Jump to content
Dogomania

Na przytanku PRZEZYCIE czekał REKSIO z karłowatością! i doczekał się ciepłego, dogamaniackiego DOMKU :) powodzenia okruszku


Recommended Posts

22 godziny temu, mar.gajko napisał:

Nie chcę go utrwalać w tym sikaniu na szmaty. Jak musi to na podkład, nie szmata.

A dzisiaj u nas szampan i truskawki w czekoladzie na kolację :) PIERWSZA KUPA NA SPACERZE!!!!!!

Mariola :)

I to jest sukces:) zastanawiam się jak sąsiedzi i przechodnie reagują na Reksia na spacerach? zatrzymują się? pytają coś? wzbudza jakieś większe zainteresowanie?

 

Jak juz była pierwsza kupa, to mam nadzieje, że wkrótce nauczy sie też małe diablątko siusiać ładnie i zostawi dywany w spokoju.

 

Pytałaś gdzie i jak znaleziono Reksia. Prawdy na 100% nigdy nie poznamy, ale- znaleziono go na wsi w rowie. Jak trafił do tego rowu nie wiem, jak długo w nim był też nie wiadomo...możliwa jest tez inna opcja- oddał go właściciel zmyślając ta historię, To naprawde bardzo popularne tutaj.

Ostatnio moi sąsiedzi niedalecy oddali swojego psa do przytuliska twierdząc że ktoś im go wyrzucił z auta pod domem (tak powiedzieli do moich koleżanek wolontariuszek!)

 

Link to comment
Share on other sites

Sąsiadów Reksio to się boi. Nie wchodzimy na razie w konszachty z postronnymi ludźmi :) i tak wyjątkowo się stresujemy pobytem na zewnątrz.

Niestety, okazji do szampana i truskawek w czekoladzie, Reksio nam nie daje. Dalej mamy okropny opór przed wychodzeniem, nie mówiąc o sikaniu czy kupie na zewnątrz. Reksiu ucieka na tych krzywych łapinkach jak ja biorę smycz w ręce. I muszę go łapać. On w domu się czuje wspaniale. Wyprawia cuda. Biega, szaleje, ciąga się z Frankiem, obgryza. Jest wyluzowany. Czasem ma ataki szczekliwości, niestety też np. o 2 w nocy :) nie wiem, może coś usłyszy, przestraszy się, czy co?

Reksiu jest konsekwentny, dywan zwinięty? To włazimy na ten zrolowany i tam sobie sikniemy od czasu do czasu. Jak nie zwinę legowiska Nestora też zawsze jakoś zdąży tam nasikać albo zrobić kupsko i nawet nie wiem kiedy, bo staram się pilnować. Ale Reksio bardzo zdolny jest. Ma apetycik. Jest ładnie zaokrąglony, tzn. taki jak trzeba. Nie chudy i nie gruby :) taki akuratny.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 10.11.2017 o 20:06, kiyoshi napisał:

 

 

 

Pytałaś gdzie i jak znaleziono Reksia. Prawdy na 100% nigdy nie poznamy, ale- znaleziono go na wsi w rowie. Jak trafił do tego rowu nie wiem, jak długo w nim był też nie wiadomo...możliwa jest tez inna opcja- oddał go właściciel zmyślając ta historię, To naprawde bardzo popularne tutaj.

Ostatnio moi sąsiedzi niedalecy oddali swojego psa do przytuliska twierdząc że ktoś im go wyrzucił z auta pod domem (tak powiedzieli do moich koleżanek wolontariuszek!)

 

Do mnie też potrafią zgłosić podrzucone szczeniaki, a w rozmowie z sąsiadem się dowiaduję, że to od ich suki ....

Link to comment
Share on other sites

Oj Reksiulek - juz mialam nadzieje ze jednak przelamal sie do wychodzenia ale coz, moze przelom jeszcze nadejdzie? Trudno mi uwierzyc zeby na tej wsi gdzie go znaleziono(czy tez gdzie mieszkal) ktos trzymal go tylko w domu. Predzej uwierzylabym ze byl w jakims kojcu nie wypuszczany

Tutaj pies w domu to abstrakcja najwyzszych lotow:( Jednak pewne jest ze tego odruchu czystosciowego nie ma w nim wiec raczej zyl w zamknieciu:(

 

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, kiyoshi napisał:

Tutaj pies w domu to abstrakcja najwyzszych lotow:(

 

Przypomniała mi się historia z naszą Norcią (z sygnaturki i awatara) . Rzecz działa się w 2002 roku w Siemiatyczach. Pojechaliśmy na pyszne lody z automatu (z Norcią rzecz jasna). Poszedłem po lody, a Asia została przy samochodzie. Pies w samochodzie wzbudził sensację. Najpierw dziewczynka głośno poinformowała mamę - Mamo, mamo. Zobacz pies w samochodzie! Oczywiście zwróciło to uwagę przechodniów i część przyglądała się temu dziwowisku:) Do dziś wspominamy tę historię.

Teraz pies w samochodzie nie robi już na nikim wrażenia.

Link to comment
Share on other sites

Ale nadal owczarki i labradory siedzą przy budach, bo jak takiego dużego psa trzymać w domu!! A że to psy modnych ras, mozna kupić za 200 zł, to i na wsi mamy dużo tych bidaków. Mój sąsiad wziął 4-tygodniowego szczeniaka "labradora", był w domu (!) przez 3-4 miesiące, a teraz ma kojec i budę...

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, malagos napisał:

Ale nadal owczarki i labradory siedzą przy budach, bo jak takiego dużego psa trzymać w domu!! A że to psy modnych ras, mozna kupić za 200 zł, to i na wsi mamy dużo tych bidaków. Mój sąsiad wziął 4-tygodniowego szczeniaka "labradora", był w domu (!) przez 3-4 miesiące, a teraz ma kojec i budę...

tak, to dokłądnie taki schemat chyba na każdej Polskiej wsi...piękne psy w typie ras, najpierw rozpieszcone a potem zamykane w kojcach albo na łańcuchach

 

18 godzin temu, Radek napisał:

Przypomniała mi się historia z naszą Norcią (z sygnaturki i awatara) . Rzecz działa się w 2002 roku w Siemiatyczach. Pojechaliśmy na pyszne lody z automatu (z Norcią rzecz jasna). Poszedłem po lody, a Asia została przy samochodzie. Pies w samochodzie wzbudził sensację. Najpierw dziewczynka głośno poinformowała mamę - Mamo, mamo. Zobacz pies w samochodzie! Oczywiście zwróciło to uwagę przechodniów i część przyglądała się temu dziwowisku:) Do dziś wspominamy tę historię.

Teraz pies w samochodzie nie robi już na nikim wrażenia.

wyobrażam sobie zdziwienie lokalnych !! Twoja opowieść mi z kolei kojarzy się z tym co przeżywam co tydzień gdy nasze psy z przytuliska wyprowadzam NA SMYCZY na spacer. To jest tak egzotyczne zjawisko dla wszystkich. Na tej wsi nie ma chyba ani jednej osoby która szłaby z psem na spacer...

 

Kiedyś nawet miałysmy taką sytuacje, że jechałyśmy do przytuliska bo umówiłyśmy się z Panią z Wrocławia na adopcje Karmelka. No i przejeżdżamy przez wieś do przytuliska, patrzymy a po chodniku spaceruje para z małym pieskiem na smyczy. Moja koleżanka mówi- " Ty, to muszą być oni, przeciez tutaj nikt z psem na smyczy nie chodzi!" ale ja myśle- Pani miała przyjechać sama...hmm...

No i podjechałyśmy pod kojcem, czekamy, czekamy, w końcu dzwonimy i co? tak, to była nasza Pani adopcyjna, która niespodziewanie przyjechała z przyjacielem i jego psem...

 

Taka wieś .... Czekam na wejście nowelizacji Ustawy i wprowadzenia zakazu trzymania psó na łańcuchach, to będzie moja najszczęśliwsza chwila... Wiem, że musimy do tego czasu mocno powiększyć przytulisko, ale ważne, żeby wreszcie uwolnić te wszystkie biedaki...

 

 

Ciekawe co u Reksia? <3

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, kiyoshi napisał:

 

Na tej wsi nie ma chyba ani jednej osoby która szłaby z psem na spacer...

To nie tylko problem wsi. Mieszkałem w Warszawie w okolicy, gdzie są również domy jednorodzinne (taki zielony fragment Bielan) i były psiaki które były tylko na ogródku:(

Jest jakieś głupie przekonanie, że jak pies jest na ogródku to nie musi wychodzić.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

A u Reksia w jego normie. Humorek doskonały. Apetyt też. Szalejemy i bawimy się jak szczeniak. Z tematów spacerowych, to wielkich postępów nie robimy. Tak co 4 kupa jest na spacerku, a pozostałe w domku. Drogocenny płyn w postaci moczu :) nie jest porzucany na zewnątrz, przynosimy dzielnie do domku. Teraz w weekend na zaciszny trawniczek wyłożę zasikany podkład :) może to jakoś pomoże, a przez weekend może nikt nie sprzątnie i będziemy mieli własny specjalistyczny kącik Reksiowy sikaniowy.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

42 minuty temu, mar.gajko napisał:

A u Reksia w jego normie. Humorek doskonały. Apetyt też. Szalejemy i bawimy się jak szczeniak. Z tematów spacerowych, to wielkich postępów nie robimy. Tak co 4 kupa jest na spacerku, a pozostałe w domku. Drogocenny płyn w postaci moczu :) nie jest porzucany na zewnątrz, przynosimy dzielnie do domku. Teraz w weekend na zaciszny trawniczek wyłożę zasikany podkład :) może to jakoś pomoże, a przez weekend może nikt nie sprzątnie i będziemy mieli własny specjalistyczny kącik Reksiowy sikaniowy.

A jak Ty odbierasz zachowanie Reksia? Gdybyś nie wiedziała o jego chorobie, jak byś go określiła? Czy jego choroba rzuca się w oczy, czy powiedziałabyś, że to mały uparciuszek. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 17.11.2017 o 22:25, jola&tina napisał:

A jak Ty odbierasz zachowanie Reksia? Gdybyś nie wiedziała o jego chorobie, jak byś go określiła? Czy jego choroba rzuca się w oczy, czy powiedziałabyś, że to mały uparciuszek. 

Jolu, Reksio zachowuje się jak normalny młodziutki psiak, wg mnie. Ma swoje dziwactwa. Nie stresuje go radio czy prysznic, ale stresuje jak coś spadnie na podłogę, nawet niewielkiego. PIje wodę normalnie z miski, ale uwielbia zlizywać nachlapaną na podłogę (łazienka) jak coś znajdzie i robi to bardzo, że tak powiem, starannie. Uwielbia bawić się z Frankiem, ale podlizuje się i tak chce się poprzytulać z Nestorkiem. Ma swoje dziwne zachowania, drapie wszytsko, każdą powierzchnię materiałową, łóżko, dywanik, materacyki,  krzesło jak wskoczy, każde coś materiałowe, ale to nie świadczy o chorobie :)

D

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Dnia 17.11.2017 o 10:05, malagos napisał:

Ale nadal owczarki i labradory siedzą przy budach, bo jak takiego dużego psa trzymać w domu!! A że to psy modnych ras, mozna kupić za 200 zł, to i na wsi mamy dużo tych bidaków. Mój sąsiad wziął 4-tygodniowego szczeniaka "labradora", był w domu (!) przez 3-4 miesiące, a teraz ma kojec i budę...

chyba bym nie mogła mieszkać na wsi z tego powodu, :( Nawet na pewno nie. :( 

malagos, a jak rozmawiasz z nimi, usiłujesz coś tłumaczyć, to co? opór, kpina, czy za wariatke uchodzisz, że się czepiasz?  

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 17.11.2017 o 21:44, mar.gajko napisał:

A u Reksia w jego normie. Humorek doskonały. Apetyt też. Szalejemy i bawimy się jak szczeniak. Z tematów spacerowych, to wielkich postępów nie robimy. Tak co 4 kupa jest na spacerku, a pozostałe w domku. Drogocenny płyn w postaci moczu :) nie jest porzucany na zewnątrz, przynosimy dzielnie do domku. Teraz w weekend na zaciszny trawniczek wyłożę zasikany podkład :) może to jakoś pomoże, a przez weekend może nikt nie sprzątnie i będziemy mieli własny specjalistyczny kącik Reksiowy sikaniowy.

Oby kącik sikaniowy zdał egzamin :) a raczej oby Reksio zdał egzamin po nauce czystości, bo sprzątanie sików ciągle to nic przyjemnego, no i mieszkanie się niszczy. Ja przy moim Jeżyku musiałam kilka razy wymieniać panele, wyrzucić szafkę na buty, która niestety była z płyty i po podlaniu spuchła okleina od razu. Staty mieliśmy duże, nie mówiąc o kłopocie, no ale wiadomo, że pies jest w domu królem jak się go kocha. :) Jeżyk w końcu nauczył się czystości, ale dwa miesiace potem dostał cukrzycy i już pieluchy musiały być zakładane na co dzień. Potrafił godzinę po spacerze zrobić wielką kałużę,

Reksiu leje poziomo czy podlewa Ci też coś? 

Link to comment
Share on other sites

AgaG, mówię, tłumaczę - jestem doradcą rolniczym i naprawdę mam kontakt z ludźmi w różnych sprawach, wnioskach obszarowych, kredytach rolniczych itp - rzeczywiscie, traktują mnie jak wariatkę... Miejsce dużego psa jest w budzie i to się na razie nie zmieni. Cyba, że łamana jest ustaw o ochronie, to muszę reagować.

Link to comment
Share on other sites

Byłam wczoraj u mar.gajko i jej gromadki szczęściarzy. Zrobiłam zdjęcia i filmiki, tylko trochę czasu potrzebuję, by to powrzucać. Reksiu jest przekochanym psem, wielkm pieszczochem. Zrobił się tak pewny siebie, że byłam w szoku! mimo mojej obecności nie reagował nerwowo, zasnął sobie nawet. Tylko jak coś spadło, bo franuś  chyba zrzucił, to poszczekał. Nie boi się w ogóle psów, :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...