konfirm31 Posted April 22, 2017 Share Posted April 22, 2017 Irenko, Alma jest bardzo spokojna i łagodna, chociaż od początku nie wykluczałam, że jej spokój może być "sztuczny" i wynikać z choroby. Poczekajmy, aż wyzdrowieje i jeśli nadal będzie w miarę spokojna, to myślę, że ani dzieci, ani miasto i blok nie będą złe, oczywiście po sprawdzeniu, co to za ludzie. Zawsze mieszkałam w bloku, kiedyś nawet w wielkim mieście ;) i kiedyś miałam małe dzieci. No i były psy. Wiadomo, że za psy i za dzieci, odpowiadają rodzice, ale psy i dzieci, wspaniałe do siebie pasują :) i dobrze im jest ze sobą . Ale i tak trzeba czekać, aż Alma wyzdrowieje, no i wtedy zdecyduje Malagos, który domek będzie najlepszy. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted April 23, 2017 Author Share Posted April 23, 2017 Krysia ma rację. Poczekamy, zobaczymy. Wczoraj Alma wymiotowała dwa razy, żółcią i śluzem. Do tego zasiusiała materac. Mam więc co robić, zmieniając, piorąc i susząc. Pan dr Paweł przyjechał wczoraj do nas dobrze po 22.00, bo dobrota w międzyczasie pojechał do Przasnysza do lecznicy zbadać krew, którą pobrał przed podaniem kroplówki. Mocznik i kreatynina w normie - więc to nie nerki, zrobił rozmaz. I jest i Babeszia, i Dirofilaria, i bakterie pałeczki, które też prawdopodobnie wprowadził kleszcz. Zaszło podejrzenie, że sunia nie dostała Imizolu w Ostrołęce. Ale wtedy by nie przetrzymała tych 12 dni do dziś, bo czerwone ciałka poleciał na łeb, na szyję. Wiec to jednak rzadki przypadek, że po podaniu Imizolu babeszia się namnażała nadal. Lecznice warszawskie często podają Imizol powtórnie, co mi wydawało się niepotrzebnym naciąganiem na koszty. Ale jednak są przypadki, że tak trzeba. Paweł przywiózł też tabletki krwiotwórcze z żelazem, zaraz podam dwie do pyszczka, i Galastop. Dobrą wiadomością jest to, ze w nocy wypiła wodę. Ale znów mokre posłanie, właściwie koce (rzadkie wymiociny) - już uprane się suszą. Apetyt nadal zerowy. O 14.00 przyjedzie Paweł, pewnie kroplówka nas nie minie :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 Ale się porobiło. Biedna sunia i Ty. Mocno trzymam kciuki za zdrowie Almusi. A jak z jej finansami? 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 Boże, Boże! Skoro jest babeszjoza to i ta sterylka w niefortunnym momencie wypadła. Trzymaj się Malagosku, jakbyś czegokolwiek potrzebowała to pamiętaj, że przylecę pomóc jak na skrzydłach, w końcu mam niedaleko i morze czasu do dyspozycji. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 O, matko :(((. Te pałeczki, to pewnie ta cholerna Anaplazma :(. A Dirofilarie we krwi - w postaci mikrofilarii, to nicienie pasożytnicze, roznoszone przez komary. Mam nadzieję, że to te od postaci skórnej, a nie płucno-sercowej :(. I jeszcze te zaburzenia hormonalne po sterylce i babeszjoza :(((. Biedna, biedna Alma. Wszystkie choroby na jedną pieskę! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 Malagosiu, Alma trzymajcie się :( Co za straszne wieści :( Alma walcz Dziewczynko ! Musi być dobrze, nie ma innej opcji. Jak to dobrze, że ją przygarnęliście i w porę zauważyłaś chorobę. Bez leczenia nie miałaby szansy na przeżycie. Kocham Was :) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 Ale się porobiło, a tu Tomka brak ! Trzymaj się malagos, musi być dobrze :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted April 23, 2017 Author Share Posted April 23, 2017 Jak dobrze, ze jesteście! Irenasie i Krysiu, dziękuję za chęć pomocy - gdyby nie ta obecność dra Pawła (z nieba mi spadł!!) to na 100% bym do Was uderzała o pomoc z dowiezieniem suni do lecznicy. Paweł przyjechał wcześniej niz zapowiedział, w południe, podłączył kroplówkę, akurat w momencie, jak przyjechali państwo obejrzeć Pyzę. Sam się zajął sunią, siedział przy niej w kuchni, podczas gdy ja rozmawiałam i "wydawałam" w salonie Pyzę do adopcji. Potem wypuściłam Almę na dwór, zjadał trochę trawy, w domu popiła wodą i znów wszystko zwróciła :( , dobrze, ze na podłogę w kuchni, łatwo posprzątać. Pije wodę, ale tak delikatnie, końcem języka. I nic nie je. Dałam jej trochę rosołu, też nawet nie spojrzała. Koszty to juz ponad 200 zł. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jo37 Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 Biedna psina. Wszędzie pełno tego cholerstwa. Trzymam kciuki za zdrowie dziewczynki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 Jak zjadła trawę i zwróciła, to znaczy, że cały czas coś jej przeszkadza w żołądku i tak się oczyszcza. Może mieć podrażnienie błony śluzowej żołądka, od toksyn i leków. Może spróbuj dać jej strzykawką gluty z siemienia lnianego, a Pana Pawła spytaj o Venter (chyba na receptę?). Do jedzenia, jak już przyjdzie co do czego, siekaną surową pierś kurza, w małych porcjach.A do kosztów leczenia się dorzucę, ale dopiero po 10 maja. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 Ja też, mogę już teraz. Tylko daj znać i podaj jakiś numer konta, albo przyjadę i się dorzucę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted April 23, 2017 Author Share Posted April 23, 2017 Zaraz zaparzę siemię i spróbuję jej podać łyzeczką. Co do kosztów, zobaczymy, jak je dr Paweł podsumuje, i pomyślimy, co z tym zrobic. Mam 200 zł od Mazowszanki na tymczasy, bo 100 przeznaczyłam wcześniej na żarełko Pyzy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
auraa Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 Biedactwo bez Was nie miała by szans :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 Siemię lniane to dobry pomysł, chyba dasz jej sam klej. Może lepiej strzykawką między policzek i zęby ,żeby nie wypluła.Po łyżeczce co 2 -3 minuty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 Ja daję strzykawką 10cm, tak jak napisała Poker. Oczywiście, że sam klej, czyli gluty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 1 minutę temu, konfirm31 napisał: Ja daję strzykawką 10cm, tak jak napisała Poker. Oczywiście, że sam klej, czyli gluty. 10 ml na raz to za dużo, lepiej mniej i częściej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 2 minuty temu, Poker napisał: 10 ml na raz to za dużo, lepiej mniej i częściej. Tylko, że ja mam dużą ONkę. A Almie, rzeczywiście 5cm bardziej pasuje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 11 minut temu, konfirm31 napisał: Tylko, że ja mam dużą ONkę. A Almie, rzeczywiście 5cm bardziej pasuje. No właśnie, o to chodzi. Jak ratowałam sunię z parwo, która zamiast 6 kg ważyła 2,800 kg, to podawałam jej na początku po 2 ml co godzinę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agat21 Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 o rany, nie miałam pojęcia co się stało z Almą :( Malagosku, trzymaj się w tych trudnych chwilach, dobrze, że dziewczyny są blisko. Jakby co - dawaj znać, też pomogę. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted April 24, 2017 Share Posted April 24, 2017 Cały czas o Was myślę. O Tobie i o Almie. Przesyłam dobre życzenia w ilościach hurtowych. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted April 24, 2017 Share Posted April 24, 2017 Jak się ma dzisiaj Alma? Mam nadzieję, że spokojnie przespała noc, nic tak nie leczy jak dobry sen. Malagos, a Ty? Pospałaś choć trochę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted April 24, 2017 Author Share Posted April 24, 2017 Dr Paweł podłączył kroplówkę i pojechał do domu po Torekan w czopku, podał suni. Siedziałam z nią wczoraj i z kroplówką do 22.30, schodziła półtorej godziny. Podałam siemię najpierw łyżeczką (ale tak sobie mi to szło), a potem 4 razy strzykawką, tak rzeczywiscie po 5 ml. Alma spokojnie przespała noc, rano powitała mnie machaniem ogonka i zerwaną taśmą zabezpieczającą wenflon. Kurcze, nie mam wprawy.... Dobrze, ze Paweł zostawił tę taśmę na rolce, zawinęłam solidnie. W każdym razie mam taką nadzieję. Zainteresowała się jedzeniem z puszki, które dawałam kotu, więc dostała odrobinę gotowanego kurczaka z wczorajszym moim makaronem. Nadal jestem sama do wieczora, wyszłam do pracy, psy zostały. Oczywiście myślami siedzę tam i na zapas się martwię :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted April 24, 2017 Share Posted April 24, 2017 Czyli wszystko zmierza w dobrym kierunku. Będzie dobrze. No i wieczorem wraca Tomek, więc już nie będziesz sama, a Alma będzie miała lekarza domowego :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 24, 2017 Share Posted April 24, 2017 Czyli ciuteńkę lepiej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted April 24, 2017 Share Posted April 24, 2017 A to się porobiło. Wszystko na raz na biedną psicę. Widać jednak,że idzie ku lepszemu skoro zainteresowała się kocim jedzeniem. Trzymam kciuki . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.