Jump to content
Dogomania

Jestem Fazi - Shih Tzu z interwencji - nie dałem rady :(


Recommended Posts

Jestem Fazi,  shih tzu,  mam 5 lat.

Moje dotychczasowe życie było straszne – całe dnie i noce, w lecie i w mroźne dni leżałem przed domem, na gołej ziemi.  

Doskonale wiem co to ból, głód, pragnienie i obojętność, a nawet złość  moich właścicieli.

Nigdy nie byłem głaskany, nikt nigdy mnie nie czesał, nikt nigdy o mnie nie dbał .

Ja nawet nie wyglądam jak królewski shih tzu.

Mówi się, że psy mojej rasy to „pieski szczęścia”, że dajemy więcej, niż bierzemy, że  czujemy się szczęśliwe przebywając w towarzystwie człowieka, bo potrzebujemy  jego obecności jak powietrza.

Dlaczego nigdy nie zaznałem tego szczęścia bycia kochanym, czy zrobiłem coś złego?

 

Jestem Fazi - zaniedbany,  niekochany  shih tzu.

Chciałbym móc  zaznać spokoju i ciepła domowego ogniska, chciałbym, aby mnie wreszcie ktoś pokochał i o mnie dbał.

Pomóżcie mi proszę.

2.jpg

3.jpg

5.jpg

6.jpg

8.jpg

Link to comment
Share on other sites

Fazi został  odebrany interwencyjnie.

Samo mi się płacze - jak wygląda pies pokazują  zdjęcia, które zrobiła Murka – 5 lat niewyobrażalnego psiego cierpienia.

 Fazi jest straszliwie wychudzony, na pupie  ma paroletni  kołtun sierści  i odchodów,  problemy z wypróżnianiem, a takiej ilości  pcheł u psa wet jeszcze nie widział.

Wczoraj cały wieczór szukaliśmy miejsca, gdzie moglibyśmy zostawić biedaka - bezskutecznie.

Na razie jest w gabinecie u weta Murki , koszt to 15 zł/doba plus ewentualne leczenie.

Fazi ma  być tam wykapany i ostrzyżony.

Murka – dziękujemy za pomoc!

W trakcie dzisiejszych zabiegów Fazi zachowywał się idealnie, jakby rozumiał, że to początek godnego życia.

Jest spokojnym, cierpiącym w ciszy psem.

Dzisiaj, być może pierwszy raz w życiu,  będzie spał w pomieszczeniu.

W hoteliku u Kasi  nie ma miejsc, zresztą nie mam  na razie funduszy na miesięczne utrzymanie psa.

Nie wiem, co dalej :(

 

Po raz kolejny  proszę Was o pomoc, Fazi  bardzo jej potrzebuje.

15.jpg

16.jpg

17.jpg

Link to comment
Share on other sites

Jaka ogromna rozpacz maluje się na pysiu tego nieszczęśnika,a pupa no dramat po prostu,jak on przeżył te długie 5 lat,

Jak ludzie mogli tak upodlić tego pięknego psa ,biedactwo kochane,oby jak najszybciej zapomniał o tym piekle.

Bardzo przydałby się BDT,ale ja już wzięłam bardzo chorego staruszka Matiego.

Może ktoś zechce go przygarnąć,on będzie adopcyjny,tylko potrzeba trochę czasu.

Link to comment
Share on other sites

O ,ludzie, ile cierpienia w tych oczach.Zwariować można.

Na tym wątku są osoby , które pomagają shi tzu .Może i Faziemu pomogą.  Zaprosiłam  Bgra  i marmosia na wątek .

Ode mnie 2 dni pobytu w lecznicy.

 

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Tola napisał:

Fazi został  odebrany interwencyjnie.

Samo mi się płacze - jak wygląda pies pokazują  zdjęcia, które zrobiła Murka – 5 lat niewyobrażalnego psiego cierpienia.

 Fazi jest straszliwie wychudzony, na pupie  ma paroletni  kołtun sierści  i odchodów,  problemy z wypróżnianiem, a takiej ilości  pcheł u psa wet jeszcze nie widział.

Wczoraj cały wieczór szukaliśmy miejsca, gdzie moglibyśmy zostawić biedaka - bezskutecznie.

Na razie jest w gabinecie u weta Murki , koszt to 15 zł/doba plus ewentualne leczenie.

Fazi ma  być tam wykapany i ostrzyżony.

Murka – dziękujemy za pomoc!

W trakcie dzisiejszych zabiegów Fazi zachowywał się idealnie, jakby rozumiał, że to początek godnego życia.

Jest spokojnym, cierpiącym w ciszy psem.

Dzisiaj, być może pierwszy raz w życiu,  będzie spał w pomieszczeniu.

W hoteliku u Kasi  nie ma miejsc, zresztą nie mam  na razie funduszy na miesięczne utrzymanie psa.

Nie wiem, co dalej :(

 

Po raz kolejny  proszę Was o pomoc, Fazi  bardzo jej potrzebuje.

15.jpg

16.jpg

17.jpg

 

Serce się kraje, jak można było zrobić psu coś takiego.

 

Do mnie co prawda Tola nie dzwoniła ale mogę go przetrzymać- za karmę i weta - .jeśli oczywiście niektórym osobom to ne przeszkadza.

Tylko czy on jest wykastrowany? Bo mam sunię w cieczce i byłby kłopot.

 

W niedzielę zawozimy Neskę w okolice Rymanowa Zdroju więc jeśli byłaby możliwość dowozu - najlepiej do Rzeszowa - to byłoby super.

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, anecik napisał:

 

Serce się kraje, jak można było zrobić psu coś takiego.

 

Do mnie co prawda Tola nie dzwoniła ale mogę go przetrzymać- za karmę i weta - .jeśli oczywiście niektórym osobom to ne przeszkadza.

Za karmę i weta nikomu nie przeszkadza, nawet mnie :)

Link to comment
Share on other sites

Kochane - bardzo dziękuję, ze jesteście, dziękuję za chęć pomocy.

Uciekam do pracy, wieczorem napiszę więcej, podeślę nr konta do gabinetu.

Fazi nie ma ogłoszeń, bo to wszystko działo się we wtorek, dla TZ najwazniejsze było zabranie psa.

 

Anecik - ogromnie dziękuję!!!

Nie dzwoniłam, bo zapsiona jesteś, Szronik z energią 2 psiaków, a do tego wszystkiego Fazi to chłopiec i nie jest wykastrowany.

On nie  zawsze miał pełna miskę, ten okropny babsztyl nawet o to nie dbał.

Jakby mógł jechać do Ciebie, - byłoby super.

Zadzwonie wieczorem, to pogadamy.

Jeszcze zdjęcia :(

1.jpg

unnamed.jpg

Link to comment
Share on other sites

Tolu zapsiona bo zapsiona ale jak takiemu biedakowi nie pomóc.

A czy jego stan zdrowia pozwoliłby na wykastrowanie go jeszcze u Was albo u mnie zaraz po przyjeździe czy raczej nie? Bo przez 1, 2 noce mogę go gdzieś przetrzymać z dala od Jadwini ale dłużej może być problem.

Link to comment
Share on other sites

O rany, ta skorupa na pupie psiaka jest przerażająca :(

Ale teraz już będzie tylko lepiej biedaku. Miałeś szczęście :)

27 minut temu, anecik napisał:

Tolu zapsiona bo zapsiona ale jak takiemu biedakowi nie pomóc.

A czy jego stan zdrowia pozwoliłby na wykastrowanie go jeszcze u Was albo u mnie zaraz po przyjeździe czy raczej nie? Bo przez 1, 2 noce mogę go gdzieś przetrzymać z dala od Jadwini ale dłużej może być problem.

Z tym chyba trzeba być ostrożnym, bo z tego co mi się wydaje, pies bezpośrednio po kastracji może przez jakiś czas zachować zdolność do pokrycia suki (skutecznego!). Nie jestem pewna  na 100% i nie wiem ile to może trwać ale trzeba koniecznie dopytać weta. Na pewno natomiast zachowa zachowania psa "pełnojajecznego" i będzie chciał skakać na sukę i kryć więc to, że zostanie od razu wykastrowany nie wyklucza, że konieczne będzie izolowanie ich...

Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Poker napisał:

anecik na pewno nie dopuści do pokrycia suki tylko już jest zmęczona "napalaniem się "  psów na cieczkującą sunię i byłby dodatkowy amant. Są wtedy  ogromne problemy z logistyką psów.

Wiem i w pełni to rozumiem, dlatego napisałam o tym, że nawet jeśli maluch zostanie wykastrowany to najprawdopodobniej nadal będzie napalony i chętny do krycia (choć różnie to bywa, bo zdarzają się psy mało zainteresowane kryciem, nawet bez kastracji ale nie ma tego jak sprawdzić).

Link to comment
Share on other sites

Serce się kraja na tysiące kawałków oglądając zdjęcia Fazi w tak tragicznym stanie...:( Jak dobrze,że udało się wyrwać go z tego piekła!

Tolu jak będziesz rozsyłać nr konta to podeślij też do mnie,wpłacę chociaż na 2 dni pobytu w lecznicy.

Link to comment
Share on other sites

3 napalone wykastrowane mam w domu. Jest ciężko ale jakoś daję radę. Psiak od sąsiada mnie umęczył przy Nesce bo rwie siatkę i ciągle jest u mnie. A wieczorami z wszystkimi psiakami wychodzę pojedynczo na smyczy bo nie wiem gdzie amant zrobił dziurę w tzw. międzyczasie. Na razie jest spokój ale czekam na nowe rwanie siatki przy Jadwini.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...