Jump to content
Dogomania

Cudem ocaleni - Parys i Hilton juz w swoich domach stalych, na zawsze.


Recommended Posts

Do tytułu wydarzenia dopisałam też Hiltonka, bo on nie ma swojego wydarzenia  a   jego los jest mi tak samo bliski jak Pryska. Zresztą to są przecież braciszkowie,  z jednego lasu, i moje założenie pierwotne było takie, że obaj pozostają pod naszą opieką,. Choroba Hiltona sprawiła, że musiał prawie miesiąc spędzić w Warszawie w szpitalu a za jego  leczenie odpowiedzialność wzięłą Fundacja Serce dla Zwierząt, za co jestem z całego serca wdzięczna  prezes Fundacji  - Pani Sylwii. Bez Jej pomocy i lekarzy z Multiwetu psiak by nie przeżył. Hilton mógłby zostać psem tzw.  fundacyjnym, czyli mówiąc krótko pozostać "na głowie fundacji", ale za bardzo mi zależało na Hiltonie , aby tak było. Hiltonek  jest zatem psem przebywającym w dt w Warszawie a ja wzięłam za niego odpowiedzialność i na tym watku będę informowała o dalszych losach pieska.   

Pierwsza noc minęłą Hiltonowi ( Pani Ewa woła na niego Duduś ) na spaniu, spaniu, spaniu........sam się ulokował w kąciku między sofą a ścianą i tak  przespał cała noc.  Duduś sam nie ma jeszcze ochoty poruszać się po domu. Wszystko jest nowe, dziwne i straszne. Pani Ewie pozwala zrobić wszystko przy sobie, podać leki, zmienić opatrunek na łokciu po uprzednim przemyciu i nasmarowaniu rany. Ma apetyt, zjada często małe porcje i pije ale siku i kupki nie zrobił jeszcze od wczoraj. Ma wyłożone podkłady dookoła ale nic jeszcze nie poczynił w tym temacie. Wiadomo, ze po tym co on przeżył i wycierpiał fizycznie i psychicznie musi minąć trochę czasu zanim zaufa i się otworzy. Na razie wszystko bedzie się odbywać w tempie, Dudusia, czyli nic na siłę i całkowity spokój.  

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dorotko, to wspaniałe, że wzięłaś maluszka pod swoje skrzydła:) Ja mogę w razie czego podjeżdżać do Pani:)

Uważam, że absolutnie nie powinnaś dzielić kasy Paryska, tylko zostawić ją dla Hiltona. Nasze sunie wyszły ze szpitala, mają wokół siebie życzliwych ludzi, którzy robią dla nich bazarki. Jestem bardzo wdzięczna, że o nas pomyślałaś, ale ten maluch będzie jeszcze generował spore koszty. Cudownie, że jest u Pani Ewy. Jak już się uspokoi i zacznie się uśmiechać, podjadę i zrobię zdjęcia do ogłoszeń. Na razie lepiej, żebym nie jechała, żeby nie przenieść nie daj Boże parwo od suniek. Po jego szczepieniach możemy zrobić sesję zdjęciową:)

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 25.04.2017 o 15:18, Ewa Marta napisał:

Dorotko, to wspaniałe, że wzięłaś maluszka pod swoje skrzydła:) Ja mogę w razie czego podjeżdżać do Pani:)

Uważam, że absolutnie nie powinnaś dzielić kasy Paryska, tylko zostawić ją dla Hiltona. Nasze sunie wyszły ze szpitala, mają wokół siebie życzliwych ludzi, którzy robią dla nich bazarki. Jestem bardzo wdzięczna, że o nas pomyślałaś, ale ten maluch będzie jeszcze generował spore koszty. Cudownie, że jest u Pani Ewy. Jak już się uspokoi i zacznie się uśmiechać, podjadę i zrobię zdjęcia do ogłoszeń. Na razie lepiej, żebym nie jechała, żeby nie przenieść nie daj Boże parwo od suniek. Po jego szczepieniach możemy zrobić sesję zdjęciową:)

 

Wszystkie pieski  potrzebują pomocy, a dzielić się trzeba chcieć i umieć. Dziękuję ci za propozycję zrobienia zdjeć, bardzo będą potrzebne, ale to za jakiś czas dopiero.  Wprawdzie Pani Ewa ze zrobieniem zdjęcia sobie radzi wyśmienicie , ale ja mam problem z ich wstawieniem.   Zrobię zaraz jakiś bazarek i się coś uzbiera dla Dudusia. Abyśmy zdrowi byli i pracę mieli to damy radę ze wszystkim.

Dnia 26.04.2017 o 00:20, zachary napisał:

Doris66, Ewa Marta ma rację. Hiltonik-Duduś miał wiele stanów zapalnych organów wewnętrznych i nie wiadomo, jakie bedą jego konieczne wymagania żywieniowe, leki....kasy będziesz potrzebować na pewno a to jednak stolica i koszty stolicowe...

Zachary on nadal ma kłopoty ze zdrowiem, ale leczenie już jest ambulatoryjne czyli mniej kosztowne. A przecież Ty zasponsorowałaś mu karmę, której wystarczy na dłuższy czas. DZiękuję ci bardzo za zakup jedzonka dla Dudusia i za organizację transportu karmy do Pani Ewy.

 Bardzo chciałabym też pomóc Fundacji Serce Dla Zwierząt uregulować dług za leczenie pieska, dlatego padła moja propozycja podarowania im części pieniędzy. Wczoraj rozmawiałąm z Pania Sylwią -Prezes Fundacji, całkowity koszt leczenia wyniósł około 3.500,00zł ( chyba będą wystawione dwie faktury )  i faktury nie są  opłacone jeszcze.  Koszty przerosły przypuszczenia fundacji co do ich wysokości, ale leczenie musiało być kontynuowane a stan Dudusia bardzo ciężki. Zbiórka na fb idzie marnie, na zrzuta.pl zebrano około 600zł dopiero. Uważam, ze nie powinniśmy zapominać, ze gdyby nie Fundacja i Multiwet Dudusia dziś nie byłoby z nami .

Agat21, Pitusia i Poker - Wy wpłacałyście i wypowiedzcie się proszę jak mam podzielić pieniądze po Parysku.  

Link to comment
Share on other sites

W dzień Hilton/Duduś sam nie ma śmiałości jeszcze wyjść ze swojego bezpiecznego kącika. W nocy jednak robi samodzielne wycieczki, dziś zasiusiał Pani Ewie  przedpokój, kupki jeszcze nie zrobił. Rankiem rozszczekał się na psa Pani Ewy staruszka 16-letniego, który chciał się z Dudkiem przywitać. Ma doskonały apetyt, więc nie jest tak źle.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, doris66 napisał:

Wszystkie pieski  potrzebują pomocy, a dzielić się trzeba chcieć i umieć. Dziękuję ci za propozycję zrobienia zdjeć, bardzo będą potrzebne, ale to za jakiś czas dopiero.  Wprawdzie Pani Ewa ze zrobieniem zdjęcia sobie radzi wyśmienicie , ale ma problem z ich przesłąniem lub wstawieniem gdziekolwiek. Ja się śmiałam, że ma za dobry sprzęt i jeszcze nie opanowała techniki.   Zrobię zaraz jakiś bazarek i się coś uzbiera dla Dudusia. Abyśmy zdrowi byli i pracę mieli to damy radę ze wszystkim.

Zachary on nadal ma kłopoty ze zdrowiem, ale leczenie już jest ambulatoryjne czyli mniej kosztowne. A przecież Ty zasponsorowałaś mu karmę, której wystarczy na dłuższy czas. DZiękuję ci bardzo za zakup jedzonka dla Dudusia i za organizację transportu karmy do Pani Ewy.

 Bardzo chciałabym też pomóc Fundacji Serce Dla Zwierząt uregulować dług za leczenie pieska, dlatego padła moja propozycja podarowania im części pieniędzy. Wczoraj rozmawiałąm z Pania Sylwią -Prezes Fundacji, całkowity koszt leczenia wyniósł około 3.500,00zł ( chyba będą wystawione dwie faktury )  i faktury nie są  opłacone jeszcze.  Koszty przerosły przypuszczenia fundacji co do ich wysokości, ale leczenie musiało być kontynuowane a stan Dudusia bardzo ciężki. Zbiórka na fb idzie marnie, na zrzuta.pl zebrano około 600zł dopiero. Uważam, ze nie powinniśmy zapominać, ze gdyby nie Fundacja i Multiwet Dudusia dziś nie byłoby z nami .

Agat21, Pitusia i Poker - Wy wpłacałyście i wypowiedzcie się proszę jak mam podzielić pieniądze po Parysku.  

Dług w lecznicy jest najważniejszy, dlatego bardzo Cię kochana proszę podziel kasę na dług Hiltona i obecne jego wydatki. A w kwestii dzielenia jesteś Mistrzynią:) Masz pod opieką tyle psiaków, a jednak pomagasz Jędrusiowi i Białogonkom:) i pewnie wielu innym, o których nie wiem:) 

 

Link to comment
Share on other sites

Wieści z domku Hiltonka/Dudusia optymistyczne. Wyszedł z kącika i chodzi sobie po pokoju jak pani ewa nie widzi , sika na podkłady ale kupę już robi na podłodze , np. pod drzwiami sypialni. Jest jeszcze zbyt słaby aby przyjać szczepionkę która zabezpieczy go od wirusów , dlatego nie może wychodzić na podwórko. Nauka czystości więc będzie się odbywała z opóźnieniem. Apetyt dopisuje Dudusiowi, miseczka aż turkocze o podłogę  tak wcina przepióreczki od cioci Zachary. Nie umie się bawić zabawkami, ale maskotkę wczoraj troszkę potrzymał w ząbkach. Kota zupełnie ignoruje  bo kot ignoruje Dudusia, ale na pieska rezydenta warczy ostrzegawczo lub szczeka. Wyraźnie odstrasza pieska  i nie chce z nim kontaktu, a tamten chciałby się zapoznać i obwąchiwać. Prosiłam Panią Ewę aby nie rozpieszczała Dudusia i od razu korygowała jego zachowanie. Wczoraj Pani Ewa była z Dudusiem na kontroli w Multiwecie i na zastrzykach, których ona sama nie mogła wykonać w domu.   Opowiadała jak to wszyscy ludzie w Multiwecie zachwycali się urodą pieska a jedna Pani poznawszy jego historie się popłakała. W drodze powrotnej Duduś wylizywał Pani Ewie obie dłonie.Chyba już wie, gdzie jest bezpieczne miejsce i wie jak i komu dziękować za ten raj , który teraz ma.

  • Upvote 4
Link to comment
Share on other sites

Cieszą wieści o Dudusiu :)

Moją wpłatę przeznacz proszę na dług za leczenie - masz rację, że gdyby nie pomoc fundacji, byłoby bardzo ciężko. Niby od tego fundacje są, ale jak jest w rzeczywistości, same wiecie najlepiej. Dlatego te sensowne trzeba wspierać. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...