Jump to content
Dogomania

Agresywny pies z adopcji


Agaagnieszka

Recommended Posts

Witam, 

Rok temu zaadoptowalam psa ze schroniska. Wiedziałam o nim tyle, co powiedzieli mi wolontariusze i schronisko. Wracał raz z adopcji, drugim razem odebrali go bo miał złe warunki, był przetrzymywany w altance. Na poczatku zachowywal sie normalnie, dal sie glaskac, czesac, mozna bylo z nim zrobic wszystko. Mniej więcej po 2 tygodniach u mnie zaczal sie horror. Mowiac do niego komende "daj łapę" zostałam przez niego dotkliwie pogryziona na dłoniach, odgryziony paznokieć i rany szarpane. Za każdym razem jak widział rękę to warczal i się rzucał do ataku. Zdecydowałam się podjąć z nim prace- z pomocą behawiorysty i weterynarza- również farmakologicznie. Zaczął się wyciszac, przeprowadziłam się z małego mieszkania studenckiego do większego, gdzie mieszkam z Siostra, która akceptuje. Po zajęciach zauważyliśmy zmiany. Pies stał się mniej agresywny do ludzi, do mnie i do innych psów. Po pół roku zachorował, choć do dziś nie wiem co mu było. Nie mógł chodzić na przednie łapy i piszczal. Wtedy również zaczął mnie atakować. Ugryzl po raz kolejny. (Nie warczal tylko od razu rzucał się do ataku). Dostał leki przeciwbólowe, przeszło mu. Pies był jak nowonarodzony. Bawił się ze mną, skakał, chodził na spacery. W grudniu była jedna sytuacja gdzie tylko na mnie warczal i nie chciał wpuścić do pokoju. Dodam, że przez ten cały okres regularnie uczęszczał na spotkania z behawiorysta, gdzie ćwiczylismy To, żeby oswajal się do psów, słuchał się. W piątek, gdy wróciliśmy że spotkania, pies leżąc w drzwiach A ja chcąc przejść obok- zaatakował mnie. Dotkliwie pogryzl dłoń. Za każdym razem gdy mnie widzi krzywo się na mnie patrzy, warczy.  Myśleliśmy że już się trochę wyciszyl, bo bawił się że mną, podchodził, jadl koło mnie, przynosił zabawki, byliśmy razem na spacerze. Lecz gdy poprawialam bluzkę i zobaczył moja rękę znowu do mnie skoczył z zębami, ale zdążyłam go kopnąć. Teraz czuje się terroryzowana we własnym mieszkaniu, nie mogę się nigdzie ruszyć, nie jestem bezpieczna boję się go. Dodam że na moja siostrę reaguje normalnie, słuchał się jej, chodzi na spacer. Do mojego partnera tak samo. A to że mną przebywał praktycznie 24/7. Co w tej sytuacji zrobić? Nie mogę być ciągle zamknięta w pokoju, bo boję się wychodzić.. proszę o radę.

Link to comment
Share on other sites

Przy tak agresywnych zachowaniach psa wszelkie rady na odległość są po prostu niebezpieczne. Jeżeli mimo regularnych spotkań z behawiorystą pies zachowuje się tak jak opisujesz - to znaczy, że behawiorysta nie umie pracować z Twoim psem lub w ogóle nie ma pojęcia o pracy z psami trudnymi. Poszukaj trenera z prawdziwego zdarzenia - nic innego nie można radzić. 

I jeszcze jedno - bardzo wiele psów nie toleruje brania za przednie łapy, zwłaszcza przez nowego właściciela. Wszelakiego "przybijania piątki" czy "daj łapę" można uczyć gdy pies sam dotyka łapą człowieka. Znacznie lepiej było uczyć siadania na hasło, bo to pomaga kontrolować psie emocje. 

Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, Sowa napisał:

Przy tak agresywnych zachowaniach psa wszelkie rady na odległość są po prostu niebezpieczne. Jeżeli mimo regularnych spotkań z behawiorystą pies zachowuje się tak jak opisujesz - to znaczy, że behawiorysta nie umie pracować z Twoim psem lub w ogóle nie ma pojęcia o pracy z psami trudnymi. Poszukaj trenera z prawdziwego zdarzenia - nic innego nie można radzić. 

I jeszcze jedno - bardzo wiele psów nie toleruje brania za przednie łapy, zwłaszcza przez nowego właściciela. Wszelakiego "przybijania piątki" czy "daj łapę" można uczyć gdy pies sam dotyka łapą człowieka. Znacznie lepiej było uczyć siadania na hasło, bo to pomaga kontrolować psie emocje. 

Dziękuję za odpowiedź. Po pracy z behawiorysta naprawdę była poprawa, zaczął reagować na "zostaw", "nie wolno". Jeśli chodzi o siadanie to wystarczyło mu powiedzieć "siad" i siadam i tak było od samego początku. Z podawaniem łapy przestaliśmy cokolwiek robić i przez ten rok praktycznie nie dotykalismy ani nic. Tyle co przy zakładaniu szelek na spacer. 

Link to comment
Share on other sites

Dla psa całkowicie starczyłoby "nie". Jeśli ktoś uczy zbitki słów "nie wolno",  to już dla mnie jest mało poważny. Sygnał blokujący niedopuszczalne zachowania powinien być krótki, zawsze taki sam. Mówienie do psa np "skacz", a w innej sytuacji "nie skacz" jest tak samo nonsensowne.

Pies, jak piszesz,  zachowuje się poprawnie wobec Twojej siostry i chłopaka.  Jeśli oni też uczestniczyli w zajęciach z behawiorystą, to znaczy, że behawiorysta nie umiał nauczyć tylko Ciebie. Jeśli nie uczestniczyli - to znaczy, że behawiorysta więcej zepsuł w relacjach psa z Tobą niż naprawił.  Wnioski wyciągnij sama.

 

Link to comment
Share on other sites

28 minut temu, Sowa napisał:

Dla psa całkowicie starczyłoby "nie". Jeśli ktoś uczy zbitki słów "nie wolno",  to już dla mnie jest mało poważny. Sygnał blokujący niedopuszczalne zachowania powinien być krótki, zawsze taki sam. Mówienie do psa np "skacz", a w innej sytuacji "nie skacz" jest tak samo nonsensowne.

Pies, jak piszesz,  zachowuje się poprawnie wobec Twojej siostry i chłopaka.  Jeśli oni też uczestniczyli w zajęciach z behawiorystą, to znaczy, że behawiorysta nie umiał nauczyć tylko Ciebie. Jeśli nie uczestniczyli - to znaczy, że behawiorysta więcej zepsuł w relacjach psa z Tobą niż naprawił.  Wnioski wyciągnij sama.

 

Czyli mam wyciągnąć wniosek, że ja nie potrafię zapanować nad psem i to mnie behawiorysta nie nauczył. 

Oczekiwałam tu raczej porady gdzie się udać, co mam jeszcze zrobić A nie oceniania mnie. Bo przez rok naprawdę bardzo dużo pracowaliśmy. I to nie było jedno spotkanie w tygodniu. Pies ma podobno ok 6 lat, a nie mam pewności że poprzedni właściciele nie robili mu krzywdy ucząc np. Komend czy cokolwiek i dlatego tak A nie inaczej się zachowuje 

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Sowa napisał:

A możesz napisać, czy behawiorysta pracował także z Twoją siostrą i chłopakiem?

W pierwszej wypowiedzi napisałam "zmień trenera".  Nie oceniam Ciebie, tylko efekty pracy behawiorysty.

 

Z siostrą nie. Chłopak uczęszczał wtedy kiedy mógł ale pies się go nie słuchał żadnym sposobem, ciągnął go do mnie. Jeśli nie widział mnie to piszczal i zapieral się albo biegł do mnie. Z kolei jeśli widział behawioryste to jego się słuchał, sam do niego podchodził.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...