Jump to content
Dogomania

Piesek z raną w oku, bardzo potrzebuje naszej pomocy.. pomożemy prawda :) :)


Recommended Posts

Też o tym myślałam a co będzie jak w czasie operacji Maksio odejdzie?

 Chciałam od początku  aby zoperowałać pieska.

Czy naszym bliskim odmawiamy pomocy lekarskiej ? Czy ludzie w starszym wieku nie operuje się jeśli jest taka potrzeba?

Maksio ma cierpieć tylko dlatego,że jest psiakiem, którego opiekunowie...hmm ...mają gdzieś, że go TO boli i przez lata? nic nie robili aby wyleczyć psiaka?

 

Link to comment
Share on other sites

bou, to chyba z Tobą walczyłyśmy w ubiegłym roku o zgodę opiekunów na operację suni z wieeelkim guzem na brzuszku.Guz był naprawdę monstrualnych rozmiarów. Wtedy też myślałam, a co będzie, jak sunia się nie obudzi, albo jak operacja się nie uda... Ale uważałam, że wszystko lepsze, niż dalsze życie z takim guzem. Jeszcze trochu, a sunia wlokłaby tego guza po ziemi, o ile wcześniej by nie umarła. Wreszcie opiekunowie się zgodzili, zebraliśmy odpowiednią kwotę. Operacja się odbyła, sunia przeżyła. Niestety nie wiadomo co było przyczyną, (nie było sekcji ), że na drugi dzień sunia zmarła. Było mi bardzo żal suni. Płakałam, ale ani przez moment nie pomyślałam, że szkoda, że niepotrzebnie nalegałyśmy na opiekunów, że sunia jeszcze mogła żyć. Może mogłaby jeszcze żyć, ale co to za życie z tym wielgachnym guzem ? Przecież ona już nie mogła siedzieć. Mogła tylko stać lub leżeć. Jeszcze trochu i nie mogłaby nawet tego, bo ten guz ciągle rósł. Naprawdę pomimo, że było mi żal, że sunia odeszła, uważam, że decyzja była słuszna.

Dokładnie tak samo myślę w tej sytuacji.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Anula napisał:

Normalni ludzie ze względu na cierpienie psa pomagają mu odejść aby nie cierpiał.Biorą ból osobisty na siebie ale mają czyste sumienie,że pomogli psiakowi.Piszę to w kontekście gdyby Maksio odszedł z powodu operacji.

Operuje się starsze psy,schorowane i te psy dają radę.Na wątku jest informacja,ze to bardzo dobra Lecznica.Skoro dobra to powinna robić zabiegi przy pomocy narkozy wziewnej.

Podziwiam tych ludzi jak oni mogą patrzeć na Maksia nie widząc jego cierpienia.Dla mnie to jest niepojęte.

Ja ich nie podziwiam, ja czuję z ich powodu gniew.

Link to comment
Share on other sites

Nasz schron jest dość przyjazny. Trzeba być wolontariuszem,żeby dali psa na spacer. W schronie są często wolontariuszki , które nie zawsze się udzielają na dogo.

Można podpytać sunia2000.

Wracając do Maksia.  Guz gruczołu nie jest podejrzany o nowotwór. To śledziona jest zmieniona na USG i podejrzana. Ponieważ nie ma przerzutów, pies został zakwalifikowany do operacji.Ale właściciele są jacy są.

Procedury odbioru psa nie są łatwe. TOZ ma nakaz administracyjnego odbioru psa ,ale oni na pewno nie oddadzą. Trzeba zawołać do pomocy policję , co na pewno nie jest proste ,żeby zgrać w czasie i jeszcze zastać ludzi i psa w domu.

Spytam p.Joanny czy coś wczoraj zdziałali/ Pewnie nie , bo by dała znać.

Ludzie z naszego TOZu nie są łagodni w sprawach zwierząt. Działają raczej zdecydowanie i przy użyciu wszelkich środków prawnych ,a czasami i poza nimi. Jak np.Mimi, która była u mnie w DT i jest w DS u anecik.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, elik napisał:

bou, to chyba z Tobą walczyłyśmy w ubiegłym roku o zgodę opiekunów na operację suni z wieeelkim guzem na brzuszku

Nie,Elik,zdecydowanie coś pomyliłaś,nic nie wiem o takiej sytuacji,o jakiej piszesz,poza tym zawsze uważam,że trzeba próbować.

I raczej z nikim na dogo nie walczę:)

a do rzeczy:

O ryzyku zabiegu u Maksia pomyslałam w kontekście zachowania (ewentualnego) jego wlascicieli,jeśli naciskani na operację - straciliby w jej rezultacie - psa.Oskarżeniom nie byłoby końca...w różnych - być może- formach.Niemniej, wykorzystałabym wszelkie szanse na to,żeby zabieg sie odbył.

Link to comment
Share on other sites

Też uważam, że operację należy zrobić. Ja nie mogłasbym pastrzeć tak długo na cierpienie psa, zrobiłabym tę operację nawet ryzykując, że jej nie przeżyje bo myślę, że to dla niego byłoby lepsze niż życie z takim bólem. Dla mnie to jest sadyzm i głupota, boją się, że nie przeżyje a nie widzą cierpienia i bolu - co to za miłość, to okrucieństwo.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, bou napisał:

Nie,Elik,zdecydowanie coś pomyliłaś,nic nie wiem o takiej sytuacji,o jakiej piszesz,poza tym zawsze uważam,że trzeba próbować.

I raczej z nikim na dogo nie walczę:)

a do rzeczy:

O ryzyku zabiegu u Maksia pomyslałam w kontekście zachowania (ewentualnego) jego wlascicieli,jeśli naciskani na operację - straciliby w jej rezultacie - psa.Oskarżeniom nie byłoby końca...w różnych - być może- formach.Niemniej, wykorzystałabym wszelkie szanse na to,żeby zabieg sie odbył.

Nie upieram się, że to byłaś Ty, ale razem, a nie przeciwko sobie, "walczyłyśmy"  z opiekunami o zgodę na operacje suni.

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Poker napisał:

Nasz schron jest dość przyjazny. Trzeba być wolontariuszem,żeby dali psa na spacer. W schronie są często wolontariuszki , które nie zawsze się udzielają na dogo.

Można podpytać sunia2000.

Wracając do Maksia.  Guz gruczołu nie jest podejrzany o nowotwór. To śledziona jest zmieniona na USG i podejrzana. Ponieważ nie ma przerzutów, pies został zakwalifikowany do operacji.Ale właściciele są jacy są.

Procedury odbioru psa nie są łatwe. TOZ ma nakaz administracyjnego odbioru psa ,ale oni na pewno nie oddadzą. Trzeba zawołać do pomocy policję , co na pewno nie jest proste ,żeby zgrać w czasie i jeszcze zastać ludzi i psa w domu.

Spytam p.Joanny czy coś wczoraj zdziałali/ Pewnie nie , bo by dała znać.

Ludzie z naszego TOZu nie są łagodni w sprawach zwierząt. Działają raczej zdecydowanie i przy użyciu wszelkich środków prawnych ,a czasami i poza nimi. Jak np.Mimi, która była u mnie w DT i jest w DS u anecik.

Dziękuję za podpowiedź ,już rozmawiałyśmy, Sunia2000 sama zadzwoniłausmiech.gif

.. a wracając do Maksia.. myślę ,że musimy chyba poczekać! możemy w tej chwili ,tylko mocno zaciskać/ za działania TOZu/ i .. nie przeszkadzać!.. to oczywiście moje zdanie, pytanie do Wszystkich Darczyńców... jakie jest Wasze zdanie w tej sytuacji?  czy również będziecie czekać jakiś czas?  bliżej nieokreślony? może jakiś określony?  czy macie inne propozycje?

10 godzin temu, mila-ada napisał:

Chodzić zawsze można, ale żeby dali na spacer, to trzeba z wolontariuszką się umówić. Na Dogo jest kilka. Pewnie dziewczyny podpowiedzą, do której ,,uderzyć". 

Dziękuję usmiech.gif

Link to comment
Share on other sites

Aniu ja będę czekać ile będzie trzeba! Nic więcej nie mogę zrobić,jak tylko trzymać kciuki za powodzenie w działaniu TOZ-u.Każdy z nas chciałby aby Maksiu otrzymał jak najszybciej pomoc i nie cierpiał.To zdjęcie mam cały czas przed oczami i nigdy nie zrozumiem znieczulicy opiekunów Maksia...:(

c537e275320e51b2med.jpg

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, anica napisał:

czy również będziecie czekać jakiś czas?  bliżej nieokreślony? może jakiś określony?  czy macie inne propozycje?

Poczekać (i monitorować) działania TOZ-u skoro nikt inny nie jest w tej sprawie decyzyjny.Prywatne osoby nic nie zdzialają,TOZ - może i oby tak sie stało.Nie będzie to trwało długo,bo na pewno są procedury i mechanizmy,którymi TOZ sie posiłkuje,kiedy zostaną wyczerpane - w końcu jakaś decyzja zapadnie.Wazny jest kontakt z TOZ-em,żeby niczego nie przegapić i być na bieżąco.Krótko mówiąć - żeby nie obudzic się z ręką w nocniku i nie znieczulić na sytuację Maksia.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ja też tak uważam aby jedna osoba była w kontakcie z TOZem.Poker jest w kontakcie i niech tak pozostanie.A nam nic nie pozostało tylko czekać na jakieś pozytywne wiadomości.

Tak sobie myślę,że nawet gdyby były nie pozytywne to i tak nic już po nas bo nie mamy siły przebicia.Była próba ze strony anici,Poker,zakończyła się fiaskiem.Jedyna szansa pomocy Maksiowi to pozostał TOZ i tego się trzymajmy.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Poker napisał:

Zadałam pytanie p.Joannie,ale nie dostałam odpowiedzi.Cały czas pamiętam o Maksiu.

Chyba ,że anica chce przejąć kontakt z TOZem.

... zgadzam się z Bou i Anulką!.. ja nie znam p Joanny/ zamierzam poznać z wiadomych względów taka znajomość jest nam{ kochającym ,wszystkie futerka} wskazana, chociażby ,żeby czasem ,spytać o radę, ale to już ''po sprawie''/   bardzo dziękujemy Poker za prowadzenie rozmów i wszelkie działania z TOZem i szczerze mówiąc... ja jeszcze muszę się sporo nauczyć... mój emocjonalny charakter w takich właśnie sprawach jak ta...może tylko wszystko popsuć!...dobrze jak logika i rozsądek idą w parze z sercem!  ...cały czas uczę się pokory ;)

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, Bogusik napisał:

Aniu ja będę czekać ile będzie trzeba! Nic więcej nie mogę zrobić,jak tylko trzymać kciuki za powodzenie w działaniu TOZ-u.Każdy z nas chciałby aby Maksiu otrzymał jak najszybciej pomoc i nie cierpiał.To zdjęcie mam cały czas przed oczami i nigdy nie zrozumiem znieczulicy opiekunów Maksia...:(

c537e275320e51b2med.jpg

 

Podobnie ja... obraz tego oczka powoduje, że łzy cisną mi się do oczu... cały czas jestem, podczytuję... nawet nie chce niczego pisać, bo najzwyczajniej słów mi brakuje, pisaniem nic nie pomogę, a nie chcę "tłuc piany". Dziewczyny - jesteście tam, na miejscu - działacie realnie pomagając i dla Was wielki ukłon!!!! Trzymam kciuki za pomoc dla Maksiulka, wspomogę groszem - oby tylko doszło w końcu do konsultacji i zabiegu (wbrew tym, którzy Go "kochają")...

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Raczej nie! ja myślę ,że .. oni na swój pokręcony sposób jednak 'kochają' Maksia... zresztą teraz już chyba zostali by pociągnięci do odpowiedzialności? taką mam nadzieję! .. jakieś administracyjnej? przed TOZem?   ale jednak odpowiedzialności...

Link to comment
Share on other sites

Dnia 23.01.2018 o 12:37, mila-ada napisał:

U Maksia cisza? 

Jeżeli ci ludzie nie wychodzą z pieskiem na spacer, to co oni z nim zrobili? Aż się boję myśleć, że ,,pozbyli" się problemu.

Boże... aż skóra cierpnie... ale też się dziwnie boję o Bidocka :'( ...

18 godzin temu, b-b napisał:

Szkoda, szkoda Maksia.

oj tak, szkoda Psinka...

1 godzinę temu, elik napisał:

A biedny psiak cierpi nadal  :(

mało, że cierpi, nawet nie wiadomo, co się z Nim dzieje.... ech...

Link to comment
Share on other sites

Gdyby były jakieś wiadomości to Poker by napisała, pewnie p Joanna zastanawia się co dalej?  ...zastanawiam się tylko... co oznacza że TOZ zakończył zbiórkę dla Maksia?? dziwne?? ... ja mam jakieś przemyślenia, ale może poczekajmy , co oznacza ,że ...zbiórka została zakończona?? my też musimy uporządkować nasze deklaracje... tak myślę :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...