Jump to content
Dogomania

Mati-mały kudłaty piesek od 24.03.18 w nowym DS.


Anula

Recommended Posts

37 minut temu, Tyś(ka) napisał:

Kwota 40,- za wprowadzenie chipu do bazy danych pojawiła się na moim koncie /dn. 12.02.2018/, baaaardzo dziękuję :)

Dzięki za potwierdzenie.

A nam mózgi pracują.Bogusik już skontaktowała się ze szkoleniowcem w Katowicach.Próbujemy pomóc P.Beacie i Mati.Bogusik więcej napisze zapewne.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, Poker napisał:

Anulko , może zmień tytuł wątku , bo serce staje w gardle jak się go czyta.

Oby pańcia Matisia skorzystała pomocy.

Już zmieniłam,dzięki za zwrócenie uwagi.Ja jakaś zakręcona jestem.

P.Beata jest otwarta na wszelką pomoc, w tym względzie nie ma problemu.Jest duży problem z finansami.Bogusik opisze szerzej sytuację jak znajdzie chwilkę czasu.

Napiszę tylko,że dla P.Beaty od momentu adopcji ogromny problem sprawiał Mati na spacerach, dostaje amoku na widok samochodów,gołębi i niektórych psów.Każdy spacer dla Pani od początku jest ogromnym stresem.Wiedziałyśmy o tym ale miałyśmy nadzieję,że Mati zmieni się,przywyknie do życia w mieście.Nadzieja prysła jak Mati  nagle przestraszył się przejeżdżającego samochodu,uwolnił się z szelek i zaginął.

Link to comment
Share on other sites

Tak jak napisała Anula,Pani Beata zgadza się i bardzo chce skorzystać z pomocy szkoleniowca, ale obecna sytuacja materialna nie pozwala jej uczestniczyć nawet w najmniejszych kosztach :(

Postaram się wszystko opisać co udało mi się dowiedzieć w sprawie szkolenia.Asia podała mi nr tel. do Pani,którą polecił Związek Kynologiczny w Katowicach.Otrzymałam informacje,że prowadzą 2 szkolenia: indywidualne i grupowe.Grupowe trwa 2 m-ce i jest w każdą sobotę i niedzielę.Koszt 600zł.Indywidualne 10 szkoleń koszt 100zł+koszty dojazdu.W obu przypadkach musi być pierwsze spotkanie ze szkoleniowcem p.Mirkiem i on ocenia psiaka i dobiera odpowiednie szkolenie-koszt 150zł,który jest wliczony do obu form szkolenia jeżeli się je podejmie.

Pani podała mi nr. tel. do p.Mirka i jemu przekazałam wszystkie informacje dotyczące problemów z Matim.Potwierdził,że trzeba się z nim umówić na spotkanie, ale z tego co ode mnie usłyszał to raczej  szkolenie grupowe nie jest dla Matiego,a jedynie praca indywidualna tam na miejscu,czyli począwszy od wyjścia z mieszkania.Powiedział mi także,że w 80% to jest praca z opiekunem a 20% z samym pieskiem.Po tych informacjach zadzwoniłam do p.Beaty,przekazałam wszystko czego się dowiedziałam i zapytałam, czy będzie mogła zapłacić za np. kilka lekcji i niestety ale ze smutkiem w głosie odpowiedziała mi,że nie.Nie stać jej  na jakikolwiek koszt,nie może wziąć kredytu bo jeden spłaca i również nie ma możliwości pomocy od kogoś bliskiego.

Wraz z Anulą przewałkowałyśmy to na wszystkie możliwe sposoby szukając jakiegoś rozwiązania, biorąc również pod uwagę powrót Matiego do szafirki,czyli transport 300zł+ koszt hotelikowania.Tylko,jak szukać mu kolejnego domu, skoro problem jego zachowania na spacerach przecież nadal by był,bo samoistnie nie zniknie?.Jeszcze coś co jest według nas najważniejsze,to sfera uczuciowa....Mati jest bardzo przywiązany do swojej Pani i bardzo ją pokochał i to z wzajemnością,więc rozstanie było by ogromną traumą dla obojga.To domek nie z wysokiej półki ale bardzo dobry, z pokładami wielkiej miłości.Nie jego jest winą,że choć bardzo chce,to nie może z tym wszystkim się zmierzyć i podołać.

Jeżeli zostawimy to tak jak jest,nie robiąc nic,to może w końcu dojść do tragedii i Mati może zostać potrącony przez samochód albo zginąć pod jego kołami :( Nigdy byśmy sobie tego nie wybaczyły,że można było pomóc i temu zaradzić a my tego nawet nie spróbowałyśmy...

Dlatego postanowiłyśmy zrobić wszystko aby oboje mogli skorzystać z pomocy szkoleniowca.Na koncie Doni,Joki i Leydy mamy pieniążki w kwocie 966,92zł. które trzymałyśmy na tzw. "czarną godzinę" i ona chyba właśnie nadeszła,więc przekazujemy je na ten cel.To już dużo ale  jeszcze będzie brakować ok. 500 zł na koszty dojazdu p.Mirka do Dąbrowy Górniczej.

Zwracamy się do wszystkich,którzy podzielają nasze działania i którym los Matiego jest bliski sercu tak jak naszym o pomoc w dozbieraniu brakującej części pieniędzy!

Szkolenie prowadzone by było przez Pana Mirka z Zakładu Szkolenia Psów KORKUS w Katowicach

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Nie wypowiem się w kwestii obecnej niezbędnej kwoty, bo chyba nie mam tam wkładu, ale... poruszyć chciałabym zabezpieczenie środków na potrzeby psa (profilaktyka wet., choroba) na przyszłość. Może doradzić Pani założenie nazywanej przez dogomaniaków  "puszki" czy "koperty" psiej. I nawet święte 10,- miesięcznie (lub więcej) pozwoli nie odczuwać corocznych szczepień.

A jeśli Pani kocha stworzenie, to argument, że ze zwierzakiem jak z dzieckiem, trzeba myśleć o jego przyszłości, może być skuteczny. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

22 godziny temu, Bogusik napisał:

Tak jak napisała Anula,Pani Beata zgadza się i bardzo chce skorzystać z pomocy szkoleniowca, ale obecna sytuacja materialna nie pozwala jej uczestniczyć nawet w najmniejszych kosztach :(

Postaram się wszystko opisać co udało mi się dowiedzieć w sprawie szkolenia.Asia podała mi nr tel. do Pani,którą polecił Związek Kynologiczny w Katowicach.Otrzymałam informacje,że prowadzą 2 szkolenia: indywidualne i grupowe.Grupowe trwa 2 m-ce i jest w każdą sobotę i niedzielę.Koszt 600zł.Indywidualne 10 szkoleń koszt 100zł+koszty dojazdu.W obu przypadkach musi być pierwsze spotkanie ze szkoleniowcem p.Mirkiem i on ocenia psiaka i dobiera odpowiednie szkolenie-koszt 150zł,który jest wliczony do obu form szkolenia jeżeli się je podejmie.

Pani podała mi nr. tel. do p.Mirka i jemu przekazałam wszystkie informacje dotyczące problemów z Matim.Potwierdził,że trzeba się z nim umówić na spotkanie, ale z tego co ode mnie usłyszał to raczej  szkolenie grupowe nie jest dla Matiego,a jedynie praca indywidualna tam na miejscu,czyli począwszy od wyjścia z mieszkania.Powiedział mi także,że w 80% to jest praca z opiekunem a 20% z samym pieskiem.Po tych informacjach zadzwoniłam do p.Beaty,przekazałam wszystko czego się dowiedziałam i zapytałam, czy będzie mogła zapłacić za np. kilka lekcji i niestety ale ze smutkiem w głosie odpowiedziała mi,że nie.Nie stać jej  na jakikolwiek koszt,nie może wziąć kredytu bo jeden spłaca i również nie ma możliwości pomocy od kogoś bliskiego.

Wraz z Anulą przewałkowałyśmy to na wszystkie możliwe sposoby szukając jakiegoś rozwiązania, biorąc również pod uwagę powrót Matiego do szafirki,czyli transport 300zł+ koszt hotelikowania.Tylko,jak szukać mu kolejnego domu, skoro problem jego zachowania na spacerach przecież nadal by był,bo samoistnie nie zniknie?.Jeszcze coś co jest według nas najważniejsze,to sfera uczuciowa....Mati jest bardzo przywiązany do swojej Pani i bardzo ją pokochał i to z wzajemnością,więc rozstanie było by ogromną traumą dla obojga.To domek nie z wysokiej półki ale bardzo dobry, z pokładami wielkiej miłości.Nie jego jest winą,że choć bardzo chce,to nie może z tym wszystkim się zmierzyć i podołać.

Jeżeli zostawimy to tak jak jest,nie robiąc nic,to może w końcu dojść do tragedii i Mati może zostać potrącony przez samochód albo zginąć pod jego kołami :( Nigdy byśmy sobie tego nie wybaczyły,że można było pomóc i temu zaradzić a my tego nawet nie spróbowałyśmy...

Dlatego postanowiłyśmy zrobić wszystko aby oboje mogli skorzystać z pomocy szkoleniowca.Na koncie Doni,Joki i Leydy mamy pieniążki w kwocie 966,92zł. które trzymałyśmy na tzw. "czarną godzinę" i ona chyba właśnie nadeszła,więc przekazujemy je na ten cel.To już dużo ale  jeszcze będzie brakować ok. 500 zł na koszty dojazdu p.Mirka do Dąbrowy Górniczej.

Zwracamy się do wszystkich,którzy podzielają nasze działania i którym los Matiego jest bliski sercu tak jak naszym o pomoc w dozbieraniu brakującej części pieniędzy!

Szkolenie prowadzone by było przez Pana Mirka z Zakładu Szkolenia Psów KORKUS w Katowicach

 

Bogusiu, bardzo dobra decyzja.

Byłoby wspaniale, gdyby szkoleniowiec przyjeżdżał do Matiego.

Naprawdę spacery z Matim to ciągły stres, żeby się nie wymknął

Mati ciągnie, jak parowóz i ujada niemal non stop.

Pani Beata bardzo go kocha, Mati Panią też.

Doskonale rozumiem , że ne stać Pani na opłacenie lekcji.

Mnie też by nie było stać.

Wydatki, kredyt, znam ten ból.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Lata temu w Krakowie psy przygarnięte z azylu były przez ZKwP zwalniane z opłat za pierwsze szkolenia z posłuszeństwa (wtedy szkolenie organizował Związek - i Związek opłacał trenerów); później  jeden z krakowskich trenerów przez wiele lat podczas corocznych akcji TOZ-u wręczał adoptującym psy  talony na kilka bezpłatnych lekcji. Czy próbowałyście Panie zwrócić się do trenera poleconego przez katowicki oddział ZKwP  z prośbą o potraktowanie tego psa ulgowo? Wiele zależy  też od determinacji właścicielki - nauczenie normalnego chodzenia na smyczy naprawdę nie jest trudne, nie wymaga dziesięciu godzin, byle ćwiczenia wskazane na pierwszych trzech lekcjach powtarzać codziennie w różnych miejscach i w różnych sytuacjach - nie tylko w obecności trenera.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...