RudaSzynka Posted April 10, 2017 Share Posted April 10, 2017 Piszę ten temat drugi raz, więc nie mam siły na tak dokładne opisy. Prawie dwa lata spędziłam na przygotowaniach na psa. Określanie własnych oczekiwań, czytanie książek, przeszukiwanie internetu. W końcu wzięłam 2-miesięczne szczenie od znajomych z wpadki. Opieka podobna jak w dobrej hodowli. Po prostu są odpowiedzialni za zwierzęta, które przyszły na świat przez nich. Matka już wysterylizowana, szczenięta, zapoznawane z różnymi rzeczami, szczepione, odrobaczane, dobrze karmione, zaczipowane. Piszę, bo nie sądzę aby to bo nie sadzę, że to oni popełnili jakieś błędy. Wszystko to moja wina. Socjalizacje zaczęłam od pierwszych dni, ale... zbyt wolno. Starałam się tak bardzo, że w konsekwencji zrobiłam więcej złego. Pies jest mistrzem w byciu perfekcyjnym w domu. Nie niszczy, nie piszczy, wykonuje komendy z entuzjazmem, zostaje sam, nie brudzi, szanuje koty, nie gryzie, potrafi cierpliwie czekać, zna hałasy, nie boi się odkurzacza, uwielbia weterynarza (świetnie się u niego bawi) itd. Do tej pory chodziliśmy tylko na spacery do lasu, parę razy mijaliśmy pojedynczych ludzi. Widać było, że ma obawy. Jakiś czas temu spotkaliśmy gościa na skuterze, a zaraz za nim typa z owczarkiem niemieckim. Szczeniak tak sie wystraszył, że odbiegł kilka metrów (był na lince). Resztę spaceru szedł widać było, że jest przerażony i chce do domu jak najszybciej. Parę dni temu zabrałam go do bardzo spokojnego parku i dopiero wtedy odkryłam jak wiele zniszczyłam odkładając to. Pies zatrzymywał się, albo odbiegał przestraszony. Przerażały go jadące daleko samochody. Na widok rowerzysty zaczął szarpać się na szelkach. Do domu wracaliśmy samochodem. Nie ma szans dania mu czegoś smacznego, bo po prostu za bardzo jest zestresowany. To był bardzo spokojny park, zero ludzi. Pisząc to płaczę, bo wiem, że zawaliłam. Wiem, że jeśli nic nie zrobię problem będzie się nasilał, ale ja po prostu nie mam pojęcia co zrobić. Jak pracować z nim, kiedy nie jestem w stanie uspokoić go w nowym miejscu, kiedy on boi się tak bardzo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zarka Posted April 10, 2017 Share Posted April 10, 2017 Nie płacz. Nie z takich kłopotów ludzie wyciągają psiaki. Te od przemocowych właścicieli, te z łańcuchów, schronisk...Dasz radę. Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby szkolenie (psie przedszkole). Integracja z innymi psami, z ludźmi i dziwnymi przedmiotami i sytuacjami. Jeśli masz możliwości to polecam. Jak postępować teraz na pewno ktoś doświadczony Ci napisze. Trzymam kciuki! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
doggar Posted April 11, 2017 Share Posted April 11, 2017 No, gdyby 3-miesięcznego szczeniaka nie dało się już odpowiednio zsocjalizować, to można by rwać włosy z głowy, ale na szczęście tak nie jest :) Rozwiązaniem jest jak najczęstszy kontakt psiaka z nieznanymi ludźmi/rzeczami poza własnym terenem. Możesz go najpierw po prostu wziąć do auta, jechać do pobliskiego miasta, stanąć w jakimś gwarnym miejscu, otworzyć szyby i niech słucha, niech patrzy. Stopniowo z tego auta wysiadać, zapoznawać z otoczeniem, osobami. Wzmacniać poznania smaczkami, zachęcać, ale do niczego nie zmuszać, niech idzie swoim tempem. No i nigdy nie głaskać zestrachanego psa, udawać, że nic się nie dzieje. Na pewno będzie dobrze :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
RudaSzynka Posted April 13, 2017 Author Share Posted April 13, 2017 Dziękuję za odpowiedzi i wsparcie. Nie mam za bardzo możliwości uczęszczać do psiego przedszkola, bo najbliższe jest 70km od nas. Dzisiaj trzeci raz pojechaliśmy na wycieczke samochodem. Za pierwszym razem czasami nie chciał smakołyków i uciekał głębiej do samochodu - był zbyt przejęty. Potem było trochę lepiej, ale dalej niepokoi go widok ludzi i rowerów. Dzisiaj na chwilę wysiadł, ale zaraz zwiał do auta. Nie wiem za bardzo jak to dalej rozegrać. Czy możliwe jest, aby piesek, który ma takie braki w socjalizacji zachowywał się kiedyś jak psiak, któremu świat był przedstawiany lepiej i wcześniej? Najgorsze jest to, że kiedyś, gdy zobaczył coś niepokojącego, np. jadący blisko traktor przychodził do mnie i szukał podpowiedzi, a teraz po prostu ucieka gdzie popadnie, jakbym nie dawała mu żadnego poczucia bezpieczeństwa :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.