Jump to content
Dogomania

Michaś za TM. Dzięki wam chociaż na koniec miał dom i był szczęśliwy.


Recommended Posts

Prawda jest taka, że 2 razy go umawiałam na zabieg już. Koło 20 września u jego lekarza prowadzącego, ale wtedy padł pomysł żeby to zrobić za darmo, przez gminę, albo jakoś. Więc odwołałam. Na koniec miesiąca umówiłam go w schronisku w Celestynowie  żeby było za darmo, inaczej w Otwocku się nie da. Ale wtedy były głosy żeby jednak nie w schronisku. Więc odwołałam. Umówię go jak będziecie zdecydowane. Z jego lekarzem rozmawiałam, nie widzi przeciwwskazań.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, konfirm31 napisał:

Myślę, że najlepiej, żeby wet, który leczył Micha, wypowiedział się co do terminu kastracji. Czy już można, czy trzeba czekać i ile czasu. 

 

12 godzin temu, magdaad napisał:

Prawda jest taka, że 2 razy go umawiałam na zabieg już. Koło 20 września u jego lekarza prowadzącego, ale wtedy padł pomysł żeby to zrobić za darmo, przez gminę, albo jakoś. Więc odwołałam. Na koniec miesiąca umówiłam go w schronisku w Celestynowie  żeby było za darmo, inaczej w Otwocku się nie da. Ale wtedy były głosy żeby jednak nie w schronisku. Więc odwołałam. Umówię go jak będziecie zdecydowane. Z jego lekarzem rozmawiałam, nie widzi przeciwwskazań.

Też uważam, że decyzję w tej kwestii powinien podjąć lekarz, który leczył Misia, a jak napisała magdaad, jego wet nie widzi przeciwwskazań :)

Link to comment
Share on other sites

Byłam, widziałam to zwierzę. To już nie jest ten sam biedny, chory, chudy pies. Tzn. nadal jest chudy, ale kości nie sterczą. Byliśmy na spacerze. Pierwszy raz miał na sobie szelki więc na początku szedł jakby miał coś ciężkiego na plecach. Na smyczy faktycznie nie umie chodzić, ale jak go tak trochę próbowałam na krótkiej prowadzić to dawał radę się skupić i myślę że szybko się nauczy. Jestem przekonana że był na łańcuchu bo robił pewne sztuczki:) Jest ruchliwy, bardzo, bardzo. I wszystko go ciekawi. I chce powąchać cały świat. Ale moim zdaniem to wynika z tego, że nie miał okazji poznać świata i może chce to nadrobić. Chce się też przytulać, miziać, tak jakby mu tego całe życie brakowało. Nie jest dobrze wychowany, ale nie miał kiedy się tego nauczyć. I teraz wszystko jest zupełnie inaczej, odwrotnie do tego co znał i on jest cały szczęśliwy. Myślę że dlatego omija z daleka budę, która miała być dla niego, źle mu się kojarzy.                                                                        Chodziliśmy tropiąc Grzesia, a Grześ po naszych śladach dookoła podwórka Pani Renaty. W pewnym momencie smycz się zepsuła i urwała. Przebiegło mi przez głowę, że teraz będą 2 psy do złapania, bo pobiegł przed siebie. Ale za rogiem zaczekał i dał się złapać. 

Nadal ma ogromny apetyt i ciągle szuka czegoś do jedzenia. Boję się że tak mu już zostanie na zawsze.

 

Link to comment
Share on other sites

50 zł na kastrację poleciało. Jak dotrze, proszę o potwierdzenie na wątku. 

Sądząc po naszej Bliss, którą zagłodzoną i wychudzoną wzięliśmy 5 lat temu ze schroniska, jak się odkarmi, to przestanie być taki żarłoczny. Bliss dostawała amoku na widok miski, wskakiwała łapami na stół, żeby prędzej się dostać do jedzenia, które połykała, dusząc się i krztusząc. Oczywiście, na spacerach, zżerała wszystkie dostępne fuje. Minęło, kiedy zrozumiała, że miska jest zawsze i że ma swój dom. Michu jak pójdzie na swoje, też znormalnieje  w kwestii jedzenia ;). 

Link to comment
Share on other sites

No to jest jakaś nadzieja dla mojej Juki, która wczoraj gwizdnęła ze stołu pieczonego kurczaka i wchłonęła w sekundę! A Micho SUPER! Strasznie mi się podoba. A może nauczcie go chodzić bez smyczy? Mój Szerloczek, który całe dzieciństwo i wczesną młodość spędził na łańcuchu, nie ucieka, smycz dla niego nigdy nie stanowiła problemu, bo był przyzwyczajony do uwięzi, wraca ślicznie - gdzie mu będzie tak dobrze jak u mnie, głupi nie jest! I Michu na pewno też doskonale załapał, z której strony chlebek jest posmarowany, nie sądzę, żeby chciał zwiać z takiego raju! Widać to zresztą po jego pyszczydle - macie rację, tak wygląda pies szczęśliwy! Brak mi słów, żeby wyrazić jak się z tego cieszę. Gratulacje dla Was, dziewczyny!!!

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Anula napisał:

Z bazarku książeczkowego uzbierało się 143,10zł.

Bardzo proszę skarbnika o potwierdzenie na wątku bazarkowym i tu otrzymania tej kwoty.

http://www.dogomania.com/forum/topic/339987-czytamy-dla-milusińskich-i-nie-tylkood-090917-180917/?page=3

Dla Michasia przeleję pełną kwotę tj.145,00zł.

Potwierdzam wpłatę 145,00 zł w dniu 25.09.2017 - bardzo dziękujemy.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, irenas napisał:

No to jest jakaś nadzieja dla mojej Juki, która wczoraj gwizdnęła ze stołu pieczonego kurczaka i wchłonęła w sekundę! A Micho SUPER! Strasznie mi się podoba. A może nauczcie go chodzić bez smyczy? Mój Szerloczek, który całe dzieciństwo i wczesną młodość spędził na łańcuchu, nie ucieka, smycz dla niego nigdy nie stanowiła problemu, bo był przyzwyczajony do uwięzi, wraca ślicznie - gdzie mu będzie tak dobrze jak u mnie, głupi nie jest! I Michu na pewno też doskonale załapał, z której strony chlebek jest posmarowany, nie sądzę, żeby chciał zwiać z takiego raju! Widać to zresztą po jego pyszczydle - macie rację, tak wygląda pies szczęśliwy! Brak mi słów, żeby wyrazić jak się z tego cieszę. Gratulacje dla Was, dziewczyny!!!

Dziękujemy. Ale cała zasługa dla Miki i jej męża, bo oni zgodzili się na spontanie po niego pojechać. Myślę, że jak się go już wykastruje to będzie mógł chodzić bez smyczy. Przecież urwał mi się w sobotę i zaczekał. Ja swoje psy zawsze spuszczam, na każdym spacerze i dziwię się ludziom, którzy tak nie robią. No ale mam warunki- las za blokiem. 

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za potwierdzenie dotarcia przelewu :). 

Moim zdaniem, lepiej żeby Michu umiał chodzić na smyczy, bo brak tej umiejętności, eliminuje jego ew. adopcję do domu w mieście, gdyż tam pies musi być na smyczy. Oczywiście, wszędzie gdzie jest to dozwolone, należy go z tej smyczy spuszczać, pod warunkiem, że będzie miał dobrze  opanowane przychodzenie na zawołanie. Ale to już następny etap. Póki co, niech lepiej chodzi na smyczy, a potem na długiej lince, żeby nie nawiał. Wpływ kastracji na zachowanie psa, będzie widoczny za jakieś 2 - 3 miesiące, kiedy mu spadnie poziom hormonów. 

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, magdaad napisał:

Dziękujemy. Ale cała zasługa dla Miki i jej męża, bo oni zgodzili się na spontanie po niego pojechać. Myślę, że jak się go już wykastruje to będzie mógł chodzić bez smyczy. Przecież urwał mi się w sobotę i zaczekał. Ja swoje psy zawsze spuszczam, na każdym spacerze i dziwię się ludziom, którzy tak nie robią. No ale mam warunki- las za blokiem. 

Przepraszam męża Miki! Jemu też gratuluję, oczywiście. Wszyscy w tej opowieści okazali się wspaniali. Serce rośnie!

Link to comment
Share on other sites

Kastracja Michasia - ustaliłyśmy, że ze względu na odległość, p. Renata w tym lub przyszłym tygodniu umówi się na kastrację z wetem i zawiezie do niego Michasia. Wet zrobi badanie krwi i wykastruje. Michaś zostanie w klinice na noc. Następnego dnia pojedziemy z Magdaad, odbierzemy go z kliniki i zawieziemy do hoteliku. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...