Jump to content
Dogomania

Abi ma swój dom na zawsze - już nie dzikuska a domowa sunia


Recommended Posts

Buda jest ocieplana i kojec jest osłonięty. Wizyta po adopcyjna się odbędzie. Będę dzwoniła z życzeniami świątecznymi i wtedy ustalimy termin. Nie dzwonię do Państwa teraz, przed adopcją rozmawialiśmy często i  uważam, że nie powinnam dzwonić. Niech Państwo i Abi mają spokojny czas, żeby się dobrze zapoznać, bez osoby z zewnątrz - kontrolera.

Hop! wyczerpujące informacje na temat Państwa zostały przekazane we wcześniejszych postach.

 

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Sowa napisał:

Hop!, spędziłam z Abi ładnych parę godzin w Krakowie - byłam u p. Joli trzykrotnie razem z drugą panią, każdorazowo co najmniej przez dwie godziny. Wszystkie trzy razem mamy za sobą 85 lat pracy z psami:-)

I wszystkie trzy byłyśmy zdania, że dla Abi najlepsze miejsce to dom z ogrodem plus towarzystwo drugiego psa. Jednego - nie całej grupy I żeby mogła z tym psem swobodnie biegać cały dzień po ogrodzie. Oczywiście mogłyśmy się mylić - ale kiedyś też odebrałam ze złych warunków 2-letnią sukę. Rehabilitowałam, przekazałam do stałego domu. Mimo że suka była wychowana jako szczeniak w mieszkaniu, to po dwóch złych latach najlepiej czuła się biegając w ogrodzie, w którym mogła, jeśli coś ją wystraszyło, chować się do budy. Do domu, chociaż zapraszana, wchodziła niechętnie i na krótko - dom był czymś groźnym.  Abi i tamta sunia bardzo były podobne w reakcjach na człowieka - ogromna rezerwa, wycofanie,  blokada możliwości nawiązania dobrego kontaktu, chociaż bez cienia agresji. Najżyczliwszy człowiek samą swoją obecnością przytłaczał te zwierzęta.

Być może Abi za dwa lata poczuje się lepiej także w domu.  I tak bardzo dobrze świadczy o jej psychice, że nie trzeba jej do domu wnosić ani wciągać.

Serdecznie dziękuję Sowo, że jako profesjonalistka dużej klasy tłumaczysz zachowania Abi. Bardzo będą mi pomocne w dalszych kontaktach z Opiekunami i dadzą mi duże wparcie, jeżeli wystąpią problemy. Twój komentarz przy zapytaniach dlaczego Abi zabiera buty, spowodował, że Pani się rozluźniła i dała jej starego klapka, który Abi miętosi w kojcu, podczas gdy na zabawki nie zwraca uwagi   gify_serca.gif

Link to comment
Share on other sites

Jest jeszcze jeden problem - ludzie adoptując psa do mieszkania nie biorą przy okazji dwóch tygodni urlopu "szkoleniowego" dla zwierzęcia. Jeśli pies nigdy przedtem nie był w domu, zostawiony może wpaść w panikę. I zaczyna się demolka,  ale taka ze zniszczeniem drzwi i dziurami w ścianach - i pies wraca z adopcji. Dla wrażliwego psa, nienawykłego do zmian, nawet zmiana metalowej klatki ze schronu na ściany i drewniane drzwi może być powodem szoku.

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 12.12.2018 o 17:33, Anula napisał:

Jeżeli zabraknie kompana to nie będzie problemu bo są dwie budy i buda będzie uzupełniona,tak jak to się stało w przypadku Abi.

Dla Abi na pewno nie będzie to komfortowa sytuacja. Może negatywnie wpłynąć na jej psychikę i zachowanie.  

Dnia 18.11.2018 o 13:20, Zagrodowy pies polski napisał:

Zawsze psy mieszkały w ogrodzie, dlatego dwie budy.

Zawsze mieszkały i mieszkać będą. Czyli nie ma co liczyć na zmiany i na to, że Abi będzie miała wybór. Na pewno lepiej, niż w zamojskim schronisku, ale... :-( 

Dnia 18.11.2018 o 16:30, Poker napisał:

Też mam wątpliwości co do warunków dla Abi. Ona może przebywać na dworze jak zechce ,ale powinna mieć swobodny wstęp do domu.

Na posesję można ją wypuszczać z przypiętą smyczą co ułatwi jej lokalizację.

Abi była socjalizowana po to ,by umieć i móc przebywać z człowiekiem. Gdy zamieszka w budzie , praca nad nią może być zmarnowana.Jej psychika może wrócić do poprzedniego stanu.

Nie rozumiem ludzi , którzy trzymają psy w kojcu. W moim odczuciu psa się ma po to ,żeby mieć z nim kontakt nie 2 godziny dziennie . Ma być członkiem rodziny i uczestniczyć w jej życiu .

O to właśnie chodzi. 

Dnia 12.12.2018 o 20:09, Sowa napisał:

Jest jeszcze jeden problem - ludzie adoptując psa do mieszkania nie biorą przy okazji dwóch tygodni urlopu "szkoleniowego" dla zwierzęcia. 

Niektórzy biorą. Ludzie są różni, adoptują różne psy. Nie można uogólniać.

Dnia 12.12.2018 o 18:37, Zagrodowy pies polski napisał:

Serdecznie dziękuję Sowo, że jako profesjonalistka dużej klasy tłumaczysz zachowania Abi. Bardzo będą mi pomocne w dalszych kontaktach z Opiekunami i dadzą mi duże wparcie, jeżeli wystąpią problemy. Twój komentarz przy zapytaniach dlaczego Abi zabiera buty, spowodował, że Pani się rozluźniła i dała jej starego klapka, który Abi miętosi w kojcu, podczas gdy na zabawki nie zwraca uwagi   gify_serca.gif

Nie zaleca się dawania psom przedmiotów codziennego użytku do zabawy np. butów. To jakby przyzwolenie na niszczenie. Pies uzna, że but to zabawka. Dostał jeden od opiekuna, więc może zabrać inny. Poza tym "składniki" buta mogą być szkodliwe i niebezpieczne dla zdrowia psa (kleje, guma, sznurówki, sztuczne tworzywa itd.).

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, hop! napisał:

Nie zaleca się dawania psom przedmiotów codziennego użytku do zabawy np. butów. To jakby przyzwolenie na niszczenie. Pies uzna, że but to zabawka

Pies zabiera stary but do legowiska dla silnego kontaktu z zapachem człowieka - nowy but, to co innego, ma intensywny zapach skóry też fascynujący dla psa. Każdy z moim psów zabierał do legowiska mojego starego kapcia - na pocieszenie, gdy mnie nie było w domu. I żaden nie traktował tego jako zabawki. Niejeden pies spontanicznie przynosi kapcie właścicielowi wracającemu do domu; moje psy też tak robiły. Inne buty stały w korytarzu i NIE BYŁY niszczone. Zakaz zainteresowania - zakaz wąchania, noszenia przedmiotów o zapachu właściciela utrudnia realną pracę na zapachu człowieka. Przy minimalnej pracy wlaściciela, pies  potrafi odróżnić swoją zabawkę od przedmiotów należących do człowieka. 

Każdy pies jest inny i nie można traktować wszystkich tak samo. Nie można uogólniać, tak jak nie można uogólniać ludzi. Abi w schronisku nie miała możliwości biegania z drugim psem po ogrodzie podczas nieobecności właściciela ani nie mogła wieczorem za drugim psem wchodzić po domu. Ma to obecnie - i obecne warunki budują jej psychikę moim zdaniem.

Są w życiu zwierzęcia okresy krytyczne, po których człowiek, jeśli zwierzę nie nawiązało bliskiego kontaktu wcześniej, staje się w najlepszym razie obojętno-życzliwym tłem, możliwość głębszych emocji nie może już się rozwinąć. Jest niemal pewne, że Abi nie rozwinęła takich emocji w odpowiednim okresie. Dziecko ludzkie, odtrącane przez rodziców, może mieć do końca życia problemy emocjonalne, chociaż jest świadome dlaczego. W analogicznej sytuacji pies, który w porę nie poznał kontaktów z człowiekiem,  przestaje odczuwać potrzebę takiego kontaktu i nie zastanawia się dlaczego.

A co uczestniczenia w życiu rodziny - dla psa uczestnictwo w życiu grupy rodzinnej to możliwość współpracy, nie tylko zabawy, i nie bierna obserwacja z kanapy i nie oczekiwanie na okazjonalne ataki czułości.

Abi była socjalizowana po to, aby panicznie nie bała się człowieka, aby człowiek był życzliwym tłem. Albo sama wyjdzie poza te ramy, albo nie - szansa na pierwsze jest jak jeden do tysiąca.

Myślę, że pozostaniemy przy swoich zdaniach - moim zdaniem ten dom jest dla Abi doskonałym miejscem do życia.

Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, Sowa napisał:

Pies zabiera stary but do legowiska dla silnego kontaktu z zapachem człowieka - nowy but, to co innego, ma intensywny zapach skóry też fascynujący dla psa. Każdy z moim psów zabierał do legowiska mojego starego kapcia - na pocieszenie, gdy mnie nie było w domu. I żaden nie traktował tego jako zabawki. Niejeden pies spontanicznie przynosi kapcie właścicielowi wracającemu do domu; moje psy też tak robiły. Inne buty stały w korytarzu i NIE BYŁY niszczone. Zakaz zainteresowania - zakaz wąchania, noszenia przedmiotów o zapachu właściciela utrudnia realną pracę na zapachu człowieka. Przy minimalnej pracy wlaściciela, pies  potrafi odróżnić swoją zabawkę od przedmiotów należących do człowieka. 

Każdy pies jest inny i nie można traktować wszystkich tak samo. Nie można uogólniać, tak jak nie można uogólniać ludzi. Abi w schronisku nie miała możliwości biegania z drugim psem po ogrodzie podczas nieobecności właściciela ani nie mogła wieczorem za drugim psem wchodzić po domu. Ma to obecnie - i obecne warunki budują jej psychikę moim zdaniem.

Są w życiu zwierzęcia okresy krytyczne, po których człowiek, jeśli zwierzę nie nawiązało bliskiego kontaktu wcześniej, staje się w najlepszym razie obojętno-życzliwym tłem, możliwość głębszych emocji nie może już się rozwinąć. Jest niemal pewne, że Abi nie rozwinęła takich emocji w odpowiednim okresie. Dziecko ludzkie, odtrącane przez rodziców, może mieć do końca życia problemy emocjonalne, chociaż jest świadome dlaczego. W analogicznej sytuacji pies, który w porę nie poznał kontaktów z człowiekiem,  przestaje odczuwać potrzebę takiego kontaktu i nie zastanawia się dlaczego.

A co uczestniczenia w życiu rodziny - dla psa uczestnictwo w życiu grupy rodzinnej to możliwość współpracy, nie tylko zabawy, i nie bierna obserwacja z kanapy i nie oczekiwanie na okazjonalne ataki czułości.

Abi była socjalizowana po to, aby panicznie nie bała się człowieka, aby człowiek był życzliwym tłem. Albo sama wyjdzie poza te ramy, albo nie - szansa na pierwsze jest jak jeden do tysiąca.

Myślę, że pozostaniemy przy swoich zdaniach - moim zdaniem ten dom jest dla Abi doskonałym miejscem do życia.

Różne są punkty widzenia, doświadczenia i metody pracy z psami. Czasami opinie o psie i zalecenia potrafią być skrajnie różne, czasami zupełnie nietrafione.  

Każdy może ocenić wybór domu dla Abi inaczej. Teraz nie ma to większego znaczenia. Teraz najważniejsze, żeby nie było prób ucieczki, żeby Abi w pełni zaaklimatyzowała się w nowym miejscu. I za to właśnie trzymam kciuki.

Link to comment
Share on other sites

24 minuty temu, hop! napisał:

Różne są punkty widzenia, doświadczenia i metody pracy z psami. Czasami opinie o psie i zalecenia potrafią być skrajnie różne, czasami zupełnie nietrafione.  

Każdy może ocenić wybór domu dla Abi inaczej. Teraz nie ma to większego znaczenia. Teraz najważniejsze, żeby nie było prób ucieczki, żeby Abi w pełni zaaklimatyzowała się w nowym miejscu. I za to właśnie trzymam kciuki.

Wielką niewiadomą jest czy Abi jest utrzymywana w czystości,czy jest czesana bo jak nie to przy tej pogodzie szybko się skołtuni i będzie brudna,śmierdząca a to przyczyni się do nie wpuszczania jej do domu,jeżeli w ogóle jest wpuszczana?

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, Anula napisał:

Wielką niewiadomą jest czy Abi jest utrzymywana w czystości,czy jest czesana bo jak nie to przy tej pogodzie szybko się skołtuni i będzie brudna,śmierdząca a to przyczyni się do nie wpuszczania jej do domu,jeżeli w ogóle jest wpuszczana?

W odpowiedzi na Twoje wątpliwości, zacytowałam poniżej posty Zagrodowy pies polski...

Dnia 17.11.2018 o 19:23, Zagrodowy pies polski napisał:

Zawsze mieli dwa pieski, teraz został 11 - letni Felek - którego poznaliśmy - piękny,  w typie ON-ka, wesolutki, miluśki i przytulaśny, sierść wypielęgnowana jak rzadko - z lękiem w stosunku do wszystkich osób z laską, parasolką.

 

Dnia 18.11.2018 o 13:20, Zagrodowy pies polski napisał:

Na posesji są dwie bardzo porządne ocieplone styropianem budy. W jednej mieszka 11-letni mix owczarka, samiec. Pies pięknie utrzymany, w świetnej kondycji.

Anula, była możliwość przejęcia opieki nad Abi i zablokowania adopcji do budy. Ani Ty, ani ja, ani żadna z osób mających inną wizję domu dla Abi nie zrobiła nic poza zamieszczeniem postu, czy kilku postów na wątku. Zagrodowy pies polski wzięła odpowiedzialność za Abi, gdy b-b z niej zrezygnowała i opierając się na opinii specjalistek, opiekunek Abi podjęła decyzję o adopcji. Miała do tego prawo, zrobiła to, co uznała za słuszne. Sama wiesz doskonale, że wiele domów postrzeganych początkowo jako super, rozczarowuje i okazuje się domami beznadziejnymi. Miałyście z Bogusik sporo zwrotów z adopcji z takich domów "idealnych". Nic nie jest czarne albo białe. Każdy dom ma plusy i minusy. 

Link to comment
Share on other sites

Niestety wieści o Abi są nie najlepsze. Zaczęła niszczyć  w ogrodzie kopie doły, zniszczyła posłanie swoje i psa rezydenta, jakieś doniczki itd. Są problemy z komunikacją z Abi. Na szczęście z rezydentem jest w dobrej komitywie. W tej sytuacji po rozmowie z opiekunką podjęłam decyzję o wizycie behawiorystki, która jednocześnie jest lekarzem weterynarii.

Link to comment
Share on other sites

Ta akurat wetka ma chyba największą w Polsce wiedzę co do farmaceutyków najnowszej generacji stosowanych w terapii lęku - to jej specjalność, można powiedzieć. Więc też mam nadzieję, że coś pomoże. Ale to nie zmienia faktu, że Abi jest bardzo, bardzo trudnym przypadkiem. 

 

Link to comment
Share on other sites

Chciałabym serdecznie podziękować Sowie za wsparcie i pokierowanie mną w momencie gdy rozpoczęły się kłopoty z zachowaniem Abi. dziekuje-ruchomy-obrazek-0117.gif

 

Wizyta była długa,  ponad dwugodzinna ale owocna, bo Abi rokuje dobrze, jest zainteresowana człowiekiem, choć nadal jest bardzo lękliwa.

Abi otrzymała lekarstwa na teraz i recepty, zalecenia do dalszej pracy dla opiekunów. Przez następne około 8 tygodni opiekunowie będą mieli konsultacje telefoniczne z p. doktor. Konsultacje będą bezpłatne. Na razie leczenie przewidywane jest na około pół roku.

Zniszczenia na ogrodzie są nawet większe niż przekazywała mi opiekunka. Mamy nadzieję, że pod wpływem lekarstw i pracy, którą  będzie wykonywać z opiekunami Abi się troszkę uspokoi.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Jeśli Abi wykazała choć trochę zainteresowania człowiekiem - to jest ogromny krok naprzód, to jakieś odbicie się od dni kryzysowych.  Zpp, wspaniale, że zdążyłaś umówić konsultacje przed sylwestrem - Abi już została zabezpieczona na te trudne dni.

Kiedy znowu będzie cicho w okolicy Abi i możliwe będą spacery bez huku petard, także to pomoże jej ogarnąć się i znaleźć inne zajęcie niż niekontrolowane wykopki. Ogromny plus mają u mnie opiekunowie Abi - nie załamali się wobec demolki w ogrodzie, pomogą suce zobaczyć normalny, a nie tak straszliwie dla niej groźny świat.   

Jeszcze nie skaczę do góry z radości, ale trochę odetchnęłam z ulgą. Pojawiło się światełko nadziei:-)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Oby lek zadziałał i Abi pozbyła się lęków. Właściciele na szczęście starają się podołać problemowi , mimo że nie jest łatwo.

Czy można jakoś nawiązać kontakt z tą wetką?  Mamy ogromny problem z dziadziem Dolarkiem, chwilami tracimy cierpliwość ,ale najbardziej to szkoda nam jego.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...