Jump to content
Dogomania

LALA ZOSTAJE NA STAŁE U NESIOWATEJ!!


Recommended Posts

Przed chwilką rozmawiałam z Judytą - maluchy mają szczęście -  właśnie zwolniły się  miejsca i można szczeniaki przywozic.

Trzeba to jednak zrobic jak najszybciej, bo Judyta nie trzyma długo miejsc...

 Jak ogarnąć transport?

Sprawa jest pilna i ze wzgledu na miejsce i na bezpieczeństwo malców...

To ok. 300 km od Zamościa...

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Tyś(ka) napisał:

Na fb widziałam, że p.Magdalena M. wybiera się do Warszawy z Lublina... ma wolne miejsca... oferuje transport... ale dopiero w sobotę... do tego czasu trzeba by coś ze szczeniakami zrobić, jakoś zabezpieczyć...

Myslę, ze do soboty nie ma co czekać, to za długi czas; jeden maluch jest w  złym stanie - bardzo wychudzony.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Nesiowata napisał:

Podajcie nr konta,dobrze? Jeśli nie znajdziecie  znajdziecie miejsca dla mamusi - to może jakoś dogadałyby się z moimi psami? Tylko, że to też Warszawa.

Witaj Nesiowata. Bardzo dziękuję za chęć pomocy suni. Musimy jakoś to sprawnie rozegrać, aby szczeniaczki i sunie zabrać stamtąd....

Link to comment
Share on other sites

35 minut temu, agat21 napisał:

Czy ktoś mógły psiaczki dowieźć do Lublina? Mogłabym po pracy pojechać i przywieźć do Warszawy i dalej do Judyty, ale całej trasy nie dam rady zrobić w ciągu poźnego popołudnia - wieczora..

Agat - bardzo dziękujemy i bardzo chętnie skorzystamy, ale w środę, ponieważ Judyta dopiero wtedy może przyjąć maluchy.

3 szczeniorki ( suczka i 2 pieski ) już w aucie Alaskan - nie wytrzymała i zaraz po pracy pojechała do faceta.

Zgodził się tez oddać suczkę (ma 4 lata).

Ostatni szczeniak - suczka został wydany tuż przed przyjazdem Alaskan.

TZ umówił juz wizytę u wetki, maluchy zaraz tam trafią.

Do wyjazdu przetrzyma je kobieta która zawiadomiła Alaskan o psiej rodzince.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Alaskan dzwoniła do mnie jak wiozła maluszki. Cudnie, że udało się je zabrać. Szkoda, że jakaś maleńka poszła nie wiadomo gdzie. Teraz jeszcze mamusia do zabrania.

W takim razie szykuję się na środę po pracy. W razie czego - dzwońcie, bo nie zawsze jestem w necie. 

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Już jestem. Trzy maluszki okruszki zaopiekowane, już smacznie sobie śpią u mojej znajomej. Teraz sobie wyrzucam, że nie pojechałam wcześniej, byłoby cztery maluszki......

Mam tylko nadzieję, że będzie miała dobry domek. 

Odbiór maluszków przebiegł zadziwiająco łatwo!! Po prostu wlazłam na posesję, powiedziałam, że fajne pieski i usłyszałam; "Pani bierze" A ja na to:że biorę, ale wszystkie i sunie też. A "pan" przyniósł pudło i zapakował maluchy. Powiedziałam, że po suczkę przyjadę jutro, nie mając pojęcia co z nią zrobię, gdzie przetrzymam do środy...

Ale dzięki Toli i jej TZ już mamy miejsce!!!!. Suczka wychudzona, w typie pekińczyka, z dłuższą sierścią. Bardzo przyjazna. "Pan" mówił, ze ma 4 lata, nie chce jej, bo znowu będzie miała szczeniaki..... 

A maluszki.....zarobaczone, zapchlone, z przepukliną, jeden skrajnie zagłodzony, waży 0,5 kg. Drugi szczylek 1,3 kg a trzecia sunia 1,7. Według pani wet maja 4 miesiące. 

Już są odrobaczone, odpchlone, pazurki przycięte, 

A tutaj najmniejszy maluszek już utulony, nakarmiony, smacznie sobie śpi.

 

IMG_20170828_190700_resized_20170828_072000290.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

37 minut temu, agat21 napisał:

Alaskan dzwoniła do mnie jak wiozła maluszki. Cudnie, że udało się je zabrać. Szkoda, że jakaś maleńka poszła nie wiadomo gdzie. Teraz jeszcze mamusia do zabrania.

W takim razie szykuję się na środę po pracy. W razie czego - dzwońcie, bo nie zawsze jestem w necie. 

Agatko, ja nie mogłam ich tam zostawić, spać nie mogłam w nocy, tylko kombinowałam co zrobić. Z determinacją szukamy z Tolą transportu, dlatego zadzwoniłam. 

Ale teraz wierzę, że wszystko się jakoś uda, ułoży i ta gehenna suni i szczeniaczków sie skończy....One tam nie miały wody ani misek.....

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, mar.gajko napisał:

Pozostaje mieć nadzieję, że ta jedna maleńka, wygłodzona sunia nie wisi już uczepiona do łańcucha i tak przewisi do końca życia.

Ta znajoma, która zgłosiła szczeniaczki obiecała, że dowie się, gdzie sunia poszła, tam mieszka jej mama.To mała wiocha, tam wszyscy o wszystkim i wszystkich wiedzą....Pojadę i sprawdzę, a jak trzeba będzie to zabiorę.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...