Jump to content
Dogomania

* Bobiś odszedł w swoim kochającym domku [*]Mika -Sara już w swoim DS ! :D Mika nadal czeka na swój wyrozumiały domek. Bobiś już go ma! Wycofane psiaki - Mika i Bobi - kolejne zamojskie biedy liczą na cud.


b-b

Recommended Posts

2 minuty temu, Poker napisał:

 w świetle tego co napisała Tola , dziewczyna jest zupełnie niewiarygodna.Szkoda  tracić czas na " zabawy" z nią.

Rzadko się wypowiadam ale z tego co przeczytałam to jest to zbyt ryzykowna sprawa, też bym dała sobie spokój.

Link to comment
Share on other sites

27 minut temu, Tola napisał:

Kolejna wątpliwość dotyczy chyba zachowania dziewczyny przy adopcji Vanilki, pisałam wczoraj wieczorem z b-b...

Dziewczyna 27.04 zadzwoniła do mnie z ogłoszenia, porozmawiałyśmy, potem dostałam sms , że jest zdecydowana na adopcję i czeka na wizytę.

A 30.04 już  nie odbierała telefonu, nie oddzwoniła tez , że rezygnuje z adopcji.

W tym samym czasie dzwoniła w sprawie adopcji Miki....

 

 

no proszę, to ona juz trochę piesków z dogomanii "zaliczyła" :)

sprawa jest chyba prosta, a Pania powinno się umiescić w stosownym miejscu ;)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny,podajcie proszę tu na wątku imię tej pani i pierwszą literę nazwiska oraz ulicę,dzielnicę Poznania i nr telefonu bez końcowych numerów.My też ogłaszamy psiaki na Poznań a skoro to już 3 psiak,którym jest "zainteresowana" to warto sobie te dane zapisać.

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, hop! napisał:

Jeżeli chodzi o adopcję Miki, to radość jest przedwczesna. Zaczyna się pojawiać coraz więcej wątpliwości. Ten sam dom interesował się kilka miesięcy temu Bezą. Były pozytywne odczucia po rozmowach, była wizyta przed adopcją, która wypadła dobrze, a potem nic z tego nie wyszło. Można o tym poczytać na wątku Bezy: KLIKNIJ.Teraz mamy podobną sytuację. Pierwsze odczucia są na plus, ocena po wizycie pozytywna, ale rośnie niepokój i przybywa obaw. Jak się okazuje, nie jest to raczej dom godny zaufania i pewny, ale ostateczną decyzję podejmie Bogunia. 

Rozmawiałyśmy dzisiaj jeszcze przed moją pracą.

Obie uznałyśmy,że coś jest tutaj nie tak.

Julitko szukamy nadal domku dla Mikusi :)

 

10 godzin temu, elik napisał:

Wczoraj tj. 4.05. na konto psiaczków wpłynęła kwota 30,00 zł  - deklaracja na maj od dorcia2.

 

Serdecznie dziękujemy

836367738_kwiatki6.gif.9183992610a334cb68ee244f32a6c068.gif

 

Bardzo, bardzo dziękujemy :)

7 godzin temu, Bogusik napisał:

Ja przynoszę  bardziej optymistyczne wiadomości jeżeli chodzi o domek dla Bobika.Edyta zrobiła wizytę p/a już w nowym miejscu zamieszkania p.Patrycji i jej przyjaciela.Fajne duże i przestronne mieszkanie a nie daleko park do spacerów.Sunia wspaniała,bardzo przyjazna i łagodna.Dosyć smutna i tęskniąca za psim towarzystwem, co widać na spacerach.Państwo znają obowiązujące zasady związane z posiadaniem psa i zdający sobie sprawę z ewentualnych problemów,które mogą się pojawić u psiaka na początku.Mili,sympatyczni i z ogromnym sercem do zwierząt.Nie opodal mieszkają rodzice w domku z ogrodem i zawsze służą pomocą gdyby zaistniała taka potrzeba.Edyta jest przekonana,że to bardzo dobry domek i daje zielone światło...:) Nie chce zwrotu pieniędzy za dojazd,ponieważ jak mi powiedziała, w taki właśnie sposób pomaga psiakom w potrzebie :)

Teraz decyzja należy do Bogduni :)

Jeśłi tylko sunia i Bobi się zaakceptują to Bobik będzie miął dom!

Pani dzisiaj do mnie pisała- była w pracyi nie mogłam odbierać telefonów - że prosi o wyrobienie paszportu dla Bobika :) Jutro muszę zadzwonić do Hani w tej sprawie :)

51 minut temu, Bogusik napisał:

Dziewczyny,podajcie proszę tu na wątku imię tej pani i pierwszą literę nazwiska oraz ulicę,dzielnicę Poznania i nr telefonu bez końcowych numerów.My też ogłaszamy psiaki na Poznań a skoro to już 3 psiak,którym jest "zainteresowana" to warto sobie te dane zapisać.

Marta M. 

Poznań Dębiec

ul. Klonowa

7956483..

 

 

Zadzwoniłam teraz do pani bo puściła mi głuchacza.

Gdy zapytałam o wizytę dla Vanilki powiedziała ,że nic nie wie o telefonie....może jak zostawiła telefon w pracy to ktoś odebrał i powoływał się na nią. Początkowo wyszło ,że ona nic o adopcji nie wie...a później jakoś zaczęła kręcić.

Co do Bezy to początkowo ona nie chciała takiej suni adoptować tylko jakiegoś psiaka z Gostynia chyba Charliego  - był chory na padaczkę. Później przypomniała sobie o Bezie i musiała zrezygnować z adopcji bo chłopak wyjeżdżał za granicę. Informowała podobno opiekunkę suni o tym.

 

Wiecie ja nie oddam Miki osobie do której nie mam zaufania i bardzo dziękuję Toli za oświecenie mnie wczoraj w nocy. Biedna Miki pojechałaby do pani....a za jakiś czas albo wracałaby do...nie wiem czy Julcia miałaby jeszcze dla niej miejsce - albo by nagle na spacerze uciekła.

 

Szkoda bo to jak rozmawia pani daje nadzieję na wspaniały dom. Szkoda tylko ,że tu nie chodzi chyba o danie go tak na poważnie.

Nie wiem gdzie zamieścić panią żeby reszta na nią uważała. 

 

 

Link to comment
Share on other sites

41 minut temu, b-b napisał:

Zadzwoniłam teraz do pani bo puściła mi głuchacza.

Gdy zapytałam o wizytę dla Vanilki powiedziała ,że nic nie wie o telefonie....może jak zostawiła telefon w pracy to ktoś odebrał i powoływał się na nią. Początkowo wyszło ,że ona nic o adopcji nie wie...a później jakoś zaczęła kręcić.

Co do Bezy to początkowo ona nie chciała takiej suni adoptować tylko jakiegoś psiaka z Gostynia chyba Charliego  - był chory na padaczkę. Później przypomniała sobie o Bezie i musiała zrezygnować z adopcji bo chłopak wyjeżdżał za granicę. Informowała podobno opiekunkę suni o tym.

 

Wiecie ja nie oddam Miki osobie do której nie mam zaufania i bardzo dziękuję Toli za oświecenie mnie wczoraj w nocy. Biedna Miki pojechałaby do pani....a za jakiś czas albo wracałaby do...nie wiem czy Julcia miałaby jeszcze dla niej miejsce - albo by nagle na spacerze uciekła.

 

Szkoda bo to jak rozmawia pani daje nadzieję na wspaniały dom. Szkoda tylko ,że tu nie chodzi chyba o danie go tak na poważnie.

Nie wiem gdzie zamieścić panią żeby reszta na nią uważała. 

 

 

Ja dopiero po Twoim opisie przyszłego domu  skojarzyłam, ze to ta sama osoba.

Jak dobrze, ze możemy tutaj dzielić się takimi informacjami - wiele psów uniknie nieudanych adopcji.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, Tola napisał:

Ja dopiero po Twoim opisie przyszłego domu  skojarzyłam, ze to ta sama osoba.

Jak dobrze, ze możemy tutaj dzielić się takimi informacjami, wiele psów uniknie nieudanych adopcji.

Nawet nie chce myśleć już o tym wszystkim . 

 

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, b-b napisał:

 

Co do Bezy to początkowo ona nie chciała takiej suni adoptować tylko jakiegoś psiaka z Gostynia chyba Charliego  - był chory na padaczkę. Później przypomniała sobie o Bezie i musiała zrezygnować z adopcji bo chłopak wyjeżdżał za granicę. Informowała podobno opiekunkę suni o tym.

Absurd :) jesjesli chodzi o Beze to dzien przed zaplanowanym wyjazdem suni do PMarty tylko Hania Szafirka dostala od niej smsa ze rezygnuje i zeby suni nie przywozic. To Hania zadzwonila do mnie zeby mi o tym powiedziec. 

Jak wroce do domu wrzuce ta mila dziewczyne na Czarne Kwiatki na fb wstawiajac jej profil fb bo znam. Zobaczymy czy jeszcze jakis pieskow po drodze nie chciala przygarnac

Faktem jest ze ona brzmi w tym pierwszych rozmowach tak cudownie! Jak aniol, a to diabolek jednak ;)

Link to comment
Share on other sites

22 minuty temu, Olena84 napisał:

Ja bym panią poinformowała że została zgłoszona w odpowiednie miejsce i więcej nie mówić, niech się przestraszy.

Bardzo dobry pomyśl. Jeśli nie będzie wiedziała, że została rozszyfrowana to dalej będzie nabierać inne osoby, że chce adoptować psa i rozbudzać nadzieję.

Trzeba ją uświadomić, że to koniec jej zabawy.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, kiyoshi napisał:

Absurd :) jesjesli chodzi o Beze to dzien przed zaplanowanym wyjazdem suni do PMarty tylko Hania Szafirka dostala od niej smsa ze rezygnuje i zeby suni nie przywozic. To Hania zadzwonila do mnie zeby mi o tym powiedziec. 

Jak wroce do domu wrzuce ta mila dziewczyne na Czarne Kwiatki na fb wstawiajac jej profil fb bo znam. Zobaczymy czy jeszcze jakis pieskow po drodze nie chciala przygarnac

Faktem jest ze ona brzmi w tym pierwszych rozmowach tak cudownie! Jak aniol, a to diabolek jednak ;)

Dzwoniłam do Hani.

Faktycznie Hania przypomina sobie,że Pani pisała ,że chłopak wyjeżdża i rezygnuje z adopcji Bezy.

Co do Vanilki ....podobno koleżanka odbierała? czytała sms-sy i ona coś namąciła choć prawdą jest,że Pani rozmawiała z Tolą w sprawie adopcji Vanilki 

Zapytana dlaczego nie oddzwoniła- bo było jej głupio i nie wiedziała jak to załatwić???

A Mikę nadal chce.

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, b-b napisał:

Dzwoniłam do Hani.

Faktycznie Hania przypomina sobie,że Pani pisała ,że chłopak wyjeżdża i rezygnuje z adopcji Bezy.

Co do Vanilki ....podobno koleżanka odbierała? czytała sms-sy i ona coś namąciła choć prawdą jest,że Pani rozmawiała z Tolą w sprawie adopcji Vanilki 

Zapytana dlaczego nie oddzwoniła- bo było jej głupio i nie wiedziała jak to załatwić???

A Mikę nadal chce.

W takim razie będziesz chciała wydać tam Mike?

...sprawa z Bezą była dawno, być może Pani napisała Hani że chłopak wyjeżdża ale zadzwiające że dzień wcześniej potwierdzała transport. To musiałby być bardzo nagły wyjazd.

Link to comment
Share on other sites

54 minuty temu, kiyoshi napisał:

W takim razie będziesz chciała wydać tam Mike?

...sprawa z Bezą była dawno, być może Pani napisała Hani że chłopak wyjeżdża ale zadzwiające że dzień wcześniej potwierdzała transport. To musiałby być bardzo nagły wyjazd.

Powiedziałam Pani,że muszę mieć czas na przetrawienie wszystkiego.

Jeśli w ogóle Mika tam pojedzie to najszybciej na początku czerwca...jeśli Pani do tego czasu nie zmieni zdania, odbędzie się znowu rozmowa to sprawa myślę będzie do przemyślenia.

Mika będzie nadal ogłaszana i jest bezpieczna u hop! I to jest teraz najważniejsze.

Jeśli okaże się ,że Pani szuka innego psiaka to myślę,ze i tak to tutaj na dogo wypłynie to wtedy będzie już na 100% wiadomo,że nie warto powierzać jej żadnego psiaka.

Link to comment
Share on other sites

Ja tez uważam, ze Mika nie powinna tam jechać.

 Pani może nie zmieni zdania do czerwca, ale może to zrobić  w lipcu lub po pół roku.

Nie róbmy tego suni,   zasłużyła na dom bardziej odpowiedzialny, stabilny,  tym bardziej, ze będzie wymagała znacznej uwagi.

Ktoś, kto  dzwoni w sprawie adopcji i  zapewnia, ze  jest zdecydowany, przysyła dane do wizyty, a za chwilę szuka kolejnego psa i wykonuje kolejny taki sam telefon nie jest wiarygodny. 

A pani przed Miką dzwoniła w sprawie chyba 3 psów - wizyty wypadały dobrze, to pani zmieniała zdanie.

Pani Marta mija się tez z prawdą, delikatnie to nazywając - rozmawiałam z nią, a nie z koleżanką, i to dosyć długo.

Bardzo chciała Vanilkę,  mówiła, jak bardzo będzie o nią dbała, a gdy ja szukałam kogoś do wizyty - szukała już innej suczki.

 

Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, Sara2011 napisał:

Ta pani to coś w stylu tej pani od mojego Iryska. Jakby z tej samej gliny , wrrr!

Tacy ludzie są i będą, dlatego trzeba uważać.

Wydaje mi się, że jeśli istnieją najmniejsze wątpliwości, trzeba je rozstrzygać  na korzyść psa. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

26 minut temu, Tola napisał:

Tacy ludzie są i będą, dlatego trzeba uważać.

Wydaje mi się, że jeśli istnieją najmniejsze wątpliwości, trzeba je rozstrzygać  na korzyść psa. 

I tak też będzie w przypadku Miki.

Nie martwcie się.

Mikusia musi mieć najwspanialszy domek jaki tylko będziemy mogli jej znaleźć :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...