Jump to content
Dogomania

nieaktualny wątek. pozostała impreza dla internetówych hejterów


sylwija

Recommended Posts

Sylwia, co się dzieje? :(

Naprawdę nie wiem skąd wzięła się teoria, że Sylwia uważa, że wszystkie koty są nieadopcyjne i nie chce ogłoszeń. Ogłaszałam te koty jakiś czas temu (2lata temu?), wtedy ilość kotów ogłaszanych przeze mnie dochodziła do około 20stki. Sylwia była bardzo za to wdzięczna. Problem w tym, że w ciągu 1,5roku ogłaszania dom znalazło tylko parę (3?)... a zapytania JAKIEKOLWIEK można było policzyć na palcach. Adopcja kotów jest naprawdę trudna, sama też mówiłam wiele razy, że psom mogę pomagać i szukać domów, kotom nie, bo nie umiem znaleźć im domów i zostają u mnie i u najbliższych znajomych, że mnie to kosztuje za dużo nerwów. Nie dziwię się wcale, że obecnie stan kotów jest jaki jest, więc zamiast gdybać o tym, czy utrzymanie jest wyższe niż przeciętnie, czy nie to proszę, może ktoś chciałby ogłaszać koty? Chociaż weźmie 5tkę na swoje barki, ktoś inny kolejną 5tkę... I o kotach, o tym jakie są można poczytać na wątku kocim Sylwii (bo kiedyś zbierałam informacje), a najlepiej zadzwonić i dopytać o konkretnego kota. Czy ktoś ogłasza te nowe dwa? Jeżeli nie, mogę te dwa koty poogłaszać, więcej nie dam rady, niestety. Jeżeli Sylwia się zgodzi na to, to zadzwonię do niej i popytam, i uśmiechnę się o parę zdjęć do ogłoszeń.

Nt psów i kóz nie chcę się wypowiadać, bo mam mocno mieszane uczucia. Widzę to, że Sylwia się w tym wszystkim pogubiła i potrzebuje pomocy... zapętliła się, tkwi w błędnym kole, nie umie odmówić tej pomocy jak jakieś zwierzę stanie na jej drodze i od razu emocjonalnie czuje się za nie odpowiedzialna - a jak czuje, to woli mieć kontrolę nad tym, jaki dom zwierzak znajdzie. Wiem, że to nierozsądne, że może  wypadałoby, aby część takich podopiecznych przekazała fundacjom, ale jak dla mnie ta cała nieufność do fundacji i ciągłe dokładanie odpowiedzialności sobie samej za znalezione zwierzę jest rozpaczliwą prośbą o pomoc. Nie zgadzam się ze wszystkim z Sylwią, nie rozumiem wielu decyzji, ale chcę ją wspierać. 

  • Like 1
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

No to może ja teraz się wypowiem:

Próbowałam postawić się w sytuacji Sylwii i wiecie co ? rozumiem ją . Ja też za wszelką cenę i do samego końca  walczyłabym o swój i zwierzaków dom. Wiele padło tutaj słów o ogłaszaniu upadłości ale tak naprawdę zadałyście sobie pytanie czy będąc w podobnej sytuacji zrobiłybyście to ? Bo ja nie.

Sylwia znalazła się w obecnych tarapatach dlatego ,że nie umiała prosić o pomoc. Nie raz tutaj na dogo pisała o nowych zwierzakch , które potrzebowały pomocy i nie bardzo byli chętni aby tej pomocy udzielić. Może za mało "nachalnie " prosiła ? W rezultacie zwierzak lądował u Niej . 

Pamiętam bazarek zrobiony przez Jo37 na spłatę długów kotów pod opieką Sylwii. Odzew był niewielki . No bo zwierzaki przecież bezpieczne. 

Dlaczego jednak nie spróbować ratować tego wszystkiego robiąc zbiórki ? Chata zwierzaka,  Staruszkowo i wiele innych właśnie w taki sposób się utrzymuje. Ciągle proszą , błagają o pomoc . Sylwia tego nie potrafiła i dlatego jest tu gdzie jest .

Koszty utrzymania zwierząt to nie tylko karma i wet. Przy takiej ilości  kotów i psów to ciągłe sprzątanie i pranie - to są koszty utrzymania o których się nie mówi. / środki czystości , prąd , wywóz śmieci itp./

Sylwia prosiła czy ktoś by mógł  napisać ładny tekst do zbiórek. Cisza- nikt się nie zgłosił. Ja nie umiem ale może jest ktoś kto potrafi.

Dlaczego nie spróbujemy w ten sposób pomóc. ?

No to chyba tyle z mojej strony....

 

Sylwia co jest w tej chwili najpilniesze do spłaty ? 

 

 

 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, mdk8 napisał:

No to może ja teraz się wypowiem:

Próbowałam postawić się wsytuacji Sylwii i wiecie co ? rozumiem ją . Ja też za wszelką cenę i do samego końca  walczyłabym o swój i zwierzaków dom. Wiele padło tutaj słów o ogłaszaniu upadłości ale tak naprawdę zadałyście sobie pytanie czy będąc w podobnej sytuacji zrobiłybyście to ? Bo ja nie.

A co byś zrobiła ?

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Aska7 napisał:

A co byś zrobiła ?

No właśnie.

Tysiu , kilka postów wcześniej Sylwia pisała ,że koty nieadopcyjne są nieadopcyjne, psy nieadopcyjne są nieadopcyjne.

Wiele razy wypowiadała się ,że obiecała zwierzakom ,że będą u niej do końca i nie zamierza ich oddawać.

To czy są adopcyjne czy nie, jest względne. Wielokrotnie pisałam jak w moim odczuciu należy postąpić w obecnej sytuacji.

Zbiórki bez względu na to czy są upokarzające czy nie, nie będą trwać latami. Mówimy teraz o zwierzętach, a przecież Sylwija też musi się z czegoś utrzymać, nie mówiąc o kredycie i innych długach.

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, Aska7 napisał:

A co byś zrobiła ?

spróbowałabym z tymi zbiórkami. Może udałoby się pospłacać chociaż  zobowiązania  inne niż kredyt hipoteczny.

A w sprawie kredytu próbowałabym negocjować z bankiem - tylko nie rozmawiałabym z pracownikiem z okienka tylko z dyrektorem. 29 lat pracuję w banku  i wiem jak to działa. 

Dobrze by było spłacać  te chwilówki bo chyba jest ich mniej niż kredyt mieszkaniowy i samochodowy ale trzeba by wiedzieć ile ich jest.

Link to comment
Share on other sites

No ciężka sytuacja jest. Szkoda Sylwii i zwierzaków po prostu. Ja myślę, ze rozumiem co Sylwia pisze, ale nie mam calkiem pomysłu co zrobic w takiej sytuacji. 
Kto to jest Vincent ?

Myślałam po prostu początkowo, ze Sylwia jest kimś w rodzaju Pipi. Pamiętacie Pipi?  Pipi jest prosta i nieskomplikowane, i piszę to w sensie pozytywnym.  i pomaganie Pipi bylo i jest łatwiejsze po prostu.

A tutaj sprawa jest duzo bardziej skomplikowana.

Sylwia trzymaj sie. Nikt nie podwaza tych wydatków na koty, to nie sa złośliwe pytania czy propozycje. Po prostu ja, i chyba nie tylko ja, bo tez aska7 , jestem koszmarnie racjonalną osobą. No tak mam po prostu. Ale widze emocje innych osob.

 

Link to comment
Share on other sites

Piszą osoby, które mają jednego, dwa czy trzy koty.... że tyle i tyle wychodzi ich utrzymanie tych kotów. I jest ocena na podstawie próby porównania tych kilku kotów/psów wobec tych powiedzmy czterdziestu, które  są u Sylwii..... No ja nie wiem, ale dla osoby średnio inteligentnej, to takie porównania są słabą wykładnią realiów. Ktoś, kto ma 3 koty, czy 4 psy, nie ma wiedzy by porównywać się z opiekunem 40-50 zwierząt.... i to schorowanych , wymagających w większości karmy weterynaryjnej, licznych wizyt u weta, w tym wetów specjalistów...  Sylwia wielokrotnie pisała o tym, które koty są na jakiej karmie weterynaryjnej.

Link to comment
Share on other sites

Żeby zbiorkami placic dlugi  i jeszcze utrzymac tyle zwierzat to trzeba by byc naprawde super zorganiziwanym, bo to trzeba w to naprawde wlozyc bardzo duzo czasu i byc bardzo odpornym psychicznue i miec sprawnego neta. To jak praca na pelny etat jest.

A Sylwia teraz, przynajmniej takie mam wrażenie, troche ogólnie mówiąc ma dość i nie pociagnie czegis takiego.

Upadłość tez jest ciężka psychicznie. I trzeba najpierw oddać wszystkie zwierzeta, bo inaczej wejda do masy upadlosci i kiepska sprawa moze z tego byc np dla kóz.

Na studiach mieszkalam z fajna dziewczyną,  ktora patrzyla na swiat podobnie emocjanalnie jak Sylwia. I miala depresję. I stwierdziłam ze sama dobra wola i dobre zamiary to za malo, jak sie nie ma wiedxy jak postepowac w bezpośrednim kontakcie. Dlatego ja trzymam kciuki i w ogóle, ale do Sylwii, wybacz Sylwio, dzwonic nie bede i sie dowiadywac o koty. ,

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Patmol napisał:

Upadłość tez jest ciężka psychicznie. I trzeba najpierw oddać wszystkie zwierzeta, bo inaczej wejda do masy upadlosci i kiepska sprawa moze z tego byc np dla kóz.

Niekoniecznie, syndyk to możliwość negocjacji, komornik to beton

Link to comment
Share on other sites

Sylwia podała swój numer telefonu. Podejrzewam, że nie po to, by błagać o Wasze telefony. Kto ma ochotę zadzwoni, zapyta. Kto nie, trudno. Dogomania i fb przyjmie każde słowo, jak papier.

Sylwia wielokrotnie pisała, że ma problem z rękami, że jest dla niej trudnością korzystanie z klawiatury. A tutaj na dogo niektórzy na podstawie jej postów przypisują jej nerwowość i chaotyczność, bo nie potrafią czytać ze zrozumieniem.

 

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, bric-a-brac napisał:

Sylwia wielokrotnie pisała, że ma problem z rękami, że jest dla niej trudnością korzystanie z klawiatury. A tutaj na dogo niektórzy na podstawie jej postów przypisują jej nerwowość i chaotyczność, bo nie potrafią czytać ze zrozumieniem.

 

 

Rozumiem, że uwaga do mnie. No trudno, nie potrafię w takim razie czytać ze zrozumieniem.

Link to comment
Share on other sites

Tu jest wątek kotów Sylwiji, założony w 2013 roku. Wtedy kotów było 26, a przez te 5 lat ze składek dogomaniaków zysk łączny  to

OGÓŁEM WPŁYWY:
11 913,29 zł

Ogółem wydatki : 16 142,19 zł


Stan konta na 19.09.2018r. :  - 4 228,90 zł

 

 

Link to comment
Share on other sites

Prawda jest taka, że choć każdy na swój sposób stara się pomóc i zrozumieć, nigdy do końca nie będzie w stanie wejść w skórę Sylwi, ani tak naprawdę nikt z nas do końca nie wie co by zrobił na jej miejscu. Inaczej jest jak się gdyba co by było, kiedy problem jest dla nas teoretyczny i mamy poczucie bezpieczeństwa, a zupełnie inaczej jak się naprawdę traci grunt pod nogami i nie wie co będzie jutro.  Nie będę pisać, że wiem co czuje Sylwia, bo gucio wiem, mogę się jedynie domyślać jakie uczucia i myśli mogą jej towarzyszyć.Sytuacja Sylwii nie jesy trudna jest dramatyczna i Sylwia bez wsparcia nie da rady sama z tego wyjść, bo przecież nie wydrukuje gotówki na drukarce. Myślę, że Sylwia nie ma innego pomysłu na wyjście z sytuacji jak prosić o wsparcie finansowe. Nie chcę jej oceniać, wzięła kredyt, miała marzenia i jakoś na początku radziła sobie. Niestety sytuacja się zmieniła, Sylwia dokonała kilku złych wyborów i wpadła w kredytowo-pożyczkowe koło . Najgorszą rzeczą jest kiedy na spłatę jednego długu zaciąga się kolejne.. Rozumiem, że Sylwia może źle czuć się w całej tej sytuacji, że nie ma ochoty ciągle się tłumaczyć, że niektóre pomysły mogą jej się nie podobać, czy nawet drażnić. Jest związana z tymi zwierzętami i nie chce ich odawać, tłumacząc, że nie są adopcyjne bo nie, chociaż pewnie przynajmniej część z tych nieadopcyjnych mogłaby odnaleźć się w nowej sytuacji. Niestety trzeba myśleć realnie, a realia są takie, że im więcej zwierząt tym większe wydatki, jak zaczyna brakować kasy to i na jedzenie brakuje i na leczenie i warunki mimo szczerych chęci się pogarszają. Tu dochodzi jeszcze dodatkowa kwestia , czyli możliwość utraty schronienia, wtedy wszystkie zwierzęta wylądują w schronisku, niezależnie czy adopcyjne czy nie.Moim zdaniem zawsze lepiej oddać do adopcji, znaleźć dobry dom, niż skazywać na schron. Ja radziłabym zacząć od intensywnego ogłaszania tych co są do adopcji, i wybrania tych które są "nie adopcyjne" ale rokujące i im też szukać domów, z tym, że świadomych i doświadczonych. Wiem, że to jest trudne i że boli jak cholera....

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem to największym problemem, ktory powoduje niemoznosc dalszego ruchu jest to, ze Sylwia jest przekonana ze nigdzie tym zwierzakom nie będzie tak dobrze jak u niej. A mnie sie jednak wydaje, ze nawet jak u Sylwii jest zwierzakom super, i nikt tego nie podważa przeciez, to jednaj   koto czy psom moze dobrze by tez bylo

w takim calkiem swoim domu, zwierzat w mniejszej grupie. Bo wtedy jest wiecej czasu dla jednego zwierzaka,

 

Co jest strasznego w zapytaniu o koszt utrzymania kota? Myślałam, ze ktos zrobil literówkę. Zostalo wyjaśnione juz, ze koszt jest taki bo koty sa chore i ok. Nie przyszlo mi nawer do głowy, ze to jakies oszukanstwo, myslalam ze ktos sie machnął po prostu w cyfrach.

Z drugiej strony, teraz po tych wszystkich wyjasnieniach myślę, ze Sylwia tego nie liczy ile na co wydaje, po prostu stara sie jak najlepsze waunki zapewnic swoim zwierzakom.  i nie jesto zaden zarzut, zeby nie było ze mam z tym jakiś problem

 

 

Link to comment
Share on other sites

Chodzi o rozliczenia. Sama chciałaś wiedzieć, ile co kosztuje, ile na co potrzeba. Koszty wet też nie są non stop, trzeba napisać, że ta kotka była w lecznicy, bo coś tam, miała kroplówki, koszt jakiś. Na takie rzeczy można robić zbiórki, skromność oczekiwań się opłaca, co było widać po Białych. A tutaj, jeśli właśnie jest napisane, że miesięczny koszt utrzymania kota to 250zł, a Ty wydajesz 80, to odbierzesz swojemu kotu 20, żeby wesprzeć częściowo tego Sylwii drogiego jak piekło?

Mnie nie raz diabli brali na widok rozliczeń piesków w DT. Musiały mieć Royala (pominę moją opinię o jakości), wyczesane posłanka i wizyty w salonie urody i zabaweczki z zoologicznego i gryzaczki (niezdrowe zresztą). A moje psy karmione oszczędnie, co nie znaczy marnie, śpiące na kołdrze/kocu, do zabawy związane w supeł ręczniczki po 2zł., do gryzienia kości cielęce za grosze.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...