Jump to content
Dogomania

Jaga Lisek - zamojska księżniczka ma super Rodzinę i jest szczęśliwa. Misja aklimatyzacja zakończona powodzeniem!!!


Gabi79

Recommended Posts

Przed chwilą, kamma13 napisał:

A żeby nie było cukierkowo, to ostatnio agentka pokazała nam się jako nieskrępowana wygodnisia - ładuje się nam do łóżka - oraz bezczelna skrytożerka: nakryłam ją w kuchni NA STOLE! Masło wyślizgane, ślady jęzora są nie do podrobienia. A najlepsze jest to, że ona doskonale wie, czego jej nie wolno. Najpierw sprawdza, gdzie jesteśmy, a potem heja! 

Wczoraj miała znowu jazdę ze szczekaniem na poważnie, ale krótką. W tym czasie wyglada tak:

image.jpeg

No to odetchnęłam tylko na chwilę.

Ciekawe z czego wynika to szczekanie na poważnie?

Link to comment
Share on other sites

Gabi, nie martw się. To jeszcze baaaardzo daleko do granic naszej wytrzymałości, a myślę, że gorzej już nie będzie. 

Wczoraj nie reagowałam na ten jej humorek i po 2 minutach dała sobie spokój. Wydaje mi się, że w ten sposób domaga się uwagi. 

Wczoraj byłam z nią w szkole. To niesamowite, jakie Jaga wzbudza emocje :) Zwłaszcza ty podniesionym uszkiem zawojowała pare osób :)

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, kamma13 napisał:

Gabi, nie martw się. To jeszcze baaaardzo daleko do granic naszej wytrzymałości, a myślę, że gorzej już nie będzie. 

Wczoraj nie reagowałam na ten jej humorek i po 2 minutach dała sobie spokój. Wydaje mi się, że w ten sposób domaga się uwagi. 

Wczoraj byłam z nią w szkole. To niesamowite, jakie Jaga wzbudza emocje :) Zwłaszcza ty podniesionym uszkiem zawojowała pare osób :)

Tak, jak pisałam ekspertem nie jestem, ale też mi się wydaje, że tym szczekaniem Jaga chce zwrócić na siebie uwagę.

I za bardzo się "nakręca". Nie jest to żadna agresja.

Wcale się nie dziwię, że zawojowała kilka osób, jest SUPEROWA!!!

Link to comment
Share on other sites

Poszukiwanie jest wskazane w zasadzie absolutnie wszystkim psom - naturalne zachowanie psowatych. Ale przy naszych milusińskich pod jednym niezbywalnym warunkiem - pies ma oddać WSZYSTKO, co schowamy, właścicielowi do rąk Radośnie i bez dyskusji. I takie szukanie ma być dla psa nagrodą za poprzednie ćwiczenia zwykłego posłuszeństwa - wtedy i siad i waruj i zostań stanie się motywacją samo w sobie,

Ćwiczyłabym z suczką bardzo wiele siadów jako wstęp do jakichkolwiek przyjemności. Chcesz się suczeńko bawić? najpierw siad i poczekaj chwilę. Chcesz czułości - to najpierw siad. Idziemy na spacer? Siad przed drzwiami, przed zapięciem i odpięciem smyczy. Tak ze 40 siadów każdego dnia.

Co do żarcia ze stołu - być może ona nie tyle wie, że nie pozwalacie, co obawia się konkurencji przy żarełku. Duże jedzonko najlepiej pożera się w samotności, nie zwracając na nie uwagi dwunogim psom.

Z tym powalczyłabym tak: zwrócenie na siebie uwagi psicy  - siad, pochwała, zapięcie smyczy, pochwała, waruj, pochwała, demonstracyjne kładzenie smakoli na stół,Każda próba poderwania się do stołu kwitowana spokojnym nie i wyegzekwowanym waruj, pochwała. A potem chodzenie na smyczy dookoła stołu i nawet spojrzenie na smakol oznacza sekwencje - nie-  spojrzy na Ciebie, pochwała, waruj, pochwała i dalszy marsz dookoła. Tak długo, aż podczas marszu nie będzie patrzyć na stół, wtedy chwile warowania nagrodzisz pochwałą i kawałkiem smakola.potem dojdzie utrudnianie. Uwaga - pies uzależnia się od sytuacji, więc obiad w misce NIE WYMAGA tego, UWAGA NR 2, bardzo ważna - pies uzależnia się od sytuacji, więc na razie będzie szanował tylko ten jeden stół. Z poradników opisujących naukę aportowania i rolę poszukiwania zdobyczy być może jeszcze do dostania Zwykły niezwykły przyjaciel - u wydawcy (Etovet) lub w www.helpmydog. W stacjonarnych księgarniach nie ma.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

33 minuty temu, Sowa napisał:

Ćwiczyłabym z suczką bardzo wiele siadów jako wstęp do jakichkolwiek przyjemności. Chcesz się suczeńko bawić? najpierw siad i poczekaj chwilę. Chcesz czułości - to najpierw siad. Idziemy na spacer? Siad przed drzwiami, przed zapięciem i odpięciem smyczy. Tak ze 40 siadów każdego dnia.

Dokładnie tak robimy :) Już robi bardzo ładne siady, jest nawet w stanie chwilkę poczekać, na razie niedługo, ale idzie to w dobra stronę. Dziewczyna tak się już wycwaniła, że gdy wchodzę do pokoju, w którym zaczynałyśmy ćwiczenie siadów, od razu siada bez polecenia. Nie nagradzam jej wtedy w żaden sposób. Dopiero wtedy, gdy zrobi to na polecenie.

Jeszcze robimy tak, że gdy wykona komendę siad, chwalę ją I czasem (nieregularnie) daję smaczka, a potem każę czekać w tej pozycji, odchodzę na drugi koniec pokoju, odczekuję I wołam do siebie. Przychodzi, każę siad, znowu nagroda. W stałym miejscu ćwiczeń wychodzi jej to już bardzo dobrze, ale w innych miejscach jeszcze nie jarzy. Albo nie chce siadać na zimnych płytkach ;) Ślicznie siada do zapinania smyczki, choc to bardzo trudne gdy pupsko lata razem z zadowolonym ogonem w tę I we wtę :) Jaga uwielbia wychodzić poza mieszkanie, a chodzi zawsze z zakręconym ogonem :)

Na podwórku ładnie przychodzi na wołanie, choc jeszcze nie zawsze. Na spacerze jest stale na smyczy, ćwiczymy komendę STOP/CHODŹ przed ulicą, na razie pcha się wszędzie bez zastanowienia. Ale już się nauczyła, że gdy pobiegnie naokoło drzewa I smycz się zapętli, to musi wrócić tą samą drogą.

44 minuty temu, Sowa napisał:

Co do żarcia ze stołu - być może ona nie tyle wie, że nie pozwalacie, co obawia się konkurencji przy żarełku

Na tym stole nic nie było - wlazła kontrolnie, żeby sprawdzić, czy da się coś podprowadzić. Nie zostawiamy nic na stole (raz podprowadziła marynowane grzyby!!! raz masło. Nauczyliśmy się ;) ). Na pewno skorzystam z Twojej rady uczenia zachowania przy stole - po jej zachowaniu widać wyraźnie, że to stary zły nawyk. Widać potrzebowała kraść, żeby przetrwać.

Jak tak opisuję moje z Jagą doświadczenia, to dociera do mie, jak duże postępy już poczyniła. Teraz uczymy się warowania (u mnie komenda "leżeć") I podawania łapki, tak dla zabawy, I dla utrudnienia, niech ma więcej słów do zapamiętania. Każę jej też siadać I/lub warować, gdy zaczyna szczekać, ale to jest na razie silniejsze od niej I w sumie uzasadnione, że zgłasza podejrzane dźwięki.

Popróbujemy też z tym szukaniem, ale najpierw niech opanuje siad, leżeć I czekaj. Teraz będę zmieniać miejsce ćwiczeń, a potem osobę.

Link to comment
Share on other sites

Aha, z tym oddawaniem do rąk to na razie słabo idzie. Gdy mówię "daj", to Jaga pozostawia przedmiot w tym miejscu, w którym stoi. Chyba, że kradziony - wówczas próbuje z nim uciec. Ale zostawia, gdy się do niej podejdzie. Cóż, nie ma nudy :) Mamy plan treningu na długie tygodnie.

Dzięki, Sowa!

Link to comment
Share on other sites

Spróbuj czy podziała przy chodzeniu na smyczy nauka siadania zawsze, kiedy Ty się zatrzymujesz. To ułatwi zatrzymywanie się przed jezdnią. Tak żeby zrozumiała, że nagradzanym celem chodzenia jest siad, kiedy Ty się zatrzymujesz. Żeby zaczęła bez hasła siadać jak z automatu, kiedy stajesz.

Jeśli ona zrozumiała, że daj to pluj, zmień hasło - nowe wypowiesz dopiero wtedy i tylko wtedy, kiedy będziesz trzymać to co ona ma w pyszczku i kiedy sama pysk otworzy. A daj (pluj) też się przyda w niejednej sytuacji.

Zabawnie jest przekonać kogoś że pies nie rozumie słów jak człowiek - starczy przy psie nauczonym siad, waruj, zostań -  zostawić psa na waruj zostań, odwrócić się tyłem, opaść na czworaki i powiedzieć siad. Pies uzależniony od pozycji człowieka nie zrozumie o co chodzi:-)

Ucz ją hasła oznaczającego "w porządku, wiem" - to ułatwi zobojętnienie wszystkiego na co teraz szczeka. Ale to wymaga najpierw przy szkoleniu stworzenia sytuacji, gdy ona przed usłyszeniem hasła przekona się, że coś co ją zaniepokoiło nie jest groźne. Ot, taka praca na emocjach.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

"Daj" kompletnie nie działa przy kradzionym - ona to wtedy rozumie jako "szybciej, zjadaj, zanim zabiorą" :) Co jest bardzo pozytywne, nie siłuje się z człowiekiem, nawet z dziećmi. Gdy ma coś w pysku I ktoś to chwyci, ona natychmiast puszcza. Wykorzystam to do stworzenia adekwatnego hasła.

14 minut temu, Sowa napisał:

Spróbuj czy podziała przy chodzeniu na smyczy nauka siadania zawsze, kiedy Ty się zatrzymujesz. To ułatwi zatrzymywanie się przed jezdnią. Tak żeby zrozumiała, że nagradzanym celem chodzenia jest siad, kiedy Ty się zatrzymujesz. Żeby zaczęła bez hasła siadać jak z automatu, kiedy stajesz.

Taki jest cel I do tego będziemy dążyć.  Mam nadzieję, że jej impulsywność nie będzie znaczącą przeszkodą. Zresztą, psina na razie jest jak szczeniaczek - myślę, że jej układ nerwowy jeszcze nie jest dojrzały, a w miarę dojrzewania - I treningu -  zdolność do opanowywania impulsów będzie wzrastać.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, kamma13 napisał:

A tak sobie dzisiaj spała przytulona:

IMG_1060.JPG

CUDNIE!!!

A ja miałam  telefon o Kamusię/Jagusię

Pani bardzo rozpacza po stracie poprzedniej suni, a Jagusia jest do niej podobna.

Powiedziałam, że już nieaktualne, bo Kama teraz Jaga ma super domek.

Chciałam wysłać pani fotki innych piesków, ale podziękowała, woli sama poszukać

Link to comment
Share on other sites

Takie poszukiwanie podobnego psa może być zwodnicze... Człowiek ma zawyżone oczekiwania, wyobrażenia... A to przecież nie ten sam pies. 

A Jaginia miała dziś ciężki dzień. Nie dość, że sama przez ponad 4 godziny, to potem córa wróciła ze szkoły, wyprowadziła Jagę na podwórko, a gdy wróciły, nawykowo zamknęła się w pokoju z muzyką (to specyficzne dziecko). Zniszczenia mamy większe niż kiedykolwiek, kradzieże też, ale co się dziwić... Potem, gdy chłopcy wrócili, Jaginia biedna odreagowywala - szczekała, gryzła dywan. Ja wróciłam po 22, tu zaczyna się pozytywna część tej historii. Jaga witała mnie jak szalona :) Pozwoliłam na krótką chwilę takiej radości, a potem kazałam siadać. Najpierw nie dawała rady, tyle energii w tym małym ciałku.. Ale stopniowo opanowała emocje, siadała, witałyśmy się coraz bardziej spokojnie. Potem jeszcze odreagowywała - próbowała gryźć dywan, szczekać, wskakiwać na kanapę (ewidentnie prowokacyjnie), ale konsekwentne siady i inne polecenia, pochwały, sprawiły, że w ciagu 10 minut psina się całkiem wyciszyła :) Chciała tylko być blisko, więc przeniosłam jej legowisko tuż obok kanapy, siedzę blisko i wszystko jest ok :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

15 minut temu, kamma13 napisał:

Takie poszukiwanie podobnego psa może być zwodnicze... Człowiek ma zawyżone oczekiwania, wyobrażenia... A to przecież nie ten sam pies. 

A Jaginia miała dziś ciężki dzień. Nie dość, że sama przez ponad 4 godziny, to potem córa wróciła ze szkoły, wyprowadziła Jagę na podwórko, a gdy wróciły, nawykowo zamknęła się w pokoju z muzyką (to specyficzne dziecko). Zniszczenia mamy większe niż kiedykolwiek, kradzieże też, ale co się dziwić... Potem, gdy chłopcy wrócili, Jaginia biedna odreagowywala - szczekała, gryzła dywan. Ja wróciłam po 22, tu zaczyna się pozytywna część tej historii. Jaga witała mnie jak szalona :) Pozwoliłam na krótką chwilę takiej radości, a potem kazałam siadać. Najpierw nie dawała rady, tyle energii w tym małym ciałku.. Ale stopniowo opanowała emocje, siadała, witałyśmy się coraz bardziej spokojnie. Potem jeszcze odreagowywała - próbowała gryźć dywan, szczekać, wskakiwać na kanapę (ewidentnie prowokacyjnie), ale konsekwentne siady i inne polecenia, pochwały, sprawiły, że w ciagu 10 minut psina się całkiem wyciszyła :) Chciała tylko być blisko, więc przeniosłam jej legowisko tuż obok kanapy, siedzę blisko i wszystko jest ok :)

O rany, aż się boję pytać o te zniszczenia i kradzieże.

To prawda, że szukanie psiaka podobnego do poprzedniego może być zwodnicze.

Ludzie potem porównują nowego psiaka do poprzedniego (np. pod względem charakteru).

Ja moją Kajunię wybrałam bo przypominała mix moich dwóch tymczasowiczek.

Tak naprawdę o nic nie pytalam, tylko o stosunek do kotów.

I przyjechała taka bida jak 7 nieszczęść, przerażona i wycofana.

Teraz po trzech latach to zupełnie inna sunia, radosna i szczęśliwa.

 

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, kamma13 napisał:

Tragedii nie ma :) Nic szczególnie cennego. Zeżarła też kawał ciasta i wszystko, co znalazła jadalnego, ale jakoś nie odchorowała. Twarda bestia :)

Mówiłam że to głodomór :)

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, anecik napisał:

Mówiłam że to głodomór :)

A propos jedzenia, to jeszcze raz dziękuję Fundacji ZEA za karmę.

W sumie Kamusia tzn. Jagusia zjadła  będąc u anecik ok. 33 kg karmy, czyli tyle, ile  było zamówione + pozostałość po Rambusiu.

Dostała też porcję do DS.

Tym samym kwestię karmy mamy wyjaśnioną.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...