Jump to content
Dogomania

Czy to mogło być celowe otrucie?


Draco98

Recommended Posts

Witam wszystkich serdecznie,

jestem nowy na tym forum i chciałbym się z wami podzielić moimi przemyśleniami na temat tragedii jaka dotknęła mojego wiernego psa...

Pozwólcie że na wstępie przybliżę wam trochę naszą historie...

Trzy tygodnie temu odszedł mój pies. Nie był żadnej konkretnej rasy, zwykły mieszaniec którego kochałem jak brata. Dodam że studiuje na dziennych więc w tygodniu poświęcałem mu od roku około 2 dni uwagi gdy tylko zjechałem do domu - każda chwila z nim spędzona była dla mnie na wagę złota. Ten fakt boli mnie jeszcze bardziej ze względu na to, że w ostatnich tygodniach jego żywota prawie kompletnie się nim nie zajmowałem  - sesja, egzaminy, nie jestem orłem uczę się przeciętnie i zwykle nie miałem na to czasu. Usprawiedliwiałem się tym że skoro ma towarzyszkę (7 letnia suczka rasy Szwajcarski pies pasterski) dla której był jak syn, zapewniała mu wspólną zabawę na ogrodzie różnymi zabawkami, piłkami etcetera etcetera to nie zauważy mojego braku. Obiecałem sobie że gdy tylko skończy się sesja wynagrodzę mu ten brak wspólnymi zajęciami dzień w dzień przez całe lato. Niestety, spóźniłem się... Rex (bo tak się wabił) posiadał nie spożyte pokłady energii, młody, był małej wielkości (taki trochę Jamnik) był bardzo przyjacielsko nastawiony do ludzi (nigdy nie dopuście do tego że wasz pies łasi się do obcych, w przeciwieństwie do Szwajcara był trochę naiwny). Mieszkam w małej miejscowości gdzie za moim domem rozlegają się różne pola a część moich sąsiadów to najchętniej bym w smole utopił - 2 z nich w miarę lubię inny to stary złodziej a kolejny to lewak, który był w partii. Gdy wracałem na końcu czerwca do domu, w trakcie rozmowy moi rodzice wyznali mi że mój pies zdechł. Zatkało mnie to kompletnie. Przez 2 godziny wymieniłem parę zdań jak zajebiście mi sesja poszła ( we wrześniu czeka mnie istna KRUCJATA). Nawet gdy piszę to teram po tylu tygodniach to mam łzy w oczach - niby niespotykane u chłopaka, który przed nikim nie schyla głowy i woli dostać po twarzy niż odwrócić się od swoich kolegów w czasie bójki. Mniej dotknęło mnie zerwanie z dziewczyną, stwierdziłem, że jak nie ta to inna ale takiego psa już nigdy nie będę miał.

Przechodząc do meritum, jak się okazało Rex w popłochu rzadko uciekał a jak już to razem z psem sąsiada bawił się na okolicznej łące o której wcześniej wspominałem, teraz było inaczej. Podobno przybiegł na ogród gdy moi rodzice zajmowali się ogrodem, padł na trawę przy nich a z jego pyska wylatywała ZIELONA piana. Rodzice natychmiast wezwali weterynarza a w międzyczasie zabrali go w inne miejsce wyczyścili mu pysk sprawdzają czy czegoś w nim nie ma mając na uwadze to żeby się nie udławił. Po kilku minutach zaczął pluć krwią a następnie ścięło go z nóg. Po kilkunastu minutach, kiedy przestał już się pienić z nosa i oczu zaczęła mu wypływać krew. Jego agonia trwała około 30 minut od momentu powrotu do domu aż do ostatniego tchu. Weterynarz stwierdził zgon (przyjechał 10 minut później) po czym odjechał. 

Gdy wróciłem do domu zacząłem się głowić, co mogło mu zaszkodzić. Drogą eliminacji wyeliminowałem jakieś świństwa z łąki lub innych - o tej porze była rosa więc powinien być mokry a był suchy. Odpada trutka na myszy/szczury bo objawy są kompletnie inne i poza tym trwa to o wiele dłużej i idzie z tego wyratować psa Pozostaje więc 4 potencjalnych podejrzanych, w sumie to 1 bo Ci 3 co jak co ale lubili go nawet. Jeden z moich sąsiadów natomiast (kradziej) co tu mówić no brak sympatii po obu stronach. Zacząłem się zastanawiać czy to jego sprawka. Posiada firmę która rozwozi warzywa/owoce więc musi posiadać płyny konserwujące, wybielające (np. Acze) i inne które są zbudowane na podstawie chemii przemysłowej która jest nawet szkodliwa dla ludzi w większych ilościach. Poza tym kiedyś zagłodził psa - konsekwencji nie uniknął.

Mieliście jakieś przypadki gdzie wasz czworonóg po jakiejś chemii zaczął się pienić po czym zdechł? Nie wiem czy dobre trafiłem na forum ale muszę mieć pewność co do swoich podejrzeń.   Nie odpuszczę mu tego...

 

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...