Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

Z życzeniami Miłego czwartku zaglądam do FanKlubu, serdeczności dla wszystkichbuzki.gif   bardzo się cieszę że Kizia ma tak wspaniały domek! Eluniu, koniecznie pokazuj foty:)

Mam pytanie dotyczące szczepienia kotów?   zdania są podzielone czy powinno się szczepić i na co?   czy jednak nie?

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, anica napisał:

Z życzeniami Miłego czwartku zaglądam do FanKlubu, serdeczności dla wszystkichbuzki.gif   bardzo się cieszę że Kizia ma tak wspaniały domek! Eluniu, koniecznie pokazuj foty:)

Mam pytanie dotyczące szczepienia kotów?   zdania są podzielone czy powinno się szczepić i na co?   czy jednak nie?

Jak tylko dostanę fotki, to oczywiście wkleję kilka na wątek :) Myślę, że Benitka się nie ogbazi :)

Podobno jeśli kot nie wychodzi z domu, to nie ma potrzeby szczepić, ale czy na pewno ?

Link to comment
Share on other sites

Kizia szybko przystosowała się do nowych warunków i najważniejsze, ze polubiła swoją nową panią. Bardzo się cieszę, ze nie tęskni. Zwykle koty bardzo przywiązują sie do swojego domu i nie lubią zmian. Dobrze, że z Kizią było inaczej.

Zdjęcia jak najbardziej wskazane i oczekiwane !

Link to comment
Share on other sites

28 minut temu, Havanka napisał:

Kizia szybko przystosowała się do nowych warunków i najważniejsze, ze polubiła swoją nową panią. Bardzo się cieszę, ze nie tęskni. Zwykle koty bardzo przywiązują sie do swojego domu i nie lubią zmian. Dobrze, że z Kizią było inaczej.

Zdjęcia jak najbardziej wskazane i oczekiwane !

No proszę, kolejna zdrajczyni ;/

Link to comment
Share on other sites

Jakie wspaniałe wieści o Kizi :) Dobrze, że pani jest wyrozumiała i nie obraziła się za sii poza kuwetą. Czyli sytuacja już opanowana z siusianiem?

4 godziny temu, anica napisał:

Mam pytanie dotyczące szczepienia kotów?   zdania są podzielone czy powinno się szczepić i na co?   czy jednak nie?

Znowu sobie pozwolę... ;)
Zgodzę się tutaj z elik: jeżeli kot jest zdrowy i niewychodzący to nie ma sensu go szczepić zbyt często. Oczywiście kociaka należy zaszczepić na wirusówki (ja szczepię "trójką", bardzo ważny jest zaszczepić p/kociemu katarowi), jeżeli kot dorosły takich szczepień nie ma to należałoby to nadrobić... a potem doszczepiać raz na 2-3lata, o ile kot jest zdrowy.
Wyjątkiem jest jedno szczepienie. Nie ma absolutnie żadnej potrzeby szczepienia p/białaczce, jeżeli (te 3 warunki muszą być spełnione NA RAZ):
- kot jest zdrowy (przebadany pod kątem białaczki, testy miał zrobione co najmniej dwu- trzykrotnie w odstępach co najmniej półrocznych i wyszły negatywnie),
- kot jest niewychodzący,
- kot nie ma kontaktu z nieszczepionymi albo białaczkowymi kotami.
Szczepionka na białaczkę przynosi więcej szkody niż pożytku w takim przypadku... jeżeli jednak kot jest wychodzący, czyli jest narażony na kontakt z kotami zarażonymi to niestety trzeba szczepić  p/białaczce.... wybiera się po prostu mniejsze zło. No i jeszcze jedna rzecz: jeżeli kot dołączył do białaczkowego kota to oprócz izolowania przy miskach i kuwetach to go na wszelki wypadek szczepimy... ale lepiej nie łączyć koty zdrowe z zarażonymi, bo to takie igranie z ogniem. Aaaa i broń Boże, nigdy nie szczepi się p/białaczce kota nieprzebadanego pod jej kątem! A żeby mieć pewność, że kot nie jest chory to testy trzeba powtórzyć!

Tak samo z odrobaczaniem, nie ma sensu kota truć, jeżeli nie wychodzi i nie ma kontaktu z nosicielami. Lepiej jest raz na jakiś czas wysłać jego kał do laboratorium na badania pod kątem robaków (i lamblii) niż wciskać mu tabletki na odrobaczenie, które nie są obojętne dla organizmu. Zdecydowanie lepiej jest zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na systematyczne badania, u kotów kastrowanych zwłaszcza oprócz rozszerzonej morfologii i biochemii, ważne jest badanie moczu oraz usg jamy brzusznej (raz na pół roku/na rok) - no i badanie przynajmniej raz do roku serducha. Większość kotów wcześniej czy później zmaga się z chorobą nerkową...  i dlatego tak ważne są badania. Niestety, nie są też najtańsze.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Tyś(ka)   dziękuję buziak.gif  kolejny ważna rada, którą sobie muszę wydrukować, nie mamy pewności ,ponieważ rozmawiałam z kilkoma osobami i okazuje się zdania są różne!... Tysia jest dla mnie autorytetem :)

6 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

Jakie wspaniałe wieści o Kizi :) Dobrze, że pani jest wyrozumiała i nie obraziła się za sii poza kuwetą. Czyli sytuacja już opanowana z siusianiem?

Znowu sobie pozwolę... ;)
Zgodzę się tutaj z elik: jeżeli kot jest zdrowy i niewychodzący to nie ma sensu go szczepić zbyt często. Oczywiście kociaka należy zaszczepić na wirusówki (ja szczepię "trójką", bardzo ważny jest zaszczepić p/kociemu katarowi), jeżeli kot dorosły takich szczepień nie ma to należałoby to nadrobić... a potem doszczepiać raz na 2-3lata, o ile kot jest zdrowy.
Wyjątkiem jest jedno szczepienie. Nie ma absolutnie żadnej potrzeby szczepienia p/białaczce, jeżeli (te 3 warunki muszą być spełnione NA RAZ):
- kot jest zdrowy (przebadany pod kątem białaczki, testy miał zrobione co najmniej dwu- trzykrotnie w odstępach co najmniej półrocznych i wyszły negatywnie),
- kot jest niewychodzący,
- kot nie ma kontaktu z nieszczepionymi albo białaczkowymi kotami.
Szczepionka na białaczkę przynosi więcej szkody niż pożytku w takim przypadku... jeżeli jednak kot jest wychodzący, czyli jest narażony na kontakt z kotami zarażonymi to niestety trzeba szczepić  p/białaczce.... wybiera się po prostu mniejsze zło. No i jeszcze jedna rzecz: jeżeli kot dołączył do białaczkowego kota to oprócz izolowania przy miskach i kuwetach to go na wszelki wypadek szczepimy... ale lepiej nie łączyć koty zdrowe z zarażonymi, bo to takie igranie z ogniem. Aaaa i broń Boże, nigdy nie szczepi się p/białaczce kota nieprzebadanego pod jej kątem! A żeby mieć pewność, że kot nie jest chory to testy trzeba powtórzyć!

Tak samo z odrobaczaniem, nie ma sensu kota truć, jeżeli nie wychodzi i nie ma kontaktu z nosicielami. Lepiej jest raz na jakiś czas wysłać jego kał do laboratorium na badania pod kątem robaków (i lamblii) niż wciskać mu tabletki na odrobaczenie, które nie są obojętne dla organizmu. Zdecydowanie lepiej jest zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na systematyczne badania, u kotów kastrowanych zwłaszcza oprócz rozszerzonej morfologii i biochemii, ważne jest badanie moczu oraz usg jamy brzusznej (raz na pół roku/na rok) - no i badanie przynajmniej raz do roku serducha. Większość kotów wcześniej czy później zmaga się z chorobą nerkową...  i dlatego tak ważne są badania. Niestety, nie są też najtańsze.

 

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, anica napisał:

Tyś(ka)   dziękuję buziak.gif  kolejny ważna rada, którą sobie muszę wydrukować, nie mamy pewności ,ponieważ rozmawiałam z kilkoma osobami i okazuje się zdania są różne!... Tysia jest dla mnie autorytetem :)

anica, absolutnie nie chcę być autorytetem. To jest moje osobiste zdanie. Długo przegrzebywałam internet i rozmawiałam z wieloma ludźmi, by wyrobić własne zdanie, bo jak mówisz - zdania są podzielone. Np. moja wetka (którą bardzo lubię i doświadczenie cenię, żeby nie było!) uważa, że szczepic na białaczkę trzeba zawsze, a ja się z tym nie zgadzam i mam za sobą ludzi (hodowców, ludzi od parunastu lat działających w adopcjach), którzy właśnie też tak uważają - i to, że mam takie, a nie inne zdanie, a więc i taką decyzję podjęłam to moja sprawa i biorę to na swoje barki. Swojego Kurzyka zaszczepiłam na białaczkę dopiero wtedy, jak okazało się, że kotka ma białaczkę i przez parę lat miała ją utajoną (ujawniła się dopiero po przeprowadzce do nas): najpierw upewniłam się, że kocur zdrowy (na szczęście zdrowy) i potem zaszczepiłam - dla czystego sumienia. Więcej szczepić nie zamierzam, bo... i kot obecnie jedynak, i w wyniku doświadczenia nie zdecyduję się na kota nieprzebadanego niedawno pod kątem białaczki... bo co się nerwów najadłam to moje. Na wirusówki szczepię zarówno psa, jak i kota średnio raz na 3lata, pod warunkiem, że w międzyczasie żadne z nich nie zachorowało jakoś. Tutaj moja wetka się ze mną zgadza, że nie ma sensu szczepić zbyt często jak nie ma potrzeby - a w przypadku kota z silną odpornością i niewychodzącego tej potrzeby nie ma. Nadgorliwość gorsza od faszyzmu. Zdecydowanie lepiej jest badać i nic nie brać na ślepo... no trzeba mieć własny rozum ;) No i trzeba pamiętać, że zwierzęta to nie maszyny, do kwestii opieki trzeba podejść indywidualnie, w końcu każde z nich jest inne  (w innym wieku, w innej kondycji) i ma inną historię. Dlatego też daleka jestem od nazywania się specem, powtórzę się - jestem co najwyżej specem swojego kota i psa, nie wszystkich wokół. Moje rady są adekwatne tylko do moich zwierząt prowadzonych właśnie ten, a nie inny sposób, z taką historią i w takim stanie zdrowia, a nie innym. 

Na pewno uważam, że ogólnie rzecz ujmując, psie i kocie maluchy należy szczepić. A potem powtórzyć szczepienia za rok, po czym można powtarzać szczepienia co parę lat. O ile tak zdecyduje weterynarz prowadzący psa/kota, do którego się ma zaufanie. No w przypadku zwierząt, ich profilaktyki czy leczenia nie mamy do czynienia z prostą matematyką, 2+2 nie zawsze oznacza tutaj 4 ;).

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

No to, Otwieramy!  Dobrego dnia dla ,Wszystkich okok.gif

 

Cytat

Na pewno uważam, że ogólnie rzecz ujmując, psie i kocie maluchy należy szczepić. A potem powtórzyć szczepienia za rok, po czym można powtarzać szczepienia co parę lat. O ile tak zdecyduje weterynarz prowadzący psa/kota, do którego się ma zaufanie. No w przypadku zwierząt, ich profilaktyki czy leczenia nie mamy do czynienia z prostą matematyką, 2+2 nie zawsze oznacza tutaj 4 ;).

Ja również uważam ,żeby szczepić, jeśli chodzi o psie szczepionki wiem troszeczkę więcej/ wiedza z dogo/ natomiast jeśli chodzi o kocie sprawy ... wiedzy nie mamy żadnej! zainteresowanie ,wynika z tego ,że syn kupił sobie brytyjczyka... zaskoczył nas trochę decyzją ale ... kicia juz jest! :)  i jak mi palnął  że... oprócz tych szczepień które kicia otrzymała już z książeczką zdrowia nie będzie robił bo już kilka osób mu odradziło ,że one bardziej mogą kotu zaszkodzić niż pomóc?  że podobno nawet u kotów są przypadki śmiertelne po szczepionkach?   pomyślałam sobie ,sprawdzę?   ja mam taką wielką nadzieję ,że kotka będzie miała możliwość wychodzenia np do przyjaciół na działkę!  że urlop, będzie wybierał w takich miejscach, gdzie będzie mógł pojechać z kotką, żeby mogła sobie biegać gdzieś po parku, ogrodzonym terenie przy domku... więc chyba powinien szczepić?

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, anica napisał:

ja mam taką wielką nadzieję ,że kotka będzie miała możliwość wychodzenia np do przyjaciół na działkę!  że urlop, będzie wybierał w takich miejscach, gdzie będzie mógł pojechać z kotką, żeby mogła sobie biegać gdzieś po parku, ogrodzonym terenie przy domku... 

Uważam, że to kiepski pomysł. Po pierwsze, jeżeli kot nie zna terenu to może się zgubić. Urlop musiałby być paromiesięczny, w życiu nie odważyłabym się kota wypuścić na niesprawdzonym terenie i to wcześniej niż 2tygodnie po zmianie miejsca. Po drugie, nie znamy terenu, więc nie znamy możliwych skrytek (a kot nieznający dworu ucieka w największe zakamarki i jest kłopot), po trzecie - nie wiemy czy ten teren nie przywłaszczył sobie jakiś kot - jeżeli przywłąszczył, nasz kot narażony jest nawet na zagryzienie (i przy okazji złapać kocią białaczkę)... Pomijając kwestię, że nie ma zbyt wiele płotów nie do pokonania z punktów widzenia kota... mój kot potrafi bez problemu wskoczyć na 2,5m szafę z podłogi ;) i przecisnąć się przez najwęższą szczelinę - koty są z gumy, tacy Houdini z nich.... No i kot niewychodzący nie jest przyzywczajony do takich zmian temperatur... Jeżeli już koniecznie wypuszczać (chociaż po co) to warto pomyśleć o przyzwyczajaniu do szelek i spacerach na smyczy. To jest bezpiecznie i pewniejsze, że brytek np. nie zostanie zaatakowany przez obce koty albo że nie ucieknie/nikt go sobie nie przywłaszczy. Jednak jak już zaczyna się kota wypuszczać albo z nim wychodzić, trzeba sobie zdawać sprawę, że za tym będzie tęsknił... w domu będzie nieznośny, za wszelką cenę będzie chciał wyjść: dlatego będzie trzeba być o wiele ostrożniejszym, mieć blokady na uchylone okna, siatki na balkon, pilnować aby drzwi sobie nie otworzył... ciężko takie zachowania potem wyciszać. Moją kotkę jak zaczęłam wyprowadzać na smyczy, musiałam zawsze to robić i to wtedy, kiedy ona chciała, a nie kiedy ja... Kocur nie wychodzi i naprawdę za tym nie tęskni... 
Dlatego ja osobiście nie zachęcałabym do takich wypadów... no do szelek warto przyzywczajać jak chcemy z kotem jeździć, ale na dwór bym nie wypuszczała... to proszenie się o kłopoty... No i tak, kot już wychodzący powinien być zaszczepiony. I to odpowiednio wcześniej, aby nabrał odporności.
Na temat szczepień tego konkretnego kota nie chcę się wypowiadać, bo widzę że opiekun podjął już decyzję ;) Każdy ma swoich doradców.

Tak btw. polecam chyba najlepszego kociego behawiorystę w Polsce i Jej artykuły: https://www.zooedukacja.pl/czytelnia - tam jest m.in. o wychodzeniu z kotem na spacery (https://www.zooedukacja.pl/spacer-z-kotem-7-spraw-do-przemyslenia) albo o tym czy kot faktycznie przyzwyczaja się bardziej do miejsca niż do człowieka (parę słów o przeprowadzkach).

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, b-b napisał:

Witajcie FK!

Ciekawe co tam u Benitki:)

Ma swój domek i wygląda na zadowoloną. Na razie musimy powstrzymać ciekawość.  To dopiero 6 dni jak nie mamy zdjęć Benitki. Mam nadzieję, że jak wróci z obozu  córeczka Pani Agnieszki, to znowu podeśle nam jakieś zdjęcie sunieczki :)

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, elik napisał:

Ma swój domek i wygląda na zadowoloną. Na razie musimy powstrzymać ciekawość.  To dopiero 6 dni jak nie mamy zdjęć Benitki. Mam nadzieję, że jak wróci z obozu  córeczka Pani Agnieszki, to znowu podeśle nam jakieś zdjęcie sunieczki :)

Nie możemy tak często oczekiwać zdjęć Benity, bo Pani moze tej presji nie wytrzymać. Najważniejsze, ze sunia zadowolona i ma już swój własny dom i osobistą panią !

 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Havanka napisał:

Nie możemy tak często oczekiwać zdjęć Benity, bo Pani moze tej presji nie wytrzymać. Najważniejsze, ze sunia zadowolona i ma już swój własny dom i osobistą panią !

Dziękuję Eluniu :) To prawda, dlatego nie dzwonię do Pani Agnieszki. Przycupniemy sobie i poczekamy, a w międzyczasie poplotkujemy sobie o tym i owym.

Może ktoś wie coś na temat rybek i ich chorób. W ostatnio m czasie, w ciągu około 3 tygodni usnęły mi 4 rybki :(  Nie zdarzało się to przez kilkanaście lat i nagle :( . Znikają ich kolory,  stają się bezbarwne i po kilku dniach już nie żyją :(     Nie wiem co za choroba jest tego przyczyną.  Może ktoś coś wie na ten temat.  Na pewno nie jestem jedna, która ma rybki w oczku wodnym.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Nesiowata napisał:

Witamy wszystkich w rześki poniedziałek.  Zdążyłam zaziębić się przy zmianie pogody.

Witamy serdecznie :)

Ja nabawiłam się chrypki i pewnie zaraz poczuję ból gardła. Tak to się u mnie zaczyna katar.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...