Jump to content
Dogomania

Co dolega mojemu psu- proszę o pomoc


weronikad07

Recommended Posts

Witam, mam mojego chihuahuę od prawie roku. Mieszkam z nim sama, na weekendy jezdzimy do mojego domu rodzinnego. Zawsze jest wesoły, chętny do zabawy, kiedy dopisuje pogoda również chętnie chodził na spacery.

Tydzień temu w święta wielkanocne rozchorował mi się. Była również moja siostra z buldogiem francuskim. Pieski się znają i lubią. Moj Rysio w sobotę wieczorem zaczął się izolować od nas wszyskich i leżał sam na fotelu. Rano nie budził żywiołowo całusami, ani nie wykazywał żadnej chęci wyjścia na dwór. Do tej pory zawsze budził wesoło a nawet zdażało mu się w nocy zejść z łóżka i nasiusiać gdzieś w końcie. Kiedy się obudził był dziwnie osowiały, nie chciał się ruszać i był słaby, kurczył brzuszek. Szybko z mamą udałyśmy się do lekarza. W drodze, podczas jazdy autem zaczął się już weselej zachowywać, a pan doktor na wizycie stwierdził, że wszystko ok. Dostał przeciwbólowe i rozkurczowe. Na niedzielny wieczór objawy wracają. Do tego doszło powarkiwanie, skowyt przy podnoszeniu na ręce. Rysio nie robił kupki, tylko siku. Piesek ciężko oddychał. Udaliśmy się na nocny dyżur do lecznicy. Pan doktor dokładnie go obejrzał, zrobił badania krwi, oraz prześwietlenie. Wszystko wyszło w porządku. Dostał kroplówkę i antybiotyk synulox,. Po lekach czuł się lepiej, był żywszy. W poniedziałek był na zaleconej głodówce. Wieczorem dostał zaleconą karmę royal gastro intensinal. Zjadł, jednak zachowywał się jakby się bał miski. W dzień byliśmy u innej Pani doktor, powiedziała, że jest ok, ale kazała przyjść następnego dnia, gdyż nie robił nadal kupki. Po lekach było dobrze, jednak osowiały nadal pozostawał, nie chciał pić wody z miski. We wtorek dostał olej parafinowy. Zaczął robić kupkę, ale noc była nieprzespana bo olej wyciekał mu z pupy, bardzo się tego bał, uciekał, nie wiedział co się dzieje. Wykonałam telefon do lecznicy ale lekarz uspokajał. W środę byliśmy kolejny raz, Pani obawiała się temperatury gdyż przy wizytach była podwyższona, sprawdziłam potem sama w domu i była w normie. Poza tym wszystko ok. Następnego dnia pojechałam sama, gdyż nie chciałam narażać psa na nerwy. Dostaliśmy antybiotyk do domu.

Dziś, sobota, stan pieska ogólny jest w porządku. Jednak nadal utrzymuje się strach przed miską, pokarm zjada, ale wodę pije tylko z mojej ręki. Boi się wskoczyć na kanapę, boi się również z niej zejść. Zsiusiał się na kanapę w nocy, co mu się nie zdarzało, gdyż schodził w tym celu na podłogę. Na spacerach boi się innych psów, oraz stroni od ludzi, co wcześniej się nie zdarzało. W domu dużo śpi, interesuje się zabawkami ale dotyka je nogą, kopie, gryzie mniej chętnie niż kiedyś. Rano nie jest tak wesoły, jak kiedyś, gdy mnie budził. Zdarza mu się powarkiwanie i wycie przy podnoszeniu, ale nie za każdym razem. Jednak, kiedy go dotykam i naciskam na ciałko nic się nie odzywa. Dużo śpi, przeważnie w pozycji na brzuchu.

Przy pierwszym pomiarze domowym temperatury pozwolił mi bez problemu. Za drugim, kiedy termometr był już w pupie zaczął piszczeć. Za trzecim, nawet nie włożyłam a już głośno piszczał. Więc zaprzestałam mierzenia. 

Wiele lekarzy go oglądało i stwierdzają, że jest ok. Czy jest to psychiczna reakcja na te przykre wydarzenia związane z zastrzykami i bólem brzucha? Lekarze tłumaczyli, że piesek się mocno stresuje wizytami, ale bardzo się obawiam o jego zdrowie, czy może są to objawy jakiejś innej choroby...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...