Jump to content
Dogomania

>>> Grześ po 3,5 roku znalazł w końcu swój dom...<<<


Recommended Posts

7 godzin temu, Olena84 napisał:

Chciała coś jeszcze napisać, bo myślę, że powinnam, wiem, że są osoby, które skreśliły hotel, albo maja do niego zastrzeżenia bo Grześ uciekł, ale ja uważam, że jest to dobry hotel, widać po Miśku który ma wątek na dogo, po psiakach które tam są, kochają p. Renatę, jest sunia dzika, która już tam została na stałe, mimo iż ciągle jest czujna i boi się ludzi, trzyma się p. Renaty cały czas. dodatkowo, tak naprawdę Ci Państwo mogli powiedzieć, że się nie podejmują łapania psa, że się nim nie zajmą itd, a wstają w nocy i patrzą czy przyszedł, kombinują co tu zrobić, jeżdżą codziennie od piątku po okolicy i samochodem i rowerami żeby sprawdzić czy on jest gdziekolwiek, dają mu jedzenie, nie zamykają bramy, a przecież jest to dyskomfort dla innych psów, które nie mogą swobodnie pobiegać po działce póki Grześ nie da się złapać. Pani nawet pytała o zakup klatki łapki, choć być moze nie przyda jej się już więcej. Dlatego może i problemem jest ogrodzenie dla takiego psiaka jak Grześ, ale nie ludzie. 

Potwierdzam wszystko co napisała Olena84 na temat hoteliku i Pani Renaty. To ogrodzenie też pewnie będzie poprawione. Ale dla mnie najważniejsze że to domowy hotelik.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, bakusiowa napisał:

Olena, dopisz do stałych i wyślij numer konta. Czy konto zostało wysłane do wszystkich?

 

Dziękuję zaraz dopisze, pare osób deklarowało na nagrodę, ale chyba nie będzie to konieczne .

Co do klatki łapki, myślę że to najlepsza metoda, ja się martwię tą ruchliwą drogą

Link to comment
Share on other sites

Hotelik jest naprawdę dobry. Grześ jest starym, oceniamy że ma z 10 lat, dzikim psem wiejskim. To znaczy, że dobrze daje sobie radę wśród ludzi, znajduje pożywienie i schronienie, dobrze się orientuje w terenie.  Dlatego wrócił  do hoteliku, bo tam usiłowaliśmy go nakarmić parówkami więc dobrze mu się kojarzy. Natomiast na smycz reagował agresją, a o założeniu obroży w ogóle nie było mowy. W kojcu ze strachu i szoku w ogóle z nikim nie nawiązywał kontaktu, tylko się rzucał do gryzienia.  Dlatego nie wydaje mi się, żeby złapanie go do klatki i trzymanie w kojcu było dobrym wyjściem. 

Grześ znika na cały dzień, wieczorem przychodzi pod bramę i wyje.  P. Renata otwiera bramę i wykłada jedzenie, Grześ na widok p. Renaty ucieka ale po jakimś czasie przychodzi i zjada jedzenie, wchodzi na teren i buszuje po werandzie. Czy śpi w budzie trudno powiedzieć, czasem wydaje się, że do niej wchodzi. Grześ zwraca uwagę na samochody, czeka aż przejadą i dopiero przechodzi przez ulicę. Nie jest agresywny do innych psów, nie zwraca na nie uwagi.

Dobro psa powinno być nadrzędne a w tym przypadku swobodne przemieszczanie się i miejsce gdzie może przyjść, gdzie czeka na niego jedzenie i buda jest właściwe i dobre dla takiego psa. Może zanim przyjdzie zima to już bardziej się przyzwyczai i zostanie na podwórku. Na chwilę obecną nie widzę szans na adopcję, bo Grześ nie chce być z człowiekiem i uszczęśliwianie go na siłę kojcem nie wyjdzie mu na dobre.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

On ucieka, bo się właśnie boi, że go gdzieś zamkniecie i zrobicie z nim nie wiadomo co. W łazience odchodziłby od zmysłów ze strachu. Jedyne, co bym teraz zrobiła, to na cito poprawiłabym ogrodzenie i zamknęłabym bramę, kiedy Grześ będzie w środku. Niechby sobie mieszkał w tej budzie.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, rozi napisał:

On ucieka, bo się właśnie boi, że go gdzieś zamkniecie i zrobicie z nim nie wiadomo co. W łazience odchodziłby od zmysłów ze strachu. Jedyne, co bym teraz zrobiła, to na cito poprawiłabym ogrodzenie i zamknęłabym bramę, kiedy Grześ będzie w środku. Niechby sobie mieszkał w tej budzie.

Tutaj zgadzam się z rozi.

Link to comment
Share on other sites

Rozi, nikt go nigdzie nie zamknie. Pomysł z domem i łazienką był zanim okazało się że to dzikus. Zwabić na działkę go można, poprawić ogrodzenie i zamknąć bramę. I co potem? Będzie biegał luzem po działce i jak wyjechać samochodem? Jak wypuścić inne psy na działkę? Polować na niego, złapać i na stałe zamknąć  w kojcu jak w Radysach? On nie da do siebie podejść, atakuje przy próbie zbliżania się ze smyczą.

Na razie będzie wabiony jedzeniem i powoli oswajany, ale na jego warunkach a nie siłą. Jest to pies nieadoptowalny (przynajmniej w tej chwili) więc tym bardziej potrzebuje pomocy.

Natomiast należałoby uzgodnić z p. Renatą rozliczenie za karmę i opiekę.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Klatka łapka to jedna z opcji jakie były rozważane. Ponieważ chcemy pomóc Grzesiowi tak żeby było najlepiej dla niego, zastanawiamy się nad różnymi opcjami i opisujemy je na dogo w celu otrzymania opinii od osób, które spotkały się z takim przypadkiem i mają doświadczenie. Na bieżąco też poznajemy zwyczaje Grzesia i pewnie jeszcze parę opcji będzie rozważane a jak w rezultacie potoczą się losy Grzesia to nikt nie wie.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Smutne to wszystko i dołujące... Na zdjęciach z kozienickiej przechowalni widać, że Grześ jest przerażony, ale zobaczcie jak pokornie pozuje przy pracowniku -

Zdjęcia i opisy psów z przechowalni robią weterynarze z przychodni "4 łapy". Wolontariuszki robią ogłoszenia bazując na tych opisach - https://pl-pl.facebook.com/OlaJolaRatujemypsy/posts/1379363045478079. Grześ zapewne jest wiejskim psem, który musiał sobie radzić sam i ma złe doświadczenia związane z człowiekiem. Odłowienie, pobyt w przechowalni (kiepskie warunki i jedzenie, brak spacerów, kontakt jedynie z pracownikiem), kastracja to kolejne złe doświadczenia. Brutalne "wyrwanie" z przechowalni... Kolejny stres dla Grzesia. W sytuacjach, które uznaje za zagrożenie broni się zębami. Gdyby nie stało się to, co się stało, Grześ byłby w dużo lepszej sytuacji i formie psychicznej. Biegając po okolicy nie jest bezpieczny i zbiera nowe złe doświadczenia. Zagrożeniem jest ruchliwa ulica, źli ludzie, obce psy itd. A co będzie, gdy Grześ kogoś ugryzie? On w tej chwili biega jak bezpański pies, który jest dokarmiany. Lepszy bezpieczny kojec i kontrola nad psem, niż obecny tryb życia Grzesia. Z czasem można próbować powolutku przyzwyczaić go do obroży/szelek, smyczy. Nie ma co liczyć na to, że Grześ z własnej woli zamieszka na terenie hotelu i nie będzie go opuszczał. Na każdym kroku podkreślacie, że hotel jest bardzo dobry. Może i dobry, ale nie dla takiego psa jak Grześ. Osobiście nie oddałabym żadnego psa do hotelu z nieszczelnym ogrodzeniem.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, hop! napisał:

Nie ma co liczyć na to, że Grześ z własnej woli zamieszka na terenie hotelu i nie będzie go opuszczał. Na każdym kroku podkreślacie, że hotel jest bardzo dobry. Może i dobry, ale nie dla takiego psa jak Grześ. Osobiście nie oddałabym żadnego psa do hotelu z nieszczelnym ogrodzeniem. (skróciłam post, żeby nie zabierać miejsca)

Tak masz w 100% rację. Splot okoliczności jest bardzo niekorzystny dla Grzesia. Nie widzę innej możliwości postępowania na chwilę obecną niż ta jaka została przyjęta,  Myślę jednak, że gdybyś przejęła opiekę nad Grzesiem, to może miałby szansę  na życie w społeczeństwie i znalezienie domku. Mówię tylko za siebie, bo wiozłam Grzesia i mam na sercu jego dobro.

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, Zagrodowy pies polski napisał:

Tak masz w 100% rację. Splot okoliczności jest bardzo niekorzystny dla Grzesia. Nie widzę innej możliwości postępowania na chwilę obecną niż ta jaka została przyjęta,  Myślę jednak, że gdybyś przejęła opiekę nad Grzesiem, to może miałby szansę  na życie w społeczeństwie i znalezienie domku. Mówię tylko za siebie, bo wiozłam Grzesia i mam na sercu jego dobro.

Nie mam możliwości przejęcia opieki nad Grzesiem i nie o to tu chodzi. Wystarczy, że Grześ, tak jak było planowane, będzie bezpieczny i otoczony opieką w hotelu/DT. Ciężko to zrealizować w obecnej sytuacji, ale trzeba próbować. Znalezienie domu stałego dla Grzesia to byłby cud. W jego przypadku trzeba się liczyć z dożywotnim pobytem w hotelu/DT, chociaż na stare lata dać mu szansę na życie w lepszych warunkach.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, hop! napisał:

Nie mam możliwości przejęcia opieki nad Grzesiem i nie o to tu chodzi. Wystarczy, że Grześ, tak jak było planowane, będzie bezpieczny i otoczony opieką w hotelu/DT. Ciężko to zrealizować w obecnej sytuacji, ale trzeba próbować. Znalezienie domu stałego dla Grzesia to byłby cud. W jego przypadku trzeba się liczyć z dożywotnim pobytem w hotelu/DT, chociaż na stare lata dać mu szansę na życie w lepszych warunkach.

To bardzo szkoda, bo parę osób z dogo polecało mi, żeby się skontaktować z Tobą jako osobą doświadczoną w prowadzeniu trudnych przypadków. Czy może możemy wpisać się w kolejkę lub możesz poradzić jakiś domek czy hotelik, który poradziłby sobie z Grzesiem? Może tak by było lepiej. Oczywiście wyłącznie Olena podejmuje decyzje jak się nim zaopiekować.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 26.09.2017 o 12:47, Zagrodowy pies polski napisał:

 

Natomiast należałoby uzgodnić z p. Renatą rozliczenie za karmę i opiekę.

Pani Renata powiedziała, że w tym spokojnie, ale - jeśli sie nie przeziebie bardziej - zawiozę do niej jakieś rzeczy i karme dla Grzesia w weekend

Dnia 26.09.2017 o 12:53, elik napisał:

Gdzieś krąży mi między uszami :) że Grześ jest wykastrowany. Jeśli to prawda, co mi krąży, to jak, kto ? Czy to wiadomo ?

tak jest wykastrowany

Dnia 26.09.2017 o 16:13, hop! napisał:

 

Gdyby nie stało się to, co się stało, Grześ byłby w dużo lepszej sytuacji i formie psychicznej. Biegając po okolicy nie jest bezpieczny i zbiera nowe złe doświadczenia. Zagrożeniem jest ruchliwa ulica, źli ludzie, obce psy itd. A co będzie, gdy Grześ kogoś ugryzie? On w tej chwili biega jak bezpański pies, który jest dokarmiany. Lepszy bezpieczny kojec i kontrola nad psem, niż obecny tryb życia Grzesia. ...

Na każdym kroku podkreślacie, że hotel jest bardzo dobry. Może i dobry, ale nie dla takiego psa jak Grześ. Osobiście nie oddałabym żadnego psa do hotelu z nieszczelnym ogrodzeniem.

Byłam przekonana że biorę na siebie psa wystraszonego, bez jakiejkolwiek (nawet w sytuacji stresowej - tak było mi przekazane) agresji, wyszło co wyszło, żal mi go bardzo i nie chce mówić, że jak bym wiedziała jaki jest to wybrałabym innego - uważam że i jemu należy się szansa, tylko że ja nie byłam przygotowana na to co się stało. Grześ uciekł pod siatką, bo nie wiedziałam, że to taki pies, który chce być jak najdalej człowieka. 

15 godzin temu, terra napisał:

Nie dostałam jeszcze danych do przelewu,

 

zaraz wysyłam, dziekuję

10 godzin temu, bakusiowa napisał:

 

Olena, jak było dzisiaj u naszego indywidualisty?

Grześ codziennie ok 5 rano jest widziany przez sąsiada, który jedzie do pracy, potem czasem wraca pod bramę w ciągu dnia i przychodzi ok 20 - jest wręcz punktualny. Wykopał dół pod siatką, jak Państwo musieli zamknąć bramę jak wyjeżdżali do lekarza. 

 

Część osób uważa, że Grześ powinien być złapany bo będzie bezpieczny w kojcu, część żeby dać mu spokój, więc co by się nie stało, będą osoby, które uważaja inaczej, i ja szczerze zgadzam się z obiema stronami, ale myślę, że żeby być zgodna ze swoim sumieniem, musimy podjąć próbę złapania go, bo pies jest na mnie, jak cos mu sie stanie, albo komus przez niego to ja sobie nie daruje:(

Link to comment
Share on other sites

 

23 godziny temu, Zagrodowy pies polski napisał:

To bardzo szkoda, bo parę osób z dogo polecało mi, żeby się skontaktować z Tobą jako osobą doświadczoną w prowadzeniu trudnych przypadków. Czy może możemy wpisać się w kolejkę lub możesz poradzić jakiś domek czy hotelik, który poradziłby sobie z Grzesiem? Może tak by było lepiej. Oczywiście wyłącznie Olena podejmuje decyzje jak się nim zaopiekować.

Mam szczęście do trudnych przypadków. ;-) "Grzesiopodobnego" z Kozienic też mam. Problem w tym, że ilość miejsc ograniczona, a z adopcjami trudnych przypadków ciężko. Pytałam znajome wolontariuszki o hoteliki/DT dla Grzesia w woj. mazowieckim. Nic z tego terenu nie potrafiły polecić. Wspomniały o hotelu "Dzika Kępa" (KLIKNIJ), ale to daleko, opinie są różne i podobno teren nieogrodzony. LILUtosi zgodziła się przyjąć Grzesia. Oczywiście osobą decyzyjną jest Olena84.

Pytałam kilku doświadczonych osób, co można zrobić w sytuacji Grzesia. Wszyscy opowiedzieli się za wystawieniem klatki-łapki.

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, Poker napisał:

Tylko co z nim zrobić jak będzie złapany? Tu jest zasadniczy problem.

no właśnie, tu nie ma czegoś takiego, że jak psa złapiemy problemy się skończą:(

7 godzin temu, Zagrodowy pies polski napisał:

Rozmawiałam z wolontariuszką z Kozienic i poleciły mi dwa hoteliki zajmujące się także psami z problemami.  Przekazałam Olenie.

Zadzwoniłam (co nam szkodzi już) do obu hoteli - koszt to ok 500-600zł 

3 godziny temu, hop! napisał:

 

Mam szczęście do trudnych przypadków. ;-) "Grzesiopodobnego" z Kozienic też mam. Problem w tym, że ilość miejsc ograniczona, a z adopcjami trudnych przypadków ciężko. Pytałam znajome wolontariuszki o hoteliki/DT dla Grzesia w woj. mazowieckim. Nic z tego terenu nie potrafiły polecić. Wspomniały o hotelu "Dzika Kępa" (KLIKNIJ), ale to daleko, opinie są różne i podobno teren nieogrodzony. LILUtosi zgodziła się przyjąć Grzesia. Oczywiście osobą decyzyjną jest Olena84.

Pytałam kilku doświadczonych osób, co można zrobić w sytuacji Grzesia. Wszyscy opowiedzieli się za wystawieniem klatki-łapki.

Hotel Dzika Kępa za 500zł bez weterynarza, do kojca, mówiłam dokładnie o problemach ucieczkowych, pani powiedziała, że stąd nie ucieknie, poelciła także klatkę łapkę i metodę - 3 dni sama klatka bez zatrzaśnięcia i złapanie 4 dnia gdy pies zobaczy że mu nic nie grozi. 

Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Olena84 napisał:

no właśnie, tu nie ma czegoś takiego, że jak psa złapiemy problemy się skończą:(

Zadzwoniłam (co nam szkodzi już) do obu hoteli - koszt to ok 500-600zł 

Hotel Dzika Kępa za 500zł bez weterynarza, do kojca, mówiłam dokładnie o problemach ucieczkowych, pani powiedziała, że stąd nie ucieknie, poelciła także klatkę łapkę i metodę - 3 dni sama klatka bez zatrzaśnięcia i złapanie 4 dnia gdy pies zobaczy że mu nic nie grozi. 

Ja nie jestem zwolenniczką złapania i zamknięcia Grzesia w klatce, przecież ten pies "zwariuje"  w zamknięciu, ale ze mnie żaden specjalista, tylko psa mi szkoda bo nic dobrego dla niego  z tej pomocy nie wyniknie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...