Jump to content
Dogomania

Lusia - kiedyś porzucona i niechciana teraz kochana i szczęśliwa!!!


Gabi79

Recommended Posts

Dziś mamy trzecią dobę po operacji i dopiero dziś Lusia jakoś tam się pozbierała.

Jeszcze wczoraj czuła się średnio i niewiele jadła, ale dziś jest już dobrze.

Znalazła sobie miejsce w szafie i tam głównie teraz siedzi, na ciuchach.

Oczywiście kubrak nie poprawia jej nastroju, ale nie próbuje go zdejmować i dzielnie w nim chodzi.

Chyba myślała, że te wyjazdy do lecznicy, mają na celu pozbycie się jej, bo całkowicie zmieniło się jej zachowanie.

A mianowicie, chyba jednak bardzo ucieszył ją fakt, że wróciła z powrotem do siebie, bo jest aktualnie samą łagodnością.

Włazi SAMA Bogdanowi na kolana, zaczęła mruczeć, nawet jak ja biorę ją na ręce, no i przestała drapać i gryźć.

Co prawda robiła to delikatnie, ale widać było, że wcześniej jakieś umizgi z naszej strony ją wkurzały.

Bogdan jeszcze przyuważył, no bo teraz są już bardzo skumplowani, że nie ma jednego górnego kła.

W sumie kicia została oceniona w lecznicy na 3 lub 4 lata /ja ją oceniłam na 4 lub 5/ więc raczej powinna mieć wszystkie zęby.

Więc może moja teoria, że nie była bita jest błędna. No bo na kości raczej kieł się nie ułamał, coś musiało jej tego zęba wybić.

W każdym razie kicia sporo przeszła w swoim życiu, a ja nie rozumiem dlaczego.

Jest jak dla mnie kotem idealnym. 

Zdjęcia spróbuję porobić. Ona teraz poszła do szafy spać, więc wieczorem spróbuję.

W sumie zdjęcia to nie aż tak duży problem, jak ich przesłanie. Zawsze mamy z tym ambaras.

Ale może się uda.

Link to comment
Share on other sites

Gabi79,jeśli domek,który Ci podesłałam nie jest do końca pewien-nie wyadoptowuj Lusi.

Ona zasługuje na domek,który będzie o nią zabiegał,a nie się wahał i taki znajdzie.

Poczekajcie do zdjęcia szwów ,pełnego zagojenia .Zdjęcia w kubraku-nie będą najlepsze. Niech spokojnie dojdzie do siebie. Odrobaczcie ją ponownie za 2tyg.

Mogę podsyłać innym zgłaszającym się do mnie po kolejnego tymczasa jej zdjęcia.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, joanka40 napisał:

Gabrysiu, podaj mi proszę link do ogłoszenia na olx. Szukałam tego ogłoszenia, ale nie mogę go znaleźć.

Udostępnię przez FB.

Proszę Joasiu

 

https://www.olx.pl/oferta/lusia-sliczna-kocia-dama-czeka-na-swoich-ludzi-CID103-IDl1cnM.html

2 godziny temu, gosia7 napisał:

Gabi79,jeśli domek,który Ci podesłałam nie jest do końca pewien-nie wyadoptowuj Lusi.

Ona zasługuje na domek,który będzie o nią zabiegał,a nie się wahał i taki znajdzie.

Poczekajcie do zdjęcia szwów ,pełnego zagojenia .Zdjęcia w kubraku-nie będą najlepsze. Niech spokojnie dojdzie do siebie. Odrobaczcie ją ponownie za 2tyg.

Mogę podsyłać innym zgłaszającym się do mnie po kolejnego tymczasa jej zdjęcia.

 

Gosiu,  właśnie nie wiem, jak mam interpretować takie zastanawianie się.

Wiadomo, że sprawę adopcji trzeba przemyśleć, bo to nie to samo, co np. kupno bułek na śniadanie.

Ale np. ja przy adopcji mojej gromadki zawsze kierowałam się sercem. Tzn, następowało zauroczenie i nie potrzebowałam czasu na przemyślenia.

Chcę dla Lusi kogoś, kto się w niej zakocha i będzie chcial tylko ją.

Tak czy siak poprosiłam Panią Donatę, by przemyślała sobie wszystko i zadzwoniła do mnie.

Gosiu pochwal się proszę swoim kocim tymczasikiem.

Jak będziesz mieć jakichś sensownych chętnych podsylaj proszę fotki Lusi.

Pani z olx wczoraj jeszcze pisala, ale to nie dom dla Lusi.

Dwoje dzieci i 2letni psiak. Jakoś tak nie bardzo to widzę.

Poza tym uważam, że jak komuś zależy to powinien zadzwonić.

 

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, joanka40 napisał:

Dziś mamy trzecią dobę po operacji i dopiero dziś Lusia jakoś tam się pozbierała.

Jeszcze wczoraj czuła się średnio i niewiele jadła, ale dziś jest już dobrze.

Znalazła sobie miejsce w szafie i tam głównie teraz siedzi, na ciuchach.

Oczywiście kubrak nie poprawia jej nastroju, ale nie próbuje go zdejmować i dzielnie w nim chodzi.

Chyba myślała, że te wyjazdy do lecznicy, mają na celu pozbycie się jej, bo całkowicie zmieniło się jej zachowanie.

A mianowicie, chyba jednak bardzo ucieszył ją fakt, że wróciła z powrotem do siebie, bo jest aktualnie samą łagodnością.

Włazi SAMA Bogdanowi na kolana, zaczęła mruczeć, nawet jak ja biorę ją na ręce, no i przestała drapać i gryźć.

Co prawda robiła to delikatnie, ale widać było, że wcześniej jakieś umizgi z naszej strony ją wkurzały.

Bogdan jeszcze przyuważył, no bo teraz są już bardzo skumplowani, że nie ma jednego górnego kła.

W sumie kicia została oceniona w lecznicy na 3 lub 4 lata /ja ją oceniłam na 4 lub 5/ więc raczej powinna mieć wszystkie zęby.

Więc może moja teoria, że nie była bita jest błędna. No bo na kości raczej kieł się nie ułamał, coś musiało jej tego zęba wybić.

W każdym razie kicia sporo przeszła w swoim życiu, a ja nie rozumiem dlaczego.

Jest jak dla mnie kotem idealnym. 

Zdjęcia spróbuję porobić. Ona teraz poszła do szafy spać, więc wieczorem spróbuję.

W sumie zdjęcia to nie aż tak duży problem, jak ich przesłanie. Zawsze mamy z tym ambaras.

Ale może się uda.

Kochana Lusieńka.

Ja jestem nią zauroczona!!!

Wspaniale, że odzyskuje apetyt i że jest taka grzeczna.

Odnośnie braku kła, to już nie nie dowiemy, w jaki sposob go straciła.

Joasiu, świat jest do kitu urządzony i wiele zwierząt cierpi przez różnych debili.

Najważniejsze, żeby Lusia  już nigdy nie zaznała niczego złego.

Link to comment
Share on other sites

Rudy poszedł do DS,a tym razem domu szukam dla tego kawalera:

https://goo.gl/photos/VwQQnnct2JHkxQgC8

Problemem adopcji na odległość jest brak możliwości zobaczenia zwierzaka:( Ale i takie adopcje się udają. Wymagajcie osiatkowania!

Na olx jedna osoba nie może wstawiać na różne miasta (sprawdzają też zdjęcia-nie mogą się powtarzać). 

Czy kieł jest złamany w połowie,czy w ogóle go nie ma? Ma kamień na zębach tylnych?

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, gosia7 napisał:

Problemem adopcji na odległość jest brak możliwości zobaczenia zwierzaka:( Ale i takie adopcje się udają.

Moja nieodżałowana Saruśka to była adopcja na odległość także bywają udane również na odległość;) 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, gosia7 napisał:

Rudy poszedł do DS,a tym razem domu szukam dla tego kawalera:

https://goo.gl/photos/VwQQnnct2JHkxQgC8

Problemem adopcji na odległość jest brak możliwości zobaczenia zwierzaka:( Ale i takie adopcje się udają. Wymagajcie osiatkowania!

Na olx jedna osoba nie może wstawiać na różne miasta (sprawdzają też zdjęcia-nie mogą się powtarzać). 

Czy kieł jest złamany w połowie,czy w ogóle go nie ma? Ma kamień na zębach tylnych?

Kawaler ma śliczne zdjęcia, wygląda na nich naprawdę wspaniale.

Kieł złamany jest w całości.

Co do innych zębów, tych z tyłu, to kurcze, zapomniałam się zapytać w lecznicy.

Jednak wybieram się tam jutro, a niewiele czasu upłynęło od poprzedniej wizyty, to dopytam o te zęby.

W lecznicy dość dokładnie Luśkota pooglądali, więc mam nadzieje, że i zajrzeli w paszczę, tym bardziej, że określenie wieku

odbywa się chyba właśnie na podstawie zębów.

No chyba, że Bogdanowi uda się dziś zajrzeć jej do całej paszczy, ale nie wiem, czy są skumplowani aż do tego stopnia, żeby pokazywać sobie

całe uzębienie :) No zobaczymy ;)

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Radek napisał:

Moja nieodżałowana Saruśka to była adopcja na odległość także bywają udane również na odległość;) 

Tak, ja też mam Skrzata /ten z avatara/ po którego po prostu pojechałam, bo się w nim zakochałam ze zdjęcia w necie :)

Skrzat był towarem zgodnym z opisem, spełnił moje oczekiwania w 100%.

Choć na przestrzeni kilku lat jego osobowość ewoluowała od pluszaka, przez nastolatka, a obecnie jest wujem dla młodszego Wampka :)

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, joanka40 napisał:

No chyba, że Bogdanowi uda się dziś zajrzeć jej do całej paszczy, ale nie wiem, czy są skumplowani aż do tego stopnia, żeby pokazywać sobie

całe uzębienie :) No zobaczymy ;)

Mam nadzieję, że Bogdan nie będzie wymagał interwencji chirurgicznej po tych oględzinach:)

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Mysza2 napisał:

Mam nadzieję, że Bogdan nie będzie wymagał interwencji chirurgicznej po tych oględzinach:)

Hahaha...Bogdan powiedział, że na razie nie planuje zaglądać jej do paszczy, więc to chyba jeszcze nie ten etap znajomości :)

Ja jutro podejdę do lecznicy zapytać się o szwy - bo po sterylce są rozpuszczalne założone, a po przepuklinie na 99% też te rozpuszczalne,

ale lepiej się upewnię.

No i zapytam się, czy może jakimś cudem Pan Doktor zapamiętał uzębienie Luśki.

Ale tu wiadomo, nawet jak lekarze zaglądali, a ja nie poprosiłam o przejrzenie uzębienia, to wydaje mi się, że nie będą pamiętać.

Ja na razie odliczam dni do zdjęcia kubraczka, bo bardzo mi żal Lusi, że musi chodzić w tym pancerzu.

Ona dzielnie to znosi, ale wszyscy wiemy, że koty nie lubią tych ubranek.

Tak więc dziś minęła 4 doba po operacji /zabieg był we czwartek/ i odliczam dzień, po dniu.

Jeszcze jutro dopytam w lecznicy, ale ja planuję zdjąć jej kubrak w niedzielę.

Wampek jak miał operację przepukliny, to nie gmerał w ogóle przy nacięciu i chodził bez kubraka, aż do zdjęcia szwów - czyli przez 14 dni.

Ale on potrafił wydostać się z kaftana tak, że wszystkie troczki nadal były zawiązane.

No jak nic, drugie imię Wampka to David Copperfield

Kiedyś miałam taką koteczkę, też Lusię, to też nic nie robiła przy nacięciu, ale miałam też taką jedną, która rozlizała sobie kawałek,

niewielki, bo niewielki, ale podeszło ropą i trzeba było dawać leki.

Tu nie będę ryzykować, czekam i odliczam.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 27.03.2017 o 08:25, gosia7 napisał:

Rudy poszedł do DS,a tym razem domu szukam dla tego kawalera:

https://goo.gl/photos/VwQQnnct2JHkxQgC8

Problemem adopcji na odległość jest brak możliwości zobaczenia zwierzaka:( Ale i takie adopcje się udają. Wymagajcie osiatkowania!

Na olx jedna osoba nie może wstawiać na różne miasta (sprawdzają też zdjęcia-nie mogą się powtarzać). 

Czy kieł jest złamany w połowie,czy w ogóle go nie ma? Ma kamień na zębach tylnych?

Stasio cudny - mój typ!!!

Ja się w moich dziewczynach zakochałam widząc fotki, a jak przyjechały okazały się jeszcze piękniejsze!!!

Link to comment
Share on other sites

20 godzin temu, Gusiaczek napisał:

Stasio jak marzenie :)

Taa, tylko nie ma szczęścia chłopak. Juz dwa razy wracał z adopcji. Nie ze swego powodu. Raz nie dogadał się z psem (mimo,że identyczny kot dopiero odszedł za TM),a Staś wychowywany z moim psem,a drugi raz nowa pańcia nie zniosła...jego temperamentu i tego,że nie bawi sę z jej kotem od pierwszego dnia.Ludzie trudni są...

Napewno ma śliczne ,profesjonalne zdjęcia,dzięki uprzejmości koleżanki z dobrym aparatem. Zdjęcia,dobre zdjęcia to ważne,bo ludzie kupują oczami;)

 

Lusia jest śliczna,znajdzie domek.Polecałam kolejnym dwóm osobom,które zgłosiły się po moje tymczasy (bo nie tylko Staś czeka u mnie na dom). Może jeszcze zadzwonią...

A jeśli nie,trzeba być cierpliwym.Znajdzie domek.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...