Jump to content
Dogomania

Myślistwo a bezpieczeństwo nas i naszych podopiecznych


urwisek

Recommended Posts

Po pierwsze (mam swój las ) i już mi się nie chce walki na papiery. Związek łowiecki to mafia. Może komuś kiedyś będzie się chciało pozwać ich do sądu włącznie z badaniem poczytalności i testami psychologicznymi na agresję.
Tyle co wywalczyłam (nic nie wywalczyłam :(), to że mój las podlega pod art. 26 pkt 3 prawa łowieckiego. Czytaj = pipidówek w kształcie podkowy.
Nie wzywam do aktów przemocy, ale pewne sprawy (jak to określił ktoś na wątku zabitego przez myśliwego psa) trzeba załatwiać po męsku :) Amen :)
ole', niech się stanie :razz:
Ja duża i bojowa kobieta jestem, ale .................mogę dostać palpitacji, bo się przestraszę (strasznie i odszkodowanie mi się będzie należało), albo ten facet we mnie wyceluje i walnę go w samoobronie, och ... :razz: ) albo .... tu jest pole do popisu dla prawnika.
Prawo łowieckie jest niekonstytucyjne. Poseł Palikot nie kiwnie palcem w ramach "przyjazne państwo", bo sam jest myśliwym.
Zabijanie dla przyjemności jest skłonnością sadystyczno - psychopatyczną.
Przecież żaden myśliwy czy leśniczy nie robi tego z obowiązku lecząc się później ze stresu u psychoanalityka.
Robi to, bo lubi.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 105
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

dla naszej wiadomości podaję takie informacje-co by się szybciej zoorientować czy nie mamy do czynienia z kłusownikami(to dopiero zmora)
Na podstawie art. 44 ust. 1 ustawy z dnia 13 października 1995 r. - Prawo łowieckie (Dz. U. z 2002 r. Nr 42, poz. 372, z późn. zm.2) ) zarządza się, co następuje:

§ 1. 1. Ustala się okresy polowań na następujące zwierzęta łowne:

1) jelenie szlachetne:
a) byki - od dnia 21 sierpnia do końca lutego,
b) łanie - od dnia 1 października do dnia 15 stycznia,
c) cielęta - od dnia 1 października do końca lutego;

2) jelenie sika (byki, łanie i cielęta) - od dnia 1 października do dnia 15 stycznia;

3) daniele:
a) byki - od dnia 1 października do dnia 31 stycznia,
b) łanie i cielęta - od dnia 1 października do dnia 15 stycznia;

4)sarny:
a) kozły - od dnia 11 maja do dnia 30 września,
b) kozy i koźlęta - od dnia 1 października do dnia 15 stycznia;

5) dziki:
a) odyńce, wycinki, przelatki oraz warchlaki, przy czym za warchlaki uznaje się dziki od dnia urodzenia do dnia 31 marca następnego roku kalendarzowego - od dnia 1 kwietnia do końca lutego,
b) lochy - od dnia 15 sierpnia do dnia 15 stycznia;

6) muflony:
a) tryki - od dnia 1 października do końca lutego,
b) owce i jagnięta - od dnia 1 października do dnia 15 stycznia;

7) borsuki - od dnia 1 września do dnia 30 listopada, a na terenach obwodów łowieckich, w których występuje głuszec lub cietrzew - przez cały rok;

8) tchórze i kuny (leśne i domowe) - od dnia 1 września do dnia 31 marca, a na terenach obwodów łowieckich, w których występuje głuszec lub cietrzew - przez cały rok;

9) lisy, jenoty i szopy pracze - od dnia 1 lipca do dnia 31 marca, a na terenach obwodów łowieckich, w których występuje głuszec lub cietrzew - przez cały rok;

10) norki amerykańskie - od dnia 1 lipca do dnia 31 marca, a na terenach obwodów łowieckich, w których występuje głuszec lub cietrzew, oraz na terenach rybackich obrębów hodowlanych - przez cały rok;

11) piżmaki - od dnia 11 sierpnia do dnia 15 kwietnia, a na terenach rybackich obrębów hodowlanych - przez cały rok;

12) zające szaraki i dzikie króliki - od dnia 1 listopada do dnia 31 grudnia, a w drodze odłowu - do dnia 15 stycznia;

13) bażanty:
a) koguty - od dnia 1 października do końca lutego,
b) kury - wyłącznie na terenach ośrodków hodowli zwierzyny, gdzie prowadzi się wolierową hodowlę bażanta - od dnia 1 października do dnia 31 stycznia;

14) kuropatwy - od dnia 11 września do dnia 21 października, a w drodze odłowu - do dnia 15 stycznia;

15) krzyżówki, cyraneczki, głowienki i czernice - od dnia 15 sierpnia do dnia 21 grudnia;

16) gęsi gęgawy, zbożowe i białoczelne - od dnia 1 września do dnia 21 grudnia, a na terenie województw: zachodniopomorskiego, lubuskiego, wielkopolskiego i dolnośląskiego - do dnia 31 stycznia;

17) łyski - od dnia 15 sierpnia do dnia 21 grudnia;

18) gołębie grzywacze - od dnia 15 sierpnia do dnia 30 listopada;

19) słonki - od dnia 1 września do dnia 21 grudnia;

20) jarząbki - od dnia 1 września do dnia 30 listopada.


2. Jeżeli początek okresu polowań przypada bezpośrednio po dniu lub dniach wolnych od pracy, okres ten rozpoczyna się pierwszego dnia wolnego od pracy.

3. Jeżeli koniec okresu polowań przypada na dzień poprzedzający dzień wolny od pracy, okres ten upływa z ostatnim dniem wolnym od pracy.

4. Przy ustalaniu okresu polowań, o którym mowa w ust. 1- 3, przyjmuje się, że dzień wolny od pracy to niedziele i święta określone w odrębnych przepisach o dniach wolnych od pracy oraz soboty.

5. Łosie (byki, klempy i łoszaki) obejmuje się całoroczną ochroną.


§ 2. Traci moc rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 10 kwietnia 2001 r. w sprawie ustalenia listy gatunków zwierząt łownych oraz określenia okresów polowań na te zwierzęta (Dz. U. Nr 43, poz. 488 oraz z 2004 r. Nr 76, poz. 729) w zakresie określenia okresów polowań na zwierzęta łowne.


§ 3. Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem 1 kwietnia 2005 r.

Minister Środowiska: J. Swatoń

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sylvia_76']Nie mam również pojęcia, jak znaleźć mapę podziału obwodów łowieckich (choć to i tak z pewnością łatwiejsze niż to pierwsze)...
Interesuje mnie województwo mazowieckie. Czy ktoś może mi pomóc?
Proszę...[/quote]

Nie jestem pewien czy dobrze Cie zrozumiałem - ale jeżeli nie chodzi Ci o jakieś szczegółowe dane w stylu do jakiego konkretnie koła dany kawałek Naszego Kraju "należy" - a jedynie jak znaleźć bezpieczne miejsce do spaceru - to sugeruję może nie bardzo dokładną ale łatwą metodę:
- weź mapę okolicy, która Cie interesuje
- cyrkiel i ustaw nim odległość 200 metrów (w/g skali mapy)
- zaznacz tą odległość od granic obszarów zabudowanych
Już wiesz poza jaką granicą możesz spodziewać się strzałów w każdym momencie :(

Link to comment
Share on other sites

Czy wg tej wskazówki "obszar zabudowany" definiuje się tak jak w ustawie o ruchu drogowym? Chodzi mi o to czy pojedyncze domy rozsiane w odległosci 200-400 m od siebie to juz teren zabudowany?
Czy teren znajdujący sie w granicach administracyjnych miasta ale niezabudowany też może być dzierżawiony kołu łowieckiemu?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='taks']Czy wg tej wskazówki "obszar zabudowany" definiuje się tak jak w ustawie o ruchu drogowym? Chodzi mi o to czy pojedyncze domy rozsiane w odległosci 200-400 m od siebie to juz teren zabudowany?
Czy teren znajdujący sie w granicach administracyjnych miasta ale niezabudowany też może być dzierżawiony kołu łowieckiemu?[/quote]

Mam nadzieję, że mnie w końcu jakiś związek pozwie. To zdegenerowana i prawnie i ekologicznie forma. Ciekawie gdzie na świecie można wyjść z dzieckiem na spacer (na swojej działce) i być narażonym na odstrzał (chcący lub niechcący) .... zależy od wzroku ... osoby posiadającej np. czasowe pozwolenie na broń.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aska7']
Nie wzywam do aktów przemocy, ale pewne sprawy (jak to określił ktoś na wątku zabitego przez myśliwego psa) trzeba załatwiać po męsku :)Amen :)
ole', niech się stanie :razz:
Ja duża i bojowa kobieta jestem, ale .................mogę dostać palpitacji, bo się przestraszę (strasznie i odszkodowanie mi się będzie należało), albo ten facet we mnie wyceluje i walnę go w samoobronie, och ... :razz:) [/quote]

Dokąd masz "przyjemność" z jednym czy dwoma myśliwymi to ok.
Ja raczej nie jestem zwolennikiem stosowania "bezpośredniego przymusu fizycznego" :)
Uważam, że po to nam Bozia język dała żebyśmy mogli się porozumiewać.
Trzy lata udawało się utrzymać myśliwych "na dystans".
Wiele rozmawialiśmy:
- o sporcie (i zasadzie równych szans)
- o tradycji, że "...człowiek od zarania dziejów..." - zapraszałem na obiad - jeśli głodni.
- o prawie ich do polowania moim do jeżdżenia za nimi koparką po moim terenie, trąbienia i "kłapania łyżką"
Itd. Itp.
Jednak jak zajechała kawalkada samochodów (niszcząc łąkę ale to szczegół), kilkunastu przerośniętych harcerzy z bronią rozlazło się po terenie, od drugiej strony wtargnęła gromada naganiaczy, przerażone konie zaczęły rozwalać ogrodzenia i tratować wszystko na swojej drodze .....
To już nie było tak hop siup :(
Dojście sprawiedliwości jest raczej mało prawdopodobne - prokurator już trzykrotnie umarzał - w jego rozumieniu "sprawcy" (myśliwi i naganiacze) są dużo bardziej wiarygodni niż właściciel terenu z żoną i dzieckiem (wiecej ich - no nie?). Oni nie widzieli żadnych koni, ogrodzenia poniszczyły sarny (któryś to nawet widział) a jeden z nich nie kierował broni w mój brzuch każąc się odsunąć z drogi (co wszyscy zgodnie twierdzą) i oczywiście nie zamierzał się pięścią na mojego syna jak ten fotografował tablice rejestracyjne ich samochodów (to że użył kamery w komórce i nagrały się również "wiąchy" pod jego adresem w wykonaniu "panów" myśliwych - również prokuratora nie obchodzi.

Link to comment
Share on other sites

[URL]http://www.wrotamalopolski.pl/NR/rdonlyres/5C10AB06-CB36-4536-9F52-C0DAB7E9A5BB/383097/Podzialnaobwodylowieckie1.pdf[/URL]

ciekawostka - podział Małopolski na obwody łowieckie
Jakoś nie widzę "białych plam":shake: - wszystko rozdzielone...
Przynajmniej teraz wiem jaki to numerek ma obwód urządzający polowanie na rogatkach Krakowa

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sylvia_76']

Interesuje mnie województwo mazowieckie. Czy ktoś może mi pomóc?
Proszę...[/quote]

[URL]http://bip.umwp.wrotapodlasia.pl/wojewodztwo/sejmik_woj/zarz_sejmik/S_31_07.htm?m=dload&debug=off&id=2462[/URL].

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lis']Z tego co czytałem to nie wolno grodzić swojej ziemi,gdyż uniemożliwia to migrację dzikim zwierzętom - jednym słowem,właściciel ziemi nic nie może ...[/quote]

Tu już mamy masę sprzeczności
Z mojego rozeznania wynika, że ogrodzenie terenu (żeby nie włazili) ma być "ciągłe" i "widoczne".
Tyle udało mi się znaleźć w ustawach związanych z łowiectwem.
Myśliwi czniają totalnie ogrodzenia z "pastucha" czy drewnianych żerdzi - łamią, zrywają druty.
Rozmawiałem, pytałem:
- sarna jako stworzenie nie cywilizowane - nie rozumie, że drut (nawet pod prądem) czy drewniana żerdź to granica terenu i dalej nie wolno.
- Koń czy krowa (już bardziej "cywilizowana") rozumie i nie przechodzi.
W jakiej kategorii plasuje się myśliwy?
Nie podejmowali tematu - klarowali coś o ogrodzeniach "trwale związanych z gruntem" (a reszta to nie ogrodzenie).
Udało mnie się taką definicję odnaleźć, ale w prawie budowlanym (nie łowieckim).
Dodatkowo [U]wydaje mnie się[/U], że po modyfikacjach prawa budowlanego - do wykonania ogrodzenia nie potrzeba już jak kiedyś projektu (i związanych z nim zezwoleń) a jedynie wystarczy "zgłoszenie".

Nie zmienia to jednak faktu, iż takie postawienie sprawy dyskryminuje "w majestacie prawa" obywateli mniej zamożnych.
Ogrodzenie np. siatką na metalowych, wbetonowanych słupkach kilkunastu hektarów - to spory koszt i nie każdego na to stać.
Wynikowo więc - bogacza (który ogrodził) własność nie będzie naruszana i on sam nie znajdzie się w niebezpieczeństwie a biedniejszy...no cóż - wypadek - jak chodził po własnym lesie :(

[quote name='taks']Czy wg tej wskazówki "obszar zabudowany" definiuje się tak jak w ustawie o ruchu drogowym? Chodzi mi o to czy pojedyncze domy rozsiane w odległosci 200-400 m od siebie to juz teren zabudowany?
Czy teren znajdujący sie w granicach administracyjnych miasta ale niezabudowany też może być dzierżawiony kołu łowieckiemu?[/quote]

Niezupełnie - teoretycznie (w/g prawa) nie wolno im strzelać w odległości mniejszej niż 200 metrów od zabudowań (mieszkalnych).
Czyli wystarczy jedna wolno stojąca chałupa.
"Mój" strzelał bliżej - i co z tego skoro jego kilkunastu kolegów zeznaje, że nie padły żadne strzały a nie było sposobu sprawdzić np ilości amunicji (bo nie mają obowiązku ewidencjonowania) ani nawet kontroli broni "na węch" policjanta (po pierwsze odmówił takiej czynności - po drugie sprawcy tłumaczyli, ze godzinę wcześniej, w innym miejscu - strzelali.
Okoliczne "wsioki" boją się zeznawać przeciwko "panom myśliwym" a z jednego co się nie bał i słyszał - prokurator robi idiotę bo pomylił w zeznaniu liczbę naganiaczy.

Rozważałem już opcję pobudowania na swoim terenie różnych wiat (co 199 metrów) ale obawiam się, że w określeniu (mieszkalnych) znajdą haczyk żeby i to zczniać.

[quote name='Aska7']Ciekawie gdzie na świecie można wyjść z dzieckiem na spacer ...[/quote]
....bezpiecznie? Myślę, że właśnie to jest jedyny (dający szansę) kierunek walki o nasze prawa.

Link to comment
Share on other sites

W moich rozmowach z panami myśliwymi na forach,też padają koronne argumenty:

- czy jem mięso? - jem,ale mało i rozważam,nawet całkowitą rezygnację
- że człowiek polował od zarania dziejów ...
- że człowiek jest najlepszym i najwspanialszym drapieżnikiem na ziemi ... co prawda,nie ma kłów i pazurów,ale ma ... mózg :razz: - i to ów mózg dał mu broń palną:crazyeye:,dzięki której człowiek stał się najlepszym drapieżnikiem na świecie
- że bez nich wszystko umrze i zginie,że zwierzęta nas zjedzą,itp...
- i - przede wszystkim,że myślistwo/łowiectwo podyktowane jest ekonomiom - liczy się tylko człowiek i jego potrzeby i w imię tych potrzeb myśliwi muszą " pozyskiwać " jedne i " tępić " inne gatunki zwierząt dziko żyjących ...
I jeszcze pytali mnie,czy zgodziłbym się na płacenie wyższego podatku,który pokrywał by koszty szkód wyrządzanych przez dzikie zwierzęta? - tak,zgodziłbym się,gdybym miał pewność,że ta kasa poszła by właśnie na ten cel - wolałbym płacić za to,niż za nagrodę dla pana prezydenta,który przyznał sobie 50 tyś.zł,za 35 lat pracy :cool3:

A ja? - ja byłem już " eko oszołomem "," pseudo ekologiem " ... " zwyczajnym ciulem " :lol: ,a na dodatek jestem nienormalny,bo lubię i bronię największego " szkodnika łowieckiego ",jakim jest lis...

Co do grodzeń,to jest jeszcze taka przeszkoda,ze jeśli na mój ogrodzony teren przedostanie się,jakimś cudem dzikie zwierzę należące do listy gatunków łownych,to mogę być oskarżony o przetrzymywanie dzikiej zwierzyny lub o kłusownictwo - czyli o kradzież własności Skarbu Państwa,która to własność w przypadku zwierząt,jest - niby,nasza wspólna ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lis']a na dodatek jestem nienormalny,bo lubię i bronię największego " szkodnika łowieckiego ",jakim jest lis...[/quote]
Tu ciekawostka - teren swój posiadam od pięciu lat - w wyniku wielu awantur udało mnie się jak do tej pory upilnować żeby żadne stworzenie nie zostało na nim zastrzelone.
Jest to prawie 15ha lasków, krzaczków, łąk itp.
Zadziwiającym zbiegiem okoliczności zamieszkuje na nim oprócz lisów spora ilość zajęcy i bażantów (jakoś nie chcą same wyginąć ani jedne drugich wytępić.
Stąd m/inn. moje dość sceptyczne podejście do argumentów przytaczanych przez myśliwych.
Jak stoję na miedzy (kiedy w okolicy odbywa się polowanie) z siekierą na ramieniu (bo właśnie wycinałem krzaki :)) i pilnuję żeby czasem któryś niechcący na moją ziemię nie zabłądził - wyglądam zapewne jak idiota - ale pocieszającym dla mnie jest widok jak sarny czy zające (spłoszone nagonką) zamiast uciekać prosto pod lufy - skręcają do mnie na teren.
Zdążyły się już nauczyć - gdzie są bezpieczne :)
[quote name='lis']jeśli na mój ogrodzony teren przedostanie się,jakimś cudem dzikie zwierzę należące do listy gatunków łownych,to mogę być oskarżony o przetrzymywanie dzikiej zwierzyny lub o kłusownictwo[/quote]
Wydaje mnie się, że pozostawienie w ogrodzeniu kilku przejść (za niskich i za wąskich żeby np. koń zwiał z pastwiska) i oznakowanie ich tabliczkami z informacją o terenie prywatnym a w moim przypadku również o całorocznym przebywaniu koni- powinno w wystarczającym stopniu załatwić sprawę jakichkolwiek "ansów" a jednocześnie umożliwić egzekwowanie zakazu wstępu.

Jednak z maniackim uporem powtarzam - główny argument = żądanie bezpieczeństwa (przebywania, wykonywania prac gospodarczych itp.).
Z innymi argumentami mogą polemizować bez końca - z tym dość trudno.

Link to comment
Share on other sites

Nie dawajmy się zbyt łatwo „warunkować”
Mimo teoretycznie przejrzystego przedstawienia obowiązujących przepisów zazwyczaj (tu również) znajdziesz kilka określeń minimalnie różniących się od zapisu ustawy, niektóre fragmenty zostały pominięte albo nie omówione tak wyraźnie jak inne (choćby kwestia możliwości ograniczenia prawa własności w trybie ustawy [b]ale nie w stopniu podważającym istotę prawa własności[/b]) i.t.p.

W sumie przesłanie artykułu wychodzi, że tak już jest i niestety musi być i nic się nie da na to poradzić.
Jednak na to, że nikt nie może robić nic co by Ci mogło zagrażać (a już zwłaszcza na twoim terenie) i to na dokładkę bez ostrzeżenia Ciebie, że nie można bez Twojej wiedzy wykonywać czynności, które uniemożliwiają Ci korzystanie ze swojej własności itd. – już „nacisku” nie położono.
„Słusznie i naukowo” wytłumaczyć, życzliwym i współczującym tonem – rączki Ci opadną i o swoje przestaniesz się upominać – a przecież właśnie o to chodzi.
Nie dać się „sterować”, myśleć indywidualnie, nie dać rozmydlić tematu, „który lis zjada więcej zajączków – a może zdziczały pies czy zastrzeli myśliwy” tylko pamiętać, że mamy prawo wymagać dbałości o nasze bezpieczeństwo (reszta „załapie” się przy okazji).

Link to comment
Share on other sites

Tak w temacie:

[URL="http://www.se.pl/wydarzenia/kronika-kryminalna/pijnay-mysliwy-mial-fantazje-i-strzelal-do-aut_53312.html"]Pijany myśliwy miał fantazję i strzelał do... aut - Alkohol, Mazowieckie, Warszawa -Kronika Kryminalna – CBŚ, polska mafia, przestępstwa – wydarzenia - se.pl- se.pl[/URL]

5 lat temu mieszkałem koło Lipkowa - nie zdarzały się tam takie numery - przeważająca większość okolicznych lasów to Kampinowski Park Narodowy = myśliwych wcale się nie widywało.
Myślałem, że na zad...piu tylko "myśliwi" czują się bezkarni - wychodzi na to, że "plaga" się rozprzestrzenia [IMG]http://forum.miau.pl/images/smiles/icon_sad.gif[/IMG]

[URL="http://interia360.pl/artykul/zastrzelony-przez-klusownika-czy-mysliwego-klusownika,13092"]Zastrzelony przez kłusownika czy myśliwego-kłusownika? - Informacje w Interia360.pl - wiadomości, dziennikarstwo obywatelskie[/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Nie mialem jeszcze tej "przyjemnosci" spotkac na swojej drodze mysliwych, ale praktycznie przez wiekszosc czasu na spacerze w lesie moj pies jest na smyczy. Mowie oczywiscie o wyjazdach "na dzialke", a nie wyjsciach na laki czy lasek kolo domu.

Z tego co widze, ze droga oficjalna jest bardzo ciezko cos zdzialac, wiec w momencie gdy spotkam mysliwego, ktory bedzie mial pretensje o mojego psa, mam juz przygotowany plan dzialania. Kiedy zwroca mi uwage, ze pies moze zostac odstrzelony poprosze ktoregos z nich o pokazanie mi legitymacji mysliwskiej. Kiedy juz ja bede mial przed nosem to uwaznie przyjrze sie jego danym osobowym i powiem mu, że powinien dobrze przygladnac sie mojemu psu i zauwazyc, ze na pewno nie jest zdziczaly. Dodam, ze w przyszlosci powinien [B]bardzo[/B] uwazac na mojego psa, bo jezeli cos sie psu stanie to bede wiedzial jak go znalezc i ze dobrze by bylo gdyby przekazal ta informacje swoim kolegom mysliwym. Jezeli bedzie trzeba to oczywiscie pokaze mu jaki potrafie byc stanowczy.

Czy biore pod uwage to, ze on ma bron a ja nie? Oczywiscie, ze tak, ale wychodze z zalozenia, ze musialby byc mocno nienormalny by jej uzyc w stosunku do mnie. Bardzo ciezko jest zalatwic cokolwiek z takimi ludzmi droga oficjalna, wiec mysle, ze moj sposob by do nich znacznie szybciej przemowil.

Gdyby kiedykolwiek zdarzyla sie sytuacja, ze mojemu psu cos by sie stalo wlasnie z reki mysliwego to mysle, ze moglyby wyniknac z tego jeszcze wieksze problemy. Ja jestem bardzo porywczy i wiem, ze na pewno nie zareagowalbym spokojnie na taka sytuacje. Wtedy wlasnie istnialaby szansa, ze mysliwy bedzie chcial uzyc broni w stosunku do mnie, ale najprawdopodobniej nawet nie zastanawialbym sie nad tym w takim momencie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='baller']Nie mialem jeszcze tej "przyjemnosci" spotkac na swojej drodze mysliwych, ale praktycznie przez wiekszosc czasu na spacerze w lesie moj pies jest na smyczy. Mowie oczywiscie o wyjazdach "na dzialke", a nie wyjsciach na laki czy lasek kolo domu.

Z tego co widze, ze droga oficjalna jest bardzo ciezko cos zdzialac, wiec w momencie gdy spotkam mysliwego, ktory bedzie mial pretensje o mojego psa, mam juz przygotowany plan dzialania. Kiedy zwroca mi uwage, ze pies moze zostac odstrzelony poprosze ktoregos z nich o pokazanie mi legitymacji mysliwskiej. Kiedy juz ja bede mial przed nosem to uwaznie przyjrze sie jego danym osobowym i powiem mu, że powinien dobrze przygladnac sie mojemu psu i zauwazyc, ze na pewno nie jest zdziczaly. Dodam, ze w przyszlosci powinien [B]bardzo[/B] uwazac na mojego psa, bo jezeli cos sie psu stanie to bede wiedzial jak go znalezc i ze dobrze by bylo gdyby przekazal ta informacje swoim kolegom mysliwym. Jezeli bedzie trzeba to oczywiscie pokaze mu jaki potrafie byc stanowczy.

Czy biore pod uwage to, ze on ma bron a ja nie? Oczywiscie, ze tak, ale wychodze z zalozenia, ze musialby byc mocno nienormalny by jej uzyc w stosunku do mnie. Bardzo ciezko jest zalatwic cokolwiek z takimi ludzmi droga oficjalna, wiec mysle, ze moj sposob by do nich znacznie szybciej przemowil.

Gdyby kiedykolwiek zdarzyla sie sytuacja, ze mojemu psu cos by sie stalo wlasnie z reki mysliwego to mysle, ze moglyby wyniknac z tego jeszcze wieksze problemy. Ja jestem bardzo porywczy i wiem, ze na pewno nie zareagowalbym spokojnie na taka sytuacje. Wtedy wlasnie istnialaby szansa, ze mysliwy bedzie chcial uzyc broni w stosunku do mnie, ale najprawdopodobniej nawet nie zastanawialbym sie nad tym w takim momencie.[/QUOTE]

Baller masz swietny pomysl.Ja niestety spotkalam wczoraj na swojej drodze jednego z (pseudo)mysliwych i szczerze powiem ze zabraklo mi jezyka w gebie.Po prostu nie wiadomo co powiedziec jak sie slyszy pod swoim adresem grozby i wyzwiska.A mnie jako kobiecie trudniej pokazac, ze mozna sie mnie bac;P

Zycze wszystkim wytrwalosci w walce z takimi procederami. I jak mowil Urwisek , walczyc i nie poddawac sie.Dzis Cie to nie dotyczy ale jutro po spacerze w lesie z rodzina mozesz stwierdzic, ze sie jednak myliles...

Link to comment
Share on other sites

Ogólnie ładny kawałek fantastyki, baller.
[quote name='baller']Nie mialem jeszcze tej "przyjemnosci" spotkac na swojej drodze mysliwych, [/quote]
To ja też pobawię się w symulację. Co by było, gdybyś spotkał mnie.

[quote name='baller'] poprosze ktoregos z nich o pokazanie mi legitymacji mysliwskiej. Kiedy juz ja bede mial przed nosem to uwaznie przyjrze sie jego danym osobowym i powiem mu, że powinien dobrze przygladnac sie mojemu psu i zauwazyc, ze na pewno nie jest zdziczaly. Dodam, ze w przyszlosci powinien [B]bardzo[/B] uwazac na mojego psa, bo jezeli cos sie psu stanie to bede wiedzial jak go znalezc i ze dobrze by bylo gdyby przekazal ta informacje swoim kolegom mysliwym. Jezeli bedzie trzeba to oczywiscie pokaze mu jaki potrafie byc stanowczy.[/quote]

Po pierwsze nie wylegitymujesz mnie. Nie masz uprawnień do legitymowania ani zbierania danych osobowych. Najprawdopodobniej więc wyśmieję Cię, lub powiem krótko: nie. Jeżeli Twój pies będzie biegał luzem, tam gdzie nie może biegać luzem, to w ostrych słowach poproszę cię o wzięcie go na smycz. Jeżeli posłuchasz, rozstaniemy się. Jeżeli nie, wkrótce pojawi się oznakowany radiowóz albo zgrabna terenówka z kogutem straży leśnej. Będziesz mógł popisać się stanowczością. Na pewno zapamiętam Ciebie i Twojego psa. Jeżeli spotkam psa bez opieki, ganiającego dzikie zwierzęta, będę miał ustalonego właściciela. Groźbą bezprawną nic nie zwojujesz. Ani mnie nie przestraszysz, ani nie poprawisz swojej sytuacji. Jak dotąd w miarę skutecznie zwalczamy puszczanie psów w terenie, kłusownictwo, wywożenie śmieci do lasu i inne patologie. Policja jest po naszej stronie, bo po naszej stronie jest prawo. Teraz jest wiosna, czas przychodzenia na świat różnych zwierząt, więc jestem szczególnie cięty na nieodpowiedzialnych psiarzy stanowiących zagrożenie dla koźląt, marczaków czy ptasich lęgów.

[quote name='baller']Ja jestem bardzo porywczy i wiem, ze na pewno nie zareagowalbym spokojnie na taka sytuacje. Wtedy wlasnie istnialaby szansa, ze mysliwy bedzie chcial uzyc broni w stosunku do mnie, ale najprawdopodobniej nawet nie zastanawialbym sie nad tym w takim momencie.[/quote]

Nie radzę. Polskie prawo zna pojęcie obrony koniecznej, więc Twoja bezprawna napaść zostanie odparta, niekoniecznie przy użyciu broni, dalej normalnie: prokurator i sąd (w Twoim przypadku sąd dla nieletnich). Lepiej jednak się zastanów.

Pomysł straszenia mnie, grożenia czy próbowania pobicia uważam za zabawny. Lepiej zastanów się, jak robić, żeby Twój pies nie zagrażał środowisku, a nie szukaj sobie wrogów w myśliwych, bo nie jesteśmy Twoimi wrogami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juzer']...a nie szukaj sobie wrogów w myśliwych, bo nie jesteśmy Twoimi wrogami.[/quote]
Witam Cię "w temacie" i jako do przedstawiciela "drugiej strony" mam prośbę:
- jak byś był łaskaw - "zabaw się w symulację" na przykładzie podanym przeze mnie (1 post).
Może skorzystamy wszyscy i będziemy mogli żyć w trochę bezpieczniejszych warunkach.

Link to comment
Share on other sites

[B]Juzer,[/B]
Milo, ze odpisales na mojego posta :lol:

Wiec zaczynajac od poczatku. Skoro jestes mysliwym i masz prawo zwracac mi uwage co do tego co robie ja lub moj pies, to ja chce wiedziec kto Ci to prawo daje. Chyba nie myslisz, ze jestem na tyle glupi, ze od poczatku wyskocze z tekstem "Dawaj dowod, bo chce wiedziec jak Ci sklepac tylek!". Bede po prostu udawal zaciekawionego i zaskoczonego (a wierz mi, udawac potrafie na prawde dobrze) tak jak w momencie spotkania strazy miejskiej czy policji. Powiem, ze chcialbym wiedziec z kim mam do czynienia, bo nie jestem pewien czy masz taka wladze by wymagac jakiejs konkretnej akcji ode mnie. Bede przy tym mily i dosc uprzejmy, a takie zachowanie zwykle skutkuje, bo ktos sie nie spdziewa mojej reakcji. Dopiero gdy bede mial Twoje dane przed nosem zaczne robic swoje.

Jezeli tylko nie wyskoczysz na nas "z nienacka" z lasu i zobacze Cie przed/za soba to moj pies w momencie spotkania juz dawno bedzie zapiety na smyczy i bedzie maszerowal przy mojej prawej nodze. Jezeli Cie zobacze to kaze mu zrobic siad i go zapne, ale jezeli spotkamy sie bardziej przypadkowo to mozliwe jest, ze moj pies podbiegnie do Ciebie i zacznie sie cieszyc i skakac, wiec tak czy inaczej zaraz bede musial go zapiac. Jezeli tylko bede od razu wiedzial, ze mam do czynienia z mysliwym to zachowam spokoj, ale jezeli sie tego nie domysle i uslysze jakies obelgi skierowane przeciwko sobie lub psu to na pewno zareaguje tak samo, a byc moze nawet bardziej impulsywnie. Niestety tak mam, ze na chamstwo reaguje jeszcze wiekszym chamstwem.

Straszenie mnie sadem dla nieletnich tez mozesz sobie podarowac, bo tak sie sklada, ze 18 lat skonczylem juz dosc dawno temu. Wiem jakie groza mi konsekwencje, ale w momencie gdy cos zagraza mnie lub moim bliskim (w tym wypadku psu rowniez) nie zastanawiam sie nad konsekwencjami. Moze to jest dobre, moze nie - w takim przypadku niech oceni to sad - ale fakt jest taki, ze z mojej strony mozesz na pewno spodziewac sie takiej czy innej reakcji. Gdyby doszlo do konfrontacji ostrzejszej niz na slowa to w tym momencie na pewno nie bede myslal o sadach, policji czy nawet Twojej nabitej broni (o ile masz ja przy sobie).

Jak na polskie warunki jestem odpowiedzialnym wlascicielem psa, wiec nie zycze sobie by cos mu zagrazalo i jezeli bedzie trzeba stane w jego obronie. W lesie chodzimy praktycznie prawie zawsze po drogach, a pies chodzi sobie po wybranej stronie. Nie oddala sie tez nigdy bardziej niz na 10-15 metrow maksymalnie. Gdyby zdazylo sie, ze zobaczy cos co go bardzo zaciekawi to siada i sie przyglada (tak jest nauczony), nawet jezeli jest to zwierze. Gdyby doszlo do kontaktu to zwierzeciu ze strony mojego psa na pewno nic nie grozi, bo pies nie jest w stosunku do nich agresywny. Jezeli zwierze zacznie uciekac (sprawdzone na kotach) to pies pogoni go kilka krokow, ale zaraz sie opamieta, zatrzyma i wroci do mnie. Bedzie gonil tylko jak zwierze zacznie uciekac, tak to bedzie sie zastanawial czy ma podejsc lub usiadzie i bedzie sie przygladal. Wtedy zawsze psa odwoluje i zapinam, puszczam go z powrotem dopiero gdy odejdziemy "kawalek" od tego miejsca. Pies [B]nigdy [/B]nie jest puszczany samopas, zeby sobie "pobiegal", zawsze jest pod nadzorem.

Jezeli wiec zdazylo by sie, ze takiego psa postrzeli/zastrzeli mysliwy to [B]na pewno [/B]ja zareaguje bardzo impulsywnie. Szczegolnie, ze pies jest blisko mnie i najprawdopodobniej innych osob, ktore moga zostac w takim przypadku poszkodowane/zagrozone (w tym rowniez dzieci). Nie bede czekal na policje, tylko pojde "wyjasnic sprawe" samemu.

Argument o tym, ze mysliwy nie wie jaki jest moj pies do mnie zupelnie nie dociera. Skoro nie wie to niech przyjdzie i sie dowie, a nie od razu do niego strzela. Podobno kocha zwierzeta? Czy jednak bardziej kocha strzelanie? O takich przypadkach w internecie czytalem, wiec widac mogly sie zdarzyc.

Jezeli jest jakis sposob by zabiezpieczyc psa przed postrzalem to chetnie z niego skorzystam, bo jak pisalem jestem odpowiedzialym wlascicielem. Jezeli jednak to ma byc sposb typu "nie przyjezdzaj do lasu" albo "nie wypuszczaj psa z samochodu" to jednak nie skorzystam, bo tak sie sklada, ze las nie jest tylko mysliwych, wiec ja i moj pies tez chcemy z niego korzystac.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='baller']
Powiem, ze chcialbym wiedziec z kim mam do czynienia, bo nie jestem pewien czy masz taka wladze by wymagac jakiejs konkretnej akcji ode mnie. [/quote]
To nic nie da. Nie mam władzy, jeżeli uważam, że popełniłeś wykroczenie, dzwonię po kogo trzeba, niech oceni policja czy ktoś tam. Nie wylegitymuję się.

[quote name='baller']
Jezeli tylko nie wyskoczysz na nas "z nienacka" z lasu i zobacze Cie przed/za soba to moj pies w momencie spotkania juz dawno bedzie zapiety na smyczy i bedzie maszerowal przy mojej prawej nodze. [/quote]

Czyli pies hula luzem, jak uważasz, że nikt nie widzi. Gania zwierzęta, ale tylko trochę, i uważasz, że masz nad nim kontrolę. Miejmy nadzieję, że masz.

[quote name='baller']mozliwe jest, ze moj pies podbiegnie do Ciebie i zacznie sie cieszyc i skakac,[/quote].

Wtedy podrapię go za uchem.

[quote name='baller']Nie bede czekal na policje, tylko pojde "wyjasnic sprawe" samemu. [/quote].

Każda akcja wywołuje reakcję, więc się potem nie dziw. Nie dziw się, też, że jak wypisujesz takie rzeczy, to nie biorę Cię za dorosłego faceta. Dlatego pisałem o sądzie dla nieletnich.

[quote name='baller']Argument o tym, ze mysliwy nie wie jaki jest moj pies do mnie zupelnie nie dociera. Skoro nie wie to niech przyjdzie i sie dowie, a nie od razu do niego strzela. Podobno kocha zwierzeta? Czy jednak bardziej kocha strzelanie? O takich przypadkach w internecie czytalem, wiec widac mogly sie zdarzyc.
bo tak sie sklada, ze las nie jest tylko mysliwych, wiec ja i moj pies tez chcemy z niego korzystac.[/quote]

Czytałeś o czymś w internecie, myśliwego na oczy nie widziałeś, a już się nakręcasz i grozisz chamstwem i agresją. Pięknie. Ja lubię psy, nie boję się ich, radzę sobie z psami dobrze, własnymi i cudzymi. Strzelanie do zdziczałych psów to przykry obowiązek, a nie coś co można kochać. Nie znam nikogo, kto "od razu strzela". Natomiast głupkowatym czy nieświadomym właścicielom zwraca się uwagę, a jak nie reagują, bo są bardzo ważni, to niech się nimi zajmują ci, którym płacimy za to podatki. Ja osobiście, jeżeli pies trzyma się blisko człowieka, nawet luzem na leśnej drodze, problemu nie widzę. Natomiast między deklaracjami a rzeczywistością jest czasem przepaść. Bo tak się składa, że las w pierwszej kolejności nie jest ani dla myśliwych, ani dla Ciebie i Twojego psa, tylko dla leśnych zwierząt. I trzeba zapewnić im możliwie dużo spokoju. A jeszcze po drodze są enduro, quady, bo oni też chcą korzystać, i grzybiarze, i jagodzianki różne. Lepiej mieć więcej kultury, niż mniej, ale jak chcesz.

Link to comment
Share on other sites

Witam

[QUOTE]Bo tak się składa, że las w pierwszej kolejności nie jest ani dla myśliwych, ani dla Ciebie i Twojego psa, tylko dla leśnych zwierząt. I trzeba zapewnić im możliwie dużo spokoju.[/QUOTE]

Panie myśliwy,co bardziej zakłóca spokój dzikiej zwierzyny - spacerowicz z psem,czy polowanie zbiorowe?.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...