Jump to content
Dogomania

Baron Madra Rua


kropi124

Recommended Posts

ja z krojeniem samego mięsa czy podrobów nie mam problemów, ale takich głów czy coś to w życiu. Jednak jestem za podawaniem mięsa w większych kawałkach ponieważ pies w ten sposób spełnia swoją naturalną potrzebę rozszarpywania i gryzienia a do tego obgryzając kości ściera kamień nazębny. A do tego ja zawsze się boję co w takim gotowcu tak naprawdę jest i jak to wyglądało przez zmieleniem. 

Ja karmię w sumie suchą i zdaję sobię sprawę, że tam też nie wiadomo co było dodane. Ale jak już miałabym kombinować z barfem to na całego :)

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam na prawdę duże opory, ale Hodowczyni zna producenta doskonale i nie sadzee aby swoim psom dała byle jakie mięso. Tym bardzie że przyjrzeć się bardziej i wiadomo co tam jest.

 

Jakbym miała robić takie mieszanki jak faktycznie w barfie to 8 godzin bym była w pracy i kolejne 8 bym wyliczała co i ile dać.

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, kropi124 napisał:

Ja nie jestem przekonana do tych suplementów, to jednak jest chemia.

A sama też bym nie mogła patrzeć i tym bardziej kroić serc, nerek itd. Jak niektórzy podają sarnie nogi czy głowy to dla mnie jest to po prostu nie do wytrzymania widok. Jestem po prostu za miękka na takie coś. 

Dlatego to co kupuje jest w miarę wymieszane, ale zdarzy sie jakiś kawałek żyły czy serca czy innej części i wtedy szybko łyżką pod spód żeby nie patrzeć.

Hahaha :) Szalona ;D

Przejdzie Ci jak zaczniesz gotować dla rodziny - gwarantuję.

 

Serca mają bardzo przyzwoitą konsystencję :P Są mniej obrzydliwe niż np. mięcho z kurczaka. Serio :) 

 

Barf w takiej zmielonej formie ma jedną niepodważalną zaletę - pies zjada surowiznę w misce. A ja nie mielę, w zasadzie nawet rzadko kroję i ciągle muszę myć podłogi... życie ;)

 

Link to comment
Share on other sites

Też nie mam problemów z krojeniem mięsa, podrobów itd - chociaż rozumiem, bo kiedyś ten problem miałam. Tak duży, że przez 5lat afiszowałam się jako wege ;) potem zaczęłam robić w domu obiady, najpierw swoim tymczasom... potem rodzince :) hehhe. I już. Mnie nie nie rusza, jak muszę coś pokroić. Aczkolwiek ryby nigdy nie obrabiam - to mnie jeszcze obrzydza... co do karmy, jestem jej ciekawa, uważam że to na pewno lepsza alternatywa od chrupek i mokrej... tylko chyba trzeba mieć sporą zamrażarkę... no i kwestia tego czy na pewno podczas transportu się nie zepsuje? teraz, jak teraz, ale... latem? jak oni to rozwiązują? Mnie BARF od dawna mocno kręci, ale mojego psa zdecydowanie mniej. O, ale za to kocur to dostaje szału jak dostanie MIENSOzKOSCIOM :D wiem, że kotom powinno się mielić, ale mój ma niezłe ząbki i sam się wgryza... no ale u nas surowizna to jeden posiłek, a nie jedyny :) ma do tego suchą (niestety) i mokrą. Zawsze mówiłam, że następnego papsa wychowam na BARFie... ale jak będę mieszkała w wynajmonym mieszkanku bez zamrażarki to za nic mi to nie wyjdzie. A taka karma jest poręczniejsza.

Link to comment
Share on other sites

44 minuty temu, Tyś(ka) napisał:

Też nie mam problemów z krojeniem mięsa, podrobów itd - chociaż rozumiem, bo kiedyś ten problem miałam. Tak duży, że przez 5lat afiszowałam się jako wege ;) potem zaczęłam robić w domu obiady, najpierw swoim tymczasom... potem rodzince :) hehhe. I już. Mnie nie nie rusza, jak muszę coś pokroić. Aczkolwiek ryby nigdy nie obrabiam - to mnie jeszcze obrzydza... co do karmy, jestem jej ciekawa, uważam że to na pewno lepsza alternatywa od chrupek i mokrej... tylko chyba trzeba mieć sporą zamrażarkę... no i kwestia tego czy na pewno podczas transportu się nie zepsuje? teraz, jak teraz, ale... latem? jak oni to rozwiązują? Mnie BARF od dawna mocno kręci, ale mojego psa zdecydowanie mniej. O, ale za to kocur to dostaje szału jak dostanie MIENSOzKOSCIOM :D wiem, że kotom powinno się mielić, ale mój ma niezłe ząbki i sam się wgryza... no ale u nas surowizna to jeden posiłek, a nie jedyny :) ma do tego suchą (niestety) i mokrą. Zawsze mówiłam, że następnego papsa wychowam na BARFie... ale jak będę mieszkała w wynajmonym mieszkanku bez zamrażarki to za nic mi to nie wyjdzie. A taka karma jest poręczniejsza.

Tyś wręcz przeciwnie własnie. Kotom powinno się również w jak największych kawałkach a i z kością np. całe skrzydełku czy nóżkę by szarpały i zabki czyściły. Jestem teraz na fajnej grupie na fb dot. kotów. I tam serio mają pojęcie co piszą, aż żałuję, że takiej psiej nie ma...

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Patikujek napisał:

Tyś wręcz przeciwnie własnie. Kotom powinno się również w jak największych kawałkach a i z kością np. całe skrzydełku czy nóżkę by szarpały i zabki czyściły. Jestem teraz na fajnej grupie na fb dot. kotów. I tam serio mają pojęcie co piszą, aż żałuję, że takiej psiej nie ma...

No widzisz, a mnie przyszkalali, że najlepiej miksować... ;) Zwłaszcza jak kot ma słabe ząbki. Co wydawało mi się z deka dziwne, mając na uwadze, jak wiele dobrego (i pod kątem zmęczenia umysłowego) robi możliwość gryzienia i wylizywania kosteczek.
Ale mój ma, jak przystało na tygrysa, konkretne - zabiłby niejedno zwierzątko:)

10 minut temu, Ania :) napisał:

Ja już nie raz miałam przymiarki do barfa xd nawet już ciotke molestowalam żeby mi wszystko pięknie napisała, menu itd :p ale jestem jednak za leniwa xd 

Hahaha no widzisz, to ja mam podobnie. A jak już się zawzięłam, że będzie barf to Gamonio zaprotestował :)

Link to comment
Share on other sites

Karma przyjeżdża w fajnym kartonie ze styropianem i zawsze jest u Ciebie  zmrożona jak kamień.

Spoko, ja do tej karmy też miałam ogromne obawy. Wczytywałam sie w BARF i już sama chciałam w to wejść no ale... podroby. Nie rusze i koniec. 

Dziewczyny na początku nie chciały tej karmy ruszyć. Teraz trzeba je pilnować żeby Małemu nie zjadły.

** ****  ***  ***

Dziewczyny, ile czasu spędzałyście na spacerze z 3 miesiecznym szczeniakiem? I ile komend uczyłyście?

Nie wiem czy nie przesadzam ze spacerami. Mały nie chodzi po schodach ale górki uwielbia i si zastanawiam czy nam sie to na dysplazji nie odbije.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, kropi124 napisał:

Karma przyjeżdża w fajnym kartonie ze styropianem i zawsze jest u Ciebie  zmrożona jak kamień.

Spoko, ja do tej karmy też miałam ogromne obawy. Wczytywałam sie w BARF i już sama chciałam w to wejść no ale... podroby. Nie rusze i koniec. 

Dziewczyny na początku nie chciały tej karmy ruszyć. Teraz trzeba je pilnować żeby Małemu nie zjadły.

** ****  ***  ***

Dziewczyny, ile czasu spędzałyście na spacerze z 3 miesiecznym szczeniakiem? I ile komend uczyłyście?

Nie wiem czy nie przesadzam ze spacerami. Mały nie chodzi po schodach ale górki uwielbia i si zastanawiam czy nam sie to na dysplazji nie odbije.

Ja miałam troszkę ograniczone pole manewru bo młodego w styczniu odebrałam i akurat po odbiorze przyszła konkretna zima także nie było bardzo długich spacerów, ale on w domu wiecznie szalał. Ja myślę, że można spokojnie spacerować ile wlezie byle nie zmuszać go do tego. Nap nie zmuszać do biegu, ale jak sam chce i widać, że zmęczony nie jest to niech biega. jak nie na spacerze to w domu będzie szalał. Bo przecież nie zamkniesz go w transporterze by leżał resztę czasu :)

Np tak było u nas: (na YT jest sporo filmików jak mały szał na spacerach)

DSC02680.jpg

Link to comment
Share on other sites

Bardzo różnie. Np jechaliśmy do lasu/parku/na pola na około godzinkę w tym czasie przede wszystkim szlifowalismy przywolywanie, pies sam spacerowal, bawił się z drugim psem. Reszta spacerkow była krótsza, jakieś zabawy w domu czy na ogrodzie. Z górkami bym uważała w tym wieku, też bez przesady, ale nie codziennie. Po prostu tak jak mi się chciało, czy miałam czas tyle spacerowalismy. A komend uczyłam prawie od samego początku, tyle, że młody umie w sumie tylko takie podstawy, co nam się w życiu codziennym przydadzą. 

Link to comment
Share on other sites

U nas jeżeli chodzi o komendy to też od pierwszego dnia. Tak samo samokontrola z wychodzeniem przez drzwi czy jedzeniem. Dzięki temu nigdy nie miałam problemu z psem wylatującym na korytarz przy każdej okazji i nie wyrywa mi miski z ręki choć jeść to on pomału nie potrafi. 

Z komendami miał młody masę zabawy.  I dość szybko kolejne wprowadzałam gdyż młody szybko się nudził jedną.  Jego ulubioną była pamiętam miejsce.  Jak już załapał o co chodzi to leciał jak szalony.  Gorzej, że potem miał czas, że nie słuchał co do niego mówię tylko niezależnie od komendy leciał do klatki :P

Link to comment
Share on other sites

Górek nie ominę na tyle ile bym chciała bo mam niestety taki teren, ale ostatnio pogoda nie sprzyja więc chodzimy na plac przy lidlu :)

Małego własnie też chcę uczyć podstawowych komend. Jakieś daj głos/łapę do niczego się nie przydaje.

 

Z racji że ja pracuje teraz do 18 (trzeb na gówniarza robić :P ) a mój jest na urlopie to nie mamy za bardzo kiedy ćwiczyć tak aby nam wyszło super. Dzisiaj mamy w końcu większą ilość zdjęć. Chyba muszę podziękować Joli od Hiro i Maszki :)

DSC_0330.jpg

DSC_0340.jpg

DSC_0345.jpg

DSC_0355.jpg

DSC_0357.jpg

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Ania :) napisał:

Rośnie mały rudzielec :) u nas też śnieg, ale jest na plusie, więc i ze śniegu zrobiła się mega chlapa :/ w nocy przymrozi to będzie lodowisko. 

U nas się trochę trzyma, pogoda ma być na minusie to może akurat będzie fajny luty :D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...