Jump to content
Dogomania

LALA ZOSTAJE NA STAŁE U NESIOWATEJ!!


Recommended Posts

Dnia 4.01.2018 o 00:07, elik napisał:

No cóż, solidarność obowiązuje - jeden za wszystkich, wszyscy za jednego :)

Masz zostawić Lalunię, czy będziesz czekała ?

 

Wielkie i wszystkie :)

Zawożę psa i zostawiam. W międzyczasie pojadę do ciotki, która jest w szpitalu i około 13 (prawdopodobnie) odbiorę Lalę, już wybudzoną.  Mam więc dziś zapewniony dzień jeżdżenia.  I właściwie pewność, że wszystko będzie dobrze. Bo przecież Lal to twarda dziewczyna, zaprawiona w boju.  Bardzo dzięklujemy za kciuki. To zawsze potrzebne. A wiara czyni cuda - BĘDZIE DOBRZE!

Teraz już cała trójka krąży wokół moich nóg (Z GŁOŚNYM SZCZEKANIEM), bo przecież skoro wstawałam to wypadałoby biedne psiaki nakarmić - są bardzo, bardzo głodne. A pani nic nie robi w tym kierunku. 

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Nesiowata napisał:

Zawożę psa i zostawiam. W międzyczsie pojadę do ciotki, która jest w szpitalu i około 13 (prawodopodobnie) odbio Lalę, już wybudzoną.  Mam więc dziś zapeweniony dzień jeżdżenia.  I właściwie pewność, że wszystko będzie dobrze. Bo przecież Lal to twarda dziewczyna, zaprawiona w boju.  Bardzo dzięklujemy za kciuki. To zawsze potrzebne. A wiara czyni cuda - BĘDZIE DOBRZE!

Teraz już cała trójka krąży wokół moich nóg (Z GŁOŚNYM SZCZEKANIEM), bo przecież skoro wstawałam to wypadałoby biedne psiaki są bardzo, bardzo głodne. A pani nic nie robi w tym kierunku. 

Więc do godz. 13-tej trzymanko kciukanko :) A nie miałby kto nakarmić resztę psiaczków po Twoim wyjeździe z Lalunią ? Biedactwa będą baaaaardzo głodne. Ale jak nie ma kto, to trudno mówi się i kocha się, Pańcię oczywiście, dalej :)

Link to comment
Share on other sites

Niestety - dużo dłużej niż planowałam - spędziłam w szpitalu (musiałam czekać na lekarza). W rezultacie Lalę odebrałam dopierro przed 15. Ale podobno nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Lalka wcale nie była cięta! Już rano, kiedy ją zostawiałam, obydwaj weterynarze zaczęli szukać przepukliny, która przed sterylizacją była widoczna gołym okiem! I zgodnie doszli do wniosku, że po pop[rzednim zabiegu i wygojeniu się rany powłoki zostały naciągnięte i dzięki temu przepuklina zmalała do wielkości ziarna fasoli! A takich rzeczy nie operuje się. Mieli to jeszcze sprawdzić po jej uśpieniu, kiedy będzie już całkowicie rozluźniona.

Kiedy po nią pojechałam - wujek weterynarz od razu mi powiedział, że stał się cud noworoczny i faktycznie przepuklina bardzo się zmniejszyła się i czerwony kubraczek był zbędny. W ramach "rekompensaty" trzeba było  usunąć jeden ząb. Tak więc mała ma oczyszczone ząbki i przy okazji jeden wyrwany. No, ale moim zdaniem, lepszy wyrwany jeden ząb niż kolejne rozpłatanie. Od razu po wypuszczeniu z klatki miała konkretny cel - drzwi lecznicy. Trochę niezadowolona, że musi czekać na opuszczenie tego lokalu położyła się koło moich nóg i cierpliwie już czekała kiedy  zobaczy drzwi z drugiej strony.

Rano została zważona, trochę jej się przytyło - 300 gram. Obecnie waży 6,7 kg.

Jedzenie (trochę) może dostać późnym wieczorem. Teraz poszła sobie pospać. Musi biedaczka odpocząć.

Przyznam, że nie spodziewałam się takiego zakończenia. Ma dziewczyna szczęście. Oby tak dalej było!

 

  • Upvote 4
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Nesiowata napisał:

Niestety - dużo dłużej niż planowałam - spędziłam w szpitalu (musiałam czekać na lekarza). W rezultacie Lalę odebrałam dopierro przed 15. Ale podobno nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Lalka wcale nie była cięta! Już rano, kiedy ją zostawiałam, obydwaj weterynarze zaczęli szukać przepukliny, która przed sterylizacją była widoczna gołym okiem! I zgodnie doszli do wniosku, że po pop[rzednim zabiegu i wygojeniu się rany powłoki zostały naciągnięte i dzięki temu przpuklina zmalała do wielkości ziarna fasoli! A takich rzeczy nie operuje się. Mieli to jeszcze sprawdzić po jej uśpieniu, kiedy będzie już całkowicie rozluźniona.

Kiedy po nią pojechałam - wujek weterynarz od razu mi powiedział, że stał się cud noworoczny i faktycznie porzepuklina bardzo się zmniejszyła się i czerwony kubraczek był zbędny. W ramach "rekompensaty" trzeba było  usunąć jeden ząb. Tak więc mała ma oczyszczone ząbki i przy okazji jeden wyrwany. No, ale moim zdaniem, lepszy wyrwany jeden ząb niż kolejne rozpłatanie. Od razu po wypuszczeniu z klatki miała konkretny cel - drzwi lecznicy. Trochę niezadowolona, że musi czekać na opuszczenie tego lokalu położyła się kołomoich nóg i cierpliwie już czekałaciekiedy  zobaczy drzwi z drugiej strony.

Rano została zważona, trochę jej się przytyło - 300 gram. Obecnie waży 6,7 kg.

Jedzenie (trochę) może dostać późnym wieczorem. Teraz poszła sobie pospać. Musi biedaczka odpocząć.

Przyznam, że nie spodziewałam się takiego zakończenia. Ma dziewczyna szczęście. Oby tak dalej było!

Danusiu, to chyba dla mnie najcudowniejszy dzień!!!! Lala zdrowa, nie musiała mieć zabiegu!!! 

Klara u Murki, Dobrusia w BDT... Cudowny początek roku!!!

Link to comment
Share on other sites

Super wiadomości i o obejściu się bez operacji i o pozostaniu na stałe.

A moja para pinczerów średnich też ma takie płaszczyki jak Lala tylko czarne. Bardzo wygodne i ciepłe a pinczery jak wiadomo bez podszerstka to zmarzluchy.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, dwbem napisał:

Super wiadomości i o obejściu się bez operacji i o pozostaniu na stałe.

A moja para pinczerów średnich też ma takie płaszczyki jak Lala tylko czarne. Bardzo wygodne i ciepłe a pinczery jak wiadomo bez podszerstka to zmarzluchy.

Fakt - to ubranko bardzo dobrze się sprawdza u Lali.

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Nesiowata napisał:

Fakt - to ubranko bardzo dobrze się sprawdza u Lali.

Szczęścia malutka Laluniu życzę.Wygrałaś los na loterii.

A mój Miki też w takim chodzi tylko granatowym.W moim przekonaniu rewelacja.Szybko się nakłada i ściąga bez cudowania,przekładania łap i głowy.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Nesiowata napisał:

No i znów nie napisałam, chociaż zbieram się już od Nowego Roku.

Lala nie szuka domu - mały "czorcik" zostaje u mnie. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby nie być jej w domu. Niektórzy już wcześniej to przewidywali.

No i gra gitara. I żyli długo i szczęśliwie, czego i Wam życzę  hurra.gif.1a8b1da0ac8816aaabed890310e74ca5.gif

Link to comment
Share on other sites

Co do kubraczka, to faktycznie jest on wygodny, ale niestety nie zakrywa brzuszka, który z reguły jest najbardziej wrażliwy na temperaturę i najmniej okudlony. Mojej tymczasowiczce Kikuni kupiłam w prezencie kubraczek zakrywający cały brzucholek, zapinany na kapsle. Nie jest zbyt trudny w zakładaniu, a na pewno cieplejszy.

Jednak na większe mrozy kupiłam jej cieplejszy kubraczek z plecaczkiem.  Można do niego włożyć torebki na odchody np.

497157848992.JPG?r=1482391626202

 

 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Nesiowata napisał:

No i znów nie napisałam, chociaż zbieram się już od Nowego Roku.

Lala nie szuka domu - mały "czorcik" zostaje u mnie. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby nie być jej w domu. Niektórzy już wcześniej to przewidywali.

CUDOWNIE!!!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...