Jump to content
Dogomania

Agresor Tofik w DT u Kasi.


Recommended Posts

Pisałyśmy chyba jednocześnie.

Ok, rozumiem,, ze najpierw go obserwujesz, i spokojnie zastanawiasz się jak z nim prawidłowo postępować. Po prostu zastanawiałam się czy jest i jaki jest schemat postępowania z takim psem, który jest w sumie grzeczny, ale potrafi zaatakować naprawdę. 

 

Link to comment
Share on other sites

Patmo

6 minut temu, Patmol napisał:

Pisałyśmy chyba jednocześnie.

Ok, rozumiem,, ze najpierw go obserwujesz, i spokojnie zastanawiasz się jak z nim prawidłowo postępować. Po prostu zastanawiałam się czy jest i jaki jest schemat postępowania z takim psem, który jest w sumie grzeczny, ale potrafi zaatakować naprawdę. 

 

Trzymaj kciuki,stawiam na mądrość psiaka i swoją cierpliwość.Radami pomaga mi kto może.

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli Toffiś w tej chwili próbuje wszystko kontrolować to może dobrym pomysłem byłoby ograniczenie mu przestrzeni do kontrolowania? Nie wiem, na ile jest to sposób dla Tofficzka, natomiast tak sobie głośno myślę (może iw  tym myśleniu są błędy, niech więc ktoś mnie poprawi), że jeżeli zostanie pozbawiony samowolki (swobody bez kontroli), a zamiast tego zobaczy, że jego człowiek ma oczy dookoła głowy, nic nie umknie uwagi guccio i ona kontroluje wszystko, to z ulgą odda swojej "Pani" liderowanie? Psy raczej nie dążą do tego, aby przewodniczyć w stadzie. Robią to, gdy człowiek nie zapewnia im bezpieczeństwa (w ich mniemaniu), bo paradoksalnie kontrolowanie bywa rozpaczliwą próbą zapewnienia sobie bezpieczeństwa w momencie, kiedy pies nie czuje się pewnie. Czyli kluczem do serduszka i główki Toffisia może być ciągła praca nad zaufaniem i nad zbudowaniem w Tofficzku przeświadczenia, że to człowiek panuje nad każdą sytuacją, on nie musi tego robić, za to z każdym problemem może przyjść do guccio. Wiem, że rzucam ogólnikami tak, bo w jaki sposób to wszystko zrobić (w tym konkretnym przypadku) niestety nie wiem. Na pewno nauka komend, stałe zasady i codzienne ćwiczenie posłuszeństwa powinny pomóc. Ojj, trudne to wszystko. guccio, Ty naprawdę lubisz wyzwania, chylę czoła :).

 

Patmol, tak pobocznie trochę... nie zawsze przepracowanie pewnych rzeczy ze szczeniakiem (zaglądanie do uszu, zębów, dotykanie różnych partii ciała) daje gwarancję na to, że problem nie wystąpi po czasie. Mój psi histeryk w wieku około 2lat, a teraz ma 10 miał pierwsze zapalenie ucha - bardzo bolesne. Po wizycie diagnostycznej u weterynarza, którego do tej pory kochał (bo często go odwiedzaliśmy w ramach socjalizacji i dostawał tam smaczki, wówczas miałam wrażenie, że mój pies kocha bardziej weta ode mnie) nie dość, że zaczął unikać gabinetu jak ognia, a weterynarza do tej pory jest w stanie ugryźć... tak też przez parę lat nabył się takiej traumy, że nie dawał się dotknąć do ucha, a na widok jakiekolwiek pipety w ręce (np. na kleszcze) potrafił pokazać mi zęby (a to łagodność nad łagodności). Praca nad odwrażliwianiem trwała parę lat. Teraz pozwala mi zajrzeć do ucha, przejechać po wewnętrznej stronie małżowiny, mimo że nadal nie sprawia mu to przyjemności (widzę po tym jak się spina), pozwala się zakroplić na kleszcze, ale na weta nadal ma alergię, a inni nie mają szans, aby psa odpchlić pipetą albo sprawdzić czy w uchu nie ma czasem jakiejś trawy albo stanu zapalnego (bo jednak zapalenie ucha lubi nawracać i mieliśmy nawroty, zwłaszcza przy deszczowej aurze). Stąd niestety wiem, że praca nad traumami bywa trudna, nawet jak się ma pupila od szczeniaka i od szczeniaka można było budować zaufanie. 

Link to comment
Share on other sites

30 minut temu, Joanienka napisał:

Ja chciałam tylko napisać, że Toffiś jest przepięknym psiakiem. Nie wiedziałam kiedyś o istnieniu dogo, nie wiedziałam, że można wziąć pieska z domu tymczasowego, więc byłam tylko w schronisku.

Ja mam swoją Olinkę z Fundacji.To już ładnych parę lat.DT można być jak się chce pomóc naszym małym braciom.Bo kto im pomoże jak ni my.

Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, Sowa napisał:

Tylko jest jeszcze problem przyszłego DS. Psy nie przenoszą automatycznie wyuczonych zachowań na nowe sytuacje i nowych ludzi.  Więc Toffi może trafić tylko do kogoś, kto zdecyduje się zaczynać pracę od początku.

Sówko, Ty masz wiedzę teoretyczną i doświadczenie praktyczne. Ja mam tylko doświadczenie na podstawie moich iluś tam tymczasików.

Większość przeniosła zachowania wyuczone u nas   do DS. W przeciwnym wypadku miałabym pewnie 80 % zwrotów z adopcji , bo w dużej mierze trafiały do mnie psy z ogromnymi traumami.

Link to comment
Share on other sites

To Toffiś nie ma jeszcze domu stałego? :(  Taki fajny piesek.... Ja nie mogę mieć żadnego pieska oprócz Yoru - unikamy wszelkich sytuacji stresowych, bo stres wywołuje u niego ataki padaczkowe. Z resztą jego choroba jest ogromnie absorbująca, nie mogłabym drugiemu pieskowi poświęcić tyle czasu, ile powinnam. Ogromna szkoda :( Gdyby nie jego choroba... 

Link to comment
Share on other sites

Poker, a były wśród tych "niepowrotnych" także psy terieropodobne atakujące zębami przy próbie sięgnięcia ręką po coś, co pies uznał za swoje? Jeśli tak, to czapka z głowy, bo zachowania agresywne, zakończone sukcesem, bardzo chętnie powtarzane są przez psa.   

 

Link to comment
Share on other sites

22 minuty temu, Poker napisał:

Były. I gryzące przy próbach zrobienia przy nich czegokolwiek. Pewnie ze strachu atakowały. Jak poczuły się bezpiecznie, to objawy minęły. Może miałam szczęście do mądrych domków.

 Ja mam nadzieje,że Tofik i jego zachowania to wynik traumy.I

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj w nocy Tofik został zabrany od Pani Alicji. Ugryzł Ją i nie wpuszczał do pokoju.

Bgra załatwiła przejęcie Tofika na cito przez Panią z Lublina. Jutro trzeba go zabrać a nie ma dokąd ani nawet nie ma tansportu.

Bgra ma dodatkowo zepsuty telefon.. Jestem na skraju załamania , błagam pomóżcie  , nie wiem co mam robić.

Link to comment
Share on other sites

guccio zażądała zabrania Toffika? Mocno dziabnął? Musiało się zadziać coś nadzwyczajnego .

Mnie też kiedyś dziabnęła tymczaska , nawet 2 razy. Miałam szytą rękę. Byłam przestraszona ,ale dzięki mężowi nie poddaliśmy się.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Poker napisał:

guccio zażądała zabrania Toffika? Mocno dziabnął? Musiało się zadziać coś nadzwyczajnego .

Mnie też kiedyś dziabnęła tymczaska , nawet 2 razy. Miałam szytą rękę. Byłam przestraszona ,ale dzięki mężowi nie poddaliśmy się.

 

siadalam na miejsce syna do laptopa i wtedy zaatakowal.to nie bylo ugryzienie a frontalny atak.caly czs dopuki ni udalo sie wyjsc z pokoju;Reszt póżnieLublin określił-terytorializm,bronienie zasobówj

Link to comment
Share on other sites

Dnia 28.09.2018 o 11:33, guccio napisał:

Z trenerem pracował pies prawie miesiąc u PsiArek.Teraz mogę opierać się na ich doświadczeniach i oczywiście Waszych.Co do trenera to w tej chwili nie.Najpierw Tofik musi oswoić się ze zmianami,musimy go poznać,musi choć trochę zaufać.

Czyli pies przez miesiąc był pod kontrolą trenera i nadal jest nieprzewidywalny.

To bardzo istotne pytanie -  czy ostrzegał przed atakiem, czy ugryzł i na ile poważnie, co zrobił po ugryzieniu. To wszystko da wskazówki dla ew. następnego trenera.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, guccio napisał:

siadalam na miejsce syna do laptopa i wtedy zaatakowal.to nie bylo ugryzienie a frontalny atak.caly czs dopuki ni udalo sie wyjsc z pokoju;Reszt póżnieLublin określił-terytorializm,bronienie zasobówj

 

Dnia 26.09.2018 o 21:55, Bgra 605 989 789 napisał:

Toffiś jak pisze guccio w swoim ulubionym miejscu,kanapa Syna :)

42576659_106124493628442_530320880715169792_n.jpg

42572544_1778717312182647_6095472862712299520_n.jpg

Gdy zobaczyłam te zdjęcia, nie gniewaj się, ale czekałam kiedy nastąpi atak :(

Stało się... pies podporządkował opiekunów, kolejny raz udało się nastraszyć, przegonić człowieka :(

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, ewu napisał:

Wczoraj w nocy Tofik został zabrany od Pani Alicji. Ugryzł Ją i nie wpuszczał do pokoju.

Bgra załatwiła przejęcie Tofika na cito przez Panią z Lublina. Jutro trzeba go zabrać a nie ma dokąd ani nawet nie ma tansportu.

Bgra ma dodatkowo zepsuty telefon.. Jestem na skraju załamania , błagam pomóżcie  , nie wiem co mam robić.

Teraz tylko na szybko,dzisiaj odzyskam nową kartę,jestem w kontakcie przez messengera z Guccio i dziewczyną ,która odebrała Toffisia.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...