Jump to content
Dogomania

Czester nie żyje, zmarł niespodziewanie 13 grudnia 2020 roku, biegaj kochany po niebiańskich łąkach :(


Bgra

Recommended Posts

Dziękuję Dziewczyny za Wasze porady i słowa otuchy.

Wszystko co się dzieje u Czesterka przekazuję Bgra i to ona będzie zamieszczała info na wątku.

Nie jest różowo. Oprócz plusów czyli tego że Czester już fajnie wcina karmę - mieszana brit z animondą, jest fajnym przytulaskiem, pozwala sobie robić kolo siebie wszystko, nawet koo się unormowaly to Czester po prostu wydziela taki odór że nie da się wytrzymać. Jakoś opanowaliśmy kropelkowanie - pampas z podpaską (koniecznie ze skrzydełkami bo są troszkę szersze i mniej się przesuwają) i koopy (po umyciu wkładam mu do pieluchy kilkakrotnie złożony ręcznik, za kilkanaście minut wymieniam ręcznik, i za kilkanaście minut ponownie wymieniam....... jak już uciapra trochę pieluchy to mu wymieniam pieluszkę. Robota jest przy nim ciągle - jak się troszkę ubrudzi to przecieram chusteczkami i wymieniam ręcznik papierowy w pampersie, po koopie obowiązkowe mycie, przewietrzenie chwilkę na dworze ( wraca po kilku minutach i już mu leci rzadzizna) więc znowu przecieram i zakładam pieluchę z ręcznikiem papierowym w środku .... i tak ciągle. A Czester nadal wydziela odór :( Dziś przed południem zaczął znowu troszkę kropelkować - nie zakładałam mu na dzień pampasa bo chciałam sprawdzić kiedy zacznie kropelkować. Długo spokoju nie było.

Powiem szczerze - sprawa stoi na ostrzu noża Ja mam uszkodzone kubki smakowe od zawsze i nic nie czuję ale mój mąż ...... Nie wiem jak długo wytrzyma. Tzn on już nie wytrzymuje i to jest największy problem. Nie robota przy Czesterze (choć jest jej sporo) nie moje zmęczenie (bo wszystko kręci się wokół Czestera), nie inne psiaki (bo chodzę na rzęsach i zapewniam wszystkim taką samą opiekę jaka była przed Czesterem). Dziewczyny które miały dłuższą styczność z Czesterem pewnie wiedzą o czym mówię - jaguska i Bgra. Oby po lekach coś się poprawiło bo trzeba będzie szukać innego domu dla Czestera. A skoro nie mieszkam sama to muszę uszanować wolę mojej drugiej połowy. Niektóre z Was wiedzą że mój mąż to naprawdę dobry człowiek ale odór go przerósł. Wątpię jakoś aby znalazł się ktoś kto przyjąłby Czesterka pod swój dach, żaden hotel go raczej nie przyjmie a DS.....? Tyle psiaków w potrzebie ....zdrowych lub z mniej "smrodliwymi" chorobami. Może brutalne to co piszę ale w głębi serca liczę na jakiś cud. Bo po całodobowej opiece nad psem od prawie miesiąca jestem już trochę zmęczona ....Patowa sytuacja

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

39 minut temu, anecik napisał:

Dziękuję Dziewczyny za Wasze porady i słowa otuchy.

Wszystko co się dzieje u Czesterka przekazuję Bgra i to ona będzie zamieszczała info na wątku.

Nie jest różowo. Oprócz plusów czyli tego że Czester już fajnie wcina karmę - mieszana brit z animondą, jest fajnym przytulaskiem, pozwala sobie robić kolo siebie wszystko, nawet koo się unormowaly to Czester po prostu wydziela taki odór że nie da się wytrzymać. Jakoś opanowaliśmy kropelkowanie - pampas z podpaską (koniecznie ze skrzydełkami bo są troszkę szersze i mniej się przesuwają) i koopy (po umyciu wkładam mu do pieluchy kilkakrotnie złożony ręcznik, za kilkanaście minut wymieniam ręcznik, i za kilkanaście minut ponownie wymieniam....... jak już uciapra trochę pieluchy to mu wymieniam pieluszkę. Robota jest przy nim ciągle - jak się troszkę ubrudzi to przecieram chusteczkami i wymieniam ręcznik papierowy w pampersie, po koopie obowiązkowe mycie, przewietrzenie chwilkę na dworze ( wraca po kilku minutach i już mu leci rzadzizna) więc znowu przecieram i zakładam pieluchę z ręcznikiem papierowym w środku .... i tak ciągle. A Czester nadal wydziela odór :( Dziś przed południem zaczął znowu troszkę kropelkować - nie zakładałam mu na dzień pampasa bo chciałam sprawdzić kiedy zacznie kropelkować. Długo spokoju nie było.

Powiem szczerze - sprawa stoi na ostrzu noża Ja mam uszkodzone kubki smakowe od zawsze i nic nie czuję ale mój mąż ...... Nie wiem jak długo wytrzyma. Tzn on już nie wytrzymuje i to jest największy problem. Nie robota przy Czesterze (choć jest jej sporo) nie moje zmęczenie (bo wszystko kręci się wokół Czestera), nie inne psiaki (bo chodzę na rzęsach i zapewniam wszystkim taką samą opiekę jaka była przed Czesterem). Dziewczyny które miały dłuższą styczność z Czesterem pewnie wiedzą o czym mówię - jaguska i Bgra. Oby po lekach coś się poprawiło bo trzeba będzie szukać innego domu dla Czestera. A skoro nie mieszkam sama to muszę uszanować wolę mojej drugiej połowy. Niektóre z Was wiedzą że mój mąż to naprawdę dobry człowiek ale odór go przerósł. Wątpię jakoś aby znalazł się ktoś kto przyjąłby Czesterka pod swój dach, żaden hotel go raczej nie przyjmie a DS.....? Tyle psiaków w potrzebie ....zdrowych lub z mniej "smrodliwymi" chorobami. Może brutalne to co piszę ale w głębi serca liczę na jakiś cud. Bo po całodobowej opiece nad psem od prawie miesiąca jestem już trochę zmęczona ....Patowa sytuacja

Dziękuję Anetko za wszystko,nikt z nas nie wiedział w co się pakujemy,sytuacja bardzo ciężka!

nie wiem co mam napisać

Priorytet to szukanie chociaż dt na zmianę,tylko gdzie szukać,gdyby chociaż ktoś mieszkający bliżej,chociaż na już ,na kilka godz,kilka razy w tygodniu mógł  wesprzeć :( Hotelik ? jak nie DT .

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, uxmal napisał:

A czy Loluś też takie zapaszki  wydzielał?

Ja, tak jak Anecik mam uszkodzony węch.

Jak Loluś do mnie trafił, odbyt w ogóle mu się nie zamykał;  miał  czerwoną, ziejącą dziurę.. Bywało , że musiałam mu koo delikatnie wyduszać, bo ta nie mogła się zdecydować czy w te, czy we wte.

Cuchnął ( i cuchnie ) moczem, ale koo chyba nie, bo nie były rzadkie.

W tej chwili cały  dom zajeżdża  psim i kocimi odchodami ( zdaniem męża ;-)), więc zapach Lolusia szczególnie się nie wyróżnia.;-)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Cóż, mogę tylko potwierdzić to co napisała Anecik :(, mój M tylko dlatego wytrzymał Czesterkowy "zapach" że był u nas tylko na chwilę. Nie czarujmy się, Czesterka na stałe nikt do domu nie weźmie, ani dt ani hotelik, ja to delikatnie sugerowałam już na początku. Sytuacja jest jakby patowa :( i na razie nie jestem w stanie zobaczyć przyszłości Czesterka w różowych kolorach. 

Jeśli dom to tylko bez zwierząt (co u nas jest nierealne), by opiekun mógł poświęcić czas tylko jemu, za "odpowiednią" gratyfikacją finansową, wsparciem higienicznym i koniecznie z ogrodem, 24/24 w domu odpada. Niestety taka jest prawda i musimy jej spojrzeć w oczy. Niestety ZOLe dla psów nie istnieją, a może istnieją tylko ja o tym nie wiem?

A Czesterek jest cudownym, radosnym psiakiem i serce mi pęka nad jego dolą, niewiadomą, niepewną dolą.

Może mogłabym zaoferować jeden letni miesiąc, kiedy całymi dniami przebywam na ogrodzie, ale też nie na 100%, bo M musiałby się też zgodzić, mam 10 kotów i trzy psy i to jest górna granica wytrzymałości mojego eMa, a właściwie to już przekroczona o kilka kotów. Niedługo mnie wyeksmituje razem z całą bandą do spiżarki. 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Tak mi się wydaje !!!!! Bo na pewno, na razie  nie znany jest powód zapaszku kału Czesterka.

Jeżeli pies się nie wypróżnia całkowicie, to kał, który zalega wewnątrz gnije, i to powoduje "smród".

Do tej pory Czesterek nie był leczony na tę swoją dolegliwość i może po odpowiednim leczeniu to się unormuje. Wtedy łatwiej będzie go "obsługiwać".

Lolusiowe kupki miały zapach normalnej kupki, nic szczególnego, a że kupa śmierdzi to wszyscy wiemy......

Mam nadzieję, że wdrożone leczenie przyniesie pozytywny skutek i  Czesterek będzie w miarę normalnie się wypróżniał. Zapach kału jest również uzależniony od jedzonka.  Ja bym nie podawała mu żadnych "przysmaków", gryzaków, one u Lolcia zawsze powodowały sensacje kupkowe.

Z Lolciowego leczenia "siuśkowego" pamiętam jakiś lek homeopatyczny / do przypomnienia/  podawany w iniekcji i ubrided - lek wet.,/ możliwe, że zła pisownia/, te leki troszkę poprawiły siusianie i nie było kropelkowania  tylko porządny siuś......

Czesterek jest na początku leczenia i myślę, że w końcu trafi na lek, który poprawi mu funkcjonowanie.

 

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, togaa napisał:

Ja, tak jak Anecik mam uszkodzony węch.

Jak Loluś do mnie trafił, odbyt w ogóle mu się nie zamykał;  miał  czerwoną, ziejącą dziurę.. Bywało , że musiałam mu koo delikatnie wyduszać, bo ta nie mogła się zdecydować czy w te, czy we wte.

Cuchnął ( i cuchnie ) moczem, ale koo chyba nie, bo nie były rzadkie.

W tej chwili cały  dom zajeżdża  psim i kocimi odchodami ( zdaniem męża ;-)), więc zapach Lolusia szczególnie się nie wyróżnia.;-)

No to było nieciekawie :( dobrze,że to się unormowało.Dzisiaj pierwszy dzień kiedy Czester zrobił uformowanego kupala w trzech częściach,ale ! i był czysty,nic z niego nie wypływało ! Oby tak zostało !

4 godziny temu, renatka_s napisał:

Zaglądam do Czesterka, wpłacę jednorazowo 30 zł.

renatka_s dziękuję  bardzo ! bądź z nami :)

4 godziny temu, jaguska napisał:

Cóż, mogę tylko potwierdzić to co napisała Anecik :(, mój M tylko dlatego wytrzymał Czesterkowy "zapach" że był u nas tylko na chwilę. Nie czarujmy się, Czesterka na stałe nikt do domu nie weźmie, ani dt ani hotelik, ja to delikatnie sugerowałam już na początku. Sytuacja jest jakby patowa :( i na razie nie jestem w stanie zobaczyć przyszłości Czesterka w różowych kolorach. 

Jeśli dom to tylko bez zwierząt (co u nas jest nierealne), by opiekun mógł poświęcić czas tylko jemu, za "odpowiednią" gratyfikacją finansową, wsparciem higienicznym i koniecznie z ogrodem, 24/24 w domu odpada. Niestety taka jest prawda i musimy jej spojrzeć w oczy. Niestety ZOLe dla psów nie istnieją, a może istnieją tylko ja o tym nie wiem?

A Czesterek jest cudownym, radosnym psiakiem i serce mi pęka nad jego dolą, niewiadomą, niepewną dolą.

Może mogłabym zaoferować jeden letni miesiąc, kiedy całymi dniami przebywam na ogrodzie, ale też nie na 100%, bo M musiałby się też zgodzić, mam 10 kotów i trzy psy i to jest górna granica wytrzymałości mojego eMa, a właściwie to już przekroczona o kilka kotów. Niedługo mnie wyeksmituje razem z całą bandą do spiżarki. 

 

 

Na szczęście ja mam tylko dwie dziewczyny,w tym Zyciorkę,której zdarza się zrobić na łóżko czy kanapę :(

Miesiąc to już dużo! może uda się urobić M :) może upora się maluch ze swoim zapaszkiem,będzie łatwiej .

2 godziny temu, ona03 napisał:

Tak mi się wydaje !!!!! Bo na pewno, na razie  nie znany jest powód zapaszku kału Czesterka.

Jeżeli pies się nie wypróżnia całkowicie, to kał, który zalega wewnątrz gnije, i to powoduje "smród".

Do tej pory Czesterek nie był leczony na tę swoją dolegliwość i może po odpowiednim leczeniu to się unormuje. Wtedy łatwiej będzie go "obsługiwać".

Lolusiowe kupki miały zapach normalnej kupki, nic szczególnego, a że kupa śmierdzi to wszyscy wiemy......

Mam nadzieję, że wdrożone leczenie przyniesie pozytywny skutek i  Czesterek będzie w miarę normalnie się wypróżniał. Zapach kału jest również uzależniony od jedzonka.  Ja bym nie podawała mu żadnych "przysmaków", gryzaków, one u Lolcia zawsze powodowały sensacje kupkowe.

Z Lolciowego leczenia "siuśkowego" pamiętam jakiś lek homeopatyczny / do przypomnienia/  podawany w iniekcji i ubrided - lek wet.,/ możliwe, że zła pisownia/, te leki troszkę poprawiły siusianie i nie było kropelkowania  tylko porządny siuś......

Czesterek jest na początku leczenia i myślę, że w końcu trafi na lek, który poprawi mu funkcjonowanie.

 

Tak jak piszesz o tych zaleganiach,dzisiaj trzeba malca wycisnąć,chociaż z sii będzie spokój.Zobaczymy co zaordynuje wet na kontroli.Oby Nivalin miał szansę wspomóc :)

2 godziny temu, janka@ napisał:

Poproszę o nr konta wpłacę jakiś grosik na razie jednorazowo.

janka@ dziękuję serdecznie !

Link to comment
Share on other sites

Powoli spływają dary,właściciel firmy http://sklep.nails.pl/zasponsorował 3 litry płynu do dezynfekcji i 2 paczki rękawiczek nitrylowych :)

Druga firma  http://sklep.nails.pl/,zasponsorowała 2 paczki pieluch :)

Rozsyłamy po producentach pieluch prośby,nie zabiera to dużo czasu,więc jak zignorują strata niewielka,7 @ wysłanych.

Firma Brit sama wesprzeć karmą nie może,zaproponowali wstawienie posta na swoim na swoim fan page'u,zobaczymy...

Szukam str producenta Animody...

 

23315862_1430217807099356_1792561110_n.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Bożenko,czy te posty co cytujesz z darowizną,wysyłasz moje dane do przelewu? Ja wysłałam tym osobom co ja cytowałam.

Odniosę się do tego co napisała nasza anecik.Jeżeli przyjdzie taka chwila,że anecik nie będzie mogła opiekować się Czesterem to pozostaje tylko jedno rozwiązanie problemu,straszne rozwiązanie,konieczne rozwiązanie - uśpić Czesterka.Nie widzę ja osobiście innej opcji.Do schronu bym go nie oddała na męczarnię i poniewierkę.Może mnie będziecie uważać za niespełna rozumu ale takie jest moje zdanie.

Wszystkim chciałam bardzo podziękować za wsparcie finansowe.Jest to ogromna pomoc w tej chwili.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Anula napisał:

Bożenko,czy te posty co cytujesz z darowizną,wysyłasz moje dane do przelewu? Ja wysłałam tym osobom co ja cytowałam.

Odniosę się do tego co napisała nasza anecik.Jeżeli przyjdzie taka chwila,że anecik nie będzie mogła opiekować się Czesterem to pozostaje tylko jedno rozwiązanie problemu,straszne rozwiązanie,konieczne rozwiązanie - uśpić Czesterka.Nie widzę ja osobiście innej opcji.Do schronu bym go nie oddała na męczarnię i poniewierkę.Może mnie będziecie uważać za niespełna rozumu ale takie jest moje zdanie.

Wszystkim chciałam bardzo podziękować za wsparcie finansowe.Jest to ogromna pomoc w tej chwili.

Nie Aniu ,tylko dziękuję słońce,to co na wątku zostawiam Tobie ok? Jak ktoś napisze tylko na pw to wyślę,czy jak wolisz,ja zajmę się tylko Skarpetą.

Aniu nie jesteś pewnie odosobniona z myślą o eutanazji ...jako niepoprawna optymistka mam nadzieję,że wraz ze złogami odejdzie precz ten straszny fetor! dzisiaj zrobił piękną kupkę i nic więcej,był czyściutki wystarczyła chusteczka.Z siku jak będzie wyciskany też nie będzie kropelkował.Natomiast jasnym jest ,że zrobimy wszystko na co nam pieniądze pozwolą,na poniewierkę nie zasługuje....

Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, Bgra napisał:

Nie Aniu ,tylko dziękuję słońce,to co na wątku zostawiam Tobie ok? Jak ktoś napisze tylko na pw to wyślę,czy jak wolisz,ja zajmę się tylko Skarpetą.

Aniu nie jesteś pewnie odosobniona z myślą o eutanazji ...jako niepoprawna optymistka mam nadzieję,że wraz ze złogami odejdzie precz ten straszny fetor! dzisiaj zrobił piękną kupkę i nic więcej,był czyściutki wystarczyła chusteczka.Z siku jak będzie wyciskany też nie będzie kropelkował.Natomiast jasnym jest ,że zrobimy wszystko na co nam pieniądze pozwolą,na poniewierkę nie zasługuje....

Bożenko to w takim razie ja będę wysyłać pw.A mój wpis wcześniejszy wynikł z anecik postu i przydołował mnie na amen.Nawet pieniążki zebrane nie pomogą jeżeli nie będzie poprawy bo ani anecik ani ktoś inny nie zaopiekuje się maluszkiem.Z tego wszystkiego rozbolała mnie głowa,zmykam wziąć tabletkę.

Link to comment
Share on other sites

Wysłałam maila do Anji,tej która prowadziła hospicjum.

A jeśli sytuacja zdrowotna Czestera nie będzie miala szans sie poprawić,to nie pozostanie chyba zadne wyjście poza tym ekstremalnym...W tym momencie chyba byłoby moralnym naduzyciem szukanie mu domu.

Wiem - brzmi strasznie,ale każda z nas w głębi seca wie (chyba),że realia wyglądają dramatycznie...

Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, bou napisał:

Wysłałam maila do Anji,tej która prowadziła hospicjum.

A jeśli sytuacja zdrowotna Czestera nie będzie miala szans sie poprawić,to nie pozostanie chyba zadne wyjście poza tym ekstremalnym...W tym momencie chyba byłoby moralnym naduzyciem szukanie mu domu.

Wiem - brzmi strasznie,ale każda z nas w głębi seca wie (chyba),że realia wyglądają dramatycznie...

Wstrzymałam ogłoszenia,nawet o tym nie pisząć,do czasu aż się sytuacja wyjaśni.

1 minutę temu, Jolanta08 napisał:

Zapisuję wątek Czestera i jestem załamana bezsilnością .... nie mam siły czytać całego  wątku więc mam pytanie ,co o tym sądzi neurolog ?

 

Pierwsza wizyta u weta po której coś usiłujemy zrobić odbyła się w 3 listopada,do kontroli jedziemy 13 lub 14,u specjalistów nie był,

Dostaje Nivalin,licząc ,że coś drgnie.Colon będzie zażywał stale,pierwsza dobra kupka jest,pęcherz musi być wyciskany bo nie opróżna,próbuje siusiać,ale są to niewielkie ilość i mocz się gromadzi.Największym problemem jest odór!jak minie po wyczyszczeniu jelit o największy problem mamy z głowy.Poza drugim dt .

Link to comment
Share on other sites

Trochę infantylnie napiszę ale cóż...

Być może ten kał zalega w "zagięciach" zakrzywieniu odbytu. I taka sytuacja będzie na stałe. Ktoś wspominał (przepraszam nie pamiętam kto), że o..byt jest nienaturalnie zakrzywiony do góry. Może Czesterek został chirurgicznie źle zoperowany?

Być może będzie potrzebna kosmetyka odbytu?

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...