Jump to content
Dogomania

Nie pies, a rekin biały.


ami.mo

Recommended Posts

Witam wszystkich, to jest mój pierwszy post tutaj i jak widać pod tematyką jestem tutaj z powodu agresji mojego psa.
Jest to Ratonero Bodeguero Andaluz, w skrócie terrier z Hiszpanii. Bardzo energiczny, uwielbia naukę, "piłeczkę", bieganie przy rowerze oraz spacery.
Pies idealny do trenowania bo lubi zabawki oraz smakołyki i jest skory pracować za nie. Ale ma problem kiedy ktoś go chcę dotknąć, i jest "adoptowany", tzn odkupiłam go od osoby kiedy miał rok, teraz ma dwa. Wtedy pies był po 10h sam zamknięty, szybkie wyjście i z powrotem do domu. Problem objawił się już na początku kiedy próbował mnie zdominować, że to tak ujmę. Do mężczyzn lgnął jak ćma do światła ale do kobiet z zębami. Ugryzł mnie na początku, stosunkowo mocno ale nie do krwi. Zaczęłam go przekonywać do siebie, ale to się powtórzyło, więc złapałam go i nie puszczałam zanim się nie uspokoi. Później przez następne 7 miesięcy nie miałam problemu żadnego z warczeniem (prócz zabaw z przeciąganiem, czyli norma) czy szczerzeniem zębów. Gdy się przeprowadziłam na swoje, po 2 miesiącach przyszła moja znajoma zobaczyć jak mieszkamy. Pies ją chapnął gdy go dotykała, dostał karę w postaci pustej, ciemnej łazienki dopóki się nie uspokoi. Po tym zdarzeniu ostrożnie podchodziliśmy z nim do innych ludzi żeby to się nie powtórzyło - prosiliśmy ich żeby dać mu czas na oswojenie i nie przedobrzyć z głaskaniem go. Dawał sygnały że mu się głaskanie nie podoba, ale wytrzymywał to i odchodził kiedy miał dość lub po prostu olewał. 

Ostatnio jednak to się zmieniło, od czasu kiedy moja mama tu była i ją ugryzł do krwi. Była wstawiona, i miała się przespać u mnie. Byliśmy wcześniej na imprezie, gdzie pies się naganiał za piłeczką i był już zmęczony. Pierwszy raz capnął ją lekko tego samego dnia w samochodzie bo go głaskała. Musiałam usiąść z tyłu, bo ze mną nie miał żadnego problemu. Później kładzie się na łóżku, a leżak psa jest przy nogach obok łóżka. Poszłam się przebrać, słyszę że warczy to wychodzę i mówię żeby go nie głaskała a tu widzę jak się rzuca na nią z zębami. Pierwsze co to "NIE", lekki slap, i oberwałam rykoszetem. Chwycił mnie za rękę, na tyle żeby zrobić mi siniaki. Powtórzyłam stanowczo nie, i kazałam mu zejść z jego miejsca i zamknęłam w klatce ze względu na mamę.

Po tym już wszystko poszło mu z górki, tzn przy dotykaniu go na posłaniu ugryzł mnie do krwi, gdzie wcześniej uwielbiał pieszczoty. Kiedy siadałam na podłodze lub legowisku jego to pierwszy leciał się miziać, ale miał swoje momenty kiedy nie chciał. Wtedy odchodził, nie ważne gdzie siedziałam. Drugim razem przyszłam w rękawiczkach kuchennych, ugryzł -> trzymałam dopóki nie rozluźni się i uspokoi i było dobrze przez kilka dni. Tym razem zaatakował mnie na dywanie bez widocznego ostrzeżenia typu uszy w dół, ziewanie czy też odwracanie głowy/siebie lub warczenie czy pokazywanie zębów. Znowu ugryzł mnie, ale i mojego chłopaka. który próbował odczepić ''pijawkę'' od mojej ręki, i też oberwał.. W miarę go uspokoił, na tyle że odpuścił gryzienie i teraz siedzi sam w klatce (otwartej) która jest teraz jego nowym posłaniem i oazą spokoju. 

Pies jest kochany i w gruncie rzeczy posłuszny, ale ma swoje momenty agresji. Nie będę tolerować gryzienia z premedytacją, ani też agresji do innych ludzi (z innymi psami nie ma problemu), a oddać lub uśpić go nie chcę. Generalnie stosuję szkolenie pozytywnymi metodami -> ręka karmi, ręka cacy, ale kilka razy zdarzyło się że dostał z kapcia w tyłek za większe przewinienia od razu, nie po jakimś czasie.

Chciałabym aby czuł się na tyle komfortowo na ile się da, nie bał się, ani nie reagował agresywnie na dotyk.
Mieszkam aktualnie w innym kraju, gdzie wizyta u behawiorysty będzie mnie kosztować naprawdę dużo. Dlatego pierw piszę tutaj, co o tym sądzicie, i czy coś mogłoby pomóc w mojej sytuacji, zanim zwrócę się do behawiorysty. Nie chcę bić psa, bo to po prostu przegrana walka, a myślę że wcześniej źle go traktowano - na początku bał się kija gdy go podnosiłam, teraz to najlepsza zabawka.

Za każdą wskazówkę dziękuję z góry.
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Nie jest potrzebny Ci behawiorysta, tylko szkoleniowiec z prawdziwego zdarzenia. Taki, który nauczyłby Ciebie jak postępować ze zwierzęciem, jak dać mu nagradzane zajęcie. Pies nie rozumie izolacji jako kary za przewinienie, a pieszczota powinna być nagrodą dla psa, a nie oferowana bez powodu. Rzucanie piłeczką, aby zmęczyć psa, tylko nakręca emocje i wzmacnia ekscytację - piłeczka też powinna być oferowana okazjonalnie, w nagrodę za prawidłowe zachowanie.  Nie podchodzi się do odpoczywającego psa z czułościami - zawsze to pies ma prosić o czułości.

Opisałaś tu bardzo  dokładnie wszystkie podstawowe błędy popełnione w wychowaniu tego psa - dlatego uważam, ze konieczny jest trener, który nauczy przede wszystkim Ciebie jak dać psu jakieś zajęcie i jak nagradzać prawidłowe zachowanie.

I jeszcze jedno - ten pies nie gryzie z premedytacją. On broni się przed niechcianym kontaktem - najpierw ostrzegał, a gdy przekonał się, że ostrzeżenia nie skutkują, zaczął gryźć bez ostrzegania.

Swoją drogą - czy sama chciałabyś, aby ktoś obcy cuchnący alkoholem  (znajomy człowiek o zapachu zmienionym przez alkohol staje się obcym dla psa) głaskał Ciebie, gdy chcesz tylko odpocząć?

Zabawa z przeciąganiem też jest dopuszczalna TYLKO w nagrodę i TYLKO wtedy, gdy pies na jedno słowo potrafi oddać gryzak i gdy potrafi kontrolować swoje emocje.

 

 

Link to comment
Share on other sites

@Sowa

Trenuję z nim z klickerem. Słucha się, zna komendy siad, leżeć, zostań, puść, weź, zejdź, itp. to była podstawa. Później samokontrole z nim trenowałam typu siedzenie na miejscu gdy ktoś przychodzi, nie skaknie itp. A teraz dochodzą bardziej zaawansowane - w tym momencie odbijanie się od ściany, wcześniej łapy na moje stopy i chodzenie, hop w ramiona, zdechł pies, bez smyczy w środku miasta chodzi przy nodze.  A zabawka to dla niego zawszę nagroda, po każdym treningu tego typu jest nagroda na koniec. Jedynie gryzak ma na codzień na rozładowanie emocji. Wszystkie komendy wykonuje za pierwszym razem, rzadko ma chwilę rozkojarzenia - kiedyś uciekał jak najdalej ulicy kiedy tir jechał, teraz tylko się ogląda / panikował gdy miał wejść do jeziora/morza - teraz wskakuje jak tylko wodę widzi. Także nie mów że nie potrafię go nagradzać, a tym bardziej motywować go i ''popychać'' żeby nie bał się świata. 

Nie będę psa głaskać za każdym razem jak przyjdzie do mnie po pieszczoty, to ma być na moich zasadach ale z szacunkiem i chęcią obu stron. I nie usprawiedliwię go za gryzienie, ani mojej matki przez która moje słowa przelatują tylko.Także to była jej wina, ale to co zrobił nie można akceptować - od tamtego momentu ma często takie chwilę typu wyzywający wzrok/ciche burkanie/podniesiona warga i przechodzi później do gryzienia. Czyli mówisz że pies może bezkarni gryźć (nie chapnąć, czy delikatnie podgryzać ale GRYŹĆ) swojego właściciela bo go głaszcze, nawet gdy jest u siebie? To później nikt nie będzie mógł go dotknąć ze strachu, a on to wykorzysta i będzie miał wszystkich głęboko i szeroko. :) 

Nie dodałam... Miał kastrację chemiczną, i teraz jakoś ona mu niedawno zeszła, możliwe że jest nadpobudliwy przez to... ale i tak. Nie mogę mu na to pozwalać.

Link to comment
Share on other sites

Nauczyłaś psa tzw. sztuczek - nie nauczyłaś naturalnej dla psa pracy. Naturalna praca dla psa to węszenie - łatwe do realizacji nawet w domu, gdzie pies też może szukać przedmiotów o wskazanym zapachu, co jest namiastką polowania.  Wtedy pies pracuje razem z człowiekiem, o ile człowiek potrafi być liderem takiego polowania na niby. Jeśli pies zna hasło "siad" to nic prostszego niż wypowiedzieć to hasło zamiast zamykać psa do łazienki.

Klicker jest idealny właśnie do cyrkowych sztuczek, ale w  Twoim przypadku nie stworzył więzi emocjonalnej miedzy Tobą a psem. Nie musisz głaskać psa za każdym razem, kiedy on tego chce - ale tez nie musisz osłabiać wartości pieszczoty jako nagrody, gdy Ty czy Twoja mama głaszczecie psa w sytuacji dla niego niekomfortowej.

Jeśli Twoja mama pachniała alkoholem, to już nie była dla psa Twoją mamą, tylko obcym dokuczliwym człowiekiem.

Jeżeli pies był zmęczony naganianiem się za piłeczką, to znaczy, że był piłeczką za często nagradzany - zmęczył się fizycznie, a nie psychicznie.

Pies nie wychowuje się w świecie człowieka sam, sam nie stwarza nowych sytuacji, reaguje na zachowanie człowieka - Twój pies, skoro warczy na ciebie, to znaczy że nie rozumie Cię, ani nie ma do Ciebie zaufania.

Skoro potrafisz sama nagradzać i motywować psa, to czemu szukasz pomocy?

Jakoś tak dziwnie jest, że przy problemach właściciele psów, prosząc o pomoc, nie potrafią zobaczyć własnych błędów, tylko winę zwalają na psa.

I tyle - skoro nie widzisz, co robisz źle, to szkoda czasu na dalsza rozmowę.

 

 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

@Sowa , widzę własne błędy, a przynajmniej część z nich. Tylko wiele rzeczy które wymieniłaś/eś przerabiałam. Z szukaniem danego obiektu, smaka czy też osoby po zapachu - a jeśli chcesz dalej wytykać rzeczy tym podobne "których nie robiłam i nie robię" to kontynuuj, proszę.

Nie usprawiedliwiam mojej matki bo jak pisałam - to jej wina (nie posłuchała mnie kiedy ją ostrzegłam), ale on odkąd go mamy tak reagował na nią i inne kobiety, szczególnie kiedy pod jednym dachem mieszkaliśmy ale wtedy jak pisałam wcześniej tylko raz się postawił z zębami, a teraz nie widzi innego wyjścia po ostatnim zajściu. Także wtedy źle zareagowałam tuż po wydarzeniu, jak i moja mama powinna była mu dać spokój. Wtedy po prostu wyciągnęłam go stamtąd , surowym nie, myśląc o żeby uwolnić psa od mojej matki, jak i nie dawać jej możliwości zbliżenia się do psa. TAK! Był zmęczony fizycznie, ale też psychicznie - choć pewnie za mało. Póki co dałam radę ustalić u rodziców że nie nagradzamy psa przyprawionym i tłustym mięsem, a tym bardziej za nic i za coś na odwal się. Ograniczam ich kontakt jak mogę, ale to nie jest łatwe.

Pies nie ma zaufania do mnie, i widzę to. Ale nie jestem pewna jak mam to zmienić (trenowałam z nim żeby zmęczyć go psychicznie i żeby miał zaufanie do mnie, w pewnym stopniu to poskutkowało, np. nie ma nic przeciwko gdy skoczy na komendę na mnie i go złapię albo poszedłby za mną wszędzie), dlatego szukam pomocy. Bo ktoś spojrzy na to z innej strony i mi podpowie, tym bardziej że miał uprzedzenia do kobiet od pierwszego dnia odkąd go przywieźliśmy. Hodowlę prowadziła matka z córką, a później rok z samymi mężczyznami żył. Dlatego z nim trenuję jak mogę, i chciałabym żeby odbierał najpierw mój, a również dotyk innych kobiet w dobry sposób, ale też żeby pociągnąć prawidłowe konsekwencje z gróźb oraz gryzienia tj. zareagować zanim przystąpi do ataku ale nie wyeliminować ostrzeżenia o ile to jest możliwe.

Dałaś/eś mi do myślenia z tym siad itp - tzn stosowałam odwrócenia uwagi, ale nie przy gryzieniu. Jeśli następnym razem zareaguje z agresją, tzn jeszcze jak będzie sygnały ostrzegawcze ddawać to spróbuję.

Edit: Poczytałam trochę na ten temat i wracam do podstaw tzn. ignorowanie psa, póki przestanie mieć nas dosyć i później powoli przekonywać go do siebie na moich warunkach, z karmieniem robiłam dobrze tj. najpierw jedzenie a nie kontrolowanie go - ja wydaję rację karmy i albo zjesz, albo nie  i zabieram. Zabawa zawsze na moich warunkach, krótko i przyjemnie - zawsze za coś. Wrócę do kontroli emocji, po tym jak ''odzyska moją uwagę'' i z powrotem słowo będzie święte a więź odbudowana.
Dzięki za słowa krytyki, bo dały do myślenia i po to tu też zajrzałam. Na początku Twoje wskazówki były niejasne, ale później kiedy rozwinęłaś/eś wypowiedzi to dało mi do myślenia. Problem jest dość głęboko zakorzeniony, ale postaram się to zmienić.

Najbardziej martwi mnie jednak to jak szczerzy zęby na inne osoby niż domownicy. Jest ciekawski, podchodzi, powącha i jak chcę więcej uwagi to jasno to pokazuje ale potem jest wycofanie się.

Link to comment
Share on other sites

Szkolenie psa nie jest łatwe, warto pytać. Ja uważam, że przede wszystkim, przynajmniej na początku powinnaś wyeliminować sytuacje zapalne. Skoro wiesz, że pies może zaatakować podczas głaskania, odpuść to. Ćwicz w obecności obcych kobiet, niech reaguje na twoje komendy zamiast zwracać na nie uwagę. Pies zmęczony to pies grzeczny, ale zamiast męczyć psa rzucaniem piłki kilka razy pod rząd, lepiej wydaj kilka komend i nagrodź jednym rzutem. Nie ucz szukania smakołyka a szukania rzeczy/zabawki, której przyniesienie nagrodzisz smakołykiem.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

@REVOLUTION Dziękuje. :) Powoli się piesek uspokaja. Teraz trening typu szukanie obiektów (piłeczka/kość zabawka) stosuję za karmę tj. praca za zwykłe jedzenie. Widać że mu to przyjemność sprawia i idealną porcje dzienną je przy okazji. :D Zaczął już "żulić" o uwagę po pierwszym dniu.

Są osoby na które by się po prostu rzucił i lizał póki śliny mu nie zabraknie (3/4 osoby - mężczyźni). A jest kilka osób do których podchodzi z dystansem, czy też chcę kontaktu ale tak nie do końca. Chyba tylko jedną kobietę polubił - moją sąsiadkę która nigdy nie wita się przesadnie z nim, i wie jak to robić. Spróbuję Twojej rady co do ćwiczenia przy kobietach, i zobaczę jak to wyjdzie. Mam znajomą która byłaby skora do pomocy. Piesek szybko załapuje o co się go prosi, a ona jedyna jest taka która na moją prośbę nie cmokałaby i przeszkadzała. Po czasie trochę poprzeszkadza, jak już będzie sobie dawał radę z jedynie siedzącym i oddychającym człowiekiem kilka metrów dalej / po czasie coraz bliżej. Następny krok to chyba byłby dotyk przez inne kobiety? Smakołyk + dotyk w tym samym czasie od kogoś? Żeby kojarzył to z czymś przyjemnym. Przede wszystkim stopniowo zwiększanie trudności, aby bez problemu dawał sobie radę. Też crate game postaram się wdrożyć, przy obcych osobach w domu (na pukanie do drzwi/zabawki/ bieganie/ moje podekscytowanie nie wychodzi już, przerabiam z nim to od czasu do czasu), tak aby w końcowym rezultacie nikt sobie nie przeszkadzał gdy znajomi przyjdą.

 

Link to comment
Share on other sites

Nie ucz psa skakania na komendę na siebie - takie zachowanie pobudza emocje; jeśli pies "gaśnie" podczas treningu czy pokazu, poleceniem skoku na przewodnika można nakręcić go do dalszej pracy, ale Twój pies za łatwo sam się pobudza, aby to jeszcze wzmagać. Co do kolejności smakołyków i dotyku - najpierw tylko smakołyk, kiedy pies podchodzi, bez dotyku. Dopiero kiedy wyraźnie prosi o dotyk - najpierw dotyk, bez kontaktu wzrokowego, bez gestu, który mógłby być przez psa odebrany jako chęć przytrzymania, bez pochylania się nad psem - muśniecie bokiem dłoni z boku głowy psa, nigdy ruchem opadającym na psia głowę, potem smakołyk. Chodzi o to, aby pies skojarzył najpierw, że warto podejść spokojnie, potem, że PO dotyku jest nagroda.  Wtedy smakołyk wzmacnia wartość dotyku - odwrotnie to nie działa.

Link to comment
Share on other sites

@Sowa dzięki za informacje, ale w pewnych rzeczach nie zgadzam się z Tobą. Przede wszystkim w treningach. Pobudzenie nie jest złe podczas treningu, oczywiście nie ciągle i nie w każdej scenerii. Ale to nie jest "zło". Znam progi pobudzenia mojego psa, i dość szybko się wycisza także nie widzę problemu.Ciężko mi to wytłumaczyć, to trzeba na własne oczy zobaczyć. :) 

Co do dotyku, dziękuje. 

Link to comment
Share on other sites

Pobudzanie w treningu nie jest ani złe ani dobre - jest metodą szkolenia i ma być jak każda metoda dopasowane do psa. Pobudzanie kiedykolwiek i w jakikolwiek sposób psa, który gryzie bez ostrzeżenia - a to, że gryzie bez ostrzeżenia sama opisywałaś - ja uważam za kardynalny błąd. Oczywiście Twój pies, Twój wybór i Twoje niejeden raz zdaje się posiniaczone ręce.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam sie z Sową, jeżeli pies nie lubi dotykania, zwłaszcza przez osoby obce czy po alkoholu to nie należy go do tego zmuszać. Poza tym jak pies jest u siebie i odpoczywa to się mu w tym nie przeszkadza, on u siebie musi czuć się bezspiecznie a nahalne naruszanie jego spokoju kończy się jak się kończy.

Szczególnie jak jest zmęczony bieganiem za piłką to ma prawo do spokojnego odpoczynku. Moje psy kochają pieszczoty ale ja nigdy ich do tego nie zmuszam, same przychodzą i proszą o pieszczoty i ja nie uważam, że to dominacja i chęć narzucenia ich woli. Ale ja rozumiem psi języ, wiem jak mogą reagować w danej sytuacji i jakoś mimo, że mam psy ras obronnych nigdy nie mieliśmy z nimi konfliktow i nigdy nie były groźne dla innych mimo szkolenia policyjnego na obronne.

Więc zastanow się nad sobą bo 99% powodów konfliktow to ty sama.

Poza tym czy sprawdziłaś co w poprzednim domu zrobiła mu kobieta skoro tak nie lubi kobiet? Musiało to być złe przeżycie bo przeważnie psy bardziej boją się agresywnych mężczyzn więc ta kobieta musiała byc niezłą megierą.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Tzn. to pies który jak ma odpoczywać to leżałby cały dzień i zbijał bąki, a tak to biegałby cały dzień dosłownie - następnego dnia jak nowo narodzony szturchałby plecak jak to zazwyczaj robi (plecak oznacza dłuższą wyprawę np. do lasu/nad morze czy w góry). Pobudzanie głownie używam przy uczeniu sztuczek typu odbicie od ściany (lepiej załapał pobudzony zabawką - tj. odbijał się, a nie zjeżdżał ze ściany jak za smakołyki), "noga" przy użyciu płytki na którą siadał do wręcz pokochania tego miejsca, czy też siad/leżeć do nabrania maksymalnego tępa wykonania. Że tak to ujmę potrafi (głównie, bo jedynie przy mojej mamie nie) zapanować nad emocjami, "koniec, zostaw, puść" potrafi i słucha - chwila i jest spokojny, tak samo z relaksowaniem się nie ma problemu. ;) Raz się zdarzyło ugryzienie bez ostrzeżenia, możliwe że zdarzy się drugi to fakt dlatego jestem tu po rady. Zaryzykuję z pobudzaniem go, bo dzięki temu dużo przyswaja, ale nie będę przesadzać. Wdrożę to z koleżanką/ słuchaniem się mnie w jej obecności, jak i z dotykiem. Może w weekend lub następny tydzień się uda coś zacząć. Potem crate game najpierw tylko ze mną (do przypomnienia), później z chłopakiem przeszkadzającym w tle, a na koniec ze znajomymi. 

@dwbem to nie rasa gryzie czy też typ psa, to jakby powiedzieć że nie chcę pitbulla bo gryzie, kiedy statystycznie najczęściej to labrador - bo jest ich najwięcej. :) Jestem z wami całkowicie zgodna co do tego że nie powinno się naruszać jego przestrzeni szczególnie w takich sytuacjach (sama też nie będę tego już robić), tym bardziej że chapnął ją wcześniej.  Ale niestety ciężko jest zapanować nad osobą pod wpływem alkoholu czasami. A tym bardziej osobą która ma w poważaniu jak o coś ją się prosi nawet na trzeźwo. Staram się unikać spotkań z nią i psem w jednym pomieszczeniu, ale czasem to jest nie możliwe po prostu.
I nie wiem co się działo kiedyś, ponieważ jak pisałam psa brałam kiedy miał już rok, także nawet siad musiałam go nauczyć. Pytałam się poprzedniego właściciela kiedy to odkryłam, właściwie następnego dnia po wzięciu go. Nie wiedział - pies był zakupiony przez kogoś z rodziny i przetransportowany samolotem. Właśnie przed tym wydarzeniem z moją mamą nie miałam właściwie problemu z gryzieniem kobiet, chociaż sceptycznie do nich podchodził - pokazywałam jak się mają witać i żeby dać mu czas na zdecydowanie. Niektóre polubił, niektóre olewał.
 

Aktualnie ma miejsce w starej dobrej i zawsze otwartej klatce, niedostępne na przymilanie się do niego. Zwracam teraz szczególną uwagę na znaki ostrzegawcze, i co mu przeszkadza, kiedy czuje się niekomfortowo, czy też zestresowany. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...