Jump to content
Dogomania

Piesek z raną w oku, bardzo potrzebuje naszej pomocy.. pomożemy prawda :) :)


Recommended Posts

 

14 godzin temu, Poker napisał:

Szkoda,że ani anica , ani Bgra nie zaglądnęły. Liczyłam na to ,że dostanę nr telefonu kobiety i podam go jutro wetce , tak jak się umawiałam.

Zaglądałam!...nie wiedziałam co napisać?!  ponieważ ...wygląda ,że chyba nie rozumiemy się do końca?  może to ja ,tak odebrałam? czasem po prostu...niezrozumienie słowa pisanego?  chciałabym wyjaśnić swoje stanowisko w tej sprawie!... przedstawię obraz sytuacji bez dodawania swojej opinii na ten temat, żeby nic, nie sugerować! proszę o wyrobienie sobie ,każdy swojej :)  ..Ponieważ piesek cierpi i nie jest leczony! / takie są fakty/ właściciele ,którzy zostali, poinformowani o chęci udzielenia pomocy / nie mówiłam o formie w jakiej będzie udzielona ta pomoc/ wyrazili chęć przyjęcia tej pomocy, przy Waszej wyraźnej pomocy, kiedy zebraliśmy ,pieniążki 550zł które już mogły wystarczyć na rozpoczęcie leczenia, poinformowałam pana ,jak ta pomoc ma wyglądać! najpierw jedziemy na konsultację do lekarza okulisty, prof  Kiełbowicz, który obejrzy oczko, później porobimy wszelkie konieczne badania ogólne, oraz konieczną konsultację kardiologiczną, może nawet się uda u naszej Wrocławskiej sławy prof Pasławskiej? przy pomocy ,żony prof Kiełbowicza, zapłata za leczenie ,miała być opłacona ... później? przelewem? tutaj przedstawiłam w jakiej formie ta pomoc będzie przebiegała/ faktura i przelew/okazało się , że pan jeszcze jest nie zmotoryzowany! kiedy rozmawialiśmy i w kwestii tylko formalnej, spytałam czy jest świadomy ,że z pieskiem po operacji ,trzeba będzie przez parę dni, jeździć na opatrunki? do kontroli?/ wiem ,że pan nie pracuje/ pan odpowiedział , że Ooo! to on nie dojdzie! ja go też ,tyle nie doniosę! zaproponowałam ze swojej strony, zawiezienie do klinik na konsultacje, Poker ze swojej strony ,obiecała ,że po ew.zabiegu, przywiezie ich do domu. W poniedziałek byliśmy umówieni na 8 rano, w sobotę przybiegł pan do mnie.. Jest decyzja! Nie zgadzamy się!  wszystkie okoliczności są w postach wyżej! , chorym oczkiem pieska zainteresowało się wiele osób, pan i pani, wyjaśniają zaniedbania... w różny sposób,opisy również powyżej!  a nawet ,że są zmuszani!? że wywieramy naciski, nakazujemy co mają robić?!że nie dajemy zająć się pupilem po swojemu?  że straszymy? i już nawet nie spamiętałam wszystkiego?  ponieważ wczoraj ,miałam kilka 'dziwnych' rozmów chcę być pewna do końca!  postanowiłam porozmawiać z panem raz jeszcze! żeby nie niepokoić pana w domu, wyszłam z domu przed 7 i spacerowałam przed bramą pana, kiedy wyszedł z pieskiem, przywitałam się , Maksiu, bo tak ma na imię ,zaskoczył mnie radosnym machaniem ogonka, jakby mnie znał całe życie :) w przeciwieństwie do pana ,który odciągał go na smyczy ode mnie!  na moje pytanie jak się czuje Maksiu? i zapewniłam pana ,ze pomoc nadal jest aktualna!  odpowiedział, dajcie mi święty spokój! mam teraz jeszcze inne problemy! po Nowym roku będzie operowany, byliśmy teraz u lekarza na Jedności będzie operowany? na Partynicach? leczony? przepraszam za te znaki zapytania ale kto chociaż raz rozmawiał z panem wie o czym mówię!  pan nie odpowiada jasno na zadane pytanie, tylko np jest operowany ,będzie operowany, już rozmawiałem, będę rozmawiał, ona rozmawiała!  kiedy spytałam o nazwisko lekarza, odparł .. że nie pamięta! on leczy w domu! tylko dla swoich, z polecenia!.. ale przecież mówił pan ,że serduszko jest chore, trzeba porobić badania!.. wszystko będzie robione! odparł ze złością! i   k...a mać  po ch..j  te faktury! .. on ma leczyć a nie rozliczać się!   ... nie pozwolił mi też dać Maksiowi smaczka!  burknął ,że ... rano wymiotował!  pożegnałam się i życzyłam ,państwu Wesołych Świąt!   .. skoro państwo chcą się zająć leczeniem.. daję im szanse na wykazanie się inicjatywą!  jeśli ktoś ma jeszcze jakieś wątplIwości, proponuję porozmawiać z panem czy z panią ... ja ze swojej strony po dzisiejszym spotkaniu podjęłam decyzję!... ponieważ wiem ,że interwencji jest dużo ,że może liczy się też kolejność zgłoszeń,... państwo tym samym mają czas ,żeby ...samemu zająć się swoim pupilem.. 

.. ciekawe co usłyszy p doktor?

Link to comment
Share on other sites

No jeszcze takich debili bez serca i empatii nie widziałam, wszyscy chcą pomóc choremu i napewno cierpiącemu psu a oni nie,czekają aż będzie wyć z bólu i odejdzie w męczarni. Ich się powinno podać do sądu za znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Podziwiam was dzxiewczyny za dużą cierpliwośc i wspólczuję bezsilności.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

A ja myślę że Ci ludzie nie chcą pomóc swojemu psu. Nie chce się im nic. Wszystko za daleko za skomplikowane za trudne. Najlepiej jakby ktoś sam zabrał psa przywoził, wywoził, zmieniał opatrunki, dawał w tym czasie jeść i dał zapomogę. Licho wie na co. Potrafią tylko brać. A żeby brać i uzyskiwać zapomogi to potrafią mówić półprawdy, kłamać, zmyślać, przekręcać rzeczywistość. Myślę że wszystko o czym mówią - to  kłamstwa. Prawda jest taka że nic nie zrobią  bo się im nic nie chce. Jak pies umrze będą oczywiście rozpaczać A jakże.

Być może pan zgodził się na początku na pomoc, bo myślał, że dostanie kasę do ręki.A tu niestety jakieś faktury... straszne nie pojęte.

Tu twarda ręka jest potrzebna.

 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Nawet nie wiecie jak przykro mi było to wszystko napisać!... taki elaborat mi wyszedł a jeszcze nie wszystko opisałam z tej rozmowy... i byłam wzburzona.. i nie chciałam pisać sugestywnie,kasowałam, pisałam od nowa, kilka godzin, ponieważ dotarło do mnie, że ... piesek chyba najbardziej może liczyć na naszą pomoc :(  chciałam ,żebyście wiedziały jaka jest prawda :(    są Święta i zostawiam wszystko, nie wiem na ile?/ przyznam się szczerze ,że próbowałam również delikatnie rozmawiać bez podawania adresu, z koleżanką ,która zna ludzi z eko-straży i chyba cztery łapy, żadnych konkretów ale szukam ,żeby nie kolidowało  to z interwenecją TOZu ,wiem że mają masę interwencji :( / jak tylko będę coś wiedziała napiszę! państwo mają czas, wiem że Maksiu go nie ma :(  ale przynajmniej później nie będą mogli powiedzieć ,że ...nie dajemy im zająć się swoim pupilem:(...

Link to comment
Share on other sites

Mam obawy ,że jak nie dzwoni... to się nie dodzwoniła, wiem , że dzisiaj była ,chyba cały dzień i jutro też będzie / dzwoniłam ,żeby dowiedzieć się kiedy będzie p doktor, oczywiście nic nie pytałam/  domyślam się ,że gdyby miała jakieś wiadomości to by zadzwoniła :(

Link to comment
Share on other sites

Zbliża się koniec roku u nas inwentaryzacja, nie wiem kiedy skończymy, będę teraz bardziej zajęta, więc pomyślałam sobie,że przed pracą "pospaceruję" sobie w pareczku gdzie mogę spotkać Maksia i ... spotkałam! .. przywitałam się z panem grzecznie, z Maksiem ciepło :) Maksiu jak mnie zobaczył aż popiskiwał/ mam nadzieję ,że to z radości/  na pewno wita mnie radośnie! żeby nie powiedzieć bardzo radośnie! zadziwia  mnie to bardzo, pamiętam pierwsze rozmowy z panem, nigdy nawet nie machnął ogonem! od kiedy zaproponowałam pomoc...wita mnie tak radośnie jakby wiedział! ale skąd? fenomen ich intelgencji?!  innej jak nasza ale na pewno inteligencji, może takiej bardziej płynącej z instynktu?... chciałam się bardziej przyjrzeć Maksiowi w jakim stanie jest jego sierść? niestety kubraczek jest tak fajnie dopasowany, że nie mogę za wiele powiedzieć, łapki, ogonek, główka , można powiedzieć ,bez zastrzeżeń, natomiast jeśli chodzi o to oczko... cała ta "bania" która była wypełniona krwią, jest w większej części...jakby brązowa!?  jakby zrobił się w tym miejscu? strup?... spytałam pana ,co się stało?  .. w Święta nie trzeba chlać, tylko robić okłady! cały czas mu robiłem okłady! odparł, ale czy to dobrze? spytałam, Dobrze, dobrze! uspokaja pan, tak zalecił lekarz!  na razie! bo 5-6 stycznia,mam jechać do domu lekarza i będzie tam kilka godzin, będzie go obserwował ,zrobi badania i zobaczymy?  nie chciał mi powiedzieć jak ma na nazwisko lekarz? ani na jakiej ulicy mieszka?  na moją propozycję nadal aktualnej pomocy, czy to finansowej? czy podwiezienia?  nie reagował!  ponieważ wyczuwałam niechęć, nie spytałam ,czy mogę zrobić zdjęcie Maksiowi, nie chciałam ,żeby wkurzył się na mnie, ponieważ wtedy już ...nie będę miała ,żadnego dojścia do Maksia, teraz ...niechętnie ale jeszcze mi odpowiada!... niestety nie wiem ,co mam myśleć o tym strupie, który powstał w oku w miejscu tego krwiaka???

.. jutro jestem umówiona z p doktorem na szczepienie Taksuni /w gab. dr Sylwii/  może się czegoś dowiem od lekarza?  bardzo ceniłam sobie kiedyś p doktora, jeszcze z Jasią, niestety gdzieś zniknął na jakiś czas? 

Link to comment
Share on other sites

W końcu się dodzwoniłam do wetki. Oczywiście zapomniała o telefonie do ludzi. Miała zaraz do nich dzwonić. Nie wiem czy się dodzwoniła, bo do mnie nie oddzwania.

Ciekawe co za okłady mu robił? Czy dobrze zrozumiałam ,że nie ma tej bani tylko jest strup ?

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Poker napisał:

W końcu się dodzwoniłam do wetki. Oczywiście zapomniała o telefonie do ludzi. Miała zaraz do nich dzwonić. Nie wiem czy się dodzwoniła, bo do mnie nie oddzwania.

Ciekawe co za okłady mu robił? Czy dobrze zrozumiałam ,że nie ma tej bani tylko jest strup ?

Bania jest ...chyba nawet wydaje mi się ,że rośnie?może się mylę? .. tak dziwnie do przodu? ten sam czubek ,na końcu tej bani ,miał wyraźnie krwisty czerwony kolor a teraz ten czubek i znaczna część jest...brązowa?, czy to strup jest?, trudno mi powiedzieć? opisać dokładnie, przepraszam ale, mam problem ,żeby patrzeć na to biedne oko, dzieje się ze mną coś ..niedobrego :(    a jeszcze Maksiu, chce się witać, przytulać do nogi, pan go odciąga ode mnie,jak  dotknął smyczą dokładnie, tej rany, w tym zamieszaniu, myślałam ,że zemdleję :(   

pytałam o te okłady?... nie wiem? nie pamiętam?  a to ,ona tam ,coś?  no to właśnie ,mówiłem?... całe Święta przy nim siedziałem, ... proszę mi wierzyć, że konwersacja z panem... to wielkie wyzwanie ,dla mnie, naprawdę!... próbuję coś zrobić... ale mi nie wychodzi :(

 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, anica napisał:

Bania jest ...chyba nawet wydaje mi się ,że rośnie?może się mylę? .. tak dziwnie do przodu? ten sam czubek ,na końcu tej bani ,miał wyraźnie krwisty czerwony kolor a teraz ten czubek i znaczna część jest...brązowa?, czy to strup jest?, trudno mi powiedzieć? opisać dokładnie, przepraszam ale, mam problem ,żeby patrzeć na to biedne oko, dzieje się ze mną coś ..niedobrego :(    a jeszcze Maksiu, chce się witać, przytulać do nogi, pan go odciąga ode mnie,jak  dotknął smyczą dokładnie, tej rany, w tym zamieszaniu, myślałam ,że zemdleję :(   

pytałam o te okłady?... nie wiem? nie pamiętam?  a to ,ona tam ,coś?  no to właśnie ,mówiłem?... całe Święta przy nim siedziałem, ... proszę mi wierzyć, że konwersacja z panem... to wielkie wyzwanie ,dla mnie, naprawdę!... próbuję coś zrobić... ale mi nie wychodzi :(

 

a może zapytać prosto z mostu : o co tak naprawdę chodzi ? Żeby przestał kręcić tylko powiedział prawdę ? I zapytać dlaczego już skazali go na śmierć w bólu ? 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Wetka się nie odezwała , więc pewnie się nie dodzwoniła.Myślę ,że nadszedł czas na interwencję TOZu. Okres świąteczno-noworoczny niestety nie sprzyja zdecydowanym działaniom. Mogę jutro zadzwonić do p.Joanny i poprosić o interwencję. Mam adres , nazwisko i nr telefonu do kobiety.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Wczoraj Pani Joanna napisała,że prezesowa była pod wskazanym adresem,pies szczekał,nikt nie otworzył.

Poprosiłam,żeby weszła tutaj na wątek psa,prosiłam o ponowną interwencję.

Paru rzeczy się nauczyłam,pomoc rodzinie tak,nasza Skarpeta wspiera też psy właścicielskie,jeżeli nie ma chęci współpracy rodziny, sprawa nie dotyczy obcięcia za długich pazurów tylko pies ewidentnie cierpi,oficjalne zgłoszenie organizacji.

Za długo to wszystko się wlecze,może z perspektywy psa,który czeka już rok?to parę dni...jak ta gałka strzeli to dopiero będzie jazda bez trzymanki.

Nie będzie czasu na konsultacje,badania,wtedy operacja bez kwalifikacji tylko ze wskazań życiowych :(

 

 

 

.

 

 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, IlonaS napisał:

Dziwne te wypowiedzi pana, cała ta sytuacja dziwna, a ten lekarz to prawdziwy czy może jaki znachor? 

..ja nie wierzę już w ani jedno słowo pana! nie piszę tu wszystkiego/ i tak wychodzą mega posty/ staram się chociaż troszeczkę ,przybliżyć osobę pana i to tylko dla tego ,żeby nie zaskoczył ew. interwencji swoją pomysłowością :( ponieważ forum jest ogólnodostępne, staram się być powściągliwa.. tak więc ja nie wierzę w ..umówione spotkanie z lekarzem :(

 

11 godzin temu, mdk8 napisał:

a może zapytać prosto z mostu : o co tak naprawdę chodzi ? Żeby przestał kręcić tylko powiedział prawdę ? I zapytać dlaczego już skazali go na śmierć w bólu ? 

.. próbowałam, nic to nie dało! :( / na zadane pytanie ,zasypuje stekiem słów, nie na temat, wywody trwają długo, żeby po chwili się zorientować ,że mówimy o czym innym/

...ja myślę że Uxmal trafnie tutaj oceniła sytuację i intencje!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...