Jump to content
Dogomania

Z rowu, lękliwa lisia Mimisia: skradła serce Jaguski i Jej Połówka i zakotwiczyła u nich na stałe <3 DZIĘKUJĘ!!!


Tyśka)

Recommended Posts

dzien-dobry-ruchomy-obrazek-0043.gif

 

To mamy dzisiaj surprajz  snieg-ruchomy-obrazek-0033.gif

Mimisia szczęśliwa, jedyna z całej czwórki, dziczy w śniegu jak pijany zając.

Dziękuję za wszelkie porady dotyczące śmierdzących rąk jak i rutera. Jak to dobrze że tego starego nie kazali mi zwrócić swojego czasu, teraz się przydał, funguje extra, jak na zadupiowe warunki. Zobaczymy czy ten nowy zmartwychwstanie.

Na śmierdzące łapy mam już patent, może się komuś przyda w przyszłości. Raczej rąk w kocie rzygowiny nie wkładam, ale tym razem ratowałam ruter. Spryskujemy zatem ręce neutralizatorem do kuwet (w spraju), czekamy chwilę, myjemy mydłem, wąchamy, jeśli zachodzi potrzeba powtarzamy operację, na koniec wcieramy krem do rąk. Jest OK!

Zostawiam Wam sezam Alibaby.

Sezamie otwórz się.....

DSC_0636.JPG

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, jaguska napisał:

Na śmierdzące łapy mam już patent, może się komuś przyda w przyszłości. Raczej rąk w kocie rzygowiny nie wkładam, ale tym razem ratowałam ruter. Spryskujemy zatem ręce neutralizatorem do kuwet (w spraju), czekamy chwilę, myjemy mydłem, wąchamy, jeśli zachodzi potrzeba powtarzamy operację, na koniec wcieramy krem do rąk. Jest OK!

 

No prosze jednak się udało

Link to comment
Share on other sites

U na s śniegu nie ma, ale dzisiejszy dzień zapowiada się nieciekawie. Wieje jak diabli i chłód przenika wszystko. Nawet koty po wypuszczeniu sikały w biegu do domu. 

A Mimi chyba wyczuła pismo nosem skoro tak zaprzyjaźniła" się z drewnem.

Trzymajcie się ciepło i spokojnie.

Link to comment
Share on other sites

18 godzin temu, Nesiowata napisał:

U na s śniegu nie ma, ale dzisiejszy dzień zapowiada się nieciekawie. Wieje jak diabli i chłód przenika wszystko.

A u nas na odmianę śnieg z deszczem, a potem śnieg :(  Wiatr daje do wiwatu. Z domu wychodzić się nie chce, a moim psiakom to nie przeszkadza. A Tinusia bzikulca dostała, jak śnieg zobaczyła. Dla niej to pierwszy w życiu śnieg. Co prawda szybko topnieje, ale jednak przez chwilę się utrzymuje.

Link to comment
Share on other sites

U nas śniegu jakoś nie widać - szaro, buro i dalej wieje.

A niektóre psy uwielbiają śnieg. Mój staruszek wywija takie orzełki, że patrząc z daleka można sądzić, że szczeniak bawi się w śniegu. Dziewczyny już niespecjalnie. Widać Mimiśka ma radochę z tego powodu. 

Trzymajcie się ciepło.

Link to comment
Share on other sites

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;)

Okazało się że rzygacz uśmiercając ruter oddał mi przysługę, gdyż....okazało się, że właśnie skończyła mi się umowa promocyjna i rachunek podskoczył o 50zł na miesiąc. Nowa umowa podpisana, ruter wymienią mi w piątek i wszystko się dobrze skończyło. I jak tu się gniewać na koty?

I nerwy mi trochę puściły bo Duszek trzyma pion, jest ok. Fajnie.

 f8968ecaf1f5da85e17966d3e0554486.gif

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Zmyślna dziewczyna i do tego pracowita - po jej zabiegach od razu jest drewno na podpałkę, odpada państwu rąbanie na drobniejsze kawałki, A przy okazji pies ma zabawę! Słowem - dwa  w jednym. Ale sprzątanie po niej to już zupełnie inna sprawa, wymaga  co nieco gimnastyki.

Czy panna już nacieszyła się śniegiem? U na na razie ziemia zupełnie goła.

Link to comment
Share on other sites

Cytat

Czy panna już nacieszyła się śniegiem? U na na razie ziemia zupełnie goła.

U nas też po śniegu zostało tylko wspomnienie, tylko przymrozki poranne przyprawiają Mimi i Psotkę o dygoty. 

Dzisiaj to JA budziłam psy, łącznie z Mimi, niewiarygodne!

Cóż, trzeba przyznać że Mimi jest niezłą bałaganiarą, ale ja się z miotłą i odkurzaczem nie gniewam, więc...., niech sobie dziewczynka używa, bo gdzieś przecież energię która ją rozpiera musi rozładować. Sama jej produkuję śmieciowe zajęcia ;). Każda rolka z papieru czy ręcznika służy za kulę smakulę, a że potem trzeba sprzątać?;) Kocha kongi i inne chowacze smaczkowe. Ja też je kocham, bo wtedy jest cudny spokój w domu, tym bardziej że moje szybko się nudzą i zostawiają w kongach jakieś resztki, wtedy Mimisia zbiera je sobie wszystkie na kupkę i jest w raju ;)

Miłej niedzieli  dzien-ruchomy-obrazek-0048.jpg

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Nesiowata napisał:

 To potwierdza, że cuda się zdarzają.

Cuda się nie zdarzają proszę cioci. To tylko tak dla niepoznaki udajemy grzeczną, żeby za chwilę bardziej zabolało.

Jak można być takim złośliwcem. 

ddc23aad2cf3913c651aa7f9b391d46c.gif

Zaraz po wieczornym spacerze: Połówek poszedł wcześniej spać, poszła z nim Psotka. Za nimi poleciała Mimi, siknęła na nich i zwiała do mnie do jadalni, położyła się na kocyku. Masakra. Połówek kiedyś wywali mnie z domu razem z tym całym tałatajstwem. Czemu one się tak nie lubią? Tyle miesięcy minęło, za chwilę będzie rok jak Mimi zacumowała u nas. 

 

21 godzin temu, elik napisał:

A jak się ma słodki kocionek :)

Baaardzo grzeczny, apetyt dopisuje, ale porcyjki małe i raczej niedojedzony jest niż przejedzony, 5-6 razy dziennie  po malutkiej porcyjce. Rana pooperacyjna ładna, sucha, oby tak dalej. Na dziesiątą jedziemy do weta na zastrzyk, przeciwbólowe podaję sama do pysia.

 

Dobrego dnia kochani dogomaniacy 660bc55fccf437c46d22443b69b594c1.gif

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, jaguska napisał:

Połówek kiedyś wywali mnie z domu razem z tym całym tałatajstwem.

Mój Połówek już szykuje dla mnie budę pod balkonem :) W razie gdybyś nie miała wolnej budy, zapraszam do siebie :)

Miło czytać, że kocio wraca do zdrowia. Powolutku, ale wszystko wskazuje na to, że jest coraz lepiej. Całkiem dobrze pewnie nigdy nie będzie, bo po takiej przypadłości zapewne nie da się wszystkiego przywrócić do normy, a i start w życie miał gorszy od innych kociaków, ale już da się żyć i cieszyć życiem. Kochany słodziak.

A co to za przyrząd do podawania leków. Ja ukrywam pastylki w pasztetówce, bo inaczej nie połkną, ale to nie takie łatwe :) Często pasztetówkę zliżą, a pastylka ląduje na podłodze.Muszę ponowić próbę dając większą ilość pasztetówki.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, jaguska napisał:

Cuda się nie zdarzają proszę cioci. To tylko tak dla niepoznaki udajemy grzeczną, żeby za chwilę bardziej zabolało.

Jak można być takim złośliwcem. 

ddc23aad2cf3913c651aa7f9b391d46c.gif

Zaraz po wieczornym spacerze: Połówek poszedł wcześniej spać, poszła z nim Psotka. Za nimi poleciała Mimi, siknęła na nich i zwiała do mnie do jadalni, położyła się na kocyku. Masakra. Połówek kiedyś wywali mnie z domu razem z tym całym tałatajstwem. Czemu one się tak nie lubią? Tyle miesięcy minęło, za chwilę będzie rok jak Mimi zacumowała u nas. 

No nie. Mimiśka przechodzi samą siebie. 

Wstydź się lisiczko, prawdziwy z Ciebie diabełek.

Link to comment
Share on other sites

49 minut temu, Olena84 napisał:

Nie no ja was do siebie przygarnę, ale coś za coś, codziennie świeże ciasto...

Dzięki za  serce :)  Z ciastem u mnie będzie gorzej, chyba, że  przystaniesz na zakalec jakowyś, ale mogłabym np zaopiekować się zwierzątkami, posprzątać, ugotować....  :)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...