Jump to content
Dogomania

Szukam domu dla owczarka długowłosego


Recommended Posts

Nie będę wylewał "jadu" ,bo mnie to nie kręci "na tej wysokości" a między wierszami doczytałem się tego,co chciałem.Pies ma definitywnie być oddany.Skupmy się na tym,by znalazł nowy dom.Dyskusja o zmianie "decyzji "jak dla mnie jest już bezcelowa.Mam nadzieję,że pies doczeka bezpiecznie na nowy dom i nie wyląduje tam skąd się nie wraca.Szukamy domu...

Link to comment
Share on other sites

Dnia 31.10.2017 o 19:18, pocahontas78 napisał:

Myślisz się że jestem nieodpowiednia.. Biorąc Dragona miałam poukładane życie ale niestety zmieniło się w nim dużo i to na gorsze.. 

A czy te zmiany zaszły...tydzien temu? 2? Myślę, ze nie...i szkoda, że zamiast od razu zaalarmowac i przedstawić cala sytuację pies został skazany na życie samotnie gdzieś? u kogoś? kto go nie chce? i na dodatek zamkniety w kojcu :( Skoro w takim razie koszty nie grają roli - jak to tu pisałaś - to ja mogę zapytać o miejsce w hoteliku aż do czasu np. znalezienia jednak takiego domu, w którym bylibyście wszyscy razem. Czy to wchodzi w grę? 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 1.11.2017 o 11:36, Zagrodowy pies polski napisał:

Ale co zamierzasz jeżeli  jeżeli nikt go nie zaadoptuje?  Czy rozmawiałaś z właścicielem, żeby pozwolił Dragonowi wchodzić do domu??

Czy mogłabyś wstawić ostatnie zdjęcia Dragona?

Zdjecie chyba dostaniemy dopiero od Kasi, bo to Ona obiecala nie opuscic Dragona w biedzie. A bieda wielka, bo pies ma jutro wyladowac w schronisku w Dyminach. Szkoda slow nawet na komentarz.

Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, egradska napisał:

Zdjecie chyba dostaniemy dopiero od Kasi, bo to Ona obiecala nie opuscic Dragona w biedzie. A bieda wielka, bo pies ma jutro wyladowac w schronisku w Dyminach. Szkoda slow nawet na komentarz.

Co z Dragonem?? Mam nadzieje, ze znajdzie sie wiecej osob ,ktore nie opuszcza Dragona w biedzie. napiszcie prosze co sie dzieje. Wspomoge Dragona odrobine na miare swoich mozliwosci 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Margo3011 napisał:

Co z Dragonem?? Mam nadzieje, ze znajdzie sie wiecej osob ,ktore nie opuszcza Dragona w biedzie. napiszcie prosze co sie dzieje. Wspomoge Dragona odrobine na miare swoich mozliwosci 

Z niklych informacji z FB (na profilu Kasi Pasji Hery) wynika, ze jest w hotelu, w stanie nienajlepszym oglednie mowiac. Bedzie nowe wydarzenie i informacje na biezaco, niech dziewczyny najbardziej zaangazowane ochlona, wiem, ze mialy dzis goraca linie i pelen wrazen dzien.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Margo3011 napisał:

Co z Dragonem?? Mam nadzieje, ze znajdzie sie wiecej osob ,ktore nie opuszcza Dragona w biedzie. napiszcie prosze co sie dzieje. Wspomoge Dragona odrobine na miare swoich mozliwosci 

Dragon juz bezpieczny w hotelu. Dziekujemy Zagrodowemu Psu za transport i zaangażowanie :)

Ma kilka fotek ...może wstawi :( 

 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Straszne, i pomyśleć, że działo się to 15 km ode mnie. Myślałam, że pies znajduje się w okolicach Kielc lub w Kielcach.

Gdybym miała namiary, to pojechałabym sprawdzić chociaż w jakich warunkach żyje. 

Uważam, że to wielkie szczęście dla niego, że został stamtąd zabrany, nie ma co żałować. Uważam też, że takie wizyty poadoptacyjne powinny się odbywać, ale tyle tego nieszczęścia, że nie ma jak ogarnąć.

Jak będzie potrzebna jakąś kaska , to się dorzucę.

 

Link to comment
Share on other sites

Właściciele posesji gdzie mieszkała Pocahontas zezwolili na publikację tych zdjęć i udzielili mi następujących wyjaśnień zgadzając się na ich upublicznienie. Pocahontas mieszkała u nich przez rok. W tym czasie umieściła Dragona w kojcu. Kojec na początku był odnowiony. Przez rok pies prawie nie wychodził. Dom jest w bardzo dobrym stanie, jest czyste podwórko. Nie było zakazów co do wyprowadzania psa. Właściciele mają dwa swoje kundelki, z którymi mnie zapoznali. Pieski wyglądają zdrowo, pięknie utrzymane, wesolutkie i przyjazne. Pocahontas ponad miesiąc temu się wyprowadziła i zostawiła Dragona "na głowie" właścicieli. Karmili go i  wielokrotnie dzwonili do niej i do jej chłopaka, żeby zdecydowali co z psem. Stan Dragona jak go odbierałam: nieleczone od lata zapalenie ucha, ledwo chodzi, sierść w dredach, niesamowicie śmierdzi, jest gruby.  Jutro Dragon jedzie do weta i wet oceni jego stan. Ze względu na to, że wierzyłam w trudną sytuację Pocahontas i chciałam jej pomóc nie komentuję i nie będę komentować sytuacji.

Draegon buda 2.jpg

Dragob buda 1.jpg

Dragon buda 3.jpg

Dragon łeb.jpg

Dragon nogi.jpg

Link to comment
Share on other sites

brak słów na komentarz...są ludzie I potwory,czasem często rozpoznać,kto jest kim/czym.

Kto jest teraz opiekunem tego ślicznego,nieszczęsnego ON-ka?

Komu wpłacić grosz na jego potrzeby...ucho boli,trzeba przeleczyć...eeech....nr.konta poproszę.

Link to comment
Share on other sites

Dragon jest w hotelu dla psów w woj Łódzkim , trzeba go doprowadzić do normalnego stanu , teraz jest dramat , zapraszam na FB na jego wydarzenie , Poka a ciebie niech szlag trafi , wiedziałaś w jakich pies jest warunkach od ponad roku i nie zrobiłaś nic , miałaś to w dupie , życzę ci żeby ten koleś dla którego zrezygnowałaś z psa potraktował cię tak samo jak ty Dragona , nie jesteś warta nikogo i niczego , jesteś bardzo złym człowiekiem 

https://www.facebook.com/events/125267524808338/?active_tab=discussion

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, kiyoshi napisał:

O matko:( przyszlam z zaproszenia ZPP- jestem w szoku:(

Potwor nie czlowiek i podpisuje sie pod postem nad moim- niech Ci zla osobo zycie odplaci za cuerpienie tego psa z nawiazka!

 

 

Popieram!

Link to comment
Share on other sites

Odp tego czegoś na moją informację że kieruje sprawę do prokuratury

Kierujcie.. I tak spotkamy się w sądzie za obrażanie i wyzwanie mnie na fb. I pies nie był porzucony a wasze klamsta wyjdą na jaw ja mam świadków którzy wiedzą że pies miał normalne warunku a to że c był w kojcu od jakiegoś czasu nie ukrywalam. zresztą nie będę się tobie tłumaczyć a jak nie wiesz o co chodzi to się najpierw dowiedz.. Żegnam ozieble

Jak widać , to coś nadal utrzymuje że to są warunki w porządku dla psa

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem, co napisac, nie spodziewalam sie az takich drastycznych zaniedban :( Zagrodowy pies polski, bardzo dziekuje za wszystko, za cale Twoje zaangazowanie juz od paru tygodni <3. Mozesz nam napisac,jak sie zachowywal Dragus?  Chetnie z Wami poszedl, czy juz totalnie zrezygnowany w tej sytuacji?Zastanawia mnie, z czego tak przytyl - jedzenie, brak ruchu, czy moze tarczyca? Trzeba bedzie szybko go zdiagnozowac . Jestem pewna, ze nasza Skarpeta tez wspomoze chlopaka... No i domu szukamy, z Czlowiekiem przez duze C

Link to comment
Share on other sites

38 minut temu, egradska napisał:

Nie wiem, co napisac, nie spodziewalam sie az takich drastycznych zaniedban :( Zagrodowy pies polski, bardzo dziekuje za wszystko, za cale Twoje zaangazowanie juz od paru tygodni <3. Mozesz nam napisac,jak sie zachowywal Dragus?  Chetnie z Wami poszedl, czy juz totalnie zrezygnowany w tej sytuacji?Zastanawia mnie, z czego tak przytyl - jedzenie, brak ruchu, czy moze tarczyca? Trzeba bedzie szybko go zdiagnozowac . Jestem pewna, ze nasza Skarpeta tez wspomoze chlopaka... No i domu szukamy, z Czlowiekiem przez duze C

Komplet dokumentacji związanej z leczeniem otrzymałam od Pocahontas w jej nowym miejscu zamieszkania i   zostawiłam w hoteliku. Brakuje tam zaświadczenia o szczepieniu przeciwko wściekliżnie za ostatni rok. Potahontas poinformowała mnie, że wet nie wpisał szczepienia do książeczki psa tylko, napisał je na oddzielnej kartce, która została zagubiona.

Potem pojechaliśmy po Dragona.

W kojcu Dragon bardzo spokojny i wyciszony, wyglądał przez te dziury w siatce, ale jak Darek wszedł do kojca to uciekł do budy i nie chciał wyjść, do nikogo ani do gospodarza ani do nas po nagródki. Po jakimś czasie zadzwoniłam do Pocahontas, żeby przyjechała, ale ona nie chciała i po rozmowie z gospodarzem okazało się, że to gospodyni daje jeść Dragonowi. Gospodyni wywabiła Dragona i Darek z gospodarzem włożyli go do klatki, bo nie mógł chodzić. Ta łapa ciągnęła się po ziemi jak sparaliżowania. Dragon był skołowany, osowiały i ewidentnie chory i wycofany. Cały czas przekręcał łeb na bok i tarł ucho. Śmierdział tak niesamowicie, bo do łap i brzucha miał przyczepione kawałki własnego guano. Na szyi miał stareńką obrożę, chyba przeciwpchelną, ale nie można było stwierdzić i starą kolczatkę. Do tego dostaliśmy czyściutką, niebieściutką smycz. W samochodzie piszczał ale leżał spokojnie w klatce koło Leosia. Po dojechaniu do hoteliku Darek go wyjął z p. Eweliną.  Troszkę przeszedł się na smyczy. Nie ciągnął, przeszedł z 50 kroków, ciągle się chwiejąc i ciągle przekręcał tę głowę.  P. Ewelina sprawdzała mu brzuch, bo jest bardzo gruby, kładł się bez problemu. Dłużej już nie wyrobiłam i odjechaliśmy.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...