Jump to content
Dogomania

Lusia - kiedyś porzucona i niechciana teraz kochana i szczęśliwa!!!


Gabi79

Recommended Posts

16 godzin temu, joanka40 napisał:

Ale jak zdejmę jej ten szlafrok, to porobię lepsze zdjęcia, przynajmniej jest taka opcja na dzień dzisiejszy,

albo tak mi się wydaje :)

 

Pierwsze koty za płoty, jak to mówią.

Na pewno Joasiu kolejne zdjęcia będą super!!!

 

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Gabi79 napisał:

Pierwsze koty za płoty, jak to mówią.

Na pewno Joasiu kolejne zdjęcia będą super!!!

 

 

2 godziny temu, Mysza2 napisał:

Dama w szlafroku bardzo pociągająca, ale do ogłoszeń to musi pozbyć ubrania:)

 

1 godzinę temu, Radek napisał:

Fajnie wygląda w szlafroku, ale faktycznie do ogłoszeń lepiej bez.

Luśka do ogłoszeń musi być na golasa :)

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, AgusiaP napisał:

Zdjecia i tak nie oddają urody naszej Lusienki.

Jest śliczna !

Tak, jest bardzo ładna :)

Wydaje mi się, że trochę schudła, ale apetyt ma.

Do szlafroka się przyzwyczaiła. Lata w nim, jakby była bez niego :)

On jest uszyty z oddychającej tkaniny, więc kicia się nie zaparza.

Kusiło mnie żeby zdjąć jej kubrak jutro, ale ponieważ widać, że Lusia dobrze sobie w nim radzi, więc jeszcze się wstrzymam.

14 dni mija we czwartek.

Kupiłam jej taki odżywczy pasztecik, bo po tym tasiemcu dobrze jej zrobią witaminki. Zapłaciłam w lecznicy 14 zł :)

Przełożyłam z puszki do słoika i dokładam do jedzenia.

http://www.zwierzakowo.pl/opis-produktu/royal-canin-recovery.2339.html

 

 

Link to comment
Share on other sites

No to już niedługo będziemy zdejmować szlafrok :)

Luśka lata w nim jak we własnym futrze, przyzwyczaiła się.

Sprytna taka jest, że hej.

Wpuszczam ją do domu, to widzę co potrafi:

- wejdzie na każdy mebel

- potrafi przejść po takiej deseczce o średnicy 0,5 cm i długości około 1,5 m, jak po linie i nie spada :) - to jest taki płotek - barierka.

No i raczej nie powinna iść do domu gdzie są małe dzieci oraz dzieci lubiące tłamsić kotki, bo może podrapać, albo będzie straszyć, że ugryzie.

Ona lubi mieć spokój i już.

Nawet ja ją wkurzam, jak za bardzo chcę ją poczochrać.

Bogdana bardzo lubi, ponoć On może ją głaskać i głaskać, ale dziś przyznał się, że dwa dni temu go drapnęła, jak głaskał za bardzo,

czy za dużo, czy też nie tak i nie tam gdzie powinien :)

Jakby ktoś chciał ją dla dziecka, to coś mi się zdaje, że dziecko przy próbach miętolenia Luśki mogłoby dostać z pazura.

A wiadomo, nie każdy rodzic to zaakceptuje.

Mnie też wczoraj straszyła paszczą, jak poprawiałam jej kubrak, ale nic mi nie zrobiła.

Od czasu do czasu Luśka idzie spać sobie do pokoju - ma tam kuwetę i miseczki z wodą i chrupami i jest zachwycona :)

Nawet głód nie jest w stanie wyciągnąć jej z piernatów.

To jest niestety jedyny pokój, który ma drzwi. Bogdan jak był jeszcze kawalerem preferował otwarte przestrzenie i polikwidował

ścianki działowe, jak i wszystkie możliwe drzwi. Ja strasznie boleję nad tym faktem, ale na razie większy remont nie wchodzi w grę, więc 

mamy tylko ten jeden pokój z drzwiami /no oczywiście jest jeszcze zamykana łazienka, ale tam żaden kot nie chce siedzieć/.

Czasami trzeba w pokoju zamknąć Kreta, żeby się ogarnął i wtedy Luśka musi spać w przedsionku.

Z kolei Kret w przedsionku demoluje drzwi, więc może siedzieć tylko w zamkniętym pokoju, albo jak widzę, że nie ma szajbiozy, no

to może spać gdzie chce. No i jeszcze ,i Luśka ,i Kret,  lubią sobie napaść na Wampirka, więc czasami to wpadam w lekki szał :)

 

Link to comment
Share on other sites

Mało jest takich kotów,które lubią tłamszenie,miałam kiedyś siedem kotów i żaden tego nie lubił,teraz trzy i jest to samo.Na przykład Rózia,ją można głaskać tylko od głowy do połowy tułowia,jakby po pupie to dziabnie lub podrapie,Edmur przychodzi ,kiedy czeszę Dunię(sunia),wtedy czesanie odbywa się na przemian:)Mika-ją można głaskać ,kiedy wskoczy na kolana,tak,koty wyznaczają czas, miejsce i "ludzia",który może mu"służyć" głaskaniem,drapaniem i czego tam sobie zażyczą:):):)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, róża35 napisał:

Mało jest takich kotów,które lubią tłamszenie,miałam kiedyś siedem kotów i żaden tego nie lubił,teraz trzy i jest to samo.Na przykład Rózia,ją można głaskać tylko od głowy do połowy tułowia,jakby po pupie to dziabnie lub podrapie,Edmur przychodzi ,kiedy czeszę Dunię(sunia),wtedy czesanie odbywa się na przemian:)Mika-ją można głaskać ,kiedy wskoczy na kolana,tak,koty wyznaczają czas, miejsce i "ludzia",który może mu"służyć" głaskaniem,drapaniem i czego tam sobie zażyczą:):):)

Tak, to prawda. Mało jest kotów, które lubią być miętoszone :)

Moje koty, podobnie, jak koty Róży, same wyznaczają granice.

 

Jedynym wyjątkiem jest Krecik /ten, który napada na nowe koty/ - ja go mam odkąd skończył 2 tygodnie - przyniosła go wtedy moja

Misia - tzn. Kret to jej dziecko. Po prostu się wprowadzili.

Cały proces socjalizacji Kreta przebiegał więc pod okiem troskliwej mamy, a Misia uczyła go, że drapać i gryźć

bezsensownie nie wolno. Taki proces wychowania trwa u kociąt ponoć około 3 do 4 miesięcy.

Ale uwaga ! Najczęściej małe kotki są zabierane od matki duuuuużo wcześniej i nie do końca wyedukowane, co można, a czego nie można.

Tak więc Krecik pozwala człowiekowi myziać się wszędzie, nie drapie i nie gryzie, choć jak te pieszczochowania trwają zbyt długo, to sobie 

po prostu idzie. Natomiast bardzo nie lubi nowych kotów i atakuje je dość brutalnie.

 

Link to comment
Share on other sites

21 godzin temu, joanka40 napisał:

No to już niedługo będziemy zdejmować szlafrok :)

Luśka lata w nim jak we własnym futrze, przyzwyczaiła się.

Sprytna taka jest, że hej.

Wpuszczam ją do domu, to widzę co potrafi:

- wejdzie na każdy mebel

- potrafi przejść po takiej deseczce o średnicy 0,5 cm i długości około 1,5 m, jak po linie i nie spada :) - to jest taki płotek - barierka.

No i raczej nie powinna iść do domu gdzie są małe dzieci oraz dzieci lubiące tłamsić kotki, bo może podrapać, albo będzie straszyć, że ugryzie.

Ona lubi mieć spokój i już.

Nawet ja ją wkurzam, jak za bardzo chcę ją poczochrać.

Bogdana bardzo lubi, ponoć On może ją głaskać i głaskać, ale dziś przyznał się, że dwa dni temu go drapnęła, jak głaskał za bardzo,

czy za dużo, czy też nie tak i nie tam gdzie powinien :)

Jakby ktoś chciał ją dla dziecka, to coś mi się zdaje, że dziecko przy próbach miętolenia Luśki mogłoby dostać z pazura.

A wiadomo, nie każdy rodzic to zaakceptuje.

Mnie też wczoraj straszyła paszczą, jak poprawiałam jej kubrak, ale nic mi nie zrobiła.

Od czasu do czasu Luśka idzie spać sobie do pokoju - ma tam kuwetę i miseczki z wodą i chrupami i jest zachwycona :)

Nawet głód nie jest w stanie wyciągnąć jej z piernatów.

To jest niestety jedyny pokój, który ma drzwi. Bogdan jak był jeszcze kawalerem preferował otwarte przestrzenie i polikwidował

ścianki działowe, jak i wszystkie możliwe drzwi. Ja strasznie boleję nad tym faktem, ale na razie większy remont nie wchodzi w grę, więc 

mamy tylko ten jeden pokój z drzwiami /no oczywiście jest jeszcze zamykana łazienka, ale tam żaden kot nie chce siedzieć/.

Czasami trzeba w pokoju zamknąć Kreta, żeby się ogarnął i wtedy Luśka musi spać w przedsionku.

Z kolei Kret w przedsionku demoluje drzwi, więc może siedzieć tylko w zamkniętym pokoju, albo jak widzę, że nie ma szajbiozy, no

to może spać gdzie chce. No i jeszcze ,i Luśka ,i Kret,  lubią sobie napaść na Wampirka, więc czasami to wpadam w lekki szał :)

 

Biedny Wampirek, mój ulubiony poczciwy kotek.

Miałam tel. o Lusię.

Wszystko fajnie brzmiało, ale przy poprzednim kotku balkon nie byl osiatkowany, stwierdziłam, że w przypadku Lusi to jest wymóg.

Państwo mają sobie wszystko jeszcze przedyskutować i ewentualnie dać mi znać.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Gabi79 napisał:

Biedny Wampirek, mój ulubiony poczciwy kotek.

Miałam tel. o Lusię.

Wszystko fajnie brzmiało, ale przy poprzednim kotku balkon nie byl osiatkowany, stwierdziłam, że w przypadku Lusi to jest wymóg.

Państwo mają sobie wszystko jeszcze przedyskutować i ewentualnie dać mi znać.

No to czekamy :)

Siatka rzeczywiście byłaby wskazana, bo Luśka wskakuje wszędzie i wszędzie potrafi się wcisnąć.

Dziś jak Skrzat i Kret poszli na obchód, Luśka wskoczyła do domu.

Pojadła sobie chrupek, wylizała sosik z saszetki i jeszcze dopchała piersią z kurczaka - wcisnęła w siebie kilka kawałków.

No, z psem naprawdę się lubią, nawet dają sobie buzi - buzi /mimo, że to dwie dziewczyny są/.

No ale Wampek nie podoba się Luśce bardzo.

Jak go widzi, to cała robi się sztywna i gotowa do ataku, no i musi go sobie pogonić i mu parę razy walnąć :)

A potem to tak się już do niego bojowo nastawiła, że musiałam ją zamknąć w pokoju - no i poszła spać.

Jak Luśka ma do dyspozycji piernaty, to nawet nie specjalnie odczuwa głód, albo pragnienie, tylko śpi i śpi.

Do łóżka się ładuje, głowę kładzie profesjonalnie na poduszce i śpi głowa przy głowie :)

Link to comment
Share on other sites

Lusię czeka kolejny zabieg.

Tym razem usunięcie złamanego kła i czyszczenie ząbków.

Dzisiaj joanka i AgusiaP były z Lusią u weta.

Dostała steryd i antybiotyk, bo ranki po sterylce i operacji przepukliny podeszły troszkę ropą.

Lusia miała też wyczyszczone uszka.

Koszt dzisiejszej wizyty 20,-

Jutro wizyta przed adopcyjna w Tychach, kciuki bardzo potrzebne.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Gabrysia już widzę wszystko napisała :)

Niby kubrak był do zdjęcia we czwartek, ale ja oczywiście już od wczoraj kombinowałam żeby jej go zdjąć.

No i zdjęłam dokładnie w 13 dobie.

Oba nacięcia były zaczerwienione, a to po sterylce podeszło ropą. Pan Doktor powiedział, że jeśli nie wylizywała brzucha, a ja nie zdejmowałam jej szlafroka,

to mogło pojawić się uczulenie na szwy i stąd ta ropa. 

To nacięcie po przepuklinie wygląda na chwilę obecną bardzo ładnie.

Luśka dostała antybiotyk i chyba steryd na dwa dni i już wieczorem to nacięcie wyglądało dużo lepiej.

No i kolejna sprawa: dziś, tzn. we środę, zauważyłam, że Lusia chodzi z przekrzywioną głową.

Wcześniej tego nie było.

No i bardzo często unosiła wargę z prawej strony. Wcześniej też to widziałam, ale trwało to krótko i zdarzało się sporadycznie.

Jakiś czas temu pisałam, że Lusia ma ułamany kieł - B. to wyśledził, no i okazało się dziś podczas wizyty, że trzeba tego zęba usunąć /te resztki znaczy/,

bo może ją to boleć.

Przy okazji wyrywania będzie miała wyczyszczone ząbki.

Kurcze, Gosia7 ciągle mi się pytała, jakie ona ma te zęby, a ja zapomniałam się o to spytać w lecznicy.

Pocieszam się tą myślą, że chyba rok temu weterynarze uświadomili mnie, jak chciałam swojego psa wysterylizować i jednocześnie

usunąć mu zęby i kamień, że takich zabiegów się nie łączy - chodzi o zwiększone ryzyko zakażeń pooperacyjnych.

No i jeszcze wczoraj przyfilowałam te jej uszy.

Że są brudne. Wampek też ma skłonność do takich brudków w uszach. Pozostałe moje koty mają uszy czyściutkie.

No i Pan Doktor wyczyścił jej te uszy, że aż lśnią :)

Nie ma tam świerzbowca, a jeśli nawet jest tam jakiś stan zapalny, to te zastrzyki, które dziś dostała pomogą i na te uszy.

Z lecznicy Luśka wróciła obrażona na cały świat.

Mimo zabiegania o jej względy ani razu nie przyszła do Bogdana, tylko siedziała na pufie w przedsionku.

No, a teraz wsadziłam ją do sypialni i niech się relaksuje w piernatach, to jej zawsze dobrze robi.

Link to comment
Share on other sites

Tak i trzymam kciuki, żeby wizyta przed adopcyjna wypadła dobrze i, żeby to był TEN DOMEK :)

Jutro oczywiście napiszę, czy pannicy muchy z nosa wyleciały, ale oczywiście może być i tak, że coś ją tam

bolało i stąd ten dystans.

Mam kupione dla niej piersi z kurczaka surowe - Agnieszka podwiozła mnie jeszcze pod Biedronkę i kupiłam.

Dziękuję Agnieszko :)

I jutro jej dam.

Dziś nawet nie otwierałam opakowania, bo ona najadła się bardzo jak zdjęłam jej ten kubrak i potem już 

łyknęła tylko parę chrupek i trochę zjadła karmy z puszki, jak odespała wizytę w lecznicy.

A teraz śpi już w łóżku. A ona w tym łóżku to dosłownie zapada w jakiś sen zimowy i ani myśli jeść i pić.

Nawet do kuwety nie chodzi, tak mocno śpi. 

Dopiero jak ją daję do przedsionka, to tam już normalnie je, załatwia się itd.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Dziś brzuch wygląda naprawdę ładnie.

Ropy nie ma, wszystko sklęsło. Nacięcia zrobiły się malutkie, czyli tak jak powinny być.

I oby tak było i jutro, i pojutrze.

W lutym Wampek miał usuwaną przepuklinę. On pozbywał się kubraka w sposób graniczący z cudem - bo wszystkie

sznurówki były związane, a kot biegał po nagu :)

Jemu zagoiło się to bardzo ładnie i to nacięcie, na początku było bardzo długie, a 14 dnia to był już tylko taki króciutki paseczek.

i u Lusi też to dziś tak sklęsło ładnie.

Link to comment
Share on other sites

Dziś byłyśmy z Agusią na wizycie kontrolnej.

Brzuch wygląda bardzo dobrze. Lusia dostała jeszcze dwa zastrzyki.

W środę jesteśmy umówione za wyrywanie ułamanego zęba i czyszczenie zębów z tyłu, z kamienia.

Lusia czuje się dobrze. Apetyt ma umiarkowany, w weekend ją zważę.

Ważyłam ją dwa dni temu i wyskoczyło 4,5 kg - tak mniej więcej - zawsze jest ten margines błędu jak się włazi na wagę razem z kotem, a potem

samemu i waga nie jest jakaś tam profesjonalna, a zwykła z marketu.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, joanka40 napisał:

Dobrze powiedziane :)

Popieram, teraz jeszcze zabieg w środę, a potem jak wszystko będzie się dobrze goiło Lusia pojedzie do DS.

Jeszcze nie zdałam relacji z wizyty.

Państwo są młodzi, mieszkają w wieżowcu na 10 piętrze.

Balkon zostanie osiatkowany.

Wcześniej mieszkała z Państwem koteczka, która wyprowadziła się razem z Rodzicami Pani Agnieszki do nowego domu.

Tym samym dom bez kota stał się pusty.

W zastępstwie stoi kot drewniany, ale wiadomo, że to nie to samo.

Pani Agnieszka pierwszego kotka przyniosla do domu, jako mała dziewczynka.

Miał być tylko do czasu wyleczenia, a został na stale.

Później była ta wspomniana wcześniej koteczka ( ma teraz 8 lat).

Słuchając Państwa opowieści i anegdot stwierdziłyśmy, że to odpowiedni dom dla Lusi.

Jak wszystko dobrze pójdzie Państwo przyjadą po Lusię po Świętach.

Kciuki jak najbardziej potrzebne.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...