Jump to content
Dogomania

Tobi...2 tyg leżał w rowie...pęknięta miednica, złamany kręgosłup....


Kejciu

Recommended Posts

15 minut temu, Anula napisał:

Nie ulega wątpliwości,że Tobi cudny jest,a charakter bomba.Fajnie,że już ma ściągnięte szwy,a kiedy kołnierz?

Kołnierz jeśli zapamiętałam to za dwa dni - chodzi o to miejsce na mosznie aby do końca się zasklepiło :) żeby teraz sobie tego nie rozlizał więc do weekendu będzie śmigał już " wyzwolony " :)

Link to comment
Share on other sites

Dnia 20.02.2018 o 11:28, wawer napisał:

Ja chętnie bym go wzięła za darmo, tylko nadal brak tu informacji na temat szczegółów codziennej opieki nad psiątkiem. Mieszkam z drugiej strony W-wy i dojazdy do lekarza czy na rehabilitację odpadają, bo po nocy się nie da, zresztą pisałam już o tym wcześniej. Ale skoro ta część opieki byłaby załatwiona, to... jestem w trakcie "urabiania" TZ ;). Troszkę ciężko idzie, ale on lubi pieski, zwłaszcza małe :). Najbardziej chodzi mi jednak o kwestie fizjologiczne dopóki Tobi nie będzie mógł samodzielnie biegać na dwór. Nasze cztery psiaczki, które są już za TM, niestety wymagały mnóstwo pracy i kosztów (zniszczenia podłogi, dywanów, wykładzin) pod tym względem i to jest główna przyczyna oporu rodziny. Nikt pieskom tego nie ma za złe, żal nam ich niesamowicie, ale kto miał chorego zwierzaczka w domu, ten rozumie, co mam na myśli. To jednak nie to samo, co przypadkowe i rzadkie sytuacje ze zdrowym ogonkiem. Dlatego napiszcie, proszę, jakiej dokładnie opieki i na jak długo wymaga Tobi. Myślę, że wielu osobom brak takich jasnych informacji, bo trzeba wiedzieć, na co się decydujemy i to "na trzeźwo", czyli "ze zrozumieniem", niezależnie od porywu serca.

Dobre Kochane Wawerki.......

Jeżeli chodzi o rehabilitację, to być może udałoby się załatwić kogoś na wizyty domowe. Do mojej pieski przychodził rehabilitant. Różnica w cenie zabiegu była 10 zł. Mogłaby się ew. dowiedzieć, czy w tamtych stronach nie ma jakichś znajomych do polecenia.

Link to comment
Share on other sites

Tobisio skradl mi serce od pierwszego spojrzenia (jak i Dobrusia). Nie potrafie sobie wyobrazic, jak mozna Go nie pokochac. Gdybym tylko mogla (i dostala zgode...), bylby moj, a na pewno wzielabym Go na bdt. Ale ja nie z Warszawy... 

Zdrowia Ci zycze Malenki. I Ludzi, ktorzy Cie beda kochali I szanowali.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Do małych psów Tobi jest ok, przy większych czuje się niepewnie. Zdarza mu się powarkiwać przy misce, jesli jakiś pies się zbliża ale na tym sie kończy. Nie gryzie, nie kłapie paszczą, nie szczeka. Ogólnie w ciagu dnia zachowuje się, jakby go nie było - znajduje sobie ustronny kącik i tam sobie poleguje. Lubi sobie uwić gniazdo z kocyka i tak sobie śpi. 
Chociaż jest mega pieszczochem, to sam nie inicjuje kontaktu z człowiekiem, nie zaczepia. Jak już ktoś zwróci na niego uwage, to jest wzniebowziety - za głaski i smaczka da się pokroić ;) Do kotów - Paulina twierdzi, że można go pewnie przyzwyczajać i rokuje na poprawne relacje ale to są dość luźne obserwacje.
Obecnie Tobi nie bierze żadnych leków, je normalną karmę (sucha i mokrą), apetyt mu dopisuje.

Do tej pory był obolały i nie bardzo mógł sie ruszać, więc siłą rzeczy nie był wynoszony na dwór i załatwiał sie na podkłady. Przeważnie tam trafiał ale zdarzało mu sie, że robił obok. Mimo większej liczby psów, które mieszkają w hoteliku nie zdarzyło mu się znaczyć pomieszczenia. W ogóle nie zadziera łapki - pewnie po części z powodu urazu.

Teraz, kiedy Paulina częściej wynosi go na dwór, załatwia się na trawniku ale od razu spieprza do domu. Ogólnie nie przepada za wychodzeniem z ciepłego ;)
Ostatnio jak jechaliśmy do dr. Olkowskiego (godzina jazdy) musiał trzymać kupala przez drogę bo wykupsał się zaraz po tym, jak dojechaliśmy i wystawiłam go na trawnik. A mógł to zrobić w aucie.
Wydaje mi się, że szybko załapie o co chodzi, tylko na razie trochę stresuje go smycz i sama idea wychodzenia z domu. 

I tu jest też potrzeba nauki - Tobi nie umie chodzić na smyczy. Dopóki czuje luz drepcze ale jak poczuje opór na szyi to siada i chwyta ją ząbkami. Paulina ma spróbować w weekend z szelkami. 
Jest coraz bardziej mobilny i wczoraj całkiem ładnie dreptał z auta pod drzwi domu. Oczywiście na luźnej smyczy i tylko w stronę domu. Nie ma ochoty na oddalanie się spod drzwi wejściowych ;)
Jak wczoraj postawiliśmy go koło samochodu zamarł i przypadł do ziemi. Przykucnełam, a on szybciutko przydreptał i schował mi się pod nogi. 

Co do rehabilitacji - w poniedziałek idziemy na laser i magnetoterapię i wtedy po ogledzinach będzie wiadomo, co dalej trzeba robić, żeby pomóc mu jak najszybciej dojść do formy. Na środę mamy umówioną bieżnię wodną. 

Co dalej - na razie nie wiemy. Paulina w przyszły weekend przeprowadza się wraz z hotelikiem w okolice Sandomierza (300 km). Jeśli do tej pory nie znajdziemy dla Tobiego DT w Wwie lub okolicy, to Tobi pojedzie razem z nią.
Paulina na pewno zajmie się nim troskliwie i jesteśmy wdzięczni, że zaproponowała, że go zabierze ze sobą ale taka odległość od Wwy niestety ma sporo minusów.  Nie będziemy miec możliowści zapewnienia mu rehablitacji u specjalisty, a znaczna odległość znacznie utrudni częstszy kontakt z nim. Nie wspominając o potencjalnych wizytach zapoznawczo-adopcyjnych, bo kto pojedzie 300 km, żeby poznać psa...

Tak to na razie wygląda, jesli o czymś jeszcze nie napisałam, dajcie pliz znaka.

Kwestie finansowe - DT nie będzie obciążony żadnymi kosztami, w tym głowa Kasi i moja. Karmę i podkłady zamówimy, wizyty wet/ rehab. organizujemy sami. Jeśli ktoś mógłby się zdecydować na BDT byłoby super, ale zdajemy sobie sprawę, że to raczej małe szanse.
Nie jesteśmy fundacją, więc wszystkie konsultacje i badania/ rehab. musimy opłacać na bieżąco, nikt nam nie będzie świadczył tych usług na krechę. Bardzo pomogliście nam finansowo, dzięki czemu dość droga operacja nie wywaliła nam życia do góry nogami - jeszcze raz wielkie dzieki. 
Wyciagając Tobiego z rowu Kasia nie wiedziała jeszcze, że psiak będzie wymagał opieki, a mimo dobrych chęci i ogromnego serca sama nie da rady mu pomóc. Jesteśmy zaangazowani w tę akcję bo mamy wobec Kasi dług wdzięczności - pewnie nie wiecie ale Kasia poratowała nas przyjmując na tymczas Brysia, kiedy zostalismy sami z piątką, półdzikich kocich podrostków, które nie mogły wrócić w miejsce bytowania.
Siłą rzeczy w Wwie jesteśmy w stanie szybciej doprowadzić Tobiego do formy niż w Nowym Dworze, więc teraz my z nim więcej jezdzimy, żeby Kasia nie musiała robić tyle kilometrów.  Niestety ani my, ani Kasia nie mamy fabryki pieniędzy i mamy prywatnie pod opieką sporo zwierzaków, więc nie ma co ukrywać, że potencjalne koszty hotelowania i rehabilitacji lekko nas niepokoją. Ale czekać też nie możemy, bo psina musi szybko wrócić do życia i znaleźć szybko fajny dom. 
 
Tobi jest mega fajnym psiakiem i pewnie do tej pory nie miał w życiu zbyt duzo szczęścia. Bardzo chcemy, żeby ta psia historia zakończyła się szybko happy endem i gorąco liczymy na Wasze wsparcie  :)
Link to comment
Share on other sites

Nie napisałam za dużo o rehabilitacji, przepraszam, już rozwijam temat.
Chcieliśmy znaleźć kogoś doświadczonego i naprawdę dobrego, a że najlepsze rezultaty daje bieżnia wodna, więc bralismy pod uwagę Animal Center, Psychodnie i fizjoterapeutę przy Vet4Pets. Biorąc pod uwage odległości i to, że pewnie będziemy musieli tam jechac wieczorem po pracy, wybraliśmy finalnie https://rehabilitacjapsow.net/, które jest niedaleko nas.

Po wstępnej rozmowie utwierdziłam się w wyborze - pani fizjoterapeutka wypytała mnie dokładnie o psiaka, uraz i sam zabieg. Ma ogromną wiedzę i dobry sprzęt.
W poniedziałek obejrzy Tobiego, dokumentacje i będziemy wiedzieć, co powinnismy dalej z nim robić, żeby szybko wrócił do pełnej sprawności. Juz na pierwszej wizycie będziemy mieć sesję lasera i magnetoterapii (50 zł).

Jeśli rany będą już wygojone, na środę wstepnie umówiliśmy bieżnię (75 zł) ale tak naprawde wiecej bedziemy wiedzieć po poniedziałku.

Musze wspomnieć, że podczas rozmowy pani fizjoterapeutka dość nieufnie i bardzo szczegółowo odpytywała mnie co, jak i u kogo było z psem robione, i jak tyko usłyszała, że operacje robił dr Olkowski rozmowa od razu była inna ;) Podobno rehabilitowanie zwierzaków po naszym doktorze jest mega udane - operacje sa swietnie robione, rany dobrze zaszyte i psy szybko dochodzą do siebie. Kolejne potwierdzenie, że to był dobry wybór :)
 

Link to comment
Share on other sites

Dnia ‎2018‎-‎02‎-‎20 o 11:15, Jo37 napisał:

Z mojego bazarku dla Tobiego jest 90,00 zł. Poproszę o numer konta a później potwierdzenie wpływu na wątku bazarku.

http://www.dogomania.com/forum/topic/340961-jutro-koniecdodane-nowe-ściereczkiotwieramy-zimowy-wiejski-sklepik-czynny-do-240118-do-godz-2100/

 

Pieniążki już u nas - bardzo dziękujemy za bazarek :*

Potwierdziłam wpływ na wątku

Link to comment
Share on other sites

Witam,

Dziękuję bardzo za zaangażowanie w pomoc psiakowi. Ja się oczywiście również co miesiąc deklaruję w pomoc finansową dla Tobiego, jeśli znalazłaby się osoba u której psiak mógłby przebywać w charakterze dt/ds. Pisałam też do jakiś hotelików dla psów w okolicy Warszawy i do jednego w okolicach Nowego Dworu (z zaznaczeniem, że psiak byłby w hoteliku na dłuższy okres czasu), niestety ceny są kosmiczne (min. 35 zł doba). 

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, wawer napisał:

Ja się prywatnie zadeklarowałam Kejciu na BDT, docelowo nie wykluczając DS, ale mam konkurencję ;) i czekam na informację ;).

Chciałam wstawić emotikony, ale u mnie nie działają, jest tylko pusty ekran. Ktoś wie, o co chodzi?

Wawer tak jak napisałam zadzwonię dzisiaj do Ciebie bo wczoraj mnie rozłożyło ( zapalenie ucha )więc dzisiaj wieczorem zadzwonię. To nie jest kwestia konkurencji...

Czekamy na informację od osoby która się zastanawia nad byciem DT chociażby na okres jeżdżenia na rehabilitację - a nie ukrywamy że będzie to dla nas bardzo czasochłonne przy naszych zobowiązaniach zawodowych, rodzinnych i zwierzakowych -  więc jeśli udałoby się mieć Tobiego bliżej na ten czas rekonwalescencji to byłoby super. Zadzwonię dzisiaj to Ci wszystko opowiem

Link to comment
Share on other sites

Ale super wiadomości :). Dzisiaj napisałam do znajomej, która  "siedzi w psach" i prowadzi komercyjny psi hotel , czy nie zna kogoś z Warszawy, kto by mógł być PDT za rozsądną cenę, ale widzę, że chyba nie będzie to konieczne. Dzięki, Wawer :) i tajemnicza Osobo :) .

Kejciu, zdrówka :*)

Link to comment
Share on other sites

 

9 minut temu, Kejciu napisał:

Wawer tak jak napisałam zadzwonię dzisiaj do Ciebie bo wczoraj mnie rozłożyło ( zapalenie ucha )więc dzisiaj wieczorem zadzwonię. To nie jest kwestia konkurencji...

Czekamy na informację od osoby która się zastanawia nad byciem DT chociażby na okres jeżdżenia na rehabilitację - a nie ukrywamy że będzie to dla nas bardzo czasochłonne przy naszych zobowiązaniach zawodowych, rodzinnych i zwierzakowych -  więc jeśli udałoby się mieć Tobiego bliżej na ten czas rekonwalescencji to byłoby super. Zadzwonię dzisiaj to Ci wszystko opowiem

Przecież wiem, nie denerwuj się ;). Miał być emotikon z tą konkurencją, ale z klawiatury umiem wstawić tylko to, co widać. Nie biję się przecież o Tobiego, grzecznie czekam i mam nadzieję, że ucho Ci przejdzie :). Mnie tymczasem odebrało węch i smak jako ciąg dalszy grypy i szykuje się utrata głosu albo co najmniej pogorszenie ;). Przejdzie! Ważne, żeby piesek zdrowiał, nie?

Link to comment
Share on other sites

Kochani, spiesze z wyjasnieniem.

Wawerek, bardzo dziekujemy za super propozycje, serce rosnie, ze sa jeszcze tak wspaniali ludzie :) Wczoraj byl troche szalony dzien. Wrocilam po 24 do domu, rozmawialam w biegu z Kasia bo nawet na telefonie nie mialam kiedy doczytac i Kasia miala sie z Toba kontaktowac. Niestety rozlozylo ja chorobsko i przysnela z temperatura, miala do Ciebie dzwonic dzis po pracy. Przepraszamy bardzo za zamieszanie.

Tobi przed adopcja powinien przejsc rehabilitacje, nauke spacerow i remont paszczy. To wszystko bedzie nam latwiej zalatwic majac go blisko siebie.

Urabiam znajoma z mojego osiedla, zeby zgodzila sie na tymczasowanie, bo wtedy moglabym bezposrednio brac udzial w opiece nad nim, duzo latwiej bedzie tez z dojazdami. Mamy pod opieks sporo wlasnych zwuerzakow +2 kolonie wolnobytujacych kotow, wiec czas jest dla mnie bardzo wazny :/ Przepraszam ale musze miec to na uwadze, bo inaczej nie damy rady tego wszystkuego ogarnac.

Znajoma jeszcze sie zastanawia, wiec to nic pewnego. Jesli ta opcja nie wypali, to z najwieksza przyjemnoscia powierzymy go pod Twoja opieke :)

Bardzo goraco dziekuje. Grunt przestal sie nam palic pod lapami ;)

I zycze zdrowka :)

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...