pluc I jamy brzusznej zrobiono podczas zabiegu nic nie stwierdzono, Ekg tez prawidlowe ,serce jak dzwon. w Profilu nerkowym podwyzszone CRE ,1,8 norma 1,4/1,6 . A dzis moj piesio odmawia michy ,nie wiem moze wyczuwa moj nastroj i tez nie ma ochoty jesc tak jak ja ? Obejrzalam mu pyszczek czy cos mu znowu nie narasta ale nic nie widac wydaje sie ze wszystko jest w porzadku . Ech.. w jego organizmie toczy sie jakas walka a on zachowuje sie tak jakby nic mu nie było ,jak wrocilam  z pracy skakal jak pileczka taki szczesliwy ze pojdzie na spacer ale glowe od miski odwraca ...

Link to comment
Share on other sites

Coś się tam jednak dzieje...brak apetytu ma jakąś przyczynę.Ten pyszczek dokladnie obejrzyj,moze chodzi o zmiany miejscowe?

(Ta kreatynina nie ma najmniejszego znaczenia,to drobiazg).

Nie chcialabym gdybać,trzeba szukać.To nic,że wynik b.moczu za kilka dni,zrób to badanie.,przyjrzyj się również,czy nie ma zażółconych białek oczu,warto chyba jeszcze zrobić próby wątrobowe.

Współczuję,taka bezradność i brak wiedzy jest okropna,ale mam nadzieję,że coś się wyjaśni.Czekam na wieści,ugłaskaj Psinę.

Link to comment
Share on other sites

po wieczornym spacerze zjadl z apetytem cała miche :-) Moze mial jakis kiepski dzien dzis jak to starszy pies ,oby... zobaczymy jutro. Oczka ok pyszczek na tyle ile moge zajrzec mu do srodka bo nie chetnie daje otworzyc sobie mordkę tez wydaje sie byc w porządku . 

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

mineły 4 tygodnie od operacji mojej pisiny ,wydaje sie ze ogolnie czuje sie dobrze, apetyt ma choc jest bardziej wybredny ,kiedys wszystko by zjdl teraz troche wybrzydza,kiedys jadl glownie gotowane dla niego jedzonko teraz bardziej preferuje puszki i tu mam problem bo nie wiem juz co mu kupowac ,staram sie te lepsze te najbardziej naturalne ale on najbardziej polubil .... uwaga ..kocie jedzenie ! Mam w domu kocice i od operacji moja psina wieczorami glupieje. gdy kocica zejdzie ze swego hamaka po dziennej drzemce moj pies chodzi za nia i ciagle popiskuje .Kiedys tak sie zachowywal jak wyczul gdzies sunie z cieczka ale trwalo to do tygodnia i koniec a teraz trwa to juz miesic. Rece opadaja juz nie wiem co robic. Ostatnio moja psina miala badanie na nerki ,wszystko tu ok, ma powiekszony wezel chlonny tez od czasu operacji i tu nic sie nie zmienia,nie rosnie i nie zmniejsza sie. byl ponad tydzien na antybiotyku bo zrobil sie stan zapalny po operacji w pyszczku. Stan zapalny minal . Mam pytanie czy po operacji po narkozie wziewnej i po jednorazowym podaniu morfiny stan psychiczny u psiny moze tak sie zmienic? a moze powinnam zrobic jakies badania jeszcze ale jakie ? 

Link to comment
Share on other sites

To nie znieczulenie,ale choroba zmienia psychikę psa....Zeby wilk był syty I...pies najedzony - dokladaj mu do jego jedzonka troche kocich chrupek (czy mokrego,nie wiem czym karmisz kota).Na pewno nie zaszkodzi,a pies będzie zadowolony.I o to teraz chodzi.

Trzymajcie się!

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

wracam do tematu zeby napisac nowe wiadomosci co do mojej psiny. W srode będzie 8 tygodni od operacji i diagnozy .Ogólny stan pieska jest dobry jest nadal energiczny, nadal chodzi za kotem no moze troszke mniej jak wczesniej. Ostatnio wezeł chłonny powiekszyl sie jest wielkosci takiej małej sliwki zwiazku z tym byłam z nim u weterynarza. Nic nowego sie nie dowiedziałam ,poza tym ze operowac wezła nie ma potrzeby trzeba zostawic tak jak jest . Troche sie tym martwie ale chyba faktycznie juz nic nie mozna zrobic. Najwazniejsze ze piesio ma sie dobrze,inne wezły nie sa powiekszone ,apetyt ma choc zauwazylam ze jedzenie zajmuje mu teraz wiecej czasu . Dzis znajoma polecila mi zeby dodawac mu do karmy wit. c , ale nie dopytalam mam kupic taka normalną w aptece czy szukac w suplemetach dla psa. Bou wiesz cos na temat wit c ? podaje mu do karmy spiruline ,od czasu do czasu kurkumę ,zaczal jesc ponownie gotowane jedzonko co bardzo mnie cieszy bo przynajmniej wiem co je . Moze jeszcze cos mu dodawac ? 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Ann73 napisał:

. Bou wiesz cos na temat wit c ? podaje mu do karmy spiruline ,od czasu do czasu kurkumę ,zaczal jesc ponownie gotowane jedzonko co bardzo mnie cieszy bo przynajmniej wiem co je . Moze jeszcze cos mu dodawac ? 

Cieszę się,że jakoś daje radę...Dobrze,że je gotowane,bo nic go w mordce nie podrażnia,Jeśli chodzi o vit.C...możesz podawać,możesz nie podawać,to nie ma większego znaczenia.Jeśli się zdecydujesz,to kup w aptece Vit.C w drażetkach (200 mg) I dorzucaj do jedzenia jedną,dwie dziennie.Trzymajcie się!Odzywaj się,Aniu.

Dwa razy w tyg.dodaj mu też surowe żółtko,to bomba vitaminowo-mineralna.

Link to comment
Share on other sites

jajko a dokladnie zoltka gotowane dostaje po dwa 2 razy w tygodniu, bialko surowe troche sie boje a gotowanego nie chce ,natomiast żóltko probowalam podawac to troche grymasil ale teraz w gotowanym latwo mu moge przemycic. Dziekuje za przypomnienie o tym surowym zóltku :-)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

stan mojej psini pogorszyl sie, tzn nie chce jesc a moze raczej chce bo kreci sie obok misek ale powacha i zaraz odchodzi, probuje wszystkiego ,podaje mu z reki zachecam jak moge, udaję ze sama to jem a on tylko patrzy i jak podaje mu to odwraca głowę. Ani gotowane ani puszkowe ani zwykla parowka ,nic .... juz tak od dwóch dni ,tylko pije ...  a na spacerze bez zmian ciekawy wszystkiego, jak cos mu zapachnie to ciagnie jak oszalały . Węzel powiekszył sie ,teraz jest wielkosci pilki tenisowej :-( . Nie wiem co robić ,jak uspic psa ktory czerpie jeszcze tyle radosci ze spacerów a z drugiej strony mam patrzec jak mi slabnie z glodu ?? Nie widac po nim tez zeby cos go bolało, moze sprytnie to przede mna ukrywa? Z polecenia znajomej ktora okazalo sie tez ma psa z nowotworem zamowilam olej cbd ale bedzie dopiero po weekendzie ,to chyba bedzie ostatnia szansa dla mojego psiaka :-( . Tylko czy on wytrzyma bez jedzenia weekend cały ? Bede walczyc dalej moze cos w koncu zje choc troszke ....

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Ann73 napisał:

stan mojej psini pogorszyl sie, tzn nie chce jesc a moze raczej chce bo kreci sie obok misek ale powacha i zaraz odchodzi, probuje wszystkiego ,podaje mu z reki zachecam jak moge, udaję ze sama to jem a on tylko patrzy i jak podaje mu to odwraca głowę. Ani gotowane ani puszkowe ani zwykla parowka ,nic .... juz tak od dwóch dni ,tylko pije ...  a na spacerze bez zmian ciekawy wszystkiego, jak cos mu zapachnie to ciagnie jak oszalały . Węzel powiekszył sie ,teraz jest wielkosci pilki tenisowej :-( . Nie wiem co robić ,jak uspic psa ktory czerpie jeszcze tyle radosci ze spacerów a z drugiej strony mam patrzec jak mi slabnie z glodu ?? Nie widac po nim tez zeby cos go bolało, moze sprytnie to przede mna ukrywa? Z polecenia znajomej ktora okazalo sie tez ma psa z nowotworem zamowilam olej cbd ale bedzie dopiero po weekendzie ,to chyba bedzie ostatnia szansa dla mojego psiaka :-( . Tylko czy on wytrzyma bez jedzenia weekend cały ? Bede walczyc dalej moze cos w koncu zje choc troszke ....

Jedna rada:zmiksuj mu jedzenie (mięso,warzywa)I podawaj w formie płynnej kilka razy dziennie.Tak ogromny węzeł podżuchwowy zapewne uniemożliwia mu (fizycznie) jedzenie (przełykanie),i to dlatego,mimo,że wykazuje zainteresowanie jedzeniem - jeść nie może.Grozi mu śmierć głodowa...To straszne....

Aniu...masz 15 letniego seniora chorego na raka...Masz słuszne spostrzeżenie - psy potrafia doskonale ukrywać ból,a pies,który nie może/nie chce jeśc - odmawia życia...

Skonsultuj sie na 'juz' z wetem,moze mozna ten węzeł usunąć,ale to jest sprawa na dziś,weekend to za długo.Pies cierpi...

bardzo mi przykro.....

odezwij się po wizycie,bo wierzę,że na nia trafisz w ciągu kilku godzin.

 

Link to comment
Share on other sites

Dobrze pomyslałas Bou że pewnie pobiegne do weterynarza inaczej nie moglam. No cóz nie jest dobrze ,wyciac wezel to chyba jedyna rada ale wetka nie chce ,po wycieciu daje mu miesiac zycia ,mowila ze w tej chwili wszystkie komorki nowotworowe sa uwiezione w tym wezle jak go sie ruszy to poleci wszystko dalej . Dostal zastrzyk przeciwbolowy i po powrocie az rzucil sie do miski ,wylizal wszystko . Po weekendzie mam przyjsc ponownie,. problem w tym ze ta glowna weterynarz dzis nie przyjmowala jest druga mloda i chyba boi sie podejmowac decyzji  . Ona sama by nie operowala ,uwaza ze to nie ma sensu ale w poniedzialek bedzie ta moja zobaczymy co powie . A moj szatan tam tak szalal ze ona ledwo go obadala ,nie wiem skad on ma tyle sily .Bou a co myslisz o tym oleju cbd? Czy moze pomoc ? On miksowane jedzenie dostaje juz od operacji bo usunieto mu prawie wszystkie zabki, dwa tylko zostaly z tylu ... ech... od prawie 3 mc czlowiek nie funkcjonuje normalnie ciagle mysli przezywa obserwuje i...liczy wciaz na cud ze cos sie odmieni....

Link to comment
Share on other sites

56 minut temu, Ann73 napisał:

Dobrze pomyslałas Bou że pewnie pobiegne do weterynarza inaczej nie moglam. No cóz nie jest dobrze ,wyciac wezel to chyba jedyna rada ale wetka nie chce ,po wycieciu daje mu miesiac zycia ,mowila ze w tej chwili wszystkie komorki nowotworowe sa uwiezione w tym wezle jak go sie ruszy to poleci wszystko dalej . Dostal zastrzyk przeciwbolowy i po powrocie az rzucil sie do miski ,wylizal wszystko . Po weekendzie mam przyjsc ponownie,. problem w tym ze ta glowna weterynarz dzis nie przyjmowala jest druga mloda i chyba boi sie podejmowac decyzji  . Ona sama by nie operowala ,uwaza ze to nie ma sensu ale w poniedzialek bedzie ta moja zobaczymy co powie . A moj szatan tam tak szalal ze ona ledwo go obadala ,nie wiem skad on ma tyle sily .Bou a co myslisz o tym oleju cbd? Czy moze pomoc ? On miksowane jedzenie dostaje juz od operacji bo usunieto mu prawie wszystkie zabki, dwa tylko zostaly z tylu ... ech... od prawie 3 mc czlowiek nie funkcjonuje normalnie ciagle mysli przezywa obserwuje i...liczy wciaz na cud ze cos sie odmieni....

Polemizowalabym z tym stwierdzeniem...ale to nie ma sensu.Jeśli bolesny węzeł uniemożliwia jedzenie,to trzeba go usnunąć.Ryzyko?Oczywiście jest.

Jeśli zostawimy ten węzeł - ryzyko również jest (śmierć z wycieńczenia).

Super wiadomośc jest taka,że reaguje na p/bolowe.

Gdyby to był mój pies - dawałabym p/bolowe do czasu,aż przestaną działać........i dałabym piesowi spokój.

Ania - miksowane,ale płynne,nie papka (wtedy kiedy odmawia jedzenia,bo skoro pije,to znaczy,ze przełyka).

cbd...psy inaczej metabolizują kannabinoidy niz ludzie,z tego co wiem,nie ma wystarczających badań do jednoznacznej oceny.Nie jestem w stanie się wypowiedzieć w tej kwestii,a Ty - zrób jak uważasz,sama zadecyduj...wiedz jednak,że cudu raczej nie będzie....

Czekam na wiadomość po weekendzie,trzymam kciuki z całej siły,żeby psina jadła.

Pozdrawiam,M.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, bou napisał:

Gdyby to był mój pies - dawałabym p/bolowe do czasu,aż przestaną działać........i dałabym piesowi spokój.

mysle podobnie, on ma juz prawie 15,5 roku nie chce go meczyc tuz przed slychlkiem jego życia,niech sie cieszy z zycia bez bolu poki jeszcze moze. Co do oleju to znalazlam w necie duzo informacji na jego temat ,podawany tez jest psom i z dobrym rezultatem więc moze pomoze tez mojej psinie ,zobaczymy . 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Ann73 napisał:

mysle podobnie, on ma juz prawie 15,5 roku nie chce go meczyc tuz przed slychlkiem jego życia,niech sie cieszy z zycia bez bolu poki jeszcze moze. Co do oleju to znalazlam w necie duzo informacji na jego temat ,podawany tez jest psom i z dobrym rezultatem więc moze pomoze tez mojej psinie ,zobaczymy . 

Zaopatrz się na weekend (i nie tylko) w leki p/bólowe,w niedzielę może byc klopot,a pies powinien dostawać je regularnie,nie wtedy,kiedy sądzisz,że boli.W zalezności od leku - raz,dwa lub trzy razy na dobę.

Olej - może pomoze,oby...

odzywaj się,Anno.

Link to comment
Share on other sites

Własciwie nie wiem co mysleć ale wyglada na to że olej cbd mojej psinie pomaga i to bardzo ! Stosuje go od soboty dwa razy dziennie po 2 krople (na weekend uzyczyła mi go znajoma ) dzis przyszedl ten moj taki sam ten samej firmy a dokladnie to nie olej a extrakt cbd a to miedzy olejem a extraktem duza róznica . Piesio je nie ma z tym zadnego problemu i to jest dla mnie aż niemożliwe ! Nie dostaje przy tym żadnych leków p/ bólowych . Węzeł chłonny lekko sie zmniejszył nie jest juz taki opuchniety . Poza tym moj psin zachowuje sie całkiem normalnie jakby wogole nie chorował .... i jeszcze jedna wazna uwaga ,nie piszczy juz za kotem ! Troche sie tylko martwię że ten olej może tlumic faktyczny stan pieska i w pewnym momencie przyjdzie krach ale z drugiej strony jesli czuje sie dobrze to chyba o to chodzi zeby mimo choroby był zadowolony z życia . Wizyte u wetki wstrzymałam poczekam do konca tygodnia ,nie chce narazac go na stres . Z calego serca moge polecic extrakt cbd ,chyba to lepsze na ból niz faszerowanie tabletkami naszych czterołapnych przyjacół . 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Bou prosze o rade, może znasz jakies sposoby jak naklonic psa zeby zjadł to co mu uszykuję bo ja juz nie mam pomyslu. Od 3 dni piesio praktycznie przestał jeść , nie wazne ugotowane puszka czy nawet kocie za którym przepadal, na wszystko odwracał głowę. Dzwoniłam do weterynarza co moge zrobic ,usłyszałam że to juz pewnie ostatnie stadium choroby i ze jesli cierpi to zostaje uspienie . Czy psina cierpi? Czy ma bol ? nie wiem? Nadal chetnie idzie na spacer ,jak jestesmy w domu jest przy nas nie szuka sobie spokojnego miejsca ,chodzi za nami jak cien z machajacym ogonem a jeśc nie chce. Wstepnie umowilam sie z wetka tak ze jak stan sie pogorszy i nie bedzie jadl to niestety zostaje tylko eutanazja. Przeczekamy jeszcze weekend i moze na poniedziałek zrobimy termin. Tak umowilam sie z wetką wczoraj rano . I wieczorem juz zglupialam nie wiem co myslec ,uszykowałam mu jedzonko własciwie kilka do wyboru nic nie ruszył ,my uszykowalismy sobie frytki na kolację. Gdy zaczelismy jesc piesiowi zaswiecily sie oczka i lapka jak to on zaczał prosic zeby mu dac. Oczywiscie zastosowalismy sztuczke ze jemy to co on ma w miskach ale nic z tego nie chcial ruszyc a jak podalam mu w koncu frytke łapnął bez obwąchiwania . i wcinal, zjadl pare sztuk ,nie zauwazylam zeby mial problem z przełykaniem czy cos. On był wrecz przeszczesliwy ze to jadł . Wiem ze nie powinien tego jesc ale w tej sytuacji chyba lepsze to niz nic. Myslałam ze cos go boli w gardełku i dlatego nie chce jesc ale teraz wyglada na to ze on wybrzydza. Juz sama nie wiem co robic .Olej Ktory mu podaję na pewno działa przeciwbolowo bo psina nie wykazjue oznak bolu,na spacerze ciagnie jak oszalały, węzeł chłonny zmniejsza sie pomalu ale widac róznice sporą. Bou masz dla mnie jakąs radę. ? Ja juz nie wiem co robic, jestem gotowa pozwolic mu odejsc ale czy juz teraz? nie moge patrzec juz jak on głuduje ,jedno co dobre ze pije jeszcze . Proszę poradz cos? 

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, Ann73 napisał:

Bou prosze o rade, może znasz jakies sposoby jak naklonic psa zeby zjadł to co mu uszykuję bo ja juz nie mam pomyslu. . Bou masz dla mnie jakąs radę. ? Ja juz nie wiem co robic, jestem gotowa pozwolic mu odejsc ale czy juz teraz? nie moge patrzec juz jak on głuduje ,jedno co dobre ze pije jeszcze . Proszę poradz cos? 

Aniu...jeśli jestes pewna,że senior nie cierpi,to sprobuj dac mu np.surowe,zmielone mięso,mogą być i frytki,wszystko - byleby jadł...Po kilku dniach niejedzenia pies zacznie odchodzić...Wtedy będziesz musiała mu pomóc.Probuj więc wszytkiego,zeby wąchał - może na cos sie skusi.Żóltko jajka (surowe) - też nie chce?Puszki z mokrą karmą?Cokolwiek...Nie mogę dać Ci nadziei..choroba jest wyrokiem,ale wiem,że liczy się każdy dzień...Byleby nie cierpiał.

Dajesz mu leki p/bólowe?Dawaj.

Napisz jak w weekend,może coś jednak podje...(jakbys chciala,pisz na maila forumowego,spamy zakrywają posty,znalazłam Cię tylko dlatego,że zajrzałas na mój profil...)

Trzymam za Was kciuki,czekam na wiadomość.

Link to comment
Share on other sites

Bou dziekuje za rady wszystkie, czy on cierpi? To dla mnie zagadka bo zachowuje sie jak zawsze ,pamietam jak chorowal na grypę, pare lat temu mial kaszel i byl osowialy ale tylko 2/3 dni i wtedy wiecej czasu leżał w swoim koszyku ,gdy cos mu dokuczalo zawsze tam uciekal,nawet nie przychodzil w nocy do łozka a teraz w jego zachowniu nie ma typowych zmian dlatego nie wiem czy cierpi powiedzialabym że nie . W środę czwartek piatek nic nie zjadł (w piatek wieczorem pare frytek) to wszystko na te 3 dni a wczoraj zjadł rozlozona na 3 porcje cała nogę kurczaka :-) podgotowaną ,dzis z rana zjadł świezej mielonej wołowiny okolo 120 gr , wymieszana z zółtkiem i spiruliną . ;--) .I taka to bieda z moja psina gdy ja juz przezywam ze to koniec on nagle wraca do zywych . Ja najbardziej obawiam sie ze przegapie ten moment ze on zacznie bardzo cierpiec i nie chce do tego dopuscic, po tych 3 dniach myslalam ze jakos przebrniemy ten weekend, te dni postanowilam z nim zostac nigdzie sie nie ruszac . Jest przy mnie spokojnie spi po sniadaniu ,poranny spacer bez problemow . Jest niepokojacy sygnal bo zauwazylam ze po spacerze ma mordke w slinie z domieszka krwi ,on ma najprawdopodobniej guza w mordce odrost po ostatnim ale nie daje za zadne skarby zajrzec do mordki . Caly czas wierze ze ten olej cbd cos zadziala ,jesli węzeł sie zmniejsza to i ten w mordce moze tez ? wiem wiem ... z czym sie mierzymy ale bez wiary i nadziei czym bylaby milosc ,on potrzebuje tez mojego wsparcia tak mysle wiec mowie mu ze wygramy ta walke ze musi byc silny a ja mu pomoge i bede z nim... moze nie uda sie moze to tylko marzenia scietej glowy ale zawsze warto walczyc do konca ...

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...