Jump to content
Dogomania

Pies uciekł z domu..


bajzon2000

Recommended Posts

Cześć, zakładam ten temat żeby się niejako wyżalić innym właścicielom psów. 

Mam 1,3 rocznego mieszańca owczarka niemieckiego, chowa się razem z jego matką i dwoma kundelkami. I wszyscy oprócz jednego kundelka znaleźli sposób na wyskakiwanie poza podwórko i radosne hasanie po wsi, ogrodzenie jest murowane i dołem nie przechodzą, a wyskakują po prostu górą... Płoty mają wysokość 2,5 metra i nie w sposób tych betonowych płotów podwyższyć. Uciekały, ale zawsze po ucieczce wracały wszystkie psy. 

A ten owczarek był moim oczkiem w głowie, był to jedyny pies który był za mną i mnie bardzo lubił.. Codziennie gdy w nocy się przebudziłem wychodziłem na dwór i go zwoływałem na podwórko, zawsze wracał, brałem go do domu żeby sobie odpoczął. Jednak wczoraj gdy wieczorem uciekły, wróciły rano wszystkie prócz tego wilczurka, boje się że może już nie wrócić. Mieszkam na wsi toteż cele ich ucieczki to albo oborniki okolicznych gospodarzy lub las. Innych miejsc do których mogą się udawać nie ma. Z tego względu niebezpieczeństwa jakie mógł spotkać to albo wkurzony gospodarz, choć wątpię bo w okolicy każdy lubił tego psa, albo został potrącony przez samochód, albo poleciał za jakąś suką, ale nigdy to mu sie nie zdarzało. W każdym razie, bardzo się martwie i gdy skończe pisać obejde okolice w jego poszukiwaniu, rzeczy takie jak schroniska, straż miejska nie wchodzą w grę, z uwagi że mieszkam na totalnej wsi. Oczywiście jestem z tym sam, rodzice twierdzą że ,,jak ma wrócić to wróci, a jak nie to trudno będzie następny''. Ja się zżyłem z tym jedynym, i prawde mówiąc spodziewałem się takiej chwili :/ na wsi już tak jest niestety że jeśli o psów chodzi to przetrwają te najsilniejsze, i najstarsze. Reszta zawsze w jakichś magicznych i niewyjaśnionych okolicznościach ginie.... Miał ktoś podobny problem?..

Link to comment
Share on other sites

Na szczęście wrócił, sam, akurat gdy wracałem z poszukiwań stał przed bramą niewinnie merdając ogonem :D . Był gdzieś w trasie po wsi albowiem był cały brudny w błocie i pachniał wiejskimi aromatami. Mam nadzieję że dzisiaj już nie pójdzie w takie długie tango, zatrzymał bym go w domu ale to młody jest i potrzebuje przygód..

Link to comment
Share on other sites

Miałam parę lat temu psa przybłędę - prawdopodobnie wyrzucony z samochodu, błąkał się wychudzony, wylękniony, no i kłapiący zębami. Został u nas, zaufał, no i miska to przekonała. Spryciarz był taki, że taki płot, jak piszesz przechodził w parę sekund. A że las bliziutko, to trzy razy wpadał we wnyki, sprytny był i jakoś się uwalniał, ale wracał pokaleczony. Gehennę przechodziłem z nim. Uczulam Cię więc na wnyki, bo o nas tego dużo.

Link to comment
Share on other sites

Mój znajomy miał podobny problem tylko tutaj akurat skończyło się nieszczęśliwie bo pies pewnego wieczoru wrócił poszarpany. Weterynarz mówił, że musiała to być robota innych psów, które od dłuższego czasu kręciły się w tym rejonie. Niestety czasem pies "odkrywca" potrafi być prawdziwym problemem. No a niebezpieczeństw nie brakuje. Niestety czasem "życzliwi sąsiedzi" potrafią nawet zwierzaka otruć by się pozbyć problemu zwierząt grasujących po okolicy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...