Jump to content
Dogomania

Piesek z raną w oku, bardzo potrzebuje naszej pomocy.. pomożemy prawda :) :)


Recommended Posts

30 minut temu, anica napisał:

2.gifPrzecież nie możemy się teraz poddać!.. oko jest do uratowania... ale jak długo...

No właśnie, jak długo jeszcze ? Wygląda koszmarnie, a chyba dla gałki ocznej nie jest obojętne, że nie może funkcjonować normalnie. A samopoczucie Maksia ??? :(

Link to comment
Share on other sites

18 godzin temu, anica napisał:

...chyba najtrafniej jest to ujęte! ..ale jak teraz rozwiązać ten problem?  jak ich teraz zlokalizować?  Bożenko, czy to dobry pomysł, żeby zadzwonić do córki czy pasierbicy?  może ona pomoże, coś podpowie?...

P.Joanna już ma nr telefonu do córki.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

beczy.gifOj, tak!... najoględniej mówiąc, Bogusiu masz rację! ciężki jest ten tydzień :(  

Na koncie ,Maksia nadal widnieje kwota 995,00zł jeszcze parę osób, które zadeklarowały pomoc nie wpłaciły pieniążków, może czekają aż się sytuacja ...wyklaruje :)?! ... tak tylko, do wiadomości wszystkich, piszę

Link to comment
Share on other sites

Teraz tak sobie pomyślałam / nie znam uprawnień TOZu / ... czy nie można by spróbować szukać pomocy w miejscu zatrudnienia panipan wiem że jest niepracujący, es020.gifnaprawdę trudno jest zachować spokój!!!!   tyle osób zaangażowanych w pomoc! tyle już zawalonych terminów!! wizyt, badań!  przecież tak być nie może!... że dwóch idio...w  wodzi za nos tyle ludzi!?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Może złapać ich wieczorem jak się światła palą w mieszkaniu, tylko nie wiem co to da bo wieczorem nawet gdyby był odebrany to gdzie Maksia przechować do rana aby dowieźć do Lecznicy.Naprawdę jest to trudny orzech do zgryzienia a szczególnie dla P.Joanny.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Anula napisał:

Może złapać ich wieczorem jak się światła palą w mieszkaniu, tylko nie wiem co to da bo wieczorem nawet gdyby był odebrany to gdzie Maksia przechować do rana aby dowieźć do Lecznicy.Naprawdę jest to trudny orzech do zgryzienia a szczególnie dla P.Joanny.

Można przywieźć do mnie. Mam jeszcze tydzień ferii.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, mila-ada napisał:

Można przywieźć do mnie. Mam jeszcze tydzień ferii.

Nie śmiałam prosić, dziękuję :)... zakładając ,że uda się ich 'złapać' w domu... więc mamy znowu tydzień ,na zooperowanie i leczenie Maksia...teoretycznieprosi.gif

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, Poker napisał:

Dziś miałam telefon z TOZu. Udało się skontaktować z właścicielką. Oni odmawiają zgody na operację ,bo sie boją ,że Maksio nie przeżyje. Nie wiem czy udało się im odebrać psa.

Jutro spytam p. Joanny. Okropna sytuacja.

Oni tak "kochają" Maksia, że wolą, żeby cierpiał :(

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Poker napisał:

Oni odmawiają zgody na operację ,bo sie boją ,że Maksio nie przeżyje.

No tak....a co,jeśli Maksio faktycznie nie przeżyłby zabiegu?Od kilku dni nurtuje mnie to pytanie....

Nie wiem,ale chyba nie jest tak łatwo odebrać psa....My mozemy ich zachowanie odebrać w kategoriach znęcania się,ale prawnie to chyba tak nie wygląda...Nie jest to pies,który leży w rowie,czy pod stodołą,a wlasciciele udają,że nie widzą,że cierpi...

Takie mam refleksje....Mam także kilka innych przemysleń,ale "z powodu powodów" [...] dam sobie spokój.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

17 minut temu, bou napisał:

No tak....a co,jeśli Maksio faktycznie nie przeżyłby zabiegu?Od kilku dni nurtuje mnie to pytanie....

Nie wiem,ale chyba nie jest tak łatwo odebrać psa....My mozemy ich zachowanie odebrać w kategoriach znęcania się,ale prawnie to chyba tak nie wygląda...Nie jest to pies,który leży w rowie,czy pod stodołą,a wlasciciele udają,że nie widzą,że cierpi...

Takie mam refleksje....Mam także kilka innych przemysleń,ale "z powodu powodów" [...] dam sobie spokój.

Też mam podobne przemyślenia, ale z drugiej strony myślę.

A co, jeśli Maksiu cierpi ból każdego dnia, każdej godziny, każdej minuty od dłuższego już czasu ?  I co jeśli ten guz rozrośnie się wgłąb jego głowy ? To jest stan chorobowy, który sam nagle nie zniknie. Nie leczony będzie prawdopodobnie postępował, aż. . . No właśnie, czym się to dla Maksia skończy ?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, elik napisał:

No właśnie, czym się to dla Maksia skończy ?

W tym momencie nikt tego nie wie...nie wiemy,czy wet mocno naciskał(a) na zabieg,zanim sprawa się rozkręciła,podobno Maksio bywał u niej...Sila perswazji weta była(by) największą szansą Maksia.

Teraz zobaczymy czym/kim dysponuje TOZ...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Normalni ludzie ze względu na cierpienie psa pomagają mu odejść aby nie cierpiał.Biorą ból osobisty na siebie ale mają czyste sumienie,że pomogli psiakowi.Piszę to w kontekście gdyby Maksio odszedł z powodu operacji.

Operuje się starsze psy,schorowane i te psy dają radę.Na wątku jest informacja,ze to bardzo dobra Lecznica.Skoro dobra to powinna robić zabiegi przy pomocy narkozy wziewnej.

Podziwiam tych ludzi jak oni mogą patrzeć na Maksia nie widząc jego cierpienia.Dla mnie to jest niepojęte.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Mila-ada, dziękuję na wszelki spisałam... i chyba najkrócej powtórzę za Poker, okropna sytuacja!! .. mam podobne przemyślenia jak Anulka.. Bogusik...  Bou..  Bgra... Elik... głowa mi chodzi na wszystkie strony i jakby chciała eksplodować!.. do tego mam .. okropny tydzień za sobą!...wydaje mi się ,że Świat się już chyba kończy!... straszne jest to wszystko :(

Pytanie w innym temacie... byłam zmuszona do oddania dwóch piesków do schroniska/ niestety nie mogę napisać o szczegółach/ sunia bardzo mi zapadła w serce! jest to większa ok 30kg starsza psica 8-10lat z jakąś chorobą skóry ,liczne przełysienia, placki gołej skóry/jak powiedział pan, który po nią przyjechał grzyb albo świerzb/  ale jak ona się do mnie tuliła, jak patrzyła mi w oczy.. nie mogę zapomnieć jej spojrzenia :(   niestety ... nie mogła zostać u mnie  :( 

jak to jest z naszym schroniskiem?  czy ja mogła bym do niej jeździć, odwiedzać?  czy muszę być wolontariuszką?  gdybym np zdecydowała się założyć jej wątek,, czysto teoretycznie?   czy mogłabym jeździć do schroniska, odwiedzać ją, robić zdjęcia?  zbierać deklaracje i np szukać hoteliku?  a może nawet domku?  czy by mogli mi w schronisku w tym pomóc?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...