Jump to content
Dogomania

~ ALMA szara, młodziutka i ufna zamieszkała na TARGÓWKU


malagos

Recommended Posts

Zdecydowanie szczeniorka. Grube łapki-jeszcze urośnie. To taki wiejski owczarek belgijski w typie.... tervuerena ;)

Niestety, kleszczy mnóstwo. Po drodze z jednej ćwiartki psa, wyciągnęłam 15-20 kleszczy. Tulaśna, kochana. Już po sterylizacji aborcyjnej. Były 3 duże szczeniaki. Dostała osłonowo imizol. Jedziemy do Malagossów 

Link to comment
Share on other sites

Tak. Tylko ta anemia i dziesiątki kleszczy. Mam nadzieję, że jak coś się wylęgnie(tfu tfu), to ten imizol da radę, a z resztą, ma własnego lekarza weterynarii, a nawet - dwóch. Sunia idzie na smyczy, nie dostaje głupawki, nie wyrywa się, nie wpadła w popłoch na widok miasta. Cały czas się do mnie tuliła. W załączeniu, zdjęcia przed i po zabiegu. 

FB_IMG_1491832526924.jpg

FB_IMG_1491832516937.jpg

FB_IMG_1491832499347.jpg

Link to comment
Share on other sites

Alma "dochodzi" do siebie w kuchni. Obandażowane ma tez łapki tylne, bo na moja prośbę lekarz usunął tez wilcze pazaury, a miała je podwójne (!).

Cichutka, potulna, spokojna, ale to dopiero kilka godzin po operacji. Stopniowo wprowadziłam do kuchni psy - nasze dwie małe starowinki oczywiście nie zwróciły uwagi, kot też ze spokojem przyszedł na obiad, Pyza na sztywnych łapkach podeszła i powąchała to dziwne zwierzę w dziwnym ubranku, dziwnie pachnące cierpieniem i krwią.

Teraz wzięłam Dianę na smycz i weszłyśmy do kuchni. Zbystrzała, zobaczywszy Almę w kątku kuchni. Ta tylko podniosła łepek i popatrzyła, ale Diana spięta, uszy i ogon na sztorc, spojrzenie jak kiedyś na kota... Odciągnęłam ją do pokoju, kuchnię zamknęłam, a Diana leży pod drzwiami nieruchomo.

Link to comment
Share on other sites

O kurczaczki! - jak mawia Nutusia. Z Zulką i Nutką, nie ma problemu, bo one stare, małe i przyzwyczajone do bycia DT. Gorzej z Pyzą, która nie wie co to DT i z maliznami będzie przyjazna, a w towarzystwie Diany, już niekoniecznie :(. A Diana jak to owczarek, terytorialna i broni domu przed obcą. 

Link to comment
Share on other sites

Noc Alma przespała w kuchni - cisza nocna zaległa o 22.30 i była do rana :) Rano w kuchni sucho (choć weszłam z przyzwyczajenia z mopem i ścierką). Dałam Almie śniadanie, pół małej puszki. Bardzo chętnie zjadła.

Rano wypuściłam wszystkie "moje" psy do ogrodu na 10 min, kot niedbałym krokiem tez wymaszerował (w sumie nie wiem po co, bo i tak siusiu wraca zrobić do kuwety), a jak wracały, przechwyciłam Dianę na smycz. Tomek ją przytrzymał, a ja drugimi drzwiami wyszłam z Almą na smyczy. Pochodziłyśmy kilkanaście minut po ogrodzie, ale nie zrobiła siusiu. Zostawiłam ją na czas mojej nieobecności w kojcu :( Wyszłam do pracy kilka minut po 7.00, wrócę po 15.00. Na obiad wezmę ją do domu. Mam ugotowane rankiem mięsko z ryżem, obiadek będzie dobry :)

Link to comment
Share on other sites

Dnia 10.04.2017 o 20:45, agat21 napisał:

Bidulka, zachudzona, zakleszczona i jeszcze ciężarna. Jak ona by wykarmiła te maleństwa, gdyby pomoc nie przyszła w porę? 

A w dodatku wygląda na to, że to nie wiejski dzikus, tylko wyrzucona z domu miejska psina.. :((

Ona może być po prostu tak zestresowana, że nawet bać się nie ma siły. Dopiero jak trochę "odtaje", będzie można stwierdzić czy miastowa czy wsiowa.

Link to comment
Share on other sites

Też tak myślę, ale na pewno człowiek jej nic złego nie zrobił, oczywiscie oprócz wyrzucenia :( Nie boi się, jest raczej potulna, podchodzi do ręki, by głaskać i tulić. I nie śmierdzi, jak potrafią te wiejskie burki, trzymane w oborze, czy chlewie. Ona pachnie wiatrem i ma ryjek do całowania - idealny :)

I nie wiem, czy to przypadek, ale na widok smyczy podchodzi do mnie i siada.

Wczoraj już była żwawa, zjadła i obiad, i trochę chrupek na kolację. Bardzo jej wszystko smakuje :) Kawałek suchej bułeczki też był bardzo okej.

Wieczorem zadzwoniła pani, której córka znalazła Almę. Żeby Almy nikomu nie oddawać, bo jest chętna osoba z Przasnysza, koleżana z pracy starszej córki. Bo ta pokazała zdjęcia i któraś z pań się zakochała. Poprosiłam o telefon i spokojnie czekam.

Link to comment
Share on other sites

Wspaniałe wiadomości :). Ja też się w Almie zakochałam, ale niestety, nie mogę jej zabrać. Na mnie nie sprawiała wrażenia szczególnie wystraszonej, raczej spokojnej i ufnej. No i mówcie co chcecie, ale ona ma coś z owczarka belgijskiego odmiany  tervueren. Oczywiście szczeniaka. Nawet ta szara podpalana na rudawo sierść pasuje. Oczywiście, jest to wersja mazowiecka tej wspaniałej psiej rasy :).

Pisałaś na wątku Maxa, jak odżywiają stare ONki w dobrych warunkach. Najlepszym tego przykładem, jest Wasza Diana, którą miałam okazję widzieć na początku i obecnie. Dzięki za jej metamorfozę :) 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

No ale skąd wtedy wytarta od łańcucha szyjka? Jeśli jest taka młoda, jak sądzimy, to nie miała po prostu czasu na te wszystkie "przygody". Pewno była od szczeniaka na łańcuchu, przy pierwszej cieczce albo ją dopadł jakiś samiec, albo spuścili ją z łańcucha, żeby nie mieć psich awantur w obejściu, a psica, nieprzyzwyczajona wracać do domu, po prostu się zgubiła i tyle. Jeśli chodzi o łagodny charakter, to mój Szerlok, który też całe dzieciństwo spędził na łańcuchu, mógłby służyć za przykład - może to właśnie łańcuch od wczesnego dzieciństwa sprawia, że są aż nadto pokorne i poddańcze. W gruncie rzeczy to nieważne - najważniejsze, że trafiła na dobrych ludzi (brawo ta dziewczynka, która ją znalazła i uparła się, żeby ktoś się nią zajął!) i teraz ma świetne perspektywy przed sobą. I to jest fantastyczne!

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Zadzwoniła ta pani, której się suczynka spodobała ze zdjęcia, z pytaniem: kiedy może przyjechać po psa?

Ale ja spokojnie, powoli, zaczęłam wypytywać o warunki, czy pies byłby w domu, czy na podwórku. Na podwórku, pani chłopak nie zgodzi się na psa w domu. Maja już psa owczarka, w kojcu, a dla Almy by zbudowali drugi. A mimochodem jeszcze wyszło, że jest tez mała suczka, która się oszczeniła i ma 3 szczeniaczki....Oczywiście też nie w domu. Czyli Alma by była w kojcu, cały dzień, bo państwo pracują.

E tam, nie tego chcemy dla tej ślicznotki!

Ranka się ładnie goi. Zdjęłam jej majtasy do prania i trochę chodziła na golasa. Teraz ma zapasowy kaftanik , od Konfirmowej :)

Nadal trwa akcja: pies na spacer, Tomek trzyma Dianę, Diana na spacer, pies do kuchni. Cyrk...

A tak sobie odpoczywamy:

 

 

13.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

O rany! Czasami się zastanawiam po co ludziom psy? Co to za przyjemność trzymać je cały czas w klatce (z całym szacunkiem, dla mnie te kojce nic innego jak większe lub mniejsze klatki. Mogą być używane tylko w specyficznych sytuacjach)? Przecież cała radocha bierze się z bliskiego kontaktu ze zwierzakiem, z zabawy z nim, pieszczochania się itd., itp.!  A tu jeszcze cała menażeria. Mam nadzieję, że powiedziałaś tej pani to samo, co nam - że nie tego chcemy dla Almy. Ona powinna mieć kogoś kto będzie ją kochał, a nie wystawiał na widok publiczny jak jakąś rzecz.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...